Ojczyzny i cnotliwej zapomniawszy żony Od Kalipsy zmatany, śmiertelny z boginią Mieszkać musiał a potym trafił zaś na inną,
Co władzą i nad samym przyrodzeniem miała I jego mu żołnierze w zwierze obracała. Kto proszę Hippolita zwodził na pustyni, Twardszego nad opokę, dla której przyczyny Owo wdzięczne pięknego królewicza ciało W sztuki się po wysokich skałach rozleciało. Nie przypomnię tu onej nadobnej Dydony, Od której uwikłany mąż niezwyciężony, Że ledwie się wyplątał. Ale i ta twoja Helena, kiedy w popiół upadała Troja, Mieczowemu kochankowi i broni ostatki Pochowawszy, na mięsne wydała go jatki. Leczby się ku zachodu prędzej nachyliło Słońce, niżeliby się wszytko wyliczyło, Co
Ojczyzny i cnotliwej zapomniawszy żony Od Kalipsy zmatany, śmiertelny z boginią Mieszkać musiał a potym trafił zaś na iną,
Co władzą i nad samym przyrodzeniem miała I jego mu żołnierze w zwierze obracała. Kto proszę Hippolita zwodził na pustyni, Twardszego nad opokę, dla ktorej przyczyny Owo wdzięczne pięknego krolewica ciało W sztuki się po wysokich skałach rozleciało. Nie przypomnię tu onej nadobnej Dydony, Od ktorej uwikłany mąż niezwyciężony, Że ledwie się wyplątał. Ale i ta twoja Helena, kiedy w popioł upadała Troja, Mieczowemu kochankowi i broni ostatki Pochowawszy, na mięsne wydała go jatki. Leczby się ku zachodu prędzej nachyliło Słońce, niżeliby się wszytko wyliczyło, Co
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 383
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Już usychało, pospieszył z ratunkiem. Takiego mu zaś dawszy przyjaciela, Który do swych cnot i przymiotów wielą I sławy za nie, chwalebnym skończeniem Tak wiele przydał. Idąc za sumnieniem Przy świętej prawdzie zacna białagłowa, Przy swoim panu i umrzeć gotowa, Poszła z ojczyzny i ciężkie tułactwo Za najprzedniejsze obrawszy bogactwo, Po rozbójniczych skałach i Beskidach W niewytrzymanych tułając się biedach, Zdjęta w połwieku jadowitym morem, Mężnych białychgłów i ta była wzorem. Piękne i nader przykładne pożycie Ich było z sobą, acz nie tak obficie W powodzeniu się jak przedtym darzyło I nie małą w nim znać odmianę było. Ale to winne te żałosne czasy I ustawiczne w ojczyźnie
Już usychało, pospieszył z ratunkiem. Takiego mu zaś dawszy przyjaciela, Ktory do swych cnot i przymiotow wielą I sławy za nie, chwalebnym skończeniem Tak wiele przydał. Idąc za sumnieniem Przy świętej prawdzie zacna białagłowa, Przy swoim panu i umrzeć gotowa, Poszła z ojczyzny i ciężkie tułactwo Za najprzedniejsze obrawszy bogactwo, Po rozbojniczych skałach i Beskidach W niewytrzymanych tułając się biedach, Zdjęta w połwieku jadowitym morem, Mężnych białychgłow i ta była wzorem. Piękne i nader przykładne pożycie Ich było z sobą, acz nie tak obficie W powodzeniu się jak przedtym darzyło I nie małą w nim znać odmianę było. Ale to winne te żałosne czasy I ustawiczne w ojczyźnie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 427
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
i starym jako wole rosną. Ludzie po wsiach, miasteczkach ubodzy, nędzni, Cyganom i Żydom mową i osobą podobni.
Orzechów włoskich, kasztanów pełne lasy i drogi wszytkie mają z kasztanów przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach rydlem trochę rozkopie i tam pszenicy zasieje trochę. Najwięcej tureckiej pszenicy do chleba zażywają, z której chleb bardzo niedobry. Tantam inopiam roli
i starym jako wole rostą. Ludzie po wsiach, miasteczkach ubodzy, nędzni, Cyganom i Żydom mową i osobą podobni.
Orzechów włoskich, kasztanów pełne lasy i drogi wszytkie mają z kasztanów przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach rydlem trochę rozkopie i tam pszenicy zasieje trochę. Najwięcej tureckiej pszenicy do chleba zażywają, z której chleb bardzo niedobry. Tantam inopiam roli
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach rydlem trochę rozkopie i tam pszenicy zasieje trochę. Najwięcej tureckiej pszenicy do chleba zażywają, z której chleb bardzo niedobry. Tantam inopiam roli maja, że nawet, gdzie obaczą na skale podobne miejsce, a przystąpić niepodobna, to się po linach z niebezpieczeństwem wielkim spuszczają, i wisząc na niej tedy rydlem rozkopują i zaraz zasieją
przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach rydlem trochę rozkopie i tam pszenicy zasieje trochę. Najwięcej tureckiej pszenicy do chleba zażywają, z której chleb bardzo niedobry. Tantam inopiam roli maja, że nawet, gdzie obaczą na skale podobne miejsce, a przystąpić niepodobna, to się po linach z niebezpieczeństwem wielkim spuszczają, i wisząc na niej tedy rydlem rozkopują i zaraz zasieją
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
bliska swego Stworzyciela, wyleźć musiał ze wstydem z krzewistego ziela. Nie ochronią i Etny siarczyste płomienie ani skryte łogowisk dzikich bestyj cienie. Doznał paszcz lwich łaskawych medzki chłopiec mały, gdy go jamy chaldejskie lwim zębom oddały. Nie pomogą do jaskiń wejścia barzo ciemne ani ciał pogrzebionych grobowce podziemne. Zakrytego cię, Locie, w skałach Pan twój ima, i ty, bracie, spod ziemie wołasz na Kaima. Czy wspomnieć, jak się Jonasz topił w bystrej wodzie, któremu sprzyjać morze nie chciało w przygodzie, i ryba, która go już w się połknęła była, znowu go nazad z siebie cało wyrzuciła. Szklanej tylko jest u mnie szklanne morze
bliska swego Stworzyciela, wyleźć musiał ze wstydem z krzewistego ziela. Nie ochronią i Etny siarczyste płomienie ani skryte łogowisk dzikich bestyj cienie. Doznał paszcz lwich łaskawych medzki chłopiec mały, gdy go jamy chaldejskie lwim zębom oddały. Nie pomogą do jaskiń wejścia barzo ciemne ani ciał pogrzebionych grobowce podziemne. Zakrytego cię, Locie, w skałach Pan twój ima, i ty, bracie, spod ziemie wołasz na Kaima. Czy wspomnieć, jak się Jonasz topił w bystrej wodzie, któremu sprzyjać morze nie chciało w przygodzie, i ryba, która go już w się połknęła była, znowu go nazad z siebie cało wyrzuciła. Szklanej tylko jest u mnie szklanne morze
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 62
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
przystojność i powaga. Nie to jeno, nie to, miły długoszu, weź przed siebie zwierciadło, wliź całym sobą in speculum exemplorum, tam się dopiero przejzresz, do jakiej miary osoby miał się rząd przed laty. Cnota w małym i wielkim ciele jednakowo zawsze dokazywała, prawa dawała, narody pod posłuszeństwo skłaniała, w skałach, żelazach i minerach twardych siłę złamała, łechciwy grzbiet morza ujeździła, wszytkie trudności i niepodobieństwa sfatygowała. Nie na ciało, ale na cnoty wielkiego Aleksandra, nie na tusz i wzrost, ale na dzieła Herkulesa wymierzyły potomne wieki, nie osobę Dawida Pismo kanonizuje, ale rząd przyjemny, mądry i sprawiedliwy Salomona i tam inszych
przystojność i powaga. Nie to jeno, nie to, miły długoszu, weź przed siebie zwierciadło, wliź całym sobą in speculum exemplorum, tam się dopiero przejzresz, do jakiej miary osoby miał się rząd przed laty. Cnota w małym i wielkim ciele jednakowo zawsze dokazywała, prawa dawała, narody pod posłuszeństwo skłaniała, w skałach, żelazach i minerach twardych siłę złamała, łechciwy grzbiet morza ujeździła, wszytkie trudności i niepodobieństwa sfatygowała. Nie na ciało, ale na cnoty wielkiego Aleksandra, nie na tusz i wzrost, ale na dzieła Herkulesa wymierzyły potomne wieki, nie osobę Dawida Pismo kanonizuje, ale rząd przyjemny, mądry i sprawiedliwy Salomona i tam inszych
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 269
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
aby im ukazał/ jaką ofiarę na ubłaganie za grzechy/ swoje mają ofiarować; co na ten czas uczynił/ gdy się sam naprzód stał ofiarą za nieprawości nasze. Ale jako Orzeł nie rad na ziemi bawi/ ale tylko najadszy się/ abo napiwszy leci zaraz pod niebiosa/ i tam na wysokich górach/ i niedostępnych skałach odpoczywa. Tak Chrystus Pan jako Orzeł niebieski spuściwszy się tu na niskość naszę/ nie bawił się długo/ ale tylko skosztowawszy gorzkiej męki i żądła śmiertelnego za nas/ poleciał do nieba powiedziawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Usiadł na onej gorze Syjońskiej/ na niedostępnym majestacie swoim/
áby im vkazał/ iáką ofiarę ná vbłagánie zá grzechy/ swoie máią ofiárowáć; co ná ten czás vczynił/ gdy się sam naprzod stał ofiárą zá niepráwośći nasze. Ale iako Orzeł nie rad ná źiemi báwi/ ále tylko naiadszy się/ abo nápiwszy leći záraz pod niebiosá/ y tám ná wysokich gorach/ y niedostępnych skáłách odpoczywa. Ták Chrystus Pán iáko Orzeł niebieski spuśćiwszy się tu ná niskość nászę/ nie bawił się długo/ ále tylko skosztowawszy gorzkiey męki y żądłá śmiertelnego zá nas/ polećiáł do niebá powiedźiawszy Dederunt in escam meam fel, et in fiti mea potuaerunt me aceto. Vśiadł ná oney gorze Syońskiey/ ná niedostępnym máiestáćie swoim/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 2
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
że ryku jego pełen miał być wszytek świat. Wspominał i one ucznie Pitagórowe/ którzy pięć lat milczeli gdy się uczyli/ szóstego dopiero roku usta otwierali. Więc do konwersacji/ a co pomoże wielomowstwo? Złego mową nie uskromisz tak prędko/ jako milczeniem; jako milczeniem; jako ty wołasz/ odgłos nie będzie milczał po skałach: milkniesz/ zaraz ta odpowiedaczka/ którą Echo zowią/ milknie. Alium silere cum voles, prius sile. Potym nauczał/ aby Panowie młodzi strzegli się złego towarzystwa; dostawało mu do tej nauki ślicznych sentencyj z Pisma ś. jako Teologowi: Kto z mądrymi chodzi, mądrym będzie; przyjaciel głupich, podobnym im będzie
że ryku iego pełen miał być wszytek świát. Wspominał y one vcznie Pithágorowe/ ktorzy pięć lat milczeli gdy się vczyli/ szostego dopiero roku vstá otwieráli. Więc do konwersácyey/ á co pomoże wielomowstwo? Złego mową nie vskromisz ták prędko/ iáko milczeniem; iáko milczeniem; iáko ty wołasz/ odgłos nie będźie milczał po skáłách: milkniesz/ záraz tá odpowiedáczká/ ktorą Echo zowią/ milknie. Alium silere cum voles, prius sile. Potym náuczał/ áby Pánowie młodźi strzegli się złego towárzystwá; dostawáło mu do tey náuki ślicznych sentenciy z Pismá ś. iáko Theologowi: Kto z mądrymi chodzi, mądrym będzie; przyiaćiel głupich, podobnym im będzie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Augustyn nie śmie Ie damnare falsitatis, owszem lib: 13. contra Faustum Manichaeum cap: 15 wyraźnie mówi: Sybillae de Filio DEI, aut de Patre DEO vera praedixise, et dixise perhibentur.
Notandum i to, że Sybille nie razem, lecz różnych wieków, ani na jednym miejscu, lecz po różnych Krajach, Skałach, Jaskiniach; odludnych miejscach znajdowały się, i prorokowały, piszące swoje zdania posteritati ad notitiam pełne Proroctwa.
Baroniusz Purpurat Rzymski, nie tylko Kardynalską Godnosią, ale i mądrością Eminentissimus, in Annalibus Ecclesiasticis twierdzi, że wiersze Sybill za Króla Rzymskiego Tarkwiniusza pysznego, były z rewerencją w Kapitolium reponowanc; lecz potym w kilkaset lat
Augustyn nie smie Ie damnare falsitatis, owszem lib: 13. contra Faustum Manichaeum cap: 15 wyraźnie mowi: Sybillae de Filio DEI, aut de Patre DEO vera praedixise, et dixise perhibentur.
Notandum y to, że Sybille nie razem, lecz rożnych wiekow, ani na iednym mieyscu, lecz po rożnych Kraiach, Skałach, Iaskiniach; odludnych mieyscach znaydowały się, y prorokowały, piszące swoie zdania posteritati ad notitiam pełne Proroctwa.
Baroniusz Purpurat Rzymski, nie tylko Kardynalską Godnośią, ale y mądrością Eminentissimus, in Annalibus Ecclesiasticis twierdzi, że wiersze Sybill za Krola Rzymskiego Tarkwiniusza pysznego, były z rewerencyą w Kapitolium reponowanc; lecz potym w kilkaset lat
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 50
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Populo.
15. ANTONINUS dla Cnot chwalebnych Pius et Pater Patriae nazwany, od Hadriana przysposobiony, który mawiał: Melius est servare unum, quam occidere mille.
16 MARCUS AURELIUS, nazwiskiem Filozof, siedmiu Pułkami, 77 tysięcy Markomannów zniósł, a to pomocą Żołnierzów Chrześcijan, którzy Wojsku swemu, pięć dni bez wody w skałach oblężonemu deszcz, a Wojsku Nieprzyjacielskiemu grad ognisty uprosili, za to potym wielu nadani Przywilejami od Cesarza; Baronius Author. Symbolum jego było: Regni Clementia Custos. Ten sobie wziął za Kolegę Imperyj L. Verum mawiającego: Nil obiter.
17. AURELIUS Cesarz Commodus, Antonina Syn odródny wszystkich złych Akcyj Ociec, Scurra,
Populo.
15. ANTONINUS dla Cnot chwalebnych Pius et Pater Patriae nazwany, od Hadryana przysposobiony, ktory mawiał: Melius est servare unum, quam occidere mille.
16 MARCUS AURELIUS, nazwiskiem Filozof, siedmiu Pułkami, 77 tysięcy Markomannow zniosł, a to pomocą Zołnierzow Chrześcian, ktorży Woysku swemu, pięć dni bez wody w skałach oblężonemu deszcz, a Woysku Nieprzyiacielskiemu grad ognisty uprosili, za to potym wielu nadani Przywileiami od Cesarza; Baronius Author. Symbolum iego było: Regni Clementia Custos. Ten sobie wzioł za Kollegę Imperii L. Verum mawiaiącego: Nil obiter.
17. AURELIUS Cesarz Commodus, Antonina Syn odrodny wszystkich złych Akcyi Ociec, Scurra,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 470
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755