Władysław, Fiduciarium, alias Zastawnikiem Benedykta XII. wyznanie się być. Andrzej Król Węgierski pozwany był przed Honoriusza III. Papieża około Roku jeszcze 1221, aby był dał sprawę, za coby znaczną roli publicznej porcję według swej woli obrócił z krzywdą wielu.
KRAJ Węgierski w Dotis Miasteczku ma marmury czerwone i białe. Pod Budą albo Buczynem olim Stolicą Królów przy brzegu Dunaju tak są ciepłe wody, że za łaznie uchodzą; jedne Królewskie od wspaniałego budowania i wygód, drugie Pospolite, trzecie gościnne, ale tak gorące, iż muszą być ro stworzone zimną wodą, tuż się znajdującą wzrzodle; jednym tedy wiadrem gorąca, drugim zaraz zimna czerpie się do
Władysław, Fiduciarium, alias Zastawnikiem Benedykta XII. wyznanie się bydź. Andrzey Krol Węgierski pozwány był przed Honoriusza III. Papieża około Roku ieszcze 1221, aby był dał sprawę, za coby znaczną roli publiczney porcyę według swey woli obrocił z krzywdą wielu.
KRAY Węgierski w Dotis Miasteczku ma marmury czerwone y białe. Pod Budą albo Buczynem olim Stolicą Krolow przy brzegu Dunaiu tak są ciepłe wody, że za łaznie uchodzą; iedne Krolewskie od wspaniałego budowania y wygod, drugie Pospolite, trzecie goscinne, ale tak gorące, iż muszą być ro stworzone zimną wodą, tuż się znayduiącą wzrzodle; iednym tedy wiadrem gorąca, drugim zaraz zimna czerpie się do
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 283
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
uprosić je sobie I podobno otrzyma, ponieważ prze twoję Zbytnią hardość u ciebie śmierdzą dary moje. Tu lasy, tu po lesiech ptaszkowie śpiewają, Tu łąki, a po łąkach piękne stada grają. Tu byśmy z sobą wieku miłego zażyli, Tu byśmy aż do śmierci lata przetrawili, Byś się tylko pasterską budą nie brzydziła, Byś tylko umysł ku mnie cały przykłoniła. Tu jamy mchem odziane, tu debrze, tu cienie, Tu strugi uciekają, szemrząc, przez kamienie, Tu wyniosłe topole, lipy rozłożyste, Tu jawory, tu dęby stoją wiekuiste. Ale bez ciebie żadne rzeki, żadne gaje, Bez ciebie żadne miejsce
uprosić je sobie I podobno otrzyma, ponieważ prze twoję Zbytnią hardość u ciebie śmierdzą dary moje. Tu lasy, tu po lesiech ptaszkowie śpiewają, Tu łąki, a po łąkach piękne stada grają. Tu byśmy z sobą wieku miłego zażyli, Tu byśmy aż do śmierci lata przetrawili, Byś się tylko pasterską budą nie brzydziła, Byś tylko umysł ku mnie cały przykłoniła. Tu jamy mchem odziane, tu debrze, tu cienie, Tu strugi uciekają, szemrząc, przez kamienie, Tu wyniosłe topole, lipy rozłożyste, Tu jawory, tu dęby stoją wiekuiste. Ale bez ciebie żadne rzeki, żadne gaje, Bez ciebie żadne miejsce
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 10
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
/ że swojemi/ aczkolwiekci zdrowie i dobra otrzymał; lecz nie beż hańby i wielkiejsromoty całęgo Chrześcijaństwa/ wyciągnął. To gdy się Tureckiemu Cesarzowi poszcześciło/ zaraz się znowu/ 3 200000. ludu do Węgier brał/ wały żołnierż/ zaciągnąwszy niektórych Chrześcijańskich Książąt i Panów/ zwielką furią na przeciwko niemu wyjachał/ a miedzy Budą i Greckim Białogrodem/ u miasteczka Mohat/ w oczy mu się stawił/ lecz tak barzo nieszczęśliwie walczył/ że więcej niżeli piętnaście tysięcy Chrześcijan/ na miejscu ostało/ różne wysokiego stanu osoby zabito/ a sam Król Ludwig/ gdy się Koń pod nim potknął/ w Kałuży mizernie żywota podstradał. Stąd zaraz Turek na ,
/ że swoiemi/ áczkolwiekći zdrowie y dobra otrzymał; lecz nie beż hánby y wielkieysromoty cáłęgo Chrześćiánstwá/ wyćiągnął. To gdy śię Tureckiemu Cesarzowi poszcześćiło/ záraz śię znowu/ 3 200000. ludu do Węgier brał/ wáły żołnierż/ zaćiągnąwszy niektorych Chrześćiánskich Kśiążąt y Pánow/ zwielką furyą ná przeciwko niemu wyiáchał/ á miedzy Budą y Greckim Biáłogrodem/ u miasteczká Mohát/ w oczy mu śię stáwił/ lećz ták bárzo nieszczęśliwie walczył/ że więcey niżeli piętnaśćie tyśięcy Chrześćian/ ná mieyscu ostáło/ rożne wysokiego stanu osoby zábito/ á sam Krol Ludwig/ gdy śię Koń pod nim potknął/ w Káłuży mizernie żywota podstradał. Ztąd záraz Turek ná ,
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
jak w saku, Seraskier ucieszył się tą Wiktoryją ad recognoscentiam Owej Głowy konwokował Ludzi którzy króla dobrze znali. Różni różnie twierdzili
Posyła tedy seraskier Wojsko które przysobie miał w sukursie sylistryiskiemu Paszy winszując mu tego zwycięstwa prosząc że by prosequował zaczętą Wiktoryją informując go go jako sobie ma dalej postąpić. Mieli tedy Most na Dunaju między Budą a Parkany przeszło Wojsko Tureckie na tę stronę Donaju do Paszy sylistryiskiego w piątek już tedy miał potęgę większą niż przedtym Nadzieje pełen że mu się i Niemcy już Nie oprą ponieważ mu Pan Bóg tak poszczęścił.
Nasz tez król Lubo skonfundowany tym nieszczęściem, postaremu sobie dobrze tuszył mówiąc przed Cesarskiemi Generałami ze będzie to inaczej.
iak w saku, Seraskier ucieszył się tą Wiktoryią ad recognoscentiam Owey Głowy konwokował Ludzi ktorzy krola dobrze znali. Rozni roznie twierdzili
Posyła tedy seraskier Woysko ktore przysobie miał w sukkursie sylistryiskiemu Paszy winszuiąc mu tego zwycięstwa prosząc że by prosequował zaczętą Wiktoryią informuiąc go go iako sobie ma daley postąpić. Mieli tedy Most na Dunaiu między Budą a Parkany przeszło Woysko Tureckie na tę stronę Donaiu do Paszy sylistryiskiego w piątek iuz tedy miał potęgę większą niz przedtym Nadzieie pełen że mu się y Niemcy iuz Nie oprą poniewaz mu Pan Bog tak poszczęscił.
Nasz tez krol Lubo zkonfundowany tym nieszczęsciem, postaremu sobie dobrze tuszył mowiąc przed Cesarskiemi Generałami ze będzie to inaczey.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 265
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
na co patrzali oczyma swymi pewni przedawczykowie, których tu dziś przyprowadzono), kładąc tę na niego winę, że wojsko jego było świeże, bo dopiero przed dziesiącią dni przyszło było do obozu, a przecię bić się nie chciało i wprzód uciekać poczęli. Stracił i innych kilka tak paszów, jako i bejów; ostatek pod Budą jeszcze tracić będzie. Wszystek gniew i furia na naród nasz polski. Chan jeszcze go poprzedził pod Jawaryn, stanąwszy tam zaraz w poniedziałek rano; a gdy nazajutrz przyszedł za nim wezyr, radził mu, aby się nie bawił, i sam mu poszedł torować drogę. Sam się dotąd jeszcze biedzę, jako ten list pójdzie
na co patrzali oczyma swymi pewni przedawczykowie, których tu dziś przyprowadzono), kładąc tę na niego winę, że wojsko jego było świeże, bo dopiero przed dziesiącią dni przyszło było do obozu, a przecię bić się nie chciało i wprzód uciekać poczęli. Stracił i innych kilka tak paszów, jako i bejów; ostatek pod Budą jeszcze tracić będzie. Wszystek gniew i furia na naród nasz polski. Chan jeszcze go poprzedził pod Jawaryn, stanąwszy tam zaraz w poniedziałek rano; a gdy nazajutrz przyszedł za nim wezyr, radził mu, aby się nie bawił, i sam mu poszedł torować drogę. Sam się dotąd jeszcze biedzę, jako ten list pójdzie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 537
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sułtanów na jego miejsce nastawił, samego zaśen exildo miejsca zwyczajnego odesłał. Cesarza przeprosił już wezyr tą kondycją, aby żadnej mu fortecy nie utracił. My teraz pójdziemy ku Budzie przecię, ale po tej stronie Dunaju, a oraz i ku Tekolemu, do którego wszystką ordę wezyr posłał, i już przeszła most pod Budą, i jest na tej stronie, gdzie i my, i już nasze czaty i podjazdy hałasują się z nieprzyjacielem. Ale i ich języków nasi wodzą, przy łasce bożej, i dobrych bardzo. Absolona widziano u wezyra; który tu był niedawno u mnie. Od księcia siedmiogrodzkiego przyszedł tu wczora do mnie poseł; ten
sułtanów na jego miejsce nastawił, samego zaśen exildo miejsca zwyczajnego odesłał. Cesarza przeprosił już wezyr tą kondycją, aby żadnej mu fortecy nie utracił. My teraz pójdziemy ku Budzie przecię, ale po tej stronie Dunaju, a oraz i ku Tekolemu, do którego wszystką ordę wezyr posłał, i już przeszła most pod Budą, i jest na tej stronie, gdzie i my, i już nasze czaty i podjazdy hałasują się z nieprzyjacielem. Ale i ich języków nasi wodzą, przy łasce bożej, i dobrych bardzo. Absolona widziano u wezyra; który tu był niedawno u mnie. Od księcia siedmiogrodzkiego przyszedł tu wczora do mnie poseł; ten
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 549
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z nich się informować niepodobna. Mam ja tylko jedną dobrą, i to jeszcze, kiedy już przyjdzie do granic polskich, nie bardzo doskonałą. Buda od Stryja przynajmniej sto mil, od Krakowa bliżej. Tej kampanii, daj Boże, kiedy by wziąć Strygonium; przeciwko któremu stoimy i dziś przez Dunaj most kończymy. Pod Budą wezyr stoi; kraj wszystek zniszczony o kilkanaście mil po potrzebach i szczęśliwej sobotniej Wiktorii. Nie mamy jeszcze nic pewnego o nim; tylko przed wczorem przyszło ze trzy tysiące wojska i weszło w Strygonium z rana, ku wieczorowi zaś nazad znowu powracali. Snadź, że prochy przywozili, a ludzi rannych i gołych z sobą zabrali
z nich się informować niepodobna. Mam ja tylko jedną dobrą, i to jeszcze, kiedy już przyjdzie do granic polskich, nie bardzo doskonałą. Buda od Stryja przynajmniej sto mil, od Krakowa bliżej. Tej kampanii, daj Boże, kiedy by wziąć Strygonium; przeciwko któremu stoimy i dziś przez Dunaj most kończymy. Pod Budą wezyr stoi; kraj wszystek zniszczony o kilkanaście mil po potrzebach i szczęśliwej sobotniej Wiktorii. Nie mamy jeszcze nic pewnego o nim; tylko przed wczorem przyszło ze trzy tysiące wojska i weszło w Strygonium z rana, ku wieczorowi zaś nazad znowu powracali. Snadź, że prochy przywozili, a ludzi rannych i gołych z sobą zabrali
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 559
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mnie i wszystkie zamki poddają się. Dziś posłałem dwie partie do małych tureckich zameczków, z których albo już uciekli, albo się poddadzą pewnie. Za wzięciem tedy tej fortecy, już Nowe Zamki trzeba mieć za zgubione i nie trzeba będzie stracić człowieka jednego ani funtu prochu, bo Parkan i Strygonium odjęły im komunikację z Budą, ta zaś forteca odejmuje im z Agrią. W tej to fortecy najwięcej bywało zbójców, których zowie imć ks. kamieniecki martawcami czy-li martelauzami, co chodzywali do nich aż pod Muran, kiedy tam mieszkali. Jutro, da P. Bóg, w obudwu meczetach każemy zaśpiewaćTe Deum,których to już pięć odebraliśmy
mnie i wszystkie zamki poddają się. Dziś posłałem dwie partie do małych tureckich zameczków, z których albo już uciekli, albo się poddadzą pewnie. Za wzięciem tedy tej fortecy, już Nowe Zamki trzeba mieć za zgubione i nie trzeba będzie stracić człowieka jednego ani funtu prochu, bo Parkan i Strygonium odjęły im komunikację z Budą, ta zaś forteca odejmuje im z Agrią. W tej to fortecy najwięcej bywało zbójców, których zowie jmć ks. kamieniecki martawcami czy-li martelauzami, co chodzywali do nich aż pod Muran, kiedy tam mieszkali. Jutro, da P. Bóg, w obudwu meczetach każemy zaśpiewaćTe Deum,których to już pięć odebraliśmy
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 586
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ołtarz na część Cezarowę Gdy Amatemu ucięliście głowę. VIII. Stamtąd ich warta Antonowa zżenie Ale ci bardziej krzyczą, lzą, i łają Inni skazują miejsca poswięcenie Kiedy Statuę jego wywracają. Drudzy plac w którym ciosano kamienie, Teraz je w inszą postac przerabiają Ze na tę powiesc, w rozterku i gwarze Zapalą oraz z budą Kamieńczarze. IX. A gdy na gaśbę Anton innych wyśle Kilku ich zaraz na miejscu zabito, Drugich pojmawszy pokrępują ściśle I co sług, to ich na hak, na pal wbito Wolnych ze skały zrzucą w złym umyśle Którym ekscessem wywrą; jakoby to Na Antonim się z onej życzliwości Myślili swoich pomścić zelżywości. X.
ołtarz na częsc Caezarowę Gdy Amatemu ucięliscie głowę. VIII. Ztamtąd ich warta Antonowa zżenie Ale ci bardziey krzyczą, lzą, y łaią Inni skazuią mieysca poswięcenie Kiedy Statuę iego wywracaią. Drudzy plac w ktorym ćiosano kamienie, Teraz ie w inszą postac przerabiaią Ze na tę powiesc, w rosterku y gwarze Zapalą oraz z budą Kamieńczarze. IX. A gdy na gaśbę Anton innych wyśle Kilku ich zaraz na mieyscu zabito, Drugich poymawszy pokrępuią sciśle I co sług, to ich na hak, na pal wbito Wolnych ze skały zrzucą w złym umyśle Ktorym excessem wywrą; iakoby to Na Antonim się z oney życzliwosci Myślili swoich pomscić zelżywosci. X.
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 57
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693