Sandomierskiego z Stolicą Apostołską, na ten czas z Paulucym de Merlini Nuncjuszem, które tym sposobem ułożone, żeby odtąd wolna Elekcja była Opatów i Przeorów bez dependencyj Dworu, ale tylko Mnichów, ani się Opaci lub Administratorowie Opactw powinni mieszać w Jurysdykcją Klasztorną tak Duchowną jak prowentowa, ale też do nich nie mają należeć Kościoły i budynki tylko do Klasztoru. Po śmierci Opata Klasztornego przy Mnichach Rząd a po śmierci Opatów Administr: przy wyznaczonym od Biskupa Administratorze. w PolscE.
Komisarze naznaczeni do Opactw, tak ze strony Królewskiej jako i Nuncjaturskiej, którzy zebrawszy Massę całą Intraty Opackiej, i z tą którą przedtym ustąpili Opaci Klasztorom, z niej trzecią część naznaczyć
Sendomirskiego z Stolicą Apostolską, na ten czas z Paulucym de Merlini Nuncyuszem, które tym sposobem ułożone, żeby odtąd wolna Elekcya była Opatów i Przeorów bez dependencyi Dworu, ale tylko Mnichów, ani śię Opaći lub Administratorowie Opactw powinni mieszać w Jurisdykcyą Klasztorną tak Duchowną jak prowentowa, ale też do nich nie mają należeć Kośćioły i budynki tylko do Klasztoru. Po śmierći Opata Klasztornego przy Mnichach Rząd á po śmierći Opatów Administr: przy wyznaczonym od Biskupa Administratorze. w POLSZCZE.
Komissarze naznaczeni do Opactw, tak ze strony Królewskiey jako i Nuncyaturskiey, którzy zebrawszy Massę całą Intraty Opackiey, i z tą którą przedtym ustąpili Opaći Klasztorom, z niey trzećią część naznaczyć
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 192
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
rozstrojone tłukę cytry, lutnie. MNEMOSINE, MATER MUSARUM PAMIĄTKA
Wszytko czas psuje, wszytko się z nim mieni, Ustanie sława skarbów i kamieni, Wpadnie w niepamięć wieczną i ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym
rozstrojone tłukę cytry, lutnie. MNEMOSINE, MATER MUSARUM PAMIĄTKA
Wszytko czas psuje, wszytko się z nim mieni, Ustanie sława skarbów i kamieni, Wpadnie w niepamięć wieczną i ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 141
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, nabożeństwo odprawiwszy ad limina apostolorum Petri et Pauli, ut moris wszytkich przybyłych, chodziłem na kopułę kościoła. Kędy, nim na górę wznidzie trzeba pół dnia i nim znidzie czasu, ponieważ samych wschodów trzysta, a gradusów doliczyć się niepodobna.
Na kościele zaś jako w miasteczku zabłądzić może, 65v ponieważ też tam są budynki i chaty, kędy rzemieślnicy mieszkają, którzy assidue co do robienia circa basilicam mają.
Z tej kopuły wszytkie miasto jako na dłoni widać, siquidem super omnes turres eminet nad całym miastem, a że jest też i szeroka srodze, nie tak się wydaje z dołu wysoką, ale gdy intratur superius - digna res stupore.
, nabożeństwo odprawiwszy ad limina apostolorum Petri et Pauli, ut moris wszytkich przybyłych, chodziłem na kopułę kościoła. Kędy, nim na górę wznidzie trzeba pół dnia i nim znidzie czasu, ponieważ samych wschodów trzysta, a gradusów doliczyć się niepodobna.
Na kościele zaś jako w miasteczku zabłądzić może, 65v ponieważ też tam są budynki i chaty, kędy rzemieśnicy mieszkają, którzy assidue co do robienia circa basilicam mają.
Z tej kopuły wszytkie miasto jako na dłoni widać, siquidem super omnes turres eminet nad całym miastem, a że jest też i szeroka srodze, nie tak się wydaje z dołu wysoką, ale gdy intratur superius - digna res stupore.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 246
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Kochanka, żegnam ziemię, nieba. Płakał młodzian pelejski, że w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam, żem nieraz lekkie wiatry zajmowała ręką, Kochanka mego gdym obłapić chciała. Tyś mi Ziemią i Morzem, i Niebem, mój Boże! Tyś
Kochanka, żegnam ziemię, nieba. Płakał młodzian pelejski, że w zwycięstwie świata nie była syna z ojcem w sławie alternata – ale choćbym i tysiąc światów zwojowała, tym by się żądza moja nie kontentowała. Więcej pragnę, niźli co ziemskie mają kraje, więcej, niźli w niebieskich pałacach zostaje. Czego lasy, budynki, ziemia w swej wielkości objąć nie mogą, ani morskie głębokości zakryją, ani mury niebieskie strzymają, tego me serce, tego chęci me żądają. Przyznam, żem nieraz lekkie wiatry zajmowała ręką, Kochanka mego gdym obłapić chciała. Tyś mi Ziemią i Morzem, i Niebem, mój Boże! Tyś
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ferui, a zaś drugie al Ponto dy more z inszych naznaczniejsze Delicyje Ziemie Włoskiej WENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicczyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej WENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej WENETIA. Pałace albo kosztowne Budynki w Venecyjej.
Pałacz del Dziouani Grimano, przeszłego Patriarchy z Aquilegijej/ ma to godnego do widzenia/ że jest pełen różnych starożytności/ od statuj starożytnych/ monety/ Obrazów/ kunsztownego malowania i kosztownego. Pałacz del Loredano podle świętego Marka. Pałacz del Grimano del Gobbo podle świętego Łukasza. Del Delfino Z. Saluatora.
ferui, á záś drugie al Ponto di more z inszych naznácznieysze Deliczyie Ziemie Włoskiey WENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Delicczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey WENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey WENETIA. Páłáce álbo kosztowne Budynki w Venecyiey.
Páłácz del Dziouani Grimano, przeszłego Pátryárchy z Aquilegiiey/ ma to godnego do widzenia/ że iest pełen rożnych stárożytnośći/ od státuy stárożytnych/ monety/ Obrázow/ kunsztownego málowánia y kosztownego. Páłácz del Loredano podle świętego Márká. Páłácz del Grimano del Gobbo podle świętego Lukaszá. Del Delphino S. Saluatora.
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 29
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
podłużny Słońcu/ a drugi co okrągły Miesiącowi/ i Gwiazdzom na cześć wystawione i poświęcone były/ które od wielki starości/ po większy opadły części. Przodkiem dalej/ obaczysz jednę wielką Górę/ którą przedtym Mons Palatinus, a teraz Palazzo magiore nazywają/ jest jedna z siedmi Gór Rzymskich/ na który onych czasów/ piękne budynki były/ tych czasów W ogrody jest obrócono. Na Kościele jednym/ obaczysz jeden kamień wielki marmurowy/ nakształt kamienia młyńskiego/ okrągły/ mający Oczy/ Nos/ i Twarz szeroką/ tych czasów nazwany/ la bocca della veryta, (co się wykłada) twarz od prawdy. Onych czasów dawnych byli tej Opinijej ludzie
podłużny Słońcu/ á drugi co okrągły Mieśiącowi/ y Gwiazdzom ná cześć wystáwione y poświęcone były/ ktore od wielki stárośći/ po większy opádły częśći. Przodkiem dáley/ obaczysz iednę wielką Gorę/ ktorą przedtym Mons Palatinus, á teraz Palazzo magiore názywáią/ iest iedná z śiedmi Gor Rzymskich/ ná ktory onych czásow/ piękne budynki były/ tych czásow W ogrody iest obrocono. Ná Kośćiele iednym/ obaczysz ieden kámień wielki mármurowy/ nákształt kámieniá młynskiego/ okrągły/ máiący Oczy/ Nos/ y Twarz szeroką/ tych czásow názwany/ la bocca della verita, (co się wykłádá) twarz od práwdy. Onych czásow dawnych byli tey Opiniiey ludźie
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 123
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
blisko tego Jeziora/ w jednej głębokiej wydrążonej Gurze/ na Tysiąc kroków długiej/ tam mieszkanie i łaźnią pokażąć Sybilli/ na samym zaraz barzo straszną i okropną weściu. Stąd/ ku morskiemu pójdziesz Brzegu/ pełno zobalonych murów i budynków/ obaczysz ruin/ gdzie także pewne Baje/ barzo wesołe i kosztowne/ stały dawnych czasów budynki/ o których jeszcze sam wspomina Horatius, pisząc. Nullus in orbe locus, Baiis praeIucet amaenis. Tritola, jest pewne miejsce/ gdzie walne i zacne/ czasów dawnych/ były Laźnie/ ludziom od wszelakich chorób/ i ułomności służące i pomagające z każdą mając osobliwą na drzwiach przybitą kartę/ z której każdy uznać i
blisko tego Ieźiorá/ w iedney głebokiey wydrążoney Gurze/ ná Tyśiąc krokow długiey/ tám mieszkánie y łáźnią pokażąć Sybilli/ ná sámym záraz bárzo strászną y okropną weśćiu. Ztąd/ ku morskiemu poydźiesz Brzegu/ pełno zobálonych murow y budynkow/ obaczysz ruin/ gdźie tákże pewne Baiae/ bárzo wesołe y kosztowne/ stały dawnych czásow budynki/ o ktorych ieszcze sam wspomina Horatius, pisząc. Nullus in orbe locus, Baiis praeIucet amaenis. Tritola, iest pewne mieysce/ gdźie wálne y zacne/ czásow dawnych/ były Láźnie/ ludźiom od wszelákich chorob/ y vłomnośći służące y pomagáiące z káżdą maiąc osobliwą ná drzwiách przybitą kártę/ z ktorey káżdy vznáć y
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 195
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
szerokości się równać. Między inszemi/ obaczysz Grób D. Decji Icti, który z Profesyej swojej każdego Roku 1500. szkudów brał Intraty. Za Tumem jest jeden Kościół Jana ś. Krzciciela/ wszytek cynową okryty błachą/ ze Spiże odlewanych Drzwi. Co do Miasta/ to jest w Pałace zacne/ kamienice pozorne/ wspaniałe budynki zalecenia godne/ osobliwie Pałac Cawalerów Szcze pana świętego/ który nakształt jednego/ jest postawiony Amfiteatrum. Co się tknie Cawalerów/ ci znak czerwonego na sobie noszą krzyża/ a tym Książę Florenckie/ jako Caput, predominatux. Gimnasium la Sapienza intitułowane/ jest jeden barzo pozorny budynek/ Roku 1309. założony. Naostatek
szerokośći się rownáć. Między inszemi/ obaczysz Grob D. Decii Icti, ktory z Professyey swoiey káżdego Roku 1500. szkudow brał Intraty. Zá Thumem iest ieden Kośćioł Ianá ś. Krzćićielá/ wszytek cynową okryty błáchą/ ze Spiże odlewánych Drzwi. Co do Miástá/ to iest w Páłace zacne/ kámienice pozorne/ wspaniáłe budynki zálecenia godne/ osobliwie Páłac Cáwalerow Scze paná świętego/ ktory nákształt iednego/ iest postáwiony Amphiteátrum. Co się tknie Cáwálerow/ ći znák czerwonego ná sobie noszą krzyżá/ á tym Xiążę Florenckie/ iáko Caput, predominatux. Gymnasium la Sapienza intitułowáne/ iest ieden bárzo pozorny budynek/ Roku 1309. záłożony. Náostátek
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 228
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
siedm tysięcy Szkudów taksowana, wynosi na 70 tysięcy Polskich. Prezentują te Dziecię na Boże Narodzenie i każ- całego Świata, praecipue o Włochach
dego czasu na pragnienie nabożnej kuriozii; do chorych bywa przykładane, do domów ich noszone z doznaniem cudów To też o Rzymie uważać potrzeba, że owe wspaniałe Amphitheatra, Theotra, Thermae, Budynki, Bałwany, nie tak tu od Gottów i grubych okrutnych Narodów, jak od Świętobliwych Rzymskich Biskupów, osobliwie od Z. Grzegorza Papieża, i od pobożnych Obywatelów Rzymskich (znosząc zabobonów pogańskich znaki i pamięć) są zburzone, jako pisze Petrus Angelus Borgaeus; ale przecież nie zawadziło by nie które Pogańskie miejsca w całości
siedm tysięcy Szkudow táxowana, wynosi na 70 tysięcy Polskich. Prezentuią te Dziecię na BOZE Narodzenie y káż- całego Swiata, praecipuè o Włochach
dego czasu na pragnienie nabożney kuriozii; do chorych bywa przykładane, do domow ich noszone z doznaniem cudow To też o Rzymie uważać potrzeba, że owe wspaniałe Amphitheatra, Theotra, Thermae, Budynki, Bałwany, nie tak tu od Gottow y grubych okrutnych Narodow, iak od Swiętobliwych Rzymskich Biskupow, osobliwie od S. Grzegorzá Papieża, y od pobożnych Obywatelow Rzymskich (znosząc zabobonow pogàńskich znaki y pamięć) są zburzone, iako pisze Petrus Angelus Borgaeus; ale przecież nie zawadziło by nie ktore Pogańskie mieysca w całości
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 204
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
po całym niebie obwodzić i obwoływać będzie! Tak różne tam mieszkanie będzie/ od tych świata tego pałaców/ ogrodów/ łąk/ gajów/ jako jest różne to teraźniejsze grube/ liche/ mizerne/ chorobo/ niewczasom/ śmierciom podległe ciało/ od ciała ubłogosławionego czystego/ niecierpiętliwszego nieśmiertelnego: takie mieszkanie względem którego wszytkie świata tego budynki/ więzieniem/ jamą/ chlewem/ i psiarnią jedną są. Jeżeli bowiem Bóg Pogaństwo Turki/ Heretyki/ i inne im równego żywota na potępienie wieczne idące ludzie/ i prawie zbiegi swoje złapane w tym więzieniu (jako widzimy) tak łagodnie i miękko trzyma. Co rozumiesz? jakie najmilszym swym synom pokoje w Ojczyźnie nagotował
po cáłym niebie obwodźić y obwoływać będźie! Ták rożne tám mieszkánie będźie/ od tych świáta tego páłácow/ ogrodow/ łąk/ gáiow/ iáko iest rożne to teraznieysze grube/ liche/ mizerne/ chorobó/ niewczásom/ śmierćiom podległe ćiało/ od ćiała ubłogosłáwionego czystego/ niećierpiętliwszego nieśmiertelne^o^: tákie mieszkánie względem ktorego wszytkie świáta tego budynki/ więźieniem/ iamą/ chlewem/ y pśiarnią iedną są. Ieżeli bowiem Bog Pogáństwo Turki/ Heretyki/ y inne im rownego żywota ná potępienie wieczne idące ludźie/ y práwie zbiegi swoie złápane w tym więźieniu (iáko widźimy) ták łágodnie y miękko trzyma. Co rozumiesz? iákie náymilszym swym synom pokoie w Oyczyznie nágotował
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 405
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688