przed trzęsieniem, który wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, a pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzód do swego stanu powróciła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, a wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych i zalepionych, mąciło się, z Prywetów wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Żydowskiego słyszany był szelest niezwyczajny. Zrzodła wyschły, a miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po których woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym trzęsieniu woda prawie znikneła w Abruzyj głębszej.
przed trzęsieniem, ktory wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, á pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzod do swego stanu powrociła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, á wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych y zalepionych, mąciło się, z Prywetow wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Zydowskiego słyszany był szelest niezwyczayny. Zrzodła wyschły, á miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po ktorych woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym trzęsieniu woda prawie znikneła w Abruzyi głębszey.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 153
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
to jest woda martwa, zgniła. Płynąca ku wschodowi słońca, albo ku pułnocy jest dobra, bo się już daleko od swoich oddaliła początków. Ku zachodzie słońca, albo na południe biegiem swoim wykierowana, wzłaszcza gdy wieją wiatry południowe, nie jest zdrowa woda. Najzdrowsza jest lutrowana, alias przewarzana, potym ostudzona, w butlach, w lodzie, w krynicy, studni postawiona. Ta też zdrowa, która z drugą na szali ważąca, lżejszą się pokaże. Albo też jeśli byś w jednej krynicy umoczył sukienny płatek; adrugi płatek tyleż ważący jak tamten przed zmaczaniem, umoczył wdrugiej krynicy, położył oba na wiatr, albo na słońce
to iest woda martwa, zgniła. Płynąca ku wschodowi słońca, albo ku pułnocy iest dobra, bo się iuż daleko od swoich oddaliła początkow. Ku zachodzie słońca, albo na południe biegiem swoim wykierowana, wzłaszcza gdy wieią wiatry południowe, nie iest zdrowa woda. Nayzdrowsza iest lutrowana, alias przewarzána, potym ostudzona, w butlach, w lodzie, w krynicy, studni postawiona. Ta też zdrowa, ktora z drugą na szali ważąca, lżeyszą się pokaże. Albo też ieśli byś w iedney krynicy umoczył sukienny płatek; adrugi płatek tyleż ważący iak tamten przed zmaczaniem, umoczył wdrugiey krynicy, położył oba na wiatr, albo na słońce
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 472
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Smaczneć to rzeczy, wątrobę ochłodzą,
Po chwili znowu piją Limonady, W miejsca osobne z swymi pary wchodzą, Skromność za drzwiami zostawią dla warty, By się nie wścisnął z nimi wstyd uparty. Tu Galeria długa i przestrona, W której po ścianach Obrazy kosztowne, Lucyper zasiadł do gry Faraona, Na Stołach stoją w butlach Wina główne, On sam bank trzymał, złotem rzucał suto, Przysłał mu weksel w momencie Pan Pluto. Patrzy Forteca, patrzy Regencja, Jeszcze nie śmieją przyjść, stojąc zdaleka, Aż ich postrzeże cała kompania, Mówiąc: przystąpcie, Monarcha was czeka, Wie on owaszej mizeryj, nędzy, Da wam co sami
Smaczneć to rzeczy, wątrobę ochłodzą,
Pó chwili znowu piią Limonady, W mieysca osobne z swymi pary wchodzą, Skromność zá drzwiami zostawią dla warty, By się nie wścisnął z nimi wstyd uparty. Tu Galerya długa y przestrona, W ktorey po ścianach Obrazy kosztowne, Lucyper zasiadł do gry Faraona, Ná Stołach stoią w butlach Wina głowne, On sam bank trzymał, złotem rzucał suto, Przysłał mu wexel w momencie Pan Pluto. Patrzy Forteca, patrzy Regencya, Jeszcze nie śmieią przyiść, stoiąc zdáleka, Aż ich postrzeże cáła kompania, Mowiąc: przystąpcie, Monarcha was czeka, Wie on owaszey mizeryi, nędzy, Da wam co sami
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 190
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752