i doskonałości człowieka cyl jest górować się za cnotą, w tej zaś komput pycha nie wchodzi, chyba że tak jesteś mądry, jako ta cnotliwa. Jeżeli dlatego, żeś bogaty i nad wielu dostatniejszy, a z tego bliźniemu swojemu ani przyjacielowi, zgoła nikomu nie jesteś udzielny, a cóż to do kogo należy twoje burdy i chimery znosić, drogi ci z daleka ustępować i twoję fortunę wielbić i konsyderować. Panu Bogu, wszytkiego Dawcy, tę szczodrobliwość powinieneś, a sobie w jako najgłębszej pokorze i wdzięczności uwagę, że co tobie niezasłużonemu z samej udzielił łaskawości, mógł był dać godniejszemu, którego stołu odrobiny polizać niegodzieneś. Zgoła nie
i doskonałości człowieka cyl jest górować się za cnotą, w tej zaś komput pycha nie wchodzi, chyba że tak jesteś mądry, jako ta cnotliwa. Jeżeli dlatego, żeś bogaty i nad wielu dostatniejszy, a z tego bliźniemu swojemu ani przyjacielowi, zgoła nikomu nie jesteś udzielny, a cóż to do kogo należy twoje burdy i chimery znosić, drogi ci z daleka ustępować i twoję fortunę wielbić i konsyderować. Panu Bogu, wszytkiego Dawcy, tę szczodrobliwość powinieneś, a sobie w jako najgłębszej pokorze i wdzięczności uwagę, że co tobie niezasłużonemu z samej udzielił łaskawości, mógł był dać godniejszemu, którego stołu odrobiny polizać niegodzieneś. Zgoła nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
; że pierworódny grzech jest jakby stokiem/ Z którego wypłynęło strumieniem szerokiem Złe na wszytek ród ludzki; albo jest wrotami Otwartemi/ przez które nędze gromadami Przyszły na świat. gdyż Boskim Sądem sprawiedliwym Mszczą się różne choroby nad człowiekiem żywym. Z tąd śmierć poszła/ i bicze/ z tąd złe niepokoje/ Zamieszania/ i burdy/ i żelazne boje; Przypadki nieszczęśliwe/ Szatanów powstania; Potępienie dusz ludzkich/ i insze karania/ Które grzech pierworódny w prowadził za sobą. Co wszytko za pierwszego człowieka osobą Poszło. Co właśnie tak jest. a jam miał wiadomość O tym/ i tych biad była dana mi znajomość Jednak cudzym przypadkiem nie upamiętany
; że pierworodny grzech iest iákby stokiem/ Z ktorego wypłynęło strumieniem szerokiem Złe ná wszytek rod ludzki; álbo iest wrotámi Otwártemi/ przez ktore nędze gromadami Przyszły ná świát. gdyż Boskim Sądem sprawiedliwym Mszcżą się rożne choroby nád cżłowiekiem żywym. Z tąd śmierć poszłá/ y bicże/ z tąd złe niepokoie/ Zámieszánia/ y burdy/ y żelázne boie; Przypádki nieszcżęsliwe/ Szatánow ṕowstánia; Potęṕienie dusz ludzkich/ y insze káránia/ Ktore grzech pierworodny w ṕrowádził zá sobą. Co wszytko zá pierwszego cżłowieká osobą Poszło. Co własnie tak iest. á iám miał wiádomość O tym/ y tych biád byłá dáná mi znáiomość Iednák cudzym przypadkiem nie upámiętány
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 51
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
. 46. seq.
Biada wam Niespokojniczkom/ którzy się kiedyż tedyż dla niezgody i swarów waszych do Kompanijej piekielnej dostaniecie!
Nie zapominajcie i nie dajcie sobie z głowy wybić tego/ nietylko Wy podłego/ ale i Wy zacnego Pańskiego i Szlacheckiego stanu Osoby: Boć i miedzy wami często a gęsto wszelakie burdy stanowi waszemu nieprzystojne powstawają; ile miedzy krewnymi i powinnymi o poswarki nie skąpo; i już się pełnią one słowa Prorockie: Syn na Ojca nic nie dba/ a Córka sprzeciwia się Matce swojej: Synowa odporna jest świekrze/ a człowiekowi nieprzyjaciolmi są domownicy jego. I one Krystusów: Poda Brat Brata na śmierć; a
. 46. seq.
Biádá wam Niespokoyniczkom/ ktorzy się kiedyż tedyż dla niezgody y swarow wászych do Kompániiey piekielney dostániećie!
Nie zápominayćie y nie dayćie sobie z głowy wybić tego/ nietylko Wy podłego/ ále y Wy zacnego Páńskiego y Szlácheckiego stanu Osoby: Boć y miedzy wámi często á gęsto wszelákie burdy stanowi wászemu nieprzystoyne powstawáią; ile miedzy krewnymi y powinnymi o poswarki nie skąpo; y iuż śię pełnią one słowá Prorockie: Syn ná Oycá nic nie dba/ á Corká sprzećiwia śię Mátce swoiey: Synowa odporna iest świekrze/ á człowiekowi nieprzyiaćiolmi są domownicy iego. Y one Krystusow: Poda Brát Brátá ná śmierć; á
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Mv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
contentus odjechał, jako¬ Rok 1663
by z wojskiem związkowym przez subordynowane osoby królowi i dworowi trzymać zdał się.
A tymczasem król Kazimierz, wojsko nowo zaciężne pod Kamieniobrodem obozem kupił, którego było już blisko 20000 z piechotami i lepiej, oprócz Tatarów, których przyszło było coś, ale po Wołyniu i Podolu nabrawszy, między domowe burdy mieszać się nie chcieli i prędko z korzyścią swoją a szkodą pospolitych ludzi do Krymu wrócili się. Król przecię swoje pod Kamieniobrodem obozem kupił i uniwersały surowe do wojska związkowego wysyłał, że jeżeli się najdalej w ciągu trzech niedziel do wojska jego pod dyrekcyją hetmanów nie stawią, tedy za nieprzyjaciół ich Rzeczypospolitej całej mieć będzie i znosić
contentus odjechał, jako¬ Rok 1663
by z wojskiem związkowym przez subordynowane osoby królowi i dworowi trzymać zdał się.
A tymczasem król Kazimierz, wojsko nowo zaciężne pod Kamieniobrodem obozem kupił, którego było już blisko 20000 z piechotami i lepiej, oprócz Tatarów, których przyszło było coś, ale po Wołyniu i Podolu nabrawszy, między domowe burdy mieszać się nie chcieli i prętko z korzyścią swoją a szkodą pospolitych ludzi do Krymu wrócili się. Król przecię swoje pod Kamieniobrodem obozem kupił i uniwersały surowe do wojska związkowego wysyłał, że jeżeli się najdalej w ciągu trzech niedziel do wojska jego pod dyrekcyją hetmanów nie stawią, tedy za nieprzyjaciół ich Rzeczypospolitej całej mieć będzie i znosić
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 331
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
się też tak barzo dziwować/ niewiem/ i dla wielu innych przyczyn/ i dla tej nabarziej/ że nader okrutnie boleli/ iż ci/ których w męstwie nad inne narody przekładano/ tak wiele tego o sobie rozumienia utraciwszy/ Rzymianom poddaństwo oddawali. Niektóre Miasta Armoryckie. G. Juliusza Cezara Stateczność w przyjaźni. Burdy wielkie.
Ale Trewirowie i Induciomarus/ całą zimę pracowali/ czasu żadnego nie zaniechali/ aby byli za Ren Legatów posyłać nie mieli/ miasta namawiając/ pieniądze obiecując/ że więtszą część wojska naszego porazili/ mniesza tylko została/ powiadając. A przecię żadnego miasta Niemieckiego do siebie przywieźdź/ ani namówić na przeszcie za rzekę
sie też tak bárzo dźiwowáć/ niewiem/ y dla wielu innych przyczyn/ y dla tey nabárźiey/ że náder okrutnie boleli/ iż ći/ ktorych w męstwie nád ine narody przekłádano/ ták wiele tego o sobie rozumienia vtráćiwszy/ Rzymiánom poddáństwo oddawali. Niektore Miástá Armoryckie. G. Iuliuszá Cezárá Stateczność w przyiáźni. Burdy wielkie.
Ale Trewirowie y Induciomarus/ cáłą źimę prácowáli/ czásu żadnego nie zaniechali/ áby byli zá Ren Legatow posyłáć nie mieli/ miastá námawiáiąc/ pieniądze obiecuiąc/ że więtszą część woyská nászego poráźili/ mniesza tylko zostáłá/ powiádáiąc. A przećię żadnego miástá Niemieckiego do siebie przywieźdź/ áni námowić ná przeszćie zá rzekę
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 124.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
ż samego usidlą te siatki Kiedy, które tu zniósł na Chrześcijany, Samże w nich zabrzmi pęty, i kajdany. 25. Już się zwierają; i w tęgie zapasy Z Ottomańskiem Orły Puhaczami, Biedzą się; grzmi świat; jęczą góry, lasy, Razą się grzmoty, ogniem, piorunami, Mieszają szyki, burdy, i hałasy, Pułki z obustron, rwą kolubrynami, Smoki, Jaszczurki, Moździerze, Kartany. Huk, zgiełk, strach, czynią niewypowiedziany. 26. Słońca nie widać, z niezmiernej pożogi Siarczysty płomień tchnie Pogańska Luna Wezuwiuszem pałające rogi Probują, gdzie reszt, gdzie lepsza fortuna, Równie na placu Nieprzyjaciel srogi W
ż sámégo vśidlą te śiatki Kiedy, ktore tu zniosł ná Chrześćiány, Samże w nich zábrzmi pęty, y káydány. 25. Iuż się zwieráią; y w tęgie zápásy Z Otthomáńskiem Orły Puháczámi, Biedzą się; grzmi świát; ięczą gory, lásy, Rázą się grzmoty, ogniem, piorunámi, Mieszáią szyki, burdy, y háłásy, Pułki z obustron, rwą kolubrynámi, Smoki, Iászczurki, Mozdźierze, Kártány. Huk, zgiełk, strách, czynią niewypowiedźiány. 26. Słońcá nie widáć, z niezmierney pożogi Siárczysty płomień tchnie Pogańska Luná Wezuwiuszem pałáiące rogi Probuią, gdźie reszt, gdźie lepsza fortuna, Rownie ná plácu Nieprzyiaćiel srogi W
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B5
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
z boku.
VII.
Mniema, że król z Algieru w tropy za niem bieży W najtwardszej afryckiego robaka odzieży. Tak mu ufał, tak wielce ważył jego siły, Iż przymierze stargane za fraszkę ważyły. Leci co żywo z królem do wściekłej roboty, On jem drogę toruje, sam pełen ochoty. Melissa, skoro burdy znowu sporządziła, Znika zaraz i w lekki wiatr się obróciła.
VIII.
A zacna bohatyrów para, gdy postrzegli, Iż z wojskiem swem hetmani przeciw sobie biegli, Ręce hamują żartkie, na broniach się wsparli Według postanowienia, które współ zawarli, I wszystkie winy oraz sobie odpuszczają Ani się przy swych paniech wiązać dotąd
z boku.
VII.
Mniema, że król z Algieru w tropy za niem bieży W najtwardszej afryckiego robaka odzieży. Tak mu ufał, tak wielce ważył jego siły, Iż przymierze stargane za fraszkę ważyły. Leci co żywo z królem do wściekłej roboty, On jem drogę toruje, sam pełen ochoty. Melissa, skoro burdy znowu sporządziła, Znika zaraz i w lekki wiatr się obróciła.
VIII.
A zacna bohatyrów para, gdy postrzegli, Iż z wojskiem swem hetmani przeciw sobie biegli, Ręce hamują żartkie, na broniach się wsparli Według postanowienia, które współ zawarli, I wszystkie winy oraz sobie odpuszczają Ani się przy swych paniech wiązać dotąd
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 185
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
oblawszy się poszedł. Poszedł Arneus: poszedłMeton z Licydasem; W prawą biodrę postrzelon: Pisenor z Kaumasem. Toż Mermeos/ co świeżo w bieg wszech powyścigał/ Z obrywką siędostaną słabo w tedy dźwigał. Maenalej wtąż/ Fol/ Abas/ co wieprz dzięki zganiał: Nuż wrożek Astyl/ cotej twardo burdy zbraniał. Ten gdy razowi złemu znikał Nesus duży/ Rzekł: nie kręć się; boć aż łuk Herkulów posłuży. Owa się nie wymigał złej śmierci Areus/ Licidas pogotowiu/ Wenemon/ Imbreus/ Starł do jednego Drias: ty ty lub podawawsz Tył Caenensie? rany przeciwnej dostawasz; Patrząc żelazo ciężkie w śrzód oczu
oblawszy się poszedł. Poszedł Arneus: poszedłMeton z Lycydasem; W práwą biodrę postrzelon: Pisenor z Kaumásem. Toż Mermeos/ co świeżo w bieg wszech powyśćigał/ Z obrywką siędostáną słábo w tedy dźwigał. Maenaley wtąż/ Phol/ Abás/ co wieprz dźieki zgániał: Nuż wrożek Astyl/ cotey twardo burdy zbrániał. Ten gdy rázowi złemu znikał Nesus duży/ Rzekł: nie kręć się; boć áż łuk Herkulow posłuży. Owa się nie wymigał złey śmierći Areus/ Lycidás pogotowiu/ Wenemon/ Imbreus/ Stárł do iednego Dryas: ty ty lub podawawsz Tył Caenenśie? rány przeciwney dostawasz; Pátrząc żelázo ćiężkie w śrzod oczu
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 303
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
serbra, z Państwa swego, oprócz na wykupowanie więźnów pojmanych pod wojną. To jest prawda, iż straciwszy Liwlanty, i ustąpiwszy ich Stefanowi królowi Polskiemu w roku 1582. pozbył co bogatszych handlów z morza Bałtyckiego, i co nalepszego Państwa co ich jedno miał, bo tam trzymał 34. fortec dobrych które Król Stefan uspokoiwszy burdy domowe gdy do Moskwy z wojski swymi się ruszył tam za pomocą Boską w krótkich czasiech wiele Zamków od Korony przez Moskwicina oderwanych, zdobywał, i tak barzo hardzie przed tym każącego Kniazia Moskiewskiego ścisnął, że musiał pokoju u Króla prosić, którego mu Król I. M. nigdy nie odmawiał. Stała się tedy zgoda Roku
serbra, z Páństwá swego, oprocz ná wykupowánie więźnow poimanych pod woyną. To iest prawdá, iż stráćiwszy Liwlanty, y vstąpiwszy ich Stefanowi krolowi Polskiemu w roku 1582. pozbył co bogátszych hándlow z morzá Baltyckiego, y co nalepszego Pánstwá co ich iedno miał, bo tám trzymał 34. fortec dobrych ktore Krol Stephan uspokoiwszy burdy domowe gdy do Moskwy z woyski swymi się ruszył tam zá pomocą Boską w krotkich czáśiech wiele Zamkow od Korony przez Moskwićiná oderwánych, zdobywáł, y ták bárzo hardźie przed tym káżącego Kniáźiá Moskiewskiego śćisnął, że muśiał pokoiu v Krolá prośić, ktorego mu Krol I. M. nigdy nie odmawiáł. Stáłá się tedy zgodá Roku
Skrót tekstu: MurChwałPam
Strona: T2v
Tytuł:
Pamiętnik albo Kronika Pruskich Mistrzów i Książąt Pruskich
Autor:
Mikołaj Chwałkowski
Drukarnia:
Jan Tobiasz Keller
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1712
Data wydania (nie wcześniej niż):
1712
Data wydania (nie później niż):
1712