czyniąc szkody siła, Jako deszcz nagły pod Ochwatów spadły; Tam gdy ich srogość wszędzie się burzyła, Nędznych mieszkańców smutne cery bladły. Aż im w tych trwogach ku obronie cnego Hetmana zesłał Bóg Koniecpołskiego.
Przy którym mając sobie poruczony Pułk wojska przybył z sercem nielękliwem, Mężnego ojca syn nieodrodzony, W którym tak stawał opale burzliwym, Że aż do Sinych-wód sam niestrwożony Pogaństwo gonił gwałtem popędliwym, l każdy to znał, że odwagą męstwa Swego znaczną był przyczyną zwycięstwa.
Cieszył się wielki hetman, rodzic jego, Przypatrując się pilno onej chwile, Ukochanego jedynaka swego Żartkiej śmiałości i dostałej sile; Zaczem z przepaści serca głębokiego Wzdychając jemu błogosławił mile:
czyniąc szkody siła, Jako deszcz nagły pod Ochwatów spadły; Tam gdy ich srogość wszędzie się burzyła, Nędznych mieszkańców smutne cery bladły. Aż im w tych trwogach ku obronie cnego Hetmana zesłał Bóg Koniecpołskiego.
Przy którym mając sobie poruczony Pułk wojska przybył z sercem nielękliwém, Mężnego ojca syn nieodrodzony, W którym tak stawał opale burzliwym, Że aż do Sinych-wód sam niestrwożony Pogaństwo gonił gwałtem popędliwym, l każdy to znał, że odwagą męstwa Swego znaczną był przyczyną zwycięstwa.
Cieszył się wielki hetman, rodzic jego, Przypatrując się pilno onej chwile, Ukochanego jedynaka swego Żartkiej śmiałości i dostałej sile; Zaczém z przepaści serca głębokiego Wzdychając jemu błogosławił mile:
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 340
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
mięsz na stopę/ gwoździami żelaznymi jako palec wielki miąższymi przybite były/ kotwice/ nie na powrozach/ ale na żelaznych łańcuchach/ żagle z zamszu i inszych skor ciągłych/ i cienko a subtelnie wyprawionych/ bądź dla niedostatku lnu/ i nieumiejętności/ jako go używać/ bądź (co do wierzenia podobniejsza) iż na tak burzliwym Oceanie/ w tak gwałtownych i srogich wiatrach/ płócienne nie mogłyby wytrwać/ ani dobrze okręty prowadzić. A tak nasze okręty jedną tylko prędkością a pojazdą przodkowały/ we wszytkim innym/ miejsce samo i nawałności Francuskim do szczęścia drogę dawały. Bo iż były duże prawie/ tedy im nasze nosem szkodzić niemogły/ a
mięsz ná stopę/ gwoźdźiámi żeláznymi iáko palec wielki miąższymi przybite były/ kotwice/ nie ná powrozách/ ale ná żeláznych łáncuchách/ żagle z zamszu y inszych skor ćiągłych/ y ćienko á subtelnie wypráwionych/ bądź dla niedostatku lnu/ y nievmieiętnośći/ iáko go vżywáć/ bądź (co do wierzenia podobnieysza) iż ná ták burzliwym Oceanie/ w ták gwałtownych y srogich wiátrách/ płoćienne nie mogłyby wytrwáć/ áni dobrze okręty prowádźić. A ták násze okręty iedną tylko prędkośćią á poiázdą przodkowáły/ we wszytkim innym/ mieysce sámo y náwáłnośći Fráncuskim do sczęśćia drogę dawáły. Bo iż były duże prawie/ tedy im násze nosem szkodźić niemogły/ á
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 62.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
on tuman i chce kogo złowić, Aż swych pozna i słyszy, gdy poczęli mówić. Czata się powracając do obozu z plonem, Gęsty bydeł i owiec ruszyła proch gonem. Już w polu miał kilka rot, już sprawiał posiłki Chodkiewicz, gdy go wywiódł pan bełzki z omyłki. Po tym zgiełku, jakby się po burzliwym grzmocie Słońce z chmury wydarło, gdy ujźrym w namiocie W Czechach Trwoga omyłką WOJNA CHOCIMSKA
Hetmańskim Doroszenka, kozackiego posła; O którym po obozie gdy się wieść rozniosła, Schadzali się rotmistrze i wojskowi starszy, A ten czoło z podróżnej kurzawy otarszy: „Wódz i wojsko kozackie wielce się tym trapi, Że więcej ma trudności
on tuman i chce kogo złowić, Aż swych pozna i słyszy, gdy poczęli mówić. Czata się powracając do obozu z plonem, Gęsty bydeł i owiec ruszyła proch gonem. Już w polu miał kilka rot, już sprawiał posiłki Chodkiewicz, gdy go wywiódł pan bełzki z omyłki. Po tym zgiełku, jakby się po burzliwym grzmocie Słońce z chmury wydarło, gdy ujźrym w namiocie W Czechach Trwoga omyłką WOJNA CHOCIMSKA
Hetmańskim Doroszenka, kozackiego posła; O którym po obozie gdy się wieść rozniosła, Schadzali się rotmistrze i wojskowi starszy, A ten czoło z podróżnej kurzawy otarszy: „Wódz i wojsko kozackie wielce się tym trapi, Że więcej ma trudności
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 87
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924