jako ich znaki, Nienawidzą się. Orzeł bowiem, między ptaki, Prześladuje gołębia, z natury zaś swojej Orła się gołąb, imo wszytkie insze, boi. 218 (F). DO PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą kryształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z
jako ich znaki, Nienawidzą się. Orzeł bowiem, między ptaki, Prześladuje gołębia, z natury zaś swojej Orła się gołąb, imo wszytkie insze, boi. 218 (F). DO PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą krzyształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 100
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: konnych i pieszych gromadą obtoczony/ czworo granistym hufem okrążony/ pompą i aparatem kosztownym uwielbiony. Leżąc w Rzymie po wszystkim okręgu ziemie hardzie triumfuje. Jako daleko lepsza kondycja jest sukcesora/ aniżli samego Książęcia przodka jego? O wszechmocny Boże/ jak wielka jest łaska i cierpliwość twoja/ że tak długo te tak wysoko wyniosłą butę i hardość cierpisz? O dobry Jezu/ jak wielka miedzy twoją i onego pokorą/ różność? Chrystus Pan (świadczy Esajasz) niemiał ani krasy, ani piękności, i widzieliśmy go, a nie było nacz pojrzeć, a pożądalismy go, wzgardzonego i napośledniejszego z mężów, męża boleści, i znającego niemoc
: konnych y pieszych gromádą obtocżony/ cżworo gránistym huffem okrążony/ pompą y áppáratem kosztownym vwielbiony. Leżąc w Rzymie po wszystkim okręgu źiemie hárdźie triumphuie. Iáko dáleko lepsza condicia iest successorá/ ániżli sámego Kśiążęćiá przodká iego? O wszechmocny Boże/ iák wielka iest łáská y ćierpliwość twoiá/ że ták długo te ták wysoko wyniosłą butę y hárdość cierpisz? O dobry Iezu/ iák wielka miedzy twoią y one^o^ pokorą/ rozność? Chrystus Pan (świádcży Esáiasz) niemiał áni krásy, ani pięknośći, y widzielismy go, á nie było nacż poyrzeć, á pożądálismy go, wzgardzonego y napoślednieyszego z mężow, mężá boleśći, y znaiącego niemoc
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
z Przez noc ciemną, przez dzień biały. Twe modły Boga błagały. Byś od człowieka grzesznego,Gniew oddalił Ojca twego. Przetoż ja serce skruszone,Oczy we łzach utopione. Owoc pokuty prawdziwey,Niosę tobie niefalszywejDaj skutecznie pokutował,A zagrzech zawsze żałować. Chcę godną czynić pokutę,Pokorą, wyniszczać butę. A żem był kiedy łakomy,I cudze wydzierał domy. Chcę był łatwym ku dawaniu,I jałmużny udzielaniu. Utrapionych poratuję,I czym moge podaruję. Zem się myślą sprosną bawił,Będę w sercu czystość chwalił. Zem kiedy zajrzał bliźniemu,Jak sobie: a gdy obaczęZa radę drugim szkodliwą
z Przez noc ćiemną, przez dźień biáły. Twe modły Boga błágały. Byś od człowieká grzesznego,Gniew oddalił Oycá twego. Przetoż iá serce skruszone,Oczy we łzách vtopione. Owoc pokuty prawdźiwey,Niosę tobie niefalszyweyDay skutecznie pokutował,A zágrzech zawsze żałować. Chcę godną czynić pokutę,Pokorą, wyniszczać butę. A żem był kiedy łákomy,I cudze wydźierał domy. Chcę był łátwym ku dawániu,I iáłmużny vdźielániu. Vtrapionych porátuię,I czym moge podaruię. Zem się myślą sprosną bawił,Będę w sercu czystośc chwalił. Zem kiedy záyrzał bliźniemu,Iák sobie: á gdy obaczęZá rádę drugim szkodliwą
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 244
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
popis odprawił; zginie-li też który, Zaraz wszyscy z rotmistrzem idą na maciory, Zawędziwszy w niewczesnym obozie cynadry, Wrócą się zaś na piece do stywy, do ladry. CZĘŚĆ TRZECIA
Teraz by fakcyjować i mieszać sejmiki, Nad uboższym przewodzić; nie ma to repliki. Teraz by szumieć, panie, i mieć butę owę! Skurczyłeś się jako wąż, kiedy kryje głowę, Wywiozłeś za granicę od mała do wiela; Nie warowny-ć i Kraków dla nieprzyjaciela; Siedzisz jak mysz na pudle, i w piciu, i w jedle Skromny, a koń gotowy zawsze stoi w siedle, Przysięgę, że nie gonić; do domu myśl
popis odprawił; zginie-li też który, Zaraz wszyscy z rotmistrzem idą na maciory, Zawędziwszy w niewczesnym obozie cynadry, Wrócą się zaś na piece do stywy, do ladry. CZĘŚĆ TRZECIA
Teraz by fakcyjować i mieszać sejmiki, Nad uboższym przewodzić; nie ma to repliki. Teraz by szumieć, panie, i mieć butę owę! Skurczyłeś się jako wąż, kiedy kryje głowę, Wywiozłeś za granicę od mała do wiela; Nie warowny-ć i Kraków dla nieprzyjaciela; Siedzisz jak mysz na pudle, i w piciu, i w jedle Skromny, a koń gotowy zawsze stoi w siedle, Przysięgę, że nie gonić; do domu myśl
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 93
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
olbrzyma wojska Karłowe wysłały Przeciwko mnie, mam jeszcze siłę, ręce obie, Jeszcze i czerstwość, żywe serce czuję w sobie. Nie zgani, da Bóg, spraw mych ten, co chlubą robi, Prawda, męstwo, cnota mię u świata ozdobi.
LII.
Nie rozumiej, aby ta śmiała moja mowa Hardość, butę i próżne miała tylko słowa; Nie z płochego, uwierz mi, serca to pochodzi, Ale co miłość szczerą, co życzliwość rodzi. Ja radzę co najprędzej, abyś do swojego Biegł królestwa i wygnał Nubów z granic jego: Głupi, co państwa chcąc brać cudze przez swe męstwo, Traci tem czasem z hańbą
olbrzyma wojska Karłowe wysłały Przeciwko mnie, mam jeszcze siłę, ręce obie, Jeszcze i czerstwość, żywe serce czuję w sobie. Nie zgani, da Bóg, spraw mych ten, co chlubą robi, Prawda, męstwo, cnota mię u świata ozdobi.
LII.
Nie rozumiej, aby ta śmiała moja mowa Hardość, butę i próżne miała tylko słowa; Nie z płochego, uwierz mi, serca to pochodzi, Ale co miłość szczerą, co życzliwość rodzi. Ja radzę co najprędzej, abyś do swojego Biegł królestwa i wygnał Nubów z granic jego: Głupi, co państwa chcąc brać cudze przez swe męstwo, Traci tem czasem z hańbą
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 172
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
które miast swoich dotąd strzegły, Jako śnieg padną mury z wypalonej cegły.
Drżą matki nieszczęśliwe, a za każdą kulą Opłakane do piersi niemowiątka tulą. Toż i w polu niebieskie przeznaczyły miotły, Kiedy w krzykliwe trąby i tubalne kotły Orła białego hukną, Dunajowi ani Wiedeńskim belloardom Polacy słychani. Skoro ostrzem szable swej jego butę złomią, Opiłego nadzieją poganina gromią. I na morzu nie ciszej, bo, próżnując poty, Dźwiga Neptun armatą ładowane floty: Pani adriatyckiej, Wenecja, wody, Świeżo wziętej w Kandyjej chce wetować szkody. Czas ci by, chrześcijanie! i już dawno minął, Wtedy było, nim Euksyn Mahomet przepłynął, Nim was
które miast swoich dotąd strzegły, Jako śnieg padną mury z wypalonej cegły.
Drżą matki nieszczęśliwe, a za każdą kulą Opłakane do piersi niemowiątka tulą. Toż i w polu niebieskie przeznaczyły miotły, Kiedy w krzykliwe trąby i tubalne kotły Orła białego hukną, Dunajowi ani Wiedeńskim belloardom Polacy słychani. Skoro ostrzem szable swej jego butę złomią, Opiłego nadzieją poganina gromią. I na morzu nie ciszej, bo, próżnując poty, Dźwiga Neptun armatą ładowane floty: Pani adryjatyckiej, Wenecyja, wody, Świeżo wziętej w Kandyjej chce wetować szkody. Czas ci by, chrześcijanie! i już dawno minął, Wtedy było, nim Euksyn Mahomet przepłynął, Nim was
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 503
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Krótko: stary i nowy, obadwa zakony W bajki ludziom przetworzę albo zabobony. Powabny świat i krewkie instrumentem ciało, Które zawsze z natury do złego się miało — Tymi, tymi skoro myśl i serce zaślepię, Najbrzydszy grzech w człowieka śmiertelnego wlepię.
Zasmakuję rozkoszy, obrzydzę pokutę, A na miejsce pokory taką wszczepię butę, Że cnota wstydem będzie. Rzadki kto o niebie Pomyśli, nikt nic widzieć nie będzie do siebie. Dla pozwierzchownej formy nabożeństwa będą, Które usta bez serca pacierzem odbędą. Wstać z grzechów nie pomyślą, lecz Bogu w nagrodę Posty, dróżki, suchoty i święconą wodę Przyniosą, przez jałmużny drudzy i obrazy, Świece
. Krótko: stary i nowy, obadwa zakony W bajki ludziom przetworzę albo zabobony. Powabny świat i krewkie instrumentem ciało, Które zawsze z natury do złego się miało — Tymi, tymi skoro myśl i serce zaślepię, Najbrzydszy grzech w człowieka śmiertelnego wlepię.
Zasmakuję rozkoszy, obrzydzę pokutę, A na miejsce pokory taką wszczepię butę, Że cnota wstydem będzie. Rzadki kto o niebie Pomyśli, nikt nic widzieć nie będzie do siebie. Dla pozwierzchownej formy nabożeństwa będą, Które usta bez serca pacierzem odbędą. Wstać z grzechów nie pomyślą, lecz Bogu w nagrodę Posty, dróżki, suchoty i święconą wodę Przyniosą, przez jałmużny drudzy i obrazy, Świece
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 633
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987