przyodziane; Pod którymi, jak laseczki, Są tokarskie balaseczki. Przeciw izba ogrodnicza, Pańska biegłość budownicza; Wymyślił na zimę grzeczy, Tam sałaty, wszelkie rzeczy. W boku brama dla wyjazdu Ku Wiśle, nazad przyjazdu. Przeciwko leżą niedźwiadki Młode, gdzieś zebrano dziatki, A stary powyżej w budzie, Od brytanów szczwany budzie, Którzy na łańcuchach blisko Mają swoje legowisko. Przy nich zamknienie pomniejsze, A naprzeciwko sporniejsze. Widzę w rogu kuchnią sztuczną, Z drugą stronę salę buczną; Wszedłem na górę po wschodzie, Powiedzą mi już przy wschodzie, Izba ogrodnicza Brama od Wisły Niedźwiedzie Brytani Kuchnia Sala
Że w tej sali chłodzą mury Lecie,
przyodziane; Pod którymi, jak laseczki, Są tokarskie balaseczki. Przeciw izba ogrodnicza, Pańska biegłość budownicza; Wymyślił na zimę grzeczy, Tam sałaty, wszelkie rzeczy. W boku brama dla wyjazdu Ku Wiśle, nazad przyjazdu. Przeciwko leżą niedźwiadki Młode, gdzieś zebrano dziatki, A stary powyżej w budzie, Od brytanów szczwany budzie, Którzy na łańcuchach blisko Mają swoje legowisko. Przy nich zamknienie pomniejsze, A naprzeciwko sporniejsze. Widzę w rogu kuchnią sztuczną, Z drugą stronę salę buczną; Wszedłem na górę po wschodzie, Powiedzą mi już przy wschodzie, Izba ogrodnicza Brama od Wisły Niedźwiedzie Brytani Kuchnia Sala
Że w tej sali chłodzą mury Lecie,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 46
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
każdy o tym wie. Kiedy cię też zaskoczą, już memento mori, Nie ufaj w cyruliki, nie ufaj w doktory. Te są kozackie prawa, te są i statuta, Przestępcom naznaczona po śmierci pokuta. Obyczaje ciurów kozackich.
Ciurowie zaś kozaccy, otworzyści ludzie, Byś zamknął nie wiem jako, wnet otworem budzie. Miłosierni jak trzeba, kiedy co obaczą Nagiego, swoja suknią prędko nakryć raczą. Powagi swej nie strzegą, bo tak bogatemu Wydrą i z garła prawie, jak nauboższemu. Że złotem, srebrem zawsze w odpowiedzi chodzą, Gdziekolwiek co obaczą, na to zawsze godzą. Monetę nieszlachetną biorą do więzienia, Biją też czasem
każdy o tym wie. Kiedy cie też zaskoczą, już memento mori, Nie ufaj w cyruliki, nie ufaj w doktory. Te są kozackie prawa, te są i statuta, Przestępcom naznaczona po śmierci pokuta. Obyczaje ciurów kozackich.
Ciurowie zaś kozaccy, otworzyści ludzie, Byś zamknął nie wiem jako, wnet otworem budzie. Miłosierni jak trzeba, kiedy co obaczą Nagiego, swoja suknią prędko nakryć raczą. Powagi swej nie strzegą, bo tak bogatemu Wydrą i z garła prawie, jak nauboższemu. Że złotem, srebrem zawsze w odpowiedzi chodzą, Gdziekolwiek co obaczą, na to zawsze godzą. Monetę nieszlachetną biorą do więzienia, Biją też czasem
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 215
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
za nim jedziem; Sam się tam z poufałym zasadził hajdukiem, Gdzie miał bestyja z boru wypadać przed hukiem, I grozi, że do tego, co mu spłoszy zwierza, Z muszkietu, który trzymał, jak do żubra zmierza. Więc gdy z miejsca niedźwiedzia ćwiczeni w tym ludzie Ruszą, uda się prosto ku książęcej budzie. Pokwapi ten i nim się przybliży, nie czeka (Strach czy chęć winna?), strzelił do niego z daleka. Chybił, ale bestyja impetem szkaradym, Jakby mu oczy wybrał, prosto idzie na dym. Hajduk, chybiwszy, w nogi, panu drugi prztyknie; Wypadszy z budy, na nas, co
za nim jedziem; Sam się tam z poufałym zasadził hajdukiem, Gdzie miał bestyja z boru wypadać przed hukiem, I grozi, że do tego, co mu spłoszy zwierza, Z muszkietu, który trzymał, jak do żubra zmierza. Więc gdy z miejsca niedźwiedzia ćwiczeni w tym ludzie Ruszą, uda się prosto ku książęcej budzie. Pokwapi ten i nim się przybliży, nie czeka (Strach czy chęć winna?), strzelił do niego z daleka. Chybił, ale bestyja impetem szkaradym, Jakby mu oczy wybrał, prosto idzie na dym. Hajduk, chybiwszy, w nogi, panu drugi prztyknie; Wypadszy z budy, na nas, co
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 413
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prosto pod Budę, skąd byśmy byli drugi raz już wezyra gonili, który tam stanąwszy, chana z państwa zrucił, a jednego z młodych sułtanów na jego miejsce nastawił, samego zaśen exildo miejsca zwyczajnego odesłał. Cesarza przeprosił już wezyr tą kondycją, aby żadnej mu fortecy nie utracił. My teraz pójdziemy ku Budzie przecię, ale po tej stronie Dunaju, a oraz i ku Tekolemu, do którego wszystką ordę wezyr posłał, i już przeszła most pod Budą, i jest na tej stronie, gdzie i my, i już nasze czaty i podjazdy hałasują się z nieprzyjacielem. Ale i ich języków nasi wodzą, przy łasce bożej,
prosto pod Budę, skąd byśmy byli drugi raz już wezyra gonili, który tam stanąwszy, chana z państwa zrucił, a jednego z młodych sułtanów na jego miejsce nastawił, samego zaśen exildo miejsca zwyczajnego odesłał. Cesarza przeprosił już wezyr tą kondycją, aby żadnej mu fortecy nie utracił. My teraz pójdziemy ku Budzie przecię, ale po tej stronie Dunaju, a oraz i ku Tekolemu, do którego wszystką ordę wezyr posłał, i już przeszła most pod Budą, i jest na tej stronie, gdzie i my, i już nasze czaty i podjazdy hałasują się z nieprzyjacielem. Ale i ich języków nasi wodzą, przy łasce bożej,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 549
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
których to dopiero pierwszy raz usłyszeliśmy. Drogi zaś niebezpiecznej ta jest okazja, że Najhajzel jest nam w tyle, Tata-rowie zaś w boku, o których ani wiadomości, ani języka pewnego żadną miarą mieć nie możemy, lubo się wszystkimi o to staramy sposobami. Wszyscy jednak twierdzą, że stoją pod Pesztem przeciwko Budzie na tej stronie Dunaju; ale czemu nie widać ich było w tych potrzebach, wydziwić się ani pojąć tego nie możemy. Przyszło mi tedy wyprawić Kaszewskiego na ręce Tekolego, który znowu dalej się pomknął; i komisarze jego, którychem się tu jeszcze wczora spodziewał, dotąd nie stanęli. Nie wiedzieć, moja duszo, jako
których to dopiero pierwszy raz usłyszeliśmy. Drogi zaś niebezpiecznej ta jest okazja, że Najhajzel jest nam w tyle, Tata-rowie zaś w boku, o których ani wiadomości, ani języka pewnego żadną miarą mieć nie możemy, lubo się wszystkimi o to staramy sposobami. Wszyscy jednak twierdzą, że stoją pod Pesztem przeciwko Budzie na tej stronie Dunaju; ale czemu nie widać ich było w tych potrzebach, wydziwić się ani pojąć tego nie możemy. Przyszło mi tedy wyprawić Kaszewskiego na ręce Tekolego, który znowu dalej się pomknął; i komisarze jego, którychem się tu jeszcze wczora spodziewał, dotąd nie stanęli. Nie wiedzieć, moja duszo, jako
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 559
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dobrze, na chwałę imienia jego świętego. Buda jest bliższa Krakowa niżeli Stryja, jużem to razów kilka pisał; my jednak, po wzięciu Strygonium za łaską i pomocą Boga naszego, przejdziemy znowu Dunaj, bo już czasu do Budy nie będzie, i pójdziemy znowu tą stroną, niby ku Pesztowi, który jest przeciwko Budzie, a stamtąd dopiero ku granicom naszym, dla rozłożenia wojska. M.le Comte se porte fort bien; il a le commandement sur lesdragons. Kontusz ma dobry podszyty, bo tu tak wszyscy chodzą albo w węgierskich, albo tureckich sukniach. Wziął coś pieniędzy u ks. podkanclerzego; ja się też każę pytać p
dobrze, na chwałę imienia jego świętego. Buda jest bliższa Krakowa niżeli Stryja, jużem to razów kilka pisał; my jednak, po wzięciu Strygonium za łaską i pomocą Boga naszego, przejdziemy znowu Dunaj, bo już czasu do Budy nie będzie, i pójdziemy znowu tą stroną, niby ku Pesztowi, który jest przeciwko Budzie, a stamtąd dopiero ku granicom naszym, dla rozłożenia wojska. M.le Comte se porte fort bien; il a le commandement sur lesdragons. Kontusz ma dobry podszyty, bo tu tak wszyscy chodzą albo w węgierskich, albo tureckich sukniach. Wziął coś pieniędzy u ks. podkanclerzego; ja się też każę pytać p
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 568
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962