nie przeważniejszego, Jak jego mość pan podskarbi. I w kryształy się on skarbi, Tak w złoto, srebro, kamienie, Ma, jako pan, dobre mienie. Przy tym konie zacne, dzielne, Stoją od święta, niedzielne; Inszych wiele w powszedni dzień Odmieniają, cugi w tydzień. Stajnie przy nich, budowania, Od pola przez murowania, Które wpośród brama dzieli, Na niej sala, powiedzieli. Przypatruję się ogrodom, Łaźniej przy altanie, wschodom, Malowaniu jej piękności Oknom nakoło, zwierzchności. W kwaterach niepośledniejsze, Kwiatki, drzewka naprzedniejsze Pod sznur perspektywę dają, Oczom ją ludzkim wydają. W murowaniu gmachy mierne, Według gruntów
nie przeważniejszego, Jak jego mość pan podskarbi. I w krzyształy się on skarbi, Tak w złoto, srebro, kamienie, Ma, jako pan, dobre mienie. Przy tym konie zacne, dzielne, Stoją od święta, niedzielne; Inszych wiele w powszedni dzień Odmieniają, cugi w tydzień. Stajnie przy nich, budowania, Od pola przez murowania, Które wpośród brama dzieli, Na niej sala, powiedzieli. Przypatruję się ogrodom, Łaźniej przy altanie, wschodom, Malowaniu jej piękności Oknom nakoło, zwierzchności. W kwaterach niepośledniejsze, Kwiatki, drzewka naprzedniejsze Pod sznur perspektywę dają, Oczom ją ludzkim wydają. W murowaniu gmachy mierne, Według gruntów
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 96
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
przybyli tam na początku Kwietnia w roku 1549. a napierwszy byli Joannes Azpilcueta de Nauarrha, Antonius Pireus, Leonardus Nugnez, Dydacus Jacobeus, Vincentius Roderycus, Emanuel Nobrega Portugalczycy. Wystąpili do jednej kraineczki/ którą nazywano wsią starą/ która potym była przeniesiona do ś. Saluatora/ dwie mili stamtąd. Tam każdy pilnował budowania: Ojcowie też sami udali się na budowanie sobie kościoła z wielkim kłopotem swym. Lecz więcej i więtszych trudności znaleźli w nawracaniu: abowiem oprócz nieumiejętności języka/ bestialstwo też onych ludzi takie było/ iż końca nie miało. Niechcieli nigdy przestać obżerstwa/ pijaństwa/ mężobójstwa/ i samojedztwa. Czestują ci ludzie dostatecznie więźnie swe
przybyli tám ná początku Kwietniá w roku 1549. á napierwszy byli Ioannes Azpilcueta de Nauarrha, Antonius Pireus, Leonardus Nugnez, Didacus Iacobeus, Vincentius Rodericus, Emanuel Nobrega Portogálczycy. Wystąpili do iedney kráineczki/ ktorą názywano wśią stárą/ ktora potym byłá przenieśioná do ś. Sáluatorá/ dwie mili ztámtąd. Tám káżdy pilnował budowánia: Oycowie też sámi vdáli się ná budowánie sobie kośćiołá z wielkim kłopotem swym. Lecz więcey y więtszych trudności ználeźli w náwrácániu: ábowiem oprocz nieumieiętnośći ięzyká/ bestiálstwo też onych ludźi tákie było/ iż końcá nie miáło. Niechćieli nigdy przestáć obżerstwá/ piiáństwá/ mężoboystwá/ y sámoiedztwá. Czestuią ći ludzie dostátecznie więźnie swe
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 85
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ich miewali w zapłacie/ abo w warunku pieniędzy pożyczanych/ państwa grzeczne/ i w Hiszpaniej/ i w królestwie Neapolitańskim. Jest tego miasta w około na 5.mil: ale się rozciągają osady jego wdłuż nad morzem więcej niż na 13. mil/ kędy jest tak wiele i tak grzecznych folwarków/ pałaców/ i budowania dziwnego/ iż trudno obaczyć w Italii rzeczy więtsze i spanialsze. Dla ścisłego położenia muszą budować domy swe wysokie: i tak nie mogąc się szerzyć na ziemi/ posiadają/ ile mogą/ powietrze. Znajduje się w tym mieście jedna Kompania/ która godna jest abyśmy ją przypomnieli: a zowią ją ś. Georgij:
ich miewáli w zapłáćie/ ábo w wárunku pieniędzy pożyczánych/ páństwá grzeczne/ y w Hiszpániey/ y w krolestwie Neápolitáńskim. Iest tego miástá w około ná 5.mil: ále się rozćiągáią osády iego wdłuż nád morzem więcey niż ná 13. mil/ kędy iest ták wiele y ták grzecznych folwárkow/ páłacow/ y budowánia dźiwnego/ iż trudno obáczyć w Itáliey rzeczy więtsze y spániálsze. Dla śćisłego położenia muszą budowáć domy swe wysokie: y ták nie mogąc się szerzyć ná źiemi/ pośiadáią/ ile mogą/ powietrze. Znáyduie się w tym mieśćie iedná Compánia/ ktora godna iest ábysmy ią przypomnieli: á zowią ią ś. Georgij:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 53
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
szlachta tameczna pilnują dobrze rolej/ i gospodarstwa swego. Lud tam jest białawy/ i zdrowy: łacno się upijają/ i radzi też zbytecznie jedzą. Miasta przednie są tam dosyć piękne/ jako Legnica/ Głogów/ Lubena/ ale nad wszytkie Wrocław/ który jest miastem głównym. Nie ustępuje nic w piękności vlic/ i budowania/ w obyczajach/ w pięknym porządku/ inszym piękniejszym miastom Niemieckim. Leży tam kędy Ołowa wpada w Odrę. Używają w tej Prowincji karania takiego: Mają wołu miedzianego/ którego napełnią węglem/ i na niego wsadzą złoczyńcę/ a potym zapaliwszy one węgle/ i wypuszczając ciepło pewnymi dziurami/ prowadzą go tak przez wszystko miasto
szláchtá támeczna pilnuią dobrze roley/ y gospodárstwá swego. Lud tám iest białáwy/ y zdrowy: łácno się vpiiáią/ y rádźi też zbytecznie iedzą. Miástá przednie są tám dosyć piękne/ iáko Legnicá/ Głogow/ Lubená/ ále nád wszytkie Wrocław/ ktory iest miástem głownym. Nie vstępuie nic w pięknośći vlic/ y budowánia/ w obyczáiách/ w pięknym porządku/ inszym pięknieyszym miástom Niemieckim. Leży tám kędy Ołowá wpada w Odrę. Vżywáią w tey Prouinciey karánia tákiego: Máią wołu miedźiánego/ ktorego nápełnią węglem/ y ná niego wsádzą złoczyńcę/ á potym zápaliwszy one węgle/ y wypusczáiąc ćiepło pewnymi dźiurámi/ prowádzą go ták przez wszystko miásto
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 124
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Powiadają jednak/ iż nad Nilem/ mieszkają dwa wielkie narody/ jeden Żydowski/ którzy są pod królem potężnym/ trochę barziej ku zachodowi: drugi/ barziej ku pułnocy; białychgłów wąlecznych/ o których będziem indziej mówić. Nie znajduje się w państwie Popa Jana miasto żadne grzeczne/ ani względem wielkości mieszkańców/ ani względem spaniałego budowania/ abo też z inszej miary: gdyż co więtsze posady/ nie przechodzą 2000. domów: a te też są z gliny/ słomą/ abo lada czym inszym pokryte. Co nie jest nowina/ gdyż i Ptolemeuszz nie wspomina tylo o 3. abo o 4. miastach w tamtych krajach/ które on kładzie ku
Powiádáią iednák/ iż nád Nilem/ mieszkáią dwá wielkie narody/ ieden Zydowski/ ktorzy są pod krolem potężnym/ trochę bárźiey ku zachodowi: drugi/ bárźiey ku pułnocy; białychgłow wąlecznych/ o ktorych będźiem indźiey mowić. Nie znáyduie się w páństwie Popá Ianá miásto żádne grzeczne/ áni względem wielkośći mieszkáńcow/ áni względem spániáłego budowánia/ ábo też z inszey miáry: gdyż co więtsze posády/ nie przechodzą 2000. domow: á te też są z gliny/ słomą/ ábo ladá czym inszym pokryte. Co nie iest nowiná/ gdyż y Ptolomeusz nie wspomina tylo o 3. ábo o 4. miástách w támtych kráiách/ ktore on kłádźie ku
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 226
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nieprzyjaciel był przełomiony/ swoją prędką ucieczką wszego miał ujść niebezpieczeństwa/ jednak dostawszy trzydziestu konnych/ których był zsobą Komius Atrebas przewiozł/ zastępy uszykował przed obozem. Dawszy tedy bitwę/ nie mogli długo Brytani dotrzymawać naszym/ jakoż i pierzchnęli/ których póki mogli gonili/ siłu ubili/ a potym w szerz i wzdłuż budowania wszytkie zapaliwszy/ do obozu się wrócili. Tegoż dnia posły swe do Cezara o pokoj prosząc przysłali/ którym w dwój nasób więtszą niż przedtym zastawę dać i na ląd odwiezć przykazał. A iż porównanie dnia z nocą następowało/ słabym nawom swoim żeglowania zimie nie życząc/ upatrzywszy czas sposobny trochę po pułnocy/ wsiadł
nieprzyiaćiel był przełomiony/ swoią prędką vćieczką wszego miał vyśdź niebespieczeństwá/ iednák dostawszy trzydźiestu konnych/ ktorych był zsobą Komius Atrebás przewiozł/ zastępy vszykował przed obozem. Dawszy tedy bitwę/ nie mogli długo Brytani dotrzymáwáć nászym/ iákoż y pierzchnęli/ ktorych poki mogli gonili/ śiłu vbili/ á potym w szerz y wzdłuż budowania wszytkie zápaliwszy/ do obozu sie wroćili. Tegoż dniá posły swe do Cezárá o pokoy prosząc przysłáli/ ktorym w dwoy nasob więtszą niż przedtym zastáwę dáć y ná ląd odwieźć przykazał. A iż porownánie dniá z nocą nástępowáło/ słábym nawom swoim żeglowánia źimie nie życząc/ vpátrzywszy czás sposobny trochę po pułnocy/ wśiadł
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 90.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Brytanii odwiozł/ na Moryny rebelizujące wyprawił/ a ci/ iż błotcka na które byli w roku przeszłym uciekli/ teraz były wyschły/ i nie mieli się gdzie ukryć/ niemal wszyscy Labienowi się poddali. Kwintus też Tyturius i Lucjusz Kotta Legaci/ którzy byli do Menapów wtargnęli/ wszytkie ich majętności splondrowawszy/ zboża posiekszy/ budowania (bo się byli do okrutnych lasów rozbieżeli) zapaliwszy/ wrócili się do obozu. Cezar u Belgów ze wszytkiemi zastępami zimować postanowił/ dokąd zastawy swoje miasta dwie Brytańskie odesłali/ drugie zaniedbały. Senat te dzieje z listu Cezarowego wyrozumiawszy/ postanowił dekretem/ aby przez dni dwadzieścia kościoły były otwarte/ a lud Bogom dziękował.
Brytánniey odwiozł/ ná Moryny rebellizuiące wypráwił/ á ći/ iż błotcká ná ktore byli w roku przeszłym vćiekli/ teraz były wyschły/ y nie mieli sie gdźie vkryć/ niemal wszyscy Lábienowi sie poddáli. Kwintus też Tyturius y Lucyusz Kottá Legaći/ ktorzy byli do Menapow wtárgnęli/ wszytkie ich máiętnośći splondrowawszy/ zbożá pośiekszy/ budowánia (bo sie byli do okrutnych lásow rozbieżeli) zápaliwszy/ wroćili sie do obozu. Cezár v Belgow ze wszytkiemi zastępámi źimowáć postánowił/ dokąd zastáwy swoie miástá dwie Brytáńskie odesłáli/ drugie zániedbáły. Senat te dźieie z listu Cezárowego wyrozumiawszy/ postánowił dekretem/ áby przez dni dwádźieśćiá kośćioły były otwárte/ á lud Bogom dźiękował.
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 90.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
głębokiej samej Brytanii mieszkają ci/ o których dawna pamięć twierdzi/ że się tamże na tym wyspie urodzili. Pomorzanie zasię z Belgium niekiedy dla zdobyczy i wojny przyszli/ którą zacząwszy/ tamże zostali/ gospodarstwem około role bawić się poczęli/ imieniem miast/ w których się porodzili/ zowią ich. Kraj niewypowiedzianie jest ludny/ budowania Francuskim niemal podobne/ nader gęste/ bydła dostatek znaczny/ mynica u nich miedziana/ abo więc blachy żelazne wedle wagi miasto pieniędzy mają. Ródzi się tam wśród Państwa cyna/ a na pomorzu żelazo/ ale skąpo/ miedzi i mosiądzu przywiezionego z inąd używają. Znajduje się wszelkie drzewo/ jako i we Francjej/ okrom
głębokiey sámey Brytániey mieszkáią ći/ o ktorych dawna pámięć twierdźi/ że sie támże ná tym wyspie vrodźili. Pomorzánie záśię z Belgium niekiedy dla zdobyczy y woyny przyszli/ ktorą zácząwszy/ támże zostáli/ gospodárstwem około role báwić sie poczęli/ imieniem miast/ w ktorych sie porodźili/ zowią ich. Kray niewypowiedźiánie iest ludny/ budowánia Fráncuskim niemal podobne/ náder gęste/ bydłá dostátek znáczny/ mynicá v nich miedźiána/ ábo więc blachy żelázne wedle wagi miásto pięniędzy máią. Rodźi sie tám wsrod Páństwá cyná/ a ná pomorzu żelázo/ ále skąpo/ miedźi y mośiądzu przywieźionego z inąd vżywáią. Znáyduie sie wszelkie drzewo/ iáko y we Fráncyey/ okrom
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 101.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
sam z piącią lekkimi na Menapy szedł. Ci żadnego ludu nie zbierali/ miejscu obronnemu dufając/ na błota i do lasów uciekli/ i majętności swoje tamże znieśli. Ale Cezar część wojska Gajuszaowi Fabiuszowi Legatowi/ część Markowi Krassowi Kwestorowi dawszy/ trzecią sobie zostawiwszy/ mosty prędko pobudował/ i tak trzema pułkami ich doszedł/ budowania i wsi zapalił/ siła bydła i ludzi pojmał. Czym przymuszeni Menapi/ Legaty do niego pokoju prosząc posłali/ którym on (zastawy odebrawszy) że ich za nieprzyjaciele chce mieć pewnie powiedział/ jeśliby abo Ambioryksa/ abo jego posły do granic swoich puścili. To postanowiwszy/ Komiusza Atrebata z konnym ludem u nich jakoby
sam z piąćią lekkimi ná Menápy szedł. Ci żadnego ludu nie zbierali/ mieyscu obronnemu dufáiąc/ ná błotá y do lasow vćiekli/ y máiętnośći swoie támże znieśli. Ale Cezár część woyská Gáiusowi Fábiuszowi Legatowi/ część Márkowi Krassowi Kwestorowi dawszy/ trzećią sobie zostawiwszy/ mosty prędko pobudował/ y ták trzemá pułkámi ich doszedł/ budowánia y wśi zápalił/ śiłá bydłá y ludźi poimał. Czym przymuszeni Menápi/ Legaty do niego pokoiu prosząc posłáli/ ktorym on (zastáwy odebrawszy) że ich zá nieprzyiaćiele chce mieć pewnie powiedźiał/ ieśliby ábo Ambioryxá/ ábo iego posły do gránic swoich puśćili. To postánowiwszy/ Komiusza Atrebatá z konnym ludem v nich iákoby
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 131.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
i żywność jako Rzymianom odjęta być mogła. Lacność pokazował z dostatku konnego żołnierza swojego/ i z samego czasu roku/ gdyż jeszcze daleko żniwo. Zaczym nieprzyjaciel rozbiegszy się różnie/ musi w domach szukać/ którego na każdy dzień nasz konny bić może. Nadto/ gwoli szczęściu i zdrowiu pospolitemu/ gospodarstwa zaniechać/ miasteczka i budowania wszędy koło mieściny Boi/ gdzie się będzie rozumiało/ iż na picowanie pojadą/ spalić. Namci żywności zewsząd dostanie/ ponieważ nam dodawają ci przy których gruntach wojujemy/ Rzymianie/ abo nędze tej nie zniosą i nie wytrwają/ abo daleko od obozu i kosza jachać muszą z niebezpieczeństwem/ a nam wszytko za jedno będzie/
y żywność iáko Rzymiánom odięta być mogłá. Lácność pokázował z dostátku konnego żołnierzá swoiego/ y z sámego czasu roku/ gdyż ieszcze dáleko żniwo. Zaczym nieprzyiaćiel rozbiegszy sie rożnie/ muśi w domách szukáć/ ktorego ná káżdy dźień nász konny bić może. Nádto/ gwoli szczęśćiu y zdrowiu pospolitemu/ gospodárstwá zániecháć/ miásteczká y budowánia wszędy koło mieśćiny Boi/ gdźie sie będźie rozumiáło/ iż ná picowánie poiádą/ spalić. Namći żywnośći zewsząd dostánie/ ponieważ nam dodawáią ći przy ktorych gruntách woiuiemy/ Rzymiánie/ ábo nędze tey nie zniosą y nie wytrwáią/ ábo dáleko od obozu y koszá iácháć muszą z niebespieczeństwem/ á nam wszytko zá iedno będźie/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 162.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608