warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencji i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na
warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Z nią Bóg intromisyją do pięknego raju; Gdy wolał chleb niż jabłka, poszli na frymarki: Bóg wziął raj, Adam świata całego folwarki. Kupują Turcy żony, własne śmiechowisko: Zły koń podeń — to znowu z nim na targowisko. I wierzcie, jest tam takich roztrucharzów wiele, Co brzydkie zakładają w Stambule burdele. Tam braku między ludźmi nie masz i bydlęty; Inaczej u chrześcijan ten stan ważą święty: Że ociec chleba córce kawałek ułomi, Nie jest kupno, nie każdy na to się łakomi. Nie wspomni, nie tylko się nie napiera żwawo; Łaska rodziców w zwyczaj, zwyczaj poszedł w prawo. Pieniądze tu nie mają
Z nią Bóg intromisyją do pięknego raju; Gdy wolał chleb niż jabłka, poszli na frymarki: Bóg wziął raj, Adam świata całego folwarki. Kupują Turcy żony, własne śmiechowisko: Zły koń podeń — to znowu z nim na targowisko. I wierzcie, jest tam takich roztrucharzów wiele, Co brzydkie zakładają w Stambule burdele. Tam braku między ludźmi nie masz i bydlęty; Inaczej u chrześcijan ten stan ważą święty: Że ociec chleba córce kawałek ułomi, Nie jest kupno, nie każdy na to się łakomi. Nie wspomni, nie tylko się nie napiera żwawo; Łaska rodziców w zwyczaj, zwyczaj poszedł w prawo. Pieniądze tu nie mają
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 101
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z siedmiu biskupów bez ale. Dziś we dwa tysiąca lat, gdyby papież z Rzymu Miał przez listy strofować księżą, pewnie by mu, Bo nie do Smyrny tylko i do Tyjatyru, Po całym pisząc świecie, nie stało papiru. Znalazłby zimnych, znalazł i umarłych wiele, I tych, co przy kościele stawiają burdele. Niejeden, nie dojdzieli spełna dziesięcina, Jakiej on chce, lud boży z Balakiem przeklina.
Niejeden bez miłości, próżnych słów chorałem, W uczynkach nic nie mając, czczym dzwoni cymbałem, O co z nieba biskupy Chrystus karze ony, Dwu tylko z siedmiu godnych osądził korony. Jeślim źle rzekł, świadcz
z siedmiu biskupów bez ale. Dziś we dwa tysiąca lat, gdyby papież z Rzymu Miał przez listy strofować księżą, pewnie by mu, Bo nie do Smyrny tylko i do Tyjatyru, Po całym pisząc świecie, nie stało papiru. Znalazłby zimnych, znalazł i umarłych wiele, I tych, co przy kościele stawiają burdele. Niejeden, nie dojdzieli spełna dziesięcina, Jakiej on chce, lud boży z Balakiem przeklina.
Niejeden bez miłości, próżnych słów chorałem, W uczynkach nic nie mając, czczym dzwoni cymbałem, O co z nieba biskupy Chrystus karze ony, Dwu tylko z siedmiu godnych osądził korony. Jeślim źle rzekł, świadcz
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 416
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987