item Niebo, albo Pana Nieba: item Diabłów, Góry Rzeki, POGAŃSKICH
alias ORCADES; NERIDES, Boga deszczu, Boga Ptastwa, APOLLINA Bożka Medycyny i Poetów.
JAPONCZYKOWIE Insuły Japonii Incolae, Bałwan CHAMA czyli CHAMIS czczą. Item AMIDĘ do niego Koronki, Rożańce, ż tych słów formując: Namu Amida, But, to jest Szczęśliwy Amido zbaw nas, szczęśliwy Amido zbaw nas. Wenerują i Boginię Pasa nazwaną, to jest Cyhelę, albo Isidę Egipską idest Miesiąc: Adoruja Słońce i Księżyc: Dają Bożkom swoim Głowy wołowe, psie, wieprzowe, a tym samym sami są Acefali, bez głowy, i rozumu. Rąk Bożkom
item Niebo, albo Pána Nieba: item Dyabłow, Gory Rzeki, POGANSKICH
alias ORCADES; NERIDES, Boga deszczu, Boga Ptastwa, APOLLINA Bożka Medycyny y Pòétow.
IAPONCZYKOWIE Insuły Iaponii Incolae, Báłwan CHAMA czyli CHAMIS czczą. Item AMIDĘ do niego Koronki, Rożańce, ż tych słow formuiąc: Namu Amida, Buth, to iest Szczęsliwy Amido zbaw nas, szczęsliwy Amido zbaw nas. Weneruią y Boginię Pasa nazwaną, to iest Cyhelę, albo Isidę Egypską idest Mieśiąc: Adoruia Słońce y Kśiężyc: Daią Bożkom swoim Głowy wołowe, pśie, wieprzowe, a tym samym sami są Acephali, bez głowy, y rozumu. Rąk Bożkom
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 20
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wojska zaporowskiego CZĘŚĆ SZÓSTA
Nie da Bóg; ale i my dziś na placu mrzemy, A na taką obrzydłość niechaj nie patrzemy. Jużci Osman wymierzył meczet w Carogrodzie I przysiągł nie pomyśleć nigdy o odwodzie, Aże pod swoją szablą nasze głowy zliczy I na każdą ustawi pobór niewolniczy; Wam na morze do Malty, kędy go but ciśnie, Nam każe do Persyjej; albo się umyślnie Z którymkolwiek monarchą chrześcijańskim zwadzi, I chrześcijan przeciwko niemu wyprowadzi; I będą krew swoję lać pogaństwu igrzyskiem, Którzy krwie Chrystusowej związkiem jęci bliskiem. Z tem-eśmy tu posłani dziś od królewicza, Który na miejscu swego zostaje rodzica Do was, zacne rycerstwo, żeby
wojska zaporowskiego CZĘŚĆ SZÓSTA
Nie da Bóg; ale i my dziś na placu mrzemy, A na taką obrzydłość niechaj nie patrzemy. Jużci Osman wymierzył meczet w Carogrodzie I przysiągł nie pomyśleć nigdy o odwodzie, Aże pod swoją szablą nasze głowy zliczy I na każdą ustawi pobór niewolniczy; Wam na morze do Malty, kędy go but ciśnie, Nam każe do Persyjej; albo się umyślnie Z którymkolwiek monarchą chrześcijańskim zwadzi, I chrześcijan przeciwko niemu wyprowadzi; I będą krew swoję lać pogaństwu igrzyskiem, Którzy krwie Chrystusowej związkiem jęci bliskiém. Z tem-eśmy tu posłani dziś od królewica, Który na miejscu swego zostaje rodzica Do was, zacne rycerstwo, żeby
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 217
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nie kopie, ale staropolskim śladem Cnotą swoją uróść chce, nie cudzym upadem. Krótce mówiąc, co wiary przyjaźni, sumnienia Nie wiąże do fortuny, która się odmienia, Ani z chameleontem jaką barwę zoczy, W taką się w oka mgnieniu sukienkę obłoczy. Nie tknęło ciebie złoto ani obietnice, Co ludzi, jako szwiec but, wywraca na nice; Nie zwabiły honory ani przywileje I odęte solnymi górami nadzieje. PRZEMOWA
Czego że były przez się twoje godne cnoty, Za toś nie chciał wolności przecyganiać złotej, Acz to kupca nalazło, który niechaj krasi Swe zdrady, jak chce; kąsa pies, chociaż się łasi. Bo gdzie pieniądz raz
nie kopie, ale staropolskim śladem Cnotą swoją uróść chce, nie cudzym upadem. Krotce mówiąc, co wiary przyjaźni, sumnienia Nie wiąże do fortuny, która się odmienia, Ani z chameleontem jaką barwę zoczy, W taką się w oka mgnieniu sukienkę obłoczy. Nie tknęło ciebie złoto ani obietnice, Co ludzi, jako szwiec but, wywraca na nice; Nie zwabiły honory ani przywileje I odęte solnymi górami nadzieje. PRZEMOWA
Czego że były przez się twoje godne cnoty, Za toś nie chciał wolności przecyganiać złotéj, Acz to kupca nalazło, który niechaj krasi Swe zdrady, jak chce; kąsa pies, chociaż się łasi. Bo gdzie pieniądz raz
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 402
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Król nasz we wszem baczny/ Smoleńsk ten w oblężeniu/ i w czułości swej miał/ Który mu już Bóg nasz sam/ do ręku tak podał: Jak się już zapalała rana śliczna zorza/ Bóg zaś dniu występować każał z mgłego morza/ O krwawy Mars kiedy już wszykach tych wyniosłych Złośnych począł szwankować/a but ich podniosłych Europa świadkiem/ że Bóg dalej nie mógł cierpieć/ Yuż bo harde ich myśli przez swe raczył zetrzeć. Król Polski na koń wsiada rozkazawszy swojem Rot pewnych Pułkownikom/ by szturmowym bojem/ Opatrzywszy grzbiety swe/ już się gotowali Leść na mur drabinami/ a swej też kazali Polskiej krwi cnej drużynie/ i inszej
Krol nász we wszem bácżny/ Smolensk ten w oblężeniu/ y w cżułośći swey miał/ Ktory mu iuż Bog nász sam/ do ręku ták podał: Iák się iuż zápálałá rána ślicżna zorzá/ Bog záś dniu występowáć każał z mgłego morzá/ O krwáwy Mars kiedy iuż wszykách tych wyniosłych Złośnych pocżął szwánkowáć/á but ich podniosłych Europá świádkiem/ że Bog dáley nie mogł ćierpieć/ Yuż bo hárde ich myśli przez swe racżył zetrzeć. Krol Polski ná koń wśiáda roskazawszy swoiem Rot pewnych Pułkownikom/ by szturmowym boiem/ Opátrzywszy grzbiety swe/ iuż się gotowáli Leść na mur drabinámi/ á swey też kazáli Polskiey krwi cney drużynie/ y inszey
Skrót tekstu: OzimSzturm
Strona: A3v
Tytuł:
Szturm pocieszny smoleński
Autor:
Baltazar Ozimiński
Drukarnia:
Jan Karcan
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611