wstępię Panowie krakowianie poczęli Lekce wazyc nazywając mię Adweną. Dopiero tego włeb, tego wnos tego poplecach i takci uczyniłem sobie pokoj zec mię przecię nie nazywali Adweną. Rok Pański 1668.
Zacząłem tamże w Olszowce daj Boże szczęście i omiławczyce z Buglowem skontraktowałem z Panem Stanisławem Szembekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nam Arenda W Olszowce Ekspirowała. zaraz tedy od trzech króli wywozilismy tam zboża A obujęlismy daj Boże szczęśliwie od Srzodopościa alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Arenda tez wyciągniona Bardzo bo i piotruszkę i kapustę nawet i jaje kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcej niż dwa
wstępię Panowie krakowianie poczęli Lekce wazyc nazywaiąc mię Adweną. Dopiero tego włeb, tego wnos tego poplecach y takci uczyniłęm sobie pokoy zec mię przecię nie nazywali Adwęną. Rok Panski 1668.
Zacząłęm tamze w Olszowce day Boze szczescie y omiławczyce z Buglowem zkontraktowałęm z Panem Stanisławęm Szęmbekiem Burgrabią krakowskiem po 4 Tysiące narok Bo nąm Aręnda W Olszowce Expirowała. zaraz tedy od trzech kroli wywozilismy tam zboza A obuięlismy day Boze szczęsliwie od Srzodoposcia alem trafił na Lata Bardzo Tanie. Aręnda tez wyciągniona Bardzo bo y piotruszkę y kapustę nawet y iaie kokosze rachowano, na Intratę dla tego musiało się stracić więcey niz dwa
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 226v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
by nie zgadła, jako z jednejże peruki Czworgiem oczu nakarmić gawrony i kruki. 62 (N). WESELE WE ĆCHOWIE
Niezwyczajna i rzecz ta zdała mi się nowa, Kiedy mię na wesele proszono do Ćchowa. Miasto puste, kogoż tam, myślę sobie, zwabią, Gdzie młyn w ratuszu, diabeł na zamku burgrabią. Zwada pewna i żadnej nie będzie wygody, Kędy zamek bez dachu, kędy młyn bez wody. W kilka dni, jadąc z Sącza, potykam się z bracią, Którzy jedną siedzieli za stołem połacią, Ten w łeb, ten w pysk, ten w rękę, ten ranny w pół grzbietu. „Waszmość z
by nie zgadła, jako z jednejże peruki Czworgiem oczu nakarmić gawrony i kruki. 62 (N). WESELE WE ĆCHOWIE
Niezwyczajna i rzecz ta zdała mi się nowa, Kiedy mię na wesele proszono do Ćchowa. Miasto puste, kogoż tam, myślę sobie, zwabią, Gdzie młyn w ratuszu, diabeł na zamku burgrabią. Zwada pewna i żadnej nie będzie wygody, Kędy zamek bez dachu, kędy młyn bez wody. W kilka dni, jadąc z Sącza, potykam się z bracią, Którzy jedną siedzieli za stołem połacią, Ten w łeb, ten w pysk, ten w rękę, ten ranny w pół grzbietu. „Waszmość z
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 260
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potwierdzieły. (Ij. 40) (Ij. 41)
4141. (102) A. D. 1643 d. 1 Julii, przy bytności lacuba Tokarza woita Ptaskowskiego, Marcina Basiagi, Stanisława Pałuby, Stanisława Królewskiego przysiężników, stanął dobrowolnie Marcin Kiełbasa, uczynil rachunek dostateczny z I. Mosczią p. Stanisławem Otfinowskym burgrabią przesłym Sądeczkym i charendarzem Czięniawskym o dług, który mu był za piwa i gorzałkę winien, według karbów nalazlo się długu pewnego zło. 50, do tego mu dodał p. Otfinowsky zło. 22, co uczyni wszytkiego uczyni sumy zło. 72, w której to sumie tenże pomieniony Marcin Kiełbasa puszcza I. Mości
potwierdzieły. (II. 40) (II. 41)
4141. (102) A. D. 1643 d. 1 Iulii, przy bytności lacuba Tokarza woita Ptaskowskiego, Marczina Basiagi, Stanisława Pałuby, Stanisława Krolewskiego przysięznikow, stanął dobrowolnie Marczin Kiełbasza, uczynil rachunek dostateczny z I. Mosczią p. Stanisławem Otfinowskym burgrabią przesłym Sądeczkym y charendarzem Czięniawskym o dług, ktory mu był za piwa y gorzałkę winien, według karbow nalazlo się długu pewnego zło. 50, do tego mu dodał p. Otfinowsky zło. 22, czo uczyni wszytkiego uczyni summy zło. 72, w ktorey to summie tenże pomięniony Marczin Kiełbasza puscza I. Mosci
Skrót tekstu: KsPtaszUl_1
Strona: 561
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
podawszy, prosił, aby była przyjęta i zapisana. Ja tedy dla wpisania do ksiąg przyjmując, czytałem i jak się w sobie ma wypis z ksiąg grodzkich zamku Włodzimirskiego▫ roku tysiąc szescsets siedmdziesiąt siódmego miesiąca septembra dwudziestego ósmego dnia▫: Na urzędzie grodzkim w zamku jego kr^ msci Włodzimirskim przede mną, Michałem z Lubienca Lubienieckim, burgrabią włodzimirskim, i księgami niniejszymi grodzkiemi starościńskiemi. Stanąwszy oczewisto, szlachetny Jacko Kirykowicz, woźny ziemski, generał województw kijowskiego, brasławskiego i czernihowskiego, dla zapisania do ksiąg niniejszych jawnie, ustnie i dobrowolnie zeznał, iz on roku teraźniejszego, tysiąc szescsets siedmdziesiąt siódmego, miesiąca augusta ośmnastego dnia, mając przy sobie szlachetnych panów Andrzeja Chojnackiego
podawszÿ, prosił, abÿ była przyięta y zapisana. Ja tedÿ dla wpisania do xiąg przymuiąc, czytałem y jak sie w sobie ma wÿpis z xiąg grodzskich zamku Włodzimirskiego▫ roku tysiąc szescsets siedmdziesiąt siodmego miesiąca septembra dwudziestego osmego dnĩa▫: Na urzędzie grodzskim w zamku jego kr̃^ ms̃ci Włodzimirskim przede mną, Michałem z Lubienca Lubienieckim, burgrabią włodzimirskim, ÿ xięgami ninieÿszymi grodzskiemi staroscinskiemi. Stanowszy oczewisto, szlachetny Jacko Kirikowicz, wozny ziemsky, generał woiewodstw kiiowskiego, brasławskiego y czernihowskiego, dla zapisania do xiąg ninieyszych jawnie, ustnie y dobrowolnie zeznał, jz on roku teraznieyszego, tysiąc szescsets siedmdziesiąt siodmego, miesiąca augusta osmnastego dñia, maiąc przy sobie szlachetnych panow Andrzeia Choynackiego
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 62v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678