skupują, granice majętności swoich, szeroko i długo rozciągają; ale jako te wszytkie rzeczy światłość w kłamstwie znajduje i w marze;
tak właśnie, gdy dusze panowie wielcy wyrzucają z siebie, poznawają dopiero, jako marne i niestateczne szczęścia one są, w których się tak dalece chełpili. Śni się drugim, a oni wysokie budynki i góry walą, niebo ramionami swoimi spierają, miasta i zamki burzą, wojska mężne gromią, ale gdy słońce wznidzie, pozna człowiek jako to marna w nich siła była, w nocy straszna, na jawie nic: tak w dzień ostateczny siły wszytkie, które wynosiły pany, i nauczały ich pogardy Boga i ludzi,
skupują, granice majętności swoich, szeroko i długo rozciągają; ale jako te wszytkie rzeczy światłość w kłamstwie znajduje i w marze;
tak właśnie, gdy dusze panowie wielcy wyrzucają z siebie, poznawają dopiero, jako marne i niestateczne szczęścia one są, w których się tak dalece chełpili. Śni się drugim, a oni wysokie budynki i góry walą, niebo ramionami swoimi spierają, miasta i zamki burzą, wojska mężne gromią, ale gdy słońce wznidzie, pozna człowiek jako to marna w nich siła była, w nocy straszna, na jawie nic: tak w dzień ostateczny siły wszytkie, które wynosiły pany, i nauczały ich pogardy Boga i ludzi,
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 264
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Których kilka posyłam, jeszcze bladej cery, Bo te, które purpurzy krew pięknej Wenery, Gdy się w subtelną nóżkę, bieżący przez pole Za swoim Adonidą, nieboga zakole, Jeszcze z pępia nie wyszły: każda rzecz z daleka Terminu i swej pory z przyrodzenia czeka. 404 (D). NA BUDYNKI NOWOMODNE
Uważając budynki naszych starych przodków, Jednę kuchnią przy domu, sześć znajdziesz wychodków. „Inna dziś — rzekę — włoskiej manijery moda, Bo obaczysz dwie kuchnie, żadnego wychoda. Czy to w gębie odmiana, pytam, czy w żołądku?” Aż jeden dojźrałego stary człek rozsądku: „Wszytko — rzecze — w swej dawnej zostaje
Których kilka posyłam, jeszcze bladej cery, Bo te, które purpurzy krew pięknej Wenery, Gdy się w subtelną nóżkę, bieżący przez pole Za swoim Adonidą, nieboga zakole, Jeszcze z pępia nie wyszły: każda rzecz z daleka Terminu i swej pory z przyrodzenia czeka. 404 (D). NA BUDYNKI NOWOMODNE
Uważając budynki naszych starych przodków, Jednę kuchnią przy domu, sześć znajdziesz wychodków. „Inna dziś — rzekę — włoskiej manijery moda, Bo obaczysz dwie kuchnie, żadnego wychoda. Czy to w gębie odmiana, pytam, czy w żołądku?” Aż jeden dojźrałego stary człek rozsądku: „Wszytko — rzecze — w swej dawnej zostaje
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 176
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Kwadrans, tablica X. Solskiego etc. Przez których instrumentów inwencją Geometra opowie wymiar długości, wysokości, głębokości szerokości, lubo jej mierzyć rzeczywiście nie będzie. J sam z instrumentem daleki od nich będzie. Która zaiste na podziw jest inwencja. 6to. Prowadzić i wynaleźć granice. 7mo. Przenosić na mapę granice grunta miasta budynki, etc. 8vo. Abrysy fortec, pałaców, budynków, ogrodów etc: przenosić na grunta. etc. Która nauka jak ciekawa i potrzebna, sama sobą się zaleca. Ja od niej z dwóch przyczyn superseduję. Pierwszej: iż bez abrysów i figur jej opisanie i zrozumienie obejść się nie może, do których wyrobienia
Kwadrans, tablica X. Solskiego etc. Przez ktorych instrumentow inwencyą Geometra opowie wymiar długości, wysokości, głębokości szerokości, lubo iey mierzyć rzeczywiście nie będzie. J sąm z instrumentem dáleki od nich będzie. Ktora zaiste ná podziw iest inwencya. 6to. Prowadzić y wynaleść granice. 7mo. Przenosic ná mappę granice grunta miasta budynki, etc. 8vo. Abrysy fortec, pałácow, budynkow, ogrodow etc: przenosić ná grunta. etc. Ktora nauka iák ciekawa y potrzebna, sama sobą się zaleca. Ja od niey z dwoch przyczyn superseduię. Pierwszey: iż bez abrysow y figur iey opisanie y zrozumienie obeyść sie nie może, do ktorych wyrobienia
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Z
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
równokatnej i równościennej; ta więcej wsobie zamyka pola, jako się pokazało w Nauce poprzedzającej na kwadratach. PRZESTROGA. Ztego co dwie Nauki poprzedzające 27, i 28. podały, weźmij informacją. 1.Abyś w gruntach obierał te figury, które się bardziej zbliżają do doskonałych. 2.Abyś na budynki obieral plac bliższy kwadratu doskonałego. 3.Abyś się chronił podłużnych budynków, Ogrodów, Dziedzińców etc. 4.Pamiętej na to, że ściany podwojne figur Płaskich, cztery razy placu więcej zabierają: troiste, 9 razy: czworne, 16: i tak dalej. Dla tego że place ścian, rosną z multyplikacyj
rownokatney y rownośćienney; tá więcey wsobie zámyka polá, iáko się pokazáło w Náuce poprzedzáiącey ná kwadratách. PRZESTROGA. ZTego co dwie Náuki poprzedzáiące 27, y 28. podáły, weźmiy informácyą. 1.Abyś w gruntách obierał te figury, ktore się bárdźiey zbliżáią do doskonáłych. 2.Abyś ná budynki obieral plác bliszszy kwádratu doskonáłego. 3.Abyś się chronił podłużnych budynkow, Ogrodoẃ, Dźiedźińcow etc. 4.Pámiętey ná to, że śćiány podwoyne figur Płáskich, cztery rázy plácu więcey zábieráią: troiste, 9 rázy: czworne, 16: y tak dáley. Dla tego że pláce śćian, rostą z multyplikácyi
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 92
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
?” A ów znowu jak z bicza, nie myślący siła: „Do płotu — pry — widłami, aże popuściła.” 432 (P). TĘSKNO PANA WE CZCI
Kto urząd albo żonę nie wedle swej bierze Proporcyjej; kto się nic nie znając na sterze, Chce sam pływać po Wiśle; kto wielkie budynki Rozczyna, wprzód się swojej nie radziwszy skrzynki; Kto cale zdrowym będąc, wdaje się w lekarstwa, Albo zdrowia nie mając, w główne gospodarstwa; Kto rad wioski kupuje, a na nie się dłuży — Pięknie mu ta przypowieść staroświecka służy: Pojmałem Tatara; wiedźże go; nie da się; Puścze;
?” A ów znowu jak z bicza, nie myślący siła: „Do płotu — pry — widłami, aże popuściła.” 432 (P). TĘSKNO PANA WE CZCI
Kto urząd albo żonę nie wedle swej bierze Proporcyjej; kto się nic nie znając na sterze, Chce sam pływać po Wiśle; kto wielkie budynki Rozczyna, wprzód się swojej nie radziwszy skrzynki; Kto cale zdrowym będąc, wdaje się w lekarstwa, Albo zdrowia nie mając, w główne gospodarstwa; Kto rad wioski kupuje, a na nie się dłuży — Pięknie mu ta przypowieść staroświecka służy: Poimałem Tatara; wiedźże go; nie da się; Puśćże;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 375
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się zapatrujący, wszystek Bogo-widz Bogomyślny, to oko Chrystusowe, ale gdyby patrzało, raz na ziemię, drugi raz na niebo: nikomu łaskawym się nie chciało pokazać: do niczego dojrzeć, i takie oko nie byłoby Chrystusowi sposobne. Będzie pasterz jako ręka, karność trzyma, w-klubę bierze, ubogim dodaje, Budynki Kościelne buduje, Ręka to Chrystusowa, ale gdyby ta ręka nazbyt ściskać miała, wszystko wyżymać, o nie byłaby to ręka ciała Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęła, puknęła i tego i owego, a kogo innego głaskała. Drugi Pasterz jest jako nogi, na których stoi i opiera się cały ciężar Pasterstwa, i
się zapátruiący, wszystek Bogo-widz Bogomyślny, to oko Chrystusowe, ále gdyby pátrzáło, ráz ná źiemię, drugi raz ná niebo: nikomu łáskáwym się nie chćiáło pokazáć: do niczego doyrzeć, i tákie oko nie byłoby Chrystusowi sposobne. Będźie pásterz iáko ręká, karność trzyma, w-klubę bierze, vbogim dodáie, Budynki Kośćielne buduie, Ręká to Chrystusowa, ále gdyby ta ręká názbyt ściskáć miáłá, wszystko wyżymáć, o nie byłáby to ręká ćiáłá Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęłá, puknęłá i tego i owego, á kogo innego głaskáłá. Drugi Pásterz iest iáko nogi, ná ktorych stoi i opiera się cáły ciężár Pásterstwá, i
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i na wierzch wychodzi.
1765. 20 Stycznia w Coburg o 7 godzinie wieczor zorza północa, podróżny jeden taką w sobie stąd uczuł alteracją, jakby był Elektryzowany, i cały drżał. 12, i 27 trzęsienie ziemi w Lizbonie. 9 Lutego w Syberyj przy rzece Irtys na kilku miejscach w[...] Jmischewejskiej, wszystkie budynki obaliło mury podziemne fortecy nieużyteczne uczyniło. Przez całą noc śnieg padał z wiatrem południowym.
9 Kwietnia w Limoge, w Belac, Dorat, Rancon, i w całej Basse-Marche trwało 2 min. w kilka minut po dwakroć odnowione gwałtownie z szumem wielkim. Obywatelów z domu wypędziło. Powietrze było spokojne i pogodne. 19
y na wierzch wychodzi.
1765. 20 Stycznia w Coburg o 7 godzinie wieczor zorza pułnocna, podrożny ieden taką w sobie ztąd uczuł alteracyą, iakby był Elektryzowany, y cały drżał. 12, y 27 trzęsienie ziemi w Lizbonie. 9 Lutego w Syberiy przy rzece Irtys na kilku mieyscach w[...] Jmischeweyskiey, wszystkie budynki obaliło mury podziemne fortecy nieużyteczne uczyniło. Przez całą noc śnieg padał z wiatrem południowym.
9 Kwietnia w Limoge, w Belac, Dorat, Rancon, y w całey Basse-Marche trwało 2 min. w kilka minut po dwakroć odnowione gwałtownie z szumem wielkim. Obywatelow z domu wypędziło. Powietrze było spokoyne i pogodne. 19
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 236
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, ponieważ w całych Włoszech i jednego z nich nie znajdzie, który by śmiał publice profiteri fidem suam, a tu się ich znajduje, w pierwszym mieście, publica professio. Kamienice niemal wszytkie i pałace murowane, z czarnego marmuru, jeno że nie polerowanego, gdyż nad samym miastem góry marmurowe, z których ustawnie na budynki wycinają.
Dnia 19. Rano z tego miasta prosto ku Lyonowi ruszywszy się. Pokarm we wsi Moirans, mil polskich 5. Nocleg w austerii Szampie, mil polskich 6.
Dnia 20 Aprilis. Pokarm w miasteczku porządnym Heyrieuks, mil polskich 5. Nocleg zaś w Lyonie mil polskich 4. Lyon
Lyon -
, ponieważ w całych Włoszech i jednego z nich nie znajdzie, który by śmiał publice profiteri fidem suam, a tu się ich znajduje, w pierwszym mieście, publica professio. Kamienice niemal wszytkie i pałace murowane, z czarnego marmuru, jeno że nie polerowanego, gdyż nad samym miastem góry marmurowe, z których ustawnie na budynki wycinają.
Dnia 19. Rano z tego miasta prosto ku Lyonowi ruszywszy się. Pokarm we wsi Moirans, mil polskich 5. Nocleg w austeriej Szampie, mil polskich 6.
Dnia 20 Aprilis. Pokarm w miasteczku porządnym Heyrieux, mil polskich 5. Nocleg zaś w Lyonie mil polskich 4. Lyon
Lyon -
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 279
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
rachują 1600. Jeżelibyś w Kompanijej z sobą/ żadnego tamtych miejsc świadomego niemiał/ mowże zgodpodarzem swoim/ stanąwszy pod złotą koroną/ ten ci albo narajej kogo/ albo też szedłszy do Gwardyjej Książęczy/ weźmiesz jednego co z tobą pójdzie. A tak pójdziesz do wielkiego Książęczego Pałacu/ gdzie obaczysz wspaniałe barzo budynki/ luboć zprzodku na weyźrzeniu nie tak Pańsko/ jako zaś wewnątrz się wydają. Potym pójdziesz wszedszy po prawy ręce/ na jedne wspaniałą Salę/ na który wszytkie potrzeby/ Wiktoryje albo zwycięstwa barzo kosztownie i kunsztownie odmalowane/ które Książę Cośmo pierwszy jeszcze za żywota swego/ że swoich obnosił nieprzyjaciół. Na pomieniony
ráchuią 1600. Ieżelibyś w Compániiey z sobą/ zádnego támtych mieysc świádomego niemiał/ mowże zgodpodarzem swoim/ stánąwszy pod złotą koroną/ ten ći álbo náráiey kogo/ álbo też szedszy do Gwárdyiey Xiążęczy/ wezmiesz iednego co z tobą poydźie. A ták poydźiesz do wielkiego Xiążęczego Páłácu/ gdźie obaczysz wspániáłe bárzo budynki/ luboć zprzodku ná weyźrzeniu nie ták Páńsko/ iáko záś wewnątrz się wydáią. Potym poydźiesz wszedszy po práwy ręce/ ná iedne wspániáłą Salę/ ná ktory wszytkie potrzeby/ Victoriie álbo zwyćięstwá barzo kosztownie y kunsztownie odmalowáne/ ktore Xiążę Cosmo pierwszy ieszcze za żywotá swego/ że swoich obnośił nieprzyjaćioł. Ná pomieniony
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 66
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
są obite storami. W tym Spitalu/ koło 3000. Osób ubogich zawsze się znajduje/ czasem i więcej/ rachując dzieci/ z Mamkami/ które ich odchowują. Ten Spital/ każdego Roku Intraty/ albo Dochodu/ ma pewnych 20000. Eskudów. Potym jeszcze/ w tymże Spitalu/ obaczysz barzo wesołe i piękne budynki/ tam jest jeden wielki Pałac/ zacznemi przyozdobiony columnami/ w którym/ gdyby tego potrzeba była/ prawie dobrze/ Cesarz Rzymski/ że swym zmieściłby się Dworem tam swoje miawszy Re- sydenczyą. Gdzie ten Spital w Wielkości swojej/ równa się Miasteczku. Wyjechawszy Bramą/ Porta del Santo Spiryto nazwaną/ obaczysz wtyle
są obite storámi. W tym Spitalu/ koło 3000. Osob vbogich záwsze się znáyduie/ czasem y więcey/ ráchuiąc dźieći/ z Mámkámi/ ktore ich odchowuią. Ten Spital/ kázdego Roku Intráty/ álbo Dochodu/ ma pewnych 20000. Eskudow. Potym iescze/ w tymże Spitálu/ obaczysz bárzo wesołe y piękne budynki/ tám iest ieden wielki Páłác/ zacznemi przyozdobiony columnámi/ w ktorym/ gdyby tego potrzebá byłá/ práwie dobrze/ Cesarz Rzymski/ że swym zmieśćiłby się Dworem tam swoie miawszy Re- sydenczyą. Gdźie ten Spital w Wielkośći swoiey/ rowna się Miásteczku. Wyiecháwszy Brámą/ Porta del Santo Spirito názwáną/ obaczysz wtyle
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 117
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665