był wyniósł? Cóż rzekę o owym dziesiąci darów figmencie? któremi (mowią) Papież do Konstantyna był uczczony. I. Pałacem Laterańskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręczem albo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szarłatną szatą. 7. Cesarskim odzieniem. 8. Butą w przód idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znaki/ władzą wywoływania i chorągwiami. Cóż za porównanie Antecesora i sukcesora? Piotr abowiem Apostoł niegdy ubogi/ chudy/ struchlały/ płaszczykiem tylko rybackim przyodziany. A sukcesor jego teraz od złota/ pereł i kamieni drogich/ tsnącemi się szatami przyodziany: Królewskiego ubioru
był wyniosł? Coż rzekę o owym dźieśiąći dárow figmenćie? ktoremi (mowią) Papież do Constantiná był vcżcżony. I. Páłacem Láteráńskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręcżem álbo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szárłatną szátą. 7. Cesárskim odźieniem. 8. Butą w przod idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znáki/ władzą wywoływánia y chorągwiámi. Coż zá porownánie Antecessorá y successorá? Piotr ábowiem Apostoł niegdy vbogi/ chudy/ struchláły/ płaszcżykiem tylko rybáckim przyodźiany. A successor iego teraz od złotá/ pereł y kámieni drogich/ tsnącemi się szátámi przyodźiany: Krolewskiego vbioru
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
tak spokojnie szło przez ostatek Śląska, jako świeżo było przez Czechy przeszło. Na co im odpowiedziawszy, iż jako w górach śląskich samiż chłopi furii Elearskiej doznać zarabiali, tak i w Czechach sami chłopi chętnem żywności dodawaniem skromnymi ich uczynili. Zaczem (mówili Elearowie) jako chcecie tak nas macie: jeżeli będziecie z butą się przegrażając z wojskiem zadzierać, takiejż, surowości jako i oni doznacie; ale jeżeli ci wybrańcy porzuciwszy muszkiety, cepy wezmą, a owies chętnie dla koni polskich będą młócili, tedy pewnie taką skromność wojskową jako i w Czechach poznają. Za co gdy bardzo chętnie podziękowali, pytała ich strona Elearska, nacoby działa z
tak spokojnie szło przez ostatek Szląska, jako świeżo było przez Czechy przeszło. Na co im odpowiedziawszy, iż jako w górach szląskich samiż chłopi furyi Elearskiej doznać zarabiali, tak i w Czechach sami chłopi chętnem żywności dodawaniem skromnymi ich uczynili. Zaczem (mówili Elearowie) jako chcecie tak nas macie: jeżeli będziecie z butą się przegrażając z wojskiem zadzierać, takiejż, surowości jako i oni doznacie; ale jeżeli ci wybrańcy porzuciwszy muszkiety, cepy wezmą, a owies chętnie dla koni polskich będą młócili, tedy pewnie taką skromność wojskową jako i w Czechach poznają. Za co gdy bardzo chętnie podziękowali, pytała ich strona Elearska, nacoby działa z
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 122
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, bo na sobie siedzieć Nikomu nie dał, starym jeźdźcom śmiałość ganił, Pod dzieckiem Aleksandrem tak się obróchmanił, Prognostyk przyszłych jego wiktoryj. Czemuż by Nie stosować tamtego bohatyra drużby? Przyznaje całe wojsko, co było pod Wiedniem, Jego naprzód chorągwi, stojąc w szyku przedniem, Przyszło wezyra łomać i obracać tyłem, Butą na chrześcijańską krew sercem opiłem. Więcej ten zraziwszy go dokazał z imprezy, Niż tamten, objeżdżając narowite frezy. Aleć nie panegiryk, bo nie po mych piecu, Stary i skrzepły piszę dziad przy ciepłym piecu; Argenidęć królewnę w polskim niesę stroju, Niech śpiewa, kiedy każesz, u drzwi twych podwoju. Niech
, bo na sobie siedzieć Nikomu nie dał, starym jeźdźcom śmiałość ganił, Pod dzieckiem Aleksandrem tak się obrochmanił, Prognostyk przyszłych jego wiktoryj. Czemuż by Nie stosować tamtego bohatyra drużby? Przyznaje całe wojsko, co było pod Wiedniem, Jego naprzód chorągwi, stojąc w szyku przedniem, Przyszło wezyra łomać i obracać tyłem, Butą na chrześcijańską krew sercem opiłem. Więcej ten zraziwszy go dokazał z imprezy, Niż tamten, objeżdżając narowite frezy. Aleć nie panegiryk, bo nie po mych piecu, Stary i skrzepły piszę dziad przy ciepłym piecu; Argenidęć królewnę w polskim niesę stroju, Niech śpiewa, kiedy każesz, u drzwi twych podwoju. Niech
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 355
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
złączywszy się z sobą Tchną Marsa pierśmi, z oczu ogień szczyry Pragnąc się zewrzeć jak najprędszą probą Już w swych ferworach przechodzą Buzyry Aby Cyncją zaćmiły żałobą, Godnych się czując z tymi Sępy w biady I chcąc pamiętne dać z siebie przykłady. 23. Fora Księżycu niepogodą wzdęty, Z Austriackiego uchodź Zodiaku, I co się butą pasiesz swą nadęty, Wnet się uskrzyniesz na Scylli, na haku Jucz Osły, Muły, Wielbłądy; i z pięty Swemi się rozmów; a coć nie do smaku Przypadnie; w pierwszym przyjm to, powitaniu Będzie i obiad po takim śniadaniu. 24. Patrzcie Niebiosa, na taniec Marsowy Potomne wieki stawajcie za świadki
złączywszy się z sobą Tchną Marsá pierśmi, z oczu ogień szczyry Prágnąc się zewrzeć iák nayprędszą probą Iuż w swych ferworách przechodzą Buzyry Aby Cynthią záćmiły żáłobą, Godnych się czuiąc z tymi Sępy w biády Y chcąc pámiętne dáć z siebie przykłády. 23. Forá Xiężycu niepogodą wzdęty, Z Austryáckiego vchodź Zodyáku, Y co się butą páśiesz swą nádęty, Wnet się vskrzyniesz ná Scylli, ná haku Iucz Osły, Muły, Wielbłądy; y z pięty Swemi się rozmow; á coć nie do smáku Przypádnie; w pierwszym przyim to, powitániu Będźie y obiad po tákim śniadániu. 24. Pátrzćie Niebiosá, ná taniec Mársowy Potomne wieki stáwayćie zá świádki
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B2v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. A co wywarli na was swoje strzały Na odwrót w ichże karkach będą tkwiały. 62. Bo ukojone Nieba w swym rankorze Już wam Fortunę dały Niewolnikiem Która przy żadnym nie znidzie ferworze I owszem serca doda swym okrzykiem Ze nie na Osłach, Mułach, i Taborze Lecz opadniecie na samym psie dzikiem Który nadęty trzeciodniową butą W tymże was miejscu czeka z resolutą. 63. I pod Parkanem szykując się znowu Na onegdajszym stanie poboisku Ufniejszy, niźli pewniejszy obłowu Jakby toż miejsce miało mu być w zysku Czyniąc dość jego pragnieniu i słowu! Lecz zawiedziesz się na twym stanowisku; Jak drugi Ajaks; co Achillesowy Sprzęt wziąwszy; chciał się stać
. A co wywárli ná was swoie strzáły Ná odwrot w ichże kárkách będą tkwiáły. 62. Bo vkoione Niebá w swym ránkorze Iuż wąm Fortunę dáły Niewolnikiem Ktora przy żadnym nie znidźie ferworze Y owszem sercá doda swym okrzykiem Ze nie ná Osłách, Mułách, y Taborze Lecz opádniećie ná sámym pśie dźikiem Ktory nádęty trzećiodniową butą W tymże was mieyscu czeká z resolutą. 63. Y pod Párkánem szykuiąc się znowu Ná onegdayszym stánie poboisku Vfnieyszy, niźli pewnieyszy obłowu Iákby tosz mieysce miáło mu bydź w zysku Czyniąc dość iego prágnieniu y słowu! Lecz záwiedźiesz się ná twym stánowisku; Iák drugi Aiáx; co Achillesowy Sprzęt wźiąwszy; chćiał się stać
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: C3v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
chce słuchać: złe to obyczaje. Wzorem Anakreonta. NIedbam ja o wielkie włości/ Państw zarannych/ i godności Ni o złoto/ co na spodzie Mieszka ziemnym/ mus mię zbodzie. Ale o co mam starania/ Abym prożen narzekania/ Wesoły był/ i w ozdobie Smysłów pięknych żył przy sobie. Serca butą niechcę puszyć/ Ani troską ciała suszyć; Niechaj się nią ten morduje/ Co nienasyt w ządzach czuje. Niech ów złota Chciwiec srogi/ Prośbami swe wykle bogi/ Aby co tknie było złotem/ A mnie darmo myślić o tem. Mnie pokoi z dobrą otuchą/ W mysł wesołą szepce w ucho/ I ta
chce słucháć: złe to obyczáie. Wzorem Anákreontá. NIedbam ia o wielkie włośći/ Panstw záránnych/ y godnośći Ni o złoto/ co ná spodźie Mieszká źiemnym/ mus mię zbodźie. Ale o co mam stárániá/ Abym prożen nárzekánia/ Wesoły był/ y w ozdobie Smysłow pięknych żył przy sobie. Sercá butą niechcę puszyć/ Ani troską ćiáłá suszyć; Niechay się nią ten morduie/ Co nienásyt w ządzách czuie. Niech ow złotá Chćiwiec srogi/ Prośbámi swe wykle bogi/ Aby co tknie było złotem/ A mnie dármo myślić o tem. Mnie pokoi z dobrą otuchą/ W mysł wesołą szepce w vcho/ I tá
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 28
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
Puść strach pannicki na pohańców w oczy, A z tobą dzielność nich się nań zjednoczy! Wsiadaj na koń twój i serce ogarni W męstwo, a kędy przed tym byli karni Psi bissurmańscy, a byli i świżo, Zawadź kopiją, tocząc w ich kark chyżo. Wsiadajmy wszyscy miłością ujęci Ojczyzny miłej, a gdzie butą wzdęci Pohańcy w naszej szerzą się własności, Ręką witajmy uzbrojoną gości. Wykolmy z gniazd swych drapieżne harpije, Wszak śmielszy każdy w swym i mężniej bije; Bóg przy słuszności, ten jest prawym sędzią, Przy nim swojego nie ustępuj piędzią. Niezłomna kopija, miecz przy niej ostry, Ten brat, towarzysz nieodstępny siostry,
Puść strach pannicki na pohańców w oczy, A z tobą dzielność nich się nań zjednoczy! Wsiadaj na koń twój i serce ogarni W męstwo, a kędy przed tym byli karni Psi bissurmańscy, a byli i świżo, Zawadź kopiją, tocząc w ich kark chyżo. Wsiadajmy wszyscy miłością ujęci Ojczyzny miłej, a gdzie butą wzdęci Pohańcy w naszej szerzą się własności, Ręką witajmy uzbrojoną gości. Wykolmy z gniazd swych drapieżne harpije, Wszak śmielszy każdy w swym i mężniej bije; Bóg przy słuszności, ten jest prawym sędzią, Przy nim swojego nie ustępuj piędzią. Niezłomna kopija, miecz przy niej ostry, Ten brat, towarzysz nieodstępny siostry,
Skrót tekstu: GawTarcz
Strona: 62
Tytuł:
Clipaeus Christianitatis to jest Tarcz Chrześcijaństwa
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1680 a 1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1681
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Dariusz Chemperek, Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2003