w Wschodnie, w Zachodnie, w Południowe i na Pułnoc leżące Prowincje moje: biorąc Ojce, Syny, Matki, Córki, Bracią, Siostry, w nieznośną niewolą Tyraństwa swego, i dla których przyczyn do tych czasów, efectu możności nie złączyłem z przezwiskiem moim, trwożącym wszytkie granice świata. T. Straśliwy Bohatyrze burzący a nie wczorajszy Triumfatorze, przydawa się to widzę W. M. co i onemu, który patrząc chciwie wlepiwszy oczy swe wSłonce, jasnym promieniem jego, zaćmia i traci wzrok bystry, W Mści wszystkie swej fantasiej dyspositie, intentie, nawet i własność wzroku swojego tak chciwie i żartko ku temu Marsowi obrócić raczyłeś
w Wschodnie, w Zachodnie, w Południowe y ná Pułnoc leżące Prowincye moie: biorąc Oyce, Syny, Mátki, Corki, Bráćią, Siostry, w nieznośną niewolą Tyráństwá swego, y dla ktorych przyczyn do tych czásow, effectu możnośći nie złączyłem z przezwiskiem moim, trwożącym wszytkie gránice świátá. T. Stráśliwy Bohátyrze burzący á nie wczoráyszy Tryumfatorze, przydawa się to widzę W. M. co y onemu, ktory pátrząc chćiwie wlepiwszy oczy swe wSłonce, iásnym promieniem iego, záćmiá y tráći wzrok bystry, W Mśći wszystkie swey phántásiey dispositie, intentie, nawet y własność wzroku swoiego ták chćiwie y zártko ku temu Marsowi obroćić raczyłeś
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 1
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
jak bestią niemą i nierozumną, nie jako człowieka albo Kapitana, i Bohatyra, burzącego. B. Ozdobiona triumfem, nadęta zwycięstwem, w pompie wyniosłej między wielą Bohatyrów zniewolonych, do tegoż przykowanych wozu, mnie samego największą uciechą być mienił z triumfu swojego. T. Honor to prawie niedostępny, gdy na najwyższym Bohatyr burzący siędzi Majestacie, tylko to coś trochę od rzeczy, gdyż tenże Pan burzący pompę swą odprawuje przykowany łańcuchem w kajdanach do kar miłości. B. Wspomniawszy iż nie należy walecznemu Kapitanowi żyć w kompanijej z halastrą niewieściuchów pod chorągwią nikczemnej i wzgardzonej podwiki, w takiej sile i potędze wrodzonej rzuciłem się z wozu,
iák bestyą niemą y nierozumną, nie iáko człowieká álbo Kápitáná, y Bohátyrá, burzącego. B. Ozdobiona tryumfem, nádęta zwyćięstwem, w pompie wyniosłey między wielą Bohátyrow zniewolonych, do tegoż przykowanych wozu, mnie sámego naywiększą vćiechą być mienił z tryumfu swoiego. T. Honor to práwie niedostępny, gdy ná naywyższym Bohátyr burzący siędźi Máiestaćie, tylko to coś trochę od rzeczy, gdyż tenże Pan burzący pompę swą odpráwuie przykowány łancuchem w káydánách do kar miłośći. B. Wspomniawszy iż nie należy walecznemu Kapitanowi żyć w kompániey z hálástrą niewieśćiuchow pod chorągwią nikczemney y wzgárdzoney podwiki, w tákiey śile y potędze wrodzoney rzućiłem się z wozu,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 23
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. B. Ozdobiona triumfem, nadęta zwycięstwem, w pompie wyniosłej między wielą Bohatyrów zniewolonych, do tegoż przykowanych wozu, mnie samego największą uciechą być mienił z triumfu swojego. T. Honor to prawie niedostępny, gdy na najwyższym Bohatyr burzący siędzi Majestacie, tylko to coś trochę od rzeczy, gdyż tenże Pan burzący pompę swą odprawuje przykowany łańcuchem w kajdanach do kar miłości. B. Wspomniawszy iż nie należy walecznemu Kapitanowi żyć w kompanijej z halastrą niewieściuchów pod chorągwią nikczemnej i wzgardzonej podwiki, w takiej sile i potędze wrodzonej rzuciłem się z wozu, iż i siodło bułatu twardszego niegodne karku Bohatyrskiego, i kajdany w drobne sztuczki popadać się
. B. Ozdobiona tryumfem, nádęta zwyćięstwem, w pompie wyniosłey między wielą Bohátyrow zniewolonych, do tegoż przykowanych wozu, mnie sámego naywiększą vćiechą być mienił z tryumfu swoiego. T. Honor to práwie niedostępny, gdy ná naywyższym Bohátyr burzący siędźi Máiestaćie, tylko to coś trochę od rzeczy, gdyż tenże Pan burzący pompę swą odpráwuie przykowány łancuchem w káydánách do kar miłośći. B. Wspomniawszy iż nie należy walecznemu Kapitanowi żyć w kompániey z hálástrą niewieśćiuchow pod chorągwią nikczemney y wzgárdzoney podwiki, w tákiey śile y potędze wrodzoney rzućiłem się z wozu, iż y śiodło bułatu twárdszego niegodne kárku Bohátyrskiego, y káydány w drobne sztuczki popádáć się
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 24
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Wmści Bohatyrskiej, pod ład wszystko pójdzie mój Dobrodzieju. B. Więc tak postąpię, zdrowa rada wiecznego szczęścia okazją i przyczyną zawsze. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA OŚMNASTA. Ambicja Bohatyra strasznego na świeże zawsze honory. BOHATYR i TOTVUMFACKI.
B. NIe odważyłliby się był Bohatyr burzący, nawiedzić, urodziwszy się tych niskość ziemskich, stawa w drodze wzgardy, honor w drodze niepamięci, triumfy wstoczki podłości, szturmy w torze, ekspedytie w cień bojaźni, potrzec i przewierzgnąćby się musiały pewnie a pewnie. Lecz przy ozdobnej zwycięstwy prezencji jego, otrząsnąwszy się honor, promienia swe nakształt słonecznej jasności
Wmśći Bohátyrskiey, pod ład wszystko poydźie moy Dobrodźieiu. B. Więc ták postąpię, zdrowa rádá wiecznego szczęścia okázyą y przyczyną zawsze. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA OSMNASTA. Ambitia Bohátyrá strásznego ná świeże záwsze honory. BOHATYR y TOTVUMFACKI.
B. NIe odważyłliby się był Bohatyr burzący, náwiedźić, vrodźiwszy się tych niskość źiemskich, stawá w drodze wzgárdy, honor w drodze niepámięći, tryumfy wstoczki podłośći, szturmy w thorze, expeditie w ćień boiáźni, potrzec y przewierzgnąćby się muśiáły pewnie á pewnie. Lecz przy ozdobney zwyćięstwy prezentiey iego, otrząsnąwszy się honor, promienia swe nákształt słoneczney iásnośći
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 64
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tylko jest statuą od różnych bestii różny, ale rozumem, dowcipem, i mową. B. W tych tedy polach Elizejskich, pułk walecznych gromadny podkawszy mnie Kawalerów, tymi przywitał mnie słowy. Niezwyciężony, odwaźny, nieustraszony, czuły, nieodmienny, stateczny, cierpliwy, prędki, rozmyślny, opatrzny, Bohatyrze straszny, Bohatyrze burzący. Witaj, bądź zdrów, żyj szczęśliwie, a tą którąć dajem Hetmańską niepogardzaj buławą, bądź naszym, uniżenie prosim generalnym Kapitanem, bądź Hetmanem, zostan Wodzem, prowadząc nas odtąd już Wojsko twoje przeciwko pułkom, Dam, Matron, i Metress tak gładkich, jako się pokazują surowe, nic a nic o nasze
tylko iest státuą od rożnych bestiy rożny, ále rozumem, dowćipem, y mową. B. W tych tedy polách Elizeyskich, pułk walecznych gromádny podkawszy mnie Kawálerow, tymi przywitał mnie słowy. Niezwyćiężony, odwaźny, nieustrászony, czuły, nieodmienny, státeczny, ćierpliwy, prędki, rozmyślny, opátrzny, Bohátyrze strászny, Bohátyrze burzący. Witay, bądź zdrow, żyi szczęśliwie, á tą ktorąć dáiem Hetmáńską niepogardzay bułáwą, bądź nászym, vniżenie prośim generálnym Kápitanem, bądź Hetmánem, zostan Wodzem, prowádząc nas odtąd iuż Woysko twoie przećiwko pułkom, Dam, Mátron, y Metress ták gładkich, iáko się pokázuią surowe, nic á nic o násze
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 71
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nic srozszego, nic straszniejszego, ogromniejszego, nic zuchwałszego, nie mogłem obaczyć nad Bohatyra burzącego. T. Co rożmiecie, jeżeli sobie tam nie ruminował tego i owego Pan miły Jowisz, że go nie nazywam z łacińska Jupiter. B. Jowisz znowu zdumiawszy pytał, co wzdy za stworzenie, co za człowiek Bohatyr burzący, odpowiadając Merkuryszu przyda, Ojcze i Rządco niebieski wiedz pewnie, iż pomieniony Bohatyr straszny, będzieli chciał uderzy niebem o ziemię, ziemię wpuł jak śledzia rozedrze, morze duszkiem spełni, a pieło a olej wyciśnie. T. Zakroił też aż nazbyt Merkuriusz pochlebstwa wynosząc Wmści, przed obecnością górnopiórunnego Monarchy, i innemi siwoszędziwemi
nic srozszego, nic strasznieyszego, ogromnieyszego, nic zuchwáłszego, nie mogłem obaczyć nad Bohátyrá burzącego. T. Co rożmiećie, ieżeli sobie tám nie ruminował tego y owego Pan miły Iowisz, że go nie názywam z łáćinská Iupiter. B. Iowisz znowu zdumiawszy pytał, co wzdy zá stworzenie, co zá człowiek Bohátyr burzący, odpowiádáiąc Mercuriszu przyda, Oycze y Rządco niebieski wiedz pewnie, iż pomieniony Bohátyr strászny, będźieli chćiał vderzy niebem o źiemię, źięmię wpuł iák śledźiá rozedrze, morze duszkiem spełni, a pieło á oley wyćiśnie. T. Zákroił też áż názbyt Mercuriusz pochlebstwá wynosząc Wmśći, przed obecznośćią gornopiorunneg^o^ Monárchy, y innemi śiwoszędźiwemi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 81
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
winny czemu Król traci zdrowie?”. A w tym okrutny język grzmieć umie: “Nie masz w Żydostwie króla, carz w Rzymie! Jeśli na gardło jego nie siędziesz, chromać na łasce cesarskiej będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O, jako lekka plewa cześć, mienie, toć je od prawdy lada wiatr zwienie! I nieszczęśliwy pohaniec mniema, że grzechu z nimi spólnego
winny czemu Król traci zdrowie?”. A w tym okrutny język grzmieć umie: “Nie masz w Żydostwie króla, carz w Rzymie! Jeśli na gardło jego nie siędziesz, chromać na łasce cesarskiej będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O, jako lekka plewa cześć, mienie, toć je od prawdy lada wiatr zwienie! I nieszczęśliwy pohaniec mniema, że grzechu z nimi spólnego
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
pierwszym i wtórym poboju osiadł w pokoju
ojczysty stolec, a w tym mu prowadzi w świetnym szeregu pozornej czeladzi nadobną nimfę, własne Mniszek plemię w północną ziemię.
Przyjął z triumfem, jako godna była, by mu ją Cnota pobocz posadziła, prowadząc kilka dni wesołych z sobą z wielką ozdobą.
Alić po słońcu wstał wicher burzący i miecz na zdradzie odkrył się gorący nieodpowiednie, niosąc krwawe strachy pod carskie dachy.
A on, gdy kule biły piorunowe, wypadł ćwiczony na skrzydła wiatrowe, bo żartkie w dymie wyniosły go nogi
z okrutnej trwogi.
Kto klęskę onę i jakimi słowy wymaluje tam pobite nam głowy? Kto męstwo polskie i odsiecz gotową wyrazi
pierwszym i wtórym poboju osiadł w pokoju
ojczysty stolec, a w tym mu prowadzi w świetnym szeregu pozornej czeladzi nadobną nimfę, własne Mniszek plemię w północną ziemię.
Przyjął z tryumfem, jako godna była, by mu ją Cnota pobocz posadziła, prowadząc kilka dni wesołych z sobą z wielką ozdobą.
Alić po słońcu wstał wicher burzący i miecz na zdradzie odkrył się gorący nieodpowiednie, niosąc krwawe strachy pod carskie dachy.
A on, gdy kule biły piorunowe, wypadł ćwiczony na skrzydła wiatrowe, bo żartkie w dymie wyniosły go nogi
z okrutnej trwogi.
Kto klęskę onę i jakimi słowy wymaluje tam pobite nam głowy? Kto męstwo polskie i odsiecz gotową wyrazi
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 226
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Mnichom, albo też chleba zebrzącemu, Dostatnim chojność Pańska przynależy. By i chorować, wszak to nie nowina, Doktorów wiele, mogą temu radzić, Choć się przebi[...] rze miara w piciu wina. Lekarstwy może chorobie poradzić. Już to ostatnia, podpierać walący Dom: podkładając przyciesi choć nowe. Gwałtowny wicher, gdy wstanie burzący. Obali chatę, przytłucze i głowę. Przemowa Rytmem opisana. Przemowa rytmem opisana. Przydatek.
KIedy Pan Bóg przepuści chorobę na człeka, Lubo jaki frasunek, aliści się lęka; Prosi Boga o pomoc, czyni stanowienia, Złe nałogi odmienić, poprawić sumienia, Gdy Pan Bóg z choroby z nieszczęścia wywiedzie, Tąż
Mnichom, álbo też chlebá zebrzącemu, Dostatnim choyność Pańska przynálezy. By y chorowáć, wszak to nie nowiná, Doktorow wiele, mogą temu rádźić, Choć się przebi[...] rze miara w pićiu winá. Lekarstwy może chorobie porádźić. Iuż to ostatnia, podpieráć walący Dom: podkłádáiąc przyćieśi choć nowe. Gwałtowny wicher, gdy wstánie burzący. Obali chatę, przytłucze y głowe. Przemowá Rytmem opisana. Przemowa rytmem opisana. Przydátek.
KIedy Pan Bog przepuśći chorobę ná człeka, Lubo iáki frásunek, aliści się lęka; Prośi Boga o pomoc, czyni stánowienia, Złe nałogi odmienić, poprawić sumieniá, Gdy Pan Bóg z choroby z nieszczęsćia wywiedżie, Tąż
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 7
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
pospólstwa i przeklinanie Poniatowskiego sprawiły, iż się cała jego familia przez czas niejaki miała na ostrożności. Dlatego i podkomorzego ranionego umieściła w koszarach, ażeby tam lepsze miał bezpieczeństwo od gwardii, której wojewoda ruski, wuj jego rodzony, był generałem; mianowicie iż rozumiano, że Tarło, wojewoda sandomierski, bliski stryj zabitego, pan burzący i zuchwały, z Mikołajem Potockim, starostą kaniewskim, w żołnierstwo nadworne możnym szałaputem koronnym, krwią z Tarłami złączonym, na stypę za nieboszczyka wojewodę zechcą zabić którego Ciołka, czyli Poniatowskiego (bo Ciołek jest herb Poniatowskich).
Długo trwało takie mniemanie, lecz nie przyszło do żadnej rozterki krwawej; obróciły się partie do prawa
pospólstwa i przeklinanie Poniatowskiego sprawiły, iż się cała jego familia przez czas niejaki miała na ostrożności. Dlatego i podkomorzego ranionego umieściła w koszarach, ażeby tam lepsze miał bezpieczeństwo od gwardii, której wojewoda ruski, wuj jego rodzony, był generałem; mianowicie iż rozumiano, że Tarło, wojewoda sendomirski, bliski stryj zabitego, pan burzący i zuchwały, z Mikołajem Potockim, starostą kaniewskim, w żołnierstwo nadworne możnym szałaputem koronnym, krwią z Tarłami złączonym, na stypę za nieboszczyka wojewodę zechcą zabić którego Ciołka, czyli Poniatowskiego (bo Ciołek jest herb Poniatowskich).
Długo trwało takie mniemanie, lecz nie przyszło do żadnej rozterki krwawej; obróciły się partie do prawa
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 45
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak