Idą po wszytkich stronach głosy niezliczone, Sławiąc imię niegodne, imię obelżone; Każe król, aby obok jachał z niem pospołu, Chcąc go mieć na wieczerzy u swojego stołu, I taką mu cześć czyni, że Herkulesowi Nie mógłby więtszej czynić ani Gradywowi. PIEŚŃ XVII.
CXIV.
Nadto go w swem pałacu postawił budownem, W pokojach, ozdobionych obiciem kosztownem. Orygillę także czcił i swem pacholętom Prowadzić ją rozkazał i pierwszem paniętom. Ale czas, abym znowu o Gryfonie śpiewał, Który się w on czas żadnej zdrady nie spodziewał, Ani od towarzysza ani od żadnego, I do wieczora niemal twardo spał samego.
CXV.
Gdy się
Idą po wszytkich stronach głosy niezliczone, Sławiąc imię niegodne, imię obelżone; Każe król, aby obok jachał z niem pospołu, Chcąc go mieć na wieczerzy u swojego stołu, I taką mu cześć czyni, że Herkulesowi Nie mógłby więtszej czynić ani Gradywowi. PIEŚŃ XVII.
CXIV.
Nadto go w swem pałacu postawił budownem, W pokojach, ozdobionych obiciem kosztownem. Orygillę także czcił i swem pacholętom Prowadzić ją rozkazał i pierwszem paniętom. Ale czas, abym znowu o Gryfonie śpiewał, Który się w on czas żadnej zdrady nie spodziewał, Ani od towarzysza ani od żadnego, I do wieczora niemal twardo spał samego.
CXV.
Gdy się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 30
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
daleka bieży przez zagony, Hełmem, zbroją, orężem inszem obciążony. Nakoniec i on sam wbiegł; tu dopiero zginął Ślad, którem szedł, bo wieśniak daleko wyminął; Nie widzi go, nie widzi Rabikana więcej, Bieży przecię, by wściekły, co może naręcej.
XV.
I tam i sam wartuje po budownem dworze, Po salach i po izbach, po każdej komorze, Bez pożytku, i już go poczyna nadzieja Opuszczać, aby naleźć miał swego złodzieja. Nie wie, gdzie mu skrył konia, konia tak rączego, Że na świecie nie było bez chyby rętszego; Tak on cały dzień strawił, bez skutku szukając, Tam
daleka bieży przez zagony, Hełmem, zbroją, orężem inszem obciążony. Nakoniec i on sam wbiegł; tu dopiero zginął Ślad, którem szedł, bo wieśniak daleko wyminął; Nie widzi go, nie widzi Rabikana więcej, Bieży przecię, by wściekły, co może naręcej.
XV.
I tam i sam wartuje po budownem dworze, Po salach i po izbach, po każdej komorze, Bez pożytku, i już go poczyna nadzieja Opuszczać, aby naleźć miał swego złodzieja. Nie wie, gdzie mu skrył konia, konia tak rączego, Że na świecie nie było bez chyby rętszego; Tak on cały dzień strawił, bez skutku szukając, Tam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 173
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905