by Prawa mocą pomieszać miało, nie działo się. I stądci podobno te zawziętości na tych czułych Urzędników (których Inspectorami zowią) że się pytają, że przestrzegają, że niepozwalają, ale się sprzeciwiają złym intentiom, że na Sentinelli tej publicznej straży czują, i nie śpią. To to wywróceniem Tronu to to, buntem to to crimina Lasa Majestatis nazwać się może Takie jest jednak narodu naszego Polskiego ku swoim Królom uszanowanie, że pod imieniem ich, wszytko co Sejm uchwali, co Trybunał osądzi, co Urzędy i Jurysdykcye wszytkie czynią, dzieje się. Punkt Manifestu I powinni Urzędnicy nietylko nie czynić kiedy co Król mimo prawo każe ale mu
by Práwá mocą pomieszáć miáło, nie dźiało się. Y ztądći podobno te záwźiętośći ná tych czułych Vrzędnikow (ktorych Inspectorámi zowią) że się pytáią, że przestrzegáią, że niepozwaláią, ále się zprzećiwiáią złym intentiom, że ná Sentinelli tey publiczney straży czuią, y nie śpią. To to wywroceniem Thronu to to, buntem to to crimina Lasa Majestatis názwáć się może Tákie iest iednák narodu nászego Polskiego ku swoim Krolom vszánowánie, że pod imieniem ich, wszytko co Seym vchwali, co Trybunał osądźi, co Vrzędy y Iurisdictye wszytkie czynią, dźieie się. Punct Mánifestu Y powinni Vrzędnicy nietylko nie czynić kiedy co Krol mimo práwo każe ále mu
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 65
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
koniec radze aby Króla Jego Mości Senat wszytek, i Stany wszytkie z gorącą opadły prośbą, aby pokoj manuteneat, Prawa i Wolności konseruował. Co się przez te czasy publice, abo prywatym stało, aby jeden drugiemu odpuścił, i cały pokoj Ojczyźnie restituatur. Punkt Manifestu To taka Instructia zła, to takie Poselstwo buntem było.
Z taką tedy Instruccją posłany człowiek, laty, obyczajami, profesją Zakonną dojrzały, wniczym nigdy niepoślakowany, pełen pochwały, i dobrze zasłużony, bo tak wiele lat przy Pańskich bez najmniejszej noty przepędził Dworach. Posłany z materią która jeżeli nienależy do Senatora, do tego który strzec Praw powinien potym jeżeli Manifestatia
koniec rádze áby Krolá Iego Mośći Senat wszytek, y Stany wszytkie z gorącą opádły proźbą, áby pokoy manuteneat, Práwá y Wolnośći conseruował. Co się przez te czasy publice, ábo priwatym stáło, áby ieden drugiemu odpuśćił, y cáły pokoy Oyczyznie restituatur. Punct Mánifestu To táka Instructia zła, to tákie Poselstwo buntem było.
Z táką tedy Instructią posłány człowiek, láty, obyczáiámi, professią Zakonną doyrzáły, wniczym nigdy niepoślákowány, pełen pochwały, y dobrze zásłużony, bo ták wiele lat przy Páńskich bez naymnieyszey noty przepędźił Dworách. Posłány z máterią ktora ieżeli nienależy do Senatorá, do tego ktory strzedz Praw powinien potym ieżeli Mánifestátia
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 116
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Dagonowi dla uproszenia Wojsku Filistyńskiemu zwycięstwa; i na wzgardę ofiar Pogańskich na samymże miejscu i ołtarzu, ich Bożyszczu poświęconym Bałwana na kopie wziąwszy; różne wojenne sprawuje igrzyska! Jonatas AKT IV. SCENA I.
ACHIASZ. JESSYUSZ. ACH: COm raz wyrzekł, toż twierdzę: że się próżno trwoży Saul, pospolistwa buntem. rozkaz tylko Boży Niechaj wienie wykona. Wszakże tarczą temu Niebo; kto Nieba słucha. JES: Jednakże Achio, Same tylko ostróżne rady ludzkie, Nieba Utrzymują. ACH: Płochy strach, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rada. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz bojaźnią, która wyuzdane Pospólstwo, chcące
Dágonowi dla uproszęnia Woysku Filistyńskiemu zwycięstwá; i ná wzgárdę ofiar Pogáńskich ná sámymże mieyscu i ołtarzu, ich Bożyszczu poświęconym Báłwáná ná kopie wziąwszy; różne woienne spráwuie igrzyská! Jonátás AKT IV. SCENA I.
ACHIASZ. JESSYUSZ. ACH: COm raz wyrzekł, toż twierdzę: że się próżno trwoży Sául, pospolistwá buntem. rozkaz tylko Boży Niechay wienie wykona. Wszákże tarczą temu Niebo; kto Niebá słucha. JES: Jednákże Achio, Sáme tylko ostrożne rády ludzkie, Niebá Utrzymuią. ACH: Płochy strách, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rádá. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz boiáźnią, która wyuzdáne Pospólstwo, chcące
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 46
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
kto Nieba słucha. JES: Jednakże Achio, Same tylko ostróżne rady ludzkie, Nieba Utrzymują. ACH: Płochy strach, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rada. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz bojaźnią, która wyuzdane Pospólstwo, chcące władzą zrzucić z siebie Pana, Broniąc przez gwałt Jonaty, i wściekłym grożące Buntem, w ostróżności mieć każe? A - - Achio - - Nigdy mi się niezdaje, żeby w oczach luda Za życie Brat’a żwawo tak stawającego, Ojciec się tę przysięgę wypełnić odważył. ACH:Ten sam lud czyż nie z Królem jednego czci Boga? Jak że się o oprzeć temu ośmieli,
kto Niebá słucha. JES: Jednákże Achio, Sáme tylko ostrożne rády ludzkie, Niebá Utrzymuią. ACH: Płochy strách, który Saulem władnie, NNieprzezorna to rádá. JES: To ty Achiaszu Płochą zowiesz boiáźnią, która wyuzdáne Pospólstwo, chcące władzą zrzucic z siebie Páná, Broniąc przez gwałt Jonaty, i wściekłym grożące Buntem, w ostrożnosci mieć każe? A - - Achio - - Nigdy mi się niezdáie, żeby w oczách ludá Za życie Brát’a żwawo tak stawáiącego, Oyciec się tę przysięgę wypełnić odważył. ACH:Ten sam lud czyż nie z Królem iednego czci Bogá? Ják że się o oprzeć temu ośmieli,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 46
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Jezuitom i inszem duchownem respons, którzy dla artykułów niektórych, sobie nie ku myśli uchwalonych, rokosz buntem heretyckiem zowią i ludzi od niego tym odrazić chcą, także i inszem świeckiem katolikom, którzy jem tego pomagają. Nie wiedząc, czemby ten rokosz ludziom ohydzie i z tego wszytkiego, co Rzplta po królu potrzebowała i jakiej upominała się naprawy, jako wyśliznąć, ludzie, Rzpltej i wolnościom szlacheckiem przeciwni, ten naleźli pretekst
Jezuitom i inszem duchownem respons, którzy dla artykułów niektórych, sobie nie ku myśli uchwalonych, rokosz buntem heretyckiem zowią i ludzi od niego tym odrazić chcą, także i inszem świeckiem katolikom, którzy jem tego pomagają. Nie wiedząc, czemby ten rokosz ludziom ohydzie i z tego wszytkiego, co Rzplta po królu potrzebowała i jakiej upominała się naprawy, jako wyśliznąć, ludzie, Rzpltej i wolnościom ślacheckiem przeciwni, ten naleźli pretekst
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 81
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Nie wiedząc, czemby ten rokosz ludziom ohydzie i z tego wszytkiego, co Rzplta po królu potrzebowała i jakiej upominała się naprawy, jako wyśliznąć, ludzie, Rzpltej i wolnościom szlacheckiem przeciwni, ten naleźli pretekst: udawają ten rokosz heretyków być fakcją, ewangelików, kościoła i wiary katolickiej i chwały bożej opresją, spiknieniem i buntem go zwąc, aby tak ludzi proste, którzy zelum absque scientia mają, przeciw rokoszowi obostrzyli i od popierania go wszytkich katolików odrazili i wodzowi nawet, co się o Rzpltą ujął, w zawieraniu tego rokoszu wstręt uczynili — niemały pewnie fortel i nie lada stratagema, gdyby znagła na nieostrożnych przypadło. Ale zdarzeł tak Pan
Nie wiedząc, czemby ten rokosz ludziom ohydzie i z tego wszytkiego, co Rzplta po królu potrzebowała i jakiej upominała się naprawy, jako wyśliznąć, ludzie, Rzpltej i wolnościom ślacheckiem przeciwni, ten naleźli pretekst: udawają ten rokosz heretyków być fakcyą, ewangelików, kościoła i wiary katolickiej i chwały bożej opresyą, spiknieniem i buntem go zwąc, aby tak ludzi proste, którzy zelum absque scientia mają, przeciw rokoszowi obostrzyli i od popierania go wszytkich katolików odrazili i wodzowi nawet, co się o Rzpltą ujął, w zawieraniu tego rokoszu wstręt uczynili — niemały pewnie fortel i nie lada stratagema, gdyby znagła na nieostrożnych przypadło. Ale zdarzeł tak Pan
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 81
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
otworzywszy, z uszanowaniem jednak karetę, podali mu płaszcz długi, który on z łaskawą twarzą i z podziękowaniem przyjął. Co jak skoro lud postrzegł, zaraz zaczął wołać: Niech żyją Anglicy. Pokoj z Anglią. D. 21. Kwietnia. Oznajmują z Barcellony, że tam postrzeżono przybite na różnych miejscach kartelusze grożące buntem dnia 20. tego miesiąca mającym się zacząć jeśliby drogość zboża nie ustała. Chociaż Margrabia Mma nie widział żadnej pozornej przyczyny do tego śpisku, przedsięwziął jednak należyte śrzodki do zabieżenia wszelkiem zamieszkom, Cechy nawet zgromadziły się i uradziły dać tysiąc Talerów w nadgrodę temu, któryby podszczuwaczów do buntu doniósł. Pieniądze obiecane złożone są
otworzywszy, z uszanowaniem iednak karetę, podali mu płaszcz długi, który on z łaskawą twarzą i z podźiękowaniem przyiął. Co iak skoro lud postrzegł, zaraz zaczął wołać: Niech żyią Anglicy. Pokoy z Anglią. D. 21. Kwietnia. Oznaymuią z Barcellony, że tam postrzeżono przybite na różnych mieyscach kartelusze grożące buntem dnia 20. tego mieśiąca maiącym śię zacząć ieśliby drogość zboża nie ustáłá. Choćiaż Margrabia Mma nie widźiał żadney pozorney przyczyny do tego śpisku, przedśięwźiął iednak należyte śrzodki do zabieżenia wszelkiem zamieszkom, Cechy nawet zgromadźiły śię i uradźiły dać tyśiąc Talerów w nadgrodę temu, któryby podszczuwaczów do buntu doniósł. Pieniądze obiecane złożone są
Skrót tekstu: GazWil_1766_24
Strona: 5
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
z domu zacnego Branickich, źwierciadło pań zacnych i matron poczciwych. W Krakowie wesele odprawowało się. Dał im pan Bóg syna Aleksandra, pana ojca wmci. Ledwie coś z ćwierć roku przeszło panu ojcu wmci, wojna do Wołoch nastąpiła; tam jako przy koronnym hetmanie stawał, odsyłam do historyków. A gdy za niezgodą i buntem swawolnych już nad Dniestrem o półtory mili na rozerwanie taboru, (w którym ośm dni, dziewięć nocy przez wojska tureckie i tatarskie sobie drogę wolną czyniąc, do Dniestru przychodzili) zanosiło się, dziad wmci biegał na koniu bunt ten skromiąc; gdzie usłyszał głos taki: „Uchodzą hetmani!” On ozwawszy się skoczył z
z domu zacnego Branickich, źwierciadło pań zacnych i matron poczciwych. W Krakowie wesele odprawowało się. Dał im pan Bóg syna Alexandra, pana ojca wmci. Ledwie coś z czwierć roku przeszło panu ojcu wmci, wojna do Wołoch nastąpiła; tam jako przy koronnym hetmanie stawał, odsyłam do historyków. A gdy za niezgodą i buntem swawolnych już nad Dniestrem o półtory mili na rozerwanie taboru, (w którym ośm dni, dziewięć nocy przez wojska tureckie i tatarskie sobie drogę wolną czyniąc, do Dniestru przychodzili) zanosiło się, dziad wmci biegał na koniu bunt ten skromiąc; gdzie usłyszał głos taki: „Uchodzą hetmani!” On ozwawszy się skoczył z
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 169
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
TOŻ SIÓDMY RAZ
Myśli dziś człek o domu, żeby nie zmarzł zimie, Lecie nie zmókł; lada się gadzina go imię; Czy oganiać, czy iskać ciał skażonych ścierwy, Nie wie; na dzieci, czy mu robić na się pierwej. Wszytek leśny, domowy zwierz, ptak, ryby, gady, Rokosz podniósszy buntem, szukają z nim zwady; I jeśli, póki żyje w glinianej skorupie, Nie mogą w ciele pożyć, pastwią się na trupie. Cóż żale, szkody, smutki! w tych ci zawsze pętach, W tych strachu śmierci, chorób człek biega praszczętach. Cóż mróz, par, sucho, mokro, wiatr,
TOŻ SIÓDMY RAZ
Myśli dziś człek o domu, żeby nie zmarzł zimie, Lecie nie zmókł; leda się gadzina go imie; Czy oganiać, czy iskać ciał skażonych ścierwy, Nie wie; na dzieci, czy mu robić na się pierwej. Wszytek leśny, domowy zwierz, ptak, ryby, gady, Rokosz podniósszy buntem, szukają z nim zwady; I jeśli, póki żyje w glinianej skorupie, Nie mogą w ciele pożyć, pastwią się na trupie. Cóż żale, szkody, smutki! w tych ci zawsze pętach, W tych strachu śmierci, chorób człek biega praszczętach. Cóż mróz, par, sucho, mokro, wiatr,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 100
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rady wojennej sprasza do namiotu I ono zamieszanie przełożywszy, co tu Dalej czynić, rady chce: czy łaski, czy grozy Zażyć ma i wzruszone ułożyć obozy? Różne zdania, różne tam wota były, ale Gromadzić się nie zdało ludzi w tym zapale, Ani ich sądem drażnić; a kiedy z rozpaczy Wojsko się jawnym buntem zwiąże i odsaczy, Ufając siłom swoim o to się pokusi, Czego wątpi uprosić, tuszy, że wymusi! Więc tak z rady stanęło u hetmana spólnej, Aby Stefan Potocki, pisarz wtenczas polny, Kamieniecki starosta, zawiązany ślubem, Że to wiernie z Sobieskim odprawi Jakubem, Uważywszy ciągnienie, naprzód z stanowiska, Komu
rady wojennej sprasza do namiotu I ono zamieszanie przełożywszy, co tu Dalej czynić, rady chce: czy łaski, czy grozy Zażyć ma i wzruszone ułożyć obozy? Różne zdania, różne tam wota były, ale Gromadzić się nie zdało ludzi w tym zapale, Ani ich sądem drażnić; a kiedy z rozpaczy Wojsko się jawnym buntem zwiąże i odsaczy, Ufając siłom swoim o to się pokusi, Czego wątpi uprosić, tuszy, że wymusi! Więc tak z rady stanęło u hetmana spólnéj, Aby Stefan Potocki, pisarz wtenczas polny, Kamieniecki starosta, zawiązany ślubem, Że to wiernie z Sobieskim odprawi Jakubem, Uważywszy ciągnienie, naprzód z stanowiska, Komu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 73
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924