drugi zaś kozę za rogi trzyma, w ramach czarnych 232. Obraz lanszaft zieleniawy, na nim barki i rybacy ryby łowią, przebity, w ramach czarych z lisztewką złocistą. 233. Obraz nocna sztuka, Captivatio Christi, bez ramy 234. Obraz ludzi różnych podróżnych, jedni w karty grają, drudzy piją, świec buty łata, Bombocia malarza, w ramach czarnych 236. Obraz deszczka malowana, na którym grzebieniarz i kopersztychy, bez ramy 236. Obrazów lanszawtów para na desce malowanych, batalie pod drzewami, w ramach wąskich, płaskich, złocistych 237. Obraz na którym frukta wiszące, i wazo stoi, w ramkach czarnych 238. Obraz
drugi zaś kozę za rogi trzyma, w ramach czarnych 232. Obraz lanszaft zieleniawy, na nim barki y rybacy ryby łowią, przebity, w ramach czarych z lisztewką złocistą. 233. Obraz nocna sztuka, Captivatio Christi, bez ramy 234. Obraz ludzi różnych podróżnych, jedni w karty grają, drudzy piją, świec buty łata, Bombocia malarza, w ramach czarnych 236. Obraz deszczka malowana, na którym grzebieniarz i kopersztychy, bez ramy 236. Obrazów lanszawtów para na desce malowanych, batalie pod drzewami, w ramach wąskich, płaskich, złocistych 237. Obraz na którym frukta wiszące, y wazo stoi, w ramkach czarnych 238. Obraz
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 78
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, lada co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na konia w żelaznym kirysie Niż w krzesło senatorskie sieść, mój miły flisie. 14. DO DAMY HERBU TOPÓR
Widząc, że topór nosi twój u palca członek:
flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, leda co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na konia w żelaznym kirysie Niż w krzesło senatorskie sieść, mój miły flisie. 14. DO DAMY HERBU TOPÓR
Widząc, że topór nosi twój u palca członek:
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 398
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wozu Faeto/ zaprząga Woźniki/ Wten czas niech trzezwy rozum/ pilnuje publiki/ Gdy zaś z Karocą w morze Hesperyjskie chyli/ Niewadzi pić/ tańcować/ zażyć krotofili. Fraszek. Abusus Szkła Toczonego Do Lurconiego.
WYkup ty Kryształłowe Weneckie Towary/ Niech mordują slofirskie Totaknie twe Czary. Przyczyniaj długim stołom/ marnotrawny Buty/ Wskła roźliczne uboząc zamozyste uty/ Umnie mój Kuflik/ prosty/ i nieryty/ Stoi na szczupłym stole/ chędogo umyty. Złodziej go nieukradnie/ Gość łokciem potrąci/ Choć go słucze/ ochoty mej to niezamąci Gdy słuką/ mój słuką twoi/ złożmy je do kupy/ Moje nic/ twe cię
Wozu Phàèto/ záprząga Woźniki/ Wten czás niech trzezwy rozum/ pilnuie publiki/ Gdy zás z Károcą w morze Hesperiyskie chyli/ Niewádźi pić/ tańcować/ záżyć krotofili. Frászek. Abusus Skłá Toczonego Do Lurconiego.
WYkup ty Krzyształłowe Weneckie Towáry/ Niech morduią slofirskie Totaknie twe Czáry. Przyczyniay długim stołom/ márnotrawny Buty/ Wskłá roźliczne vboząc zámozyste vty/ Vmnie moy Kuflik/ prosty/ y nieryty/ Stoi ná sczupłym stole/ chędogo vmyty. Złodźiey go nieukrádnie/ Gość łokćiem potrąći/ Choć go słucze/ ochoty mey to niezámąći Gdy słuką/ moy słuką twoi/ złozmy ie do kupy/ Moie nic/ twe ćie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 30
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
błocie, A ten co? mówi pacierz, wsparszy się na płocie; Lecz kiedy nie pomogą nic jego pacierze, I wóz, i woły mokną w onymże jezierze, Od płotu z pacierzami szedł pod bożą mękę. Aż ksiądz nadjechawszy go: „Wezm teraz drąg w rękę; Wysłuchał Bóg twój pacierz; zuj buty, rusz wozem, Krzykni na woły, biczem abo ich powrozem.” I wybrnie chłop do razu wedle rady księżej, Skoro się sam przyłoży do wołowej sprzężej. 232. CO KTO UMIE, W TYM SIĘ NIECH ĆWICZY
Czego się z młodu uczył, w tym niech każdy ćwiczy: Krawiec w sukniach, szwiec w
błocie, A ten co? mówi pacierz, wsparszy się na płocie; Lecz kiedy nie pomogą nic jego pacierze, I wóz, i woły mokną w onymże jezierze, Od płotu z pacierzami szedł pod bożą mękę. Aż ksiądz nadjechawszy go: „Wezm teraz drąg w rękę; Wysłuchał Bóg twój pacierz; zuj buty, rusz wozem, Krzykni na woły, biczem abo ich powrozem.” I wybrnie chłop do razu wedle rady księżej, Skoro się sam przyłoży do wołowej sprzężej. 232. CO KTO UMIE, W TYM SIĘ NIECH ĆWICZY
Czego się z młodu uczył, w tym niech każdy ćwiczy: Krawiec w sukniach, szwiec w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 134
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, godna śmiechu sprawa, Mnieby zapłakać gdy nieznam co roby, Sejmów niewidzę, niewiem gdzie Warszawa,
Choć by mi boków nastursano w ciżbie Bylem zraz była w Senatorskiej Izbie. Niewiem co jest bal, asamble, reduty, Mój mnie Jegomość osadził przy kurach, Paź do ogona ma łatane buty, O Blondynowych niechce garniturach Wiedzieć, żebym je mieć mogła na modę, Otoż z tych racyj z gapiem się rozwiodę. Czwarta z westchnieniem rzecze: ja się cieszę Zem nie ja tylko sama nieszczęśliwa Mój borys niechciał sprawić mi bekieszę, Takiej jak teraz modny wiek zażywa, Aksamit ponso podszyty marmurkiem
, godna śmiechu spráwa, Mnieby zápłákać gdy nieznam co roby, Seymow niewidzę, niewiem gdzie Warszawa,
Choć by mi bokow nástursano w ciżbie Bylem zráz była w Senátorskiey Jzbie. Niewiem co iest bal, assamble, reduty, Moy mnie Jegomość osadził przy kurach, Paź do ogona ma łátane buty, O Blondynowych niechce gárniturach Wiedzieć, żebym ie mieć mogła ná modę, Otoż z tych rácyi z gápiem się rozwiodę. Czwárta z westchnięniem rzecze: ia się cieszę Zem nie ia tylko sama nieszczęśliwa Moy borys niechciał spráwić mi bekieszę, Tákiey iák teraz modny wiek zażywa, Axamit ponso podszyty mármurkiem
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 352
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
przed karytą pląsa Gdy w kawalkacie jadąc kręci wąsa. Otoż tych skutków specjały Dworskie Lepiej gryźć suchar, i pić wody morskie. Niż przy biszkoktach, i trunkach gustownych Na targowisko przyść ludzi obmownych.
Piękna zabawa na strawionym czasie, Gdybyś postawił pilność przy kompasie, Żadna godzina w pracy nie wakuje, Ten szyje buty, ów suknie nicuje. Niektóry rano wstał jak na pańszczyznę, Pracuje głową, co za robociznę Dzisiaj potrzebną zacząć na pożytek Myśli, mózg suszy, w zadumianiu wszytek. Bierze paciorki, sto ścieżek udepce, W rękach pacierze, w ucho diabeł szepce: Tych jeno bracie chwytaj się przekupi, Bierz jako mądry, kiedy
przed kárytą pląsá Gdy w káwalkacie iadąc kręći wąsa. Otoż tych skutkow specyały Dworskie Lepiey gryść suchar, y pić wody morskie. Niż przy biszkoktach, y trunkach gustownych Ná targowisko przyść ludzi obmownych.
Piękna zábawa ná stráwionym czasie, Gdybyś postawił pilność przy kompasie, Zádna godzina w prácy nie wákuie, Ten szyie buty, ow suknie nicuie. Niektory ráno wstał iák ná pańszczyznę, Prácuie głową, co zá robociznę Dzisiay potrzebną zácząć ná pożytek Myśli, mozg suszy, w zádumianiu wszytek. Bierze paciorki, sto ścieszek udepce, W rękach pácierze, w ucho diabeł szepce: Tych ieno bracie chwytay się przekupi, Bierz iáko mądry, kiedy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 363
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
zostało co ducha Żywo Molossi, targają za boki Tych robak toczy; tych zrze biedna mucha Krucy się pastwią; dziobią Wrony, Sroki. Jęk, stęk, szmer, i mruk, i zębów zgrzytanie A toż masz korzyść, hardy Bissurmanie. 29. Uciekaj tedy, jeśliś który żywy Swej tu już słusznie przypłaciwszy buty Ale nie długo Orzeł popędliwy I tam cię z przyszłej sparzy resoluty Bo jeśli cię stąd wygnał zapalczywy Gdzieś miał aprossy i ślepe reduty Jakże się w polu oprzesz na przestrzeni I w Słońce wejrzysz; przywykły do cieni? 30. Infanterie rzucaj i Armaty Podawszy łupem swoje magazyny Na podział miedzy ubogie żołdaty Rakuskie oraz piechotne drużyny
zostáło co duchá Zywo Molossi, tárgáią zá boki Tych robak toczy; tych zrze biedna muchá Krucy się pastwią; dźiobią Wrony, Sroki. Ięk, stęk, szmer, y mruk, y zębow zgrzytánie A tosz masz korzyść, hárdy Bissurmánie. 29. Vćiekay tedy, ieśliś ktory żywy Swey tu iuż słusznie przypłaćiwszy buty Ale nie długo Orzeł popędliwy Y tám ćię z przyszłey spárzy resoluty Bo ieśli ćię ztąd wygnał zápálczywy Gdzieś miał ápprossy y ślepe reduty Iákże się w polu oprzesz ná przestrzeni Y w Słońce weyrzysz; przywykły do ćięni? 30. Infánterye rzucay y Armaty Podawszy łupem swoie mágázyny Ná podźiał miedzy vbogie żołdaty Rákuskie oraz piechotne druzyny
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: B3v
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
łaska, Jeśli nie lejesz, zaraz idzie do diaska. Żywot niespokojny CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ów językiem wykrętnym i goli, i strzyże, Kogo rano ukąsił, wieczór go zaś liże. Nieprzyjaciel mej sprawie, przyjaciel osobie, Niech go kat i z przyjaźnią taką weźmie sobie! Ratusze mu warstatem: tam, jako na targi Szewcy buty, przedajne i on niesie wargi, Jako różą na oset, tak wzajem gotowy W oset przetworzyć różą wykrętnymi słowy. Krwią tchnie nasz Osman i choć orlim spadał lotem, Jednako swym i cudzym pogardza żywotem; Nie może się ukoić, choć fortuna przeczy, I tylko naszą zgubą serce swe poleczy; Już sto stracił tysięcy
łaska, Jeśli nie lejesz, zaraz idzie do dyaska. Żywot niespokojny CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ów językiem wykrętnym i goli, i strzyże, Kogo rano ukąsił, wieczór go zaś liże. Nieprzyjaciel mej sprawie, przyjaciel osobie, Niech go kat i z przyjaźnią taką weźmie sobie! Ratusze mu warstatem: tam, jako na targi Szewcy buty, przedajne i on niesie wargi, Jako różą na oset, tak wzajem gotowy W oset przetworzyć różą wykrętnymi słowy. Krwią tchnie nasz Osman i choć orlim spadał lotem, Jednako swym i cudzym pogardza żywotem; Nie może się ukoić, choć fortuna przeczy, I tylko naszą zgubą serce swe poleczy; Już sto stracił tysięcy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 293
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, ze z wami we wszech Wojnach byli W nagrodę zasług Wasze podzielili. CXL. A mógłże Wam z nich dobrze który sprzyjać? Zwłaszcza z fortuny Ojczystej wyzuty? Tym się to zawsze chcą Tyrani wzbijać Nie żebyście wy z ról sypali szkuty Które z podziału nie mogły Was mijać Lecz żebyście ich strzegli pompy, buty I w jednej z nimi zostawiając winie Podpierali ich ku cudzej ruinie. CXLI. I toż to zdzierstwo, o hańbo, o wstydzie! Na Kolonią dla Was obrócono? Za którą lament Waszych krewnych idzie Gdy ich z dziedzictwa gwałtem wypędzono Oni interes swój w tym grzebią Żydzie Skoro z Sąsiady tak Was powadzono Żeby z poswarów
, ze z wami we wszech Woynach byli W nagrodę zasług Wasże podźielili. CXL. A mogłże Wam z nich dobrze ktory sprzyiać? Zwłaszcza z fortuny Oyczystey wyzuty? Tym śię to zawsze chcą Tyranni wzbiiać Nie zebyśćie wy z rol sypali szkuty Ktore z podźiału nie mogły Was miiać Lecz żebyśćie ich strzegli pompy, buty I w iedney z nimi zostawiaiąc winie Podpierali ich ku cudzey ruinie. CXLI. I tosz to zdźierstwo, ó hańbo, ó wstydźie! Na Kolonią dla Was obrocono? Za ktorą lament Waszych krewnych idźie Gdy ich z dźiedźictwa gwałtem wypędzono Oni interes swoy w tym grzebią Zydźie Skoro z Sąśiady tak Was powadzono Zeby z poswarow
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 38
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693