, Które piersiami matka, święty kościół Twój, karmi; prosim, żebyś się rozgościół W swym własnym domu i przed swym obliczem Już nie konopnym, jako dzisia, biczem, Ostrym lecz mieczem, nachyliwszy grzbieta, Wyżeń z świątnice twojej Mahometa. Twojać to krzywda i wzgarda obrzydła, Że sprośny Turek w niej nastawiał bydła. 460. RZEMIESŁO ŚW. JÓZEFA
Czemu cieślę chciał mieć Bóg ojcem swego Syna? Żeby drzewo, gdzie ludzka poczęła się wina, Ściął; potem z tegoż drzewa i tymże toporem Krzyż albo kloc ołtarzem zbudował, na którem Zabity świat, przez jabłka śmiertelnego strucie, Żywot krwią barankową bierze przy pokucie. 461
, Które piersiami matka, święty kościół Twój, karmi; prosim, żebyś się rozgościół W swym własnym domu i przed swym obliczem Już nie konopnym, jako dzisia, biczem, Ostrym lecz mieczem, nachyliwszy grzbieta, Wyżeń z świątnice twojej Mahometa. Twojać to krzywda i wzgarda obrzydła, Że sprośny Turek w niej nastawiał bydła. 460. RZEMIESŁO ŚW. JÓZEFA
Czemu cieślę chciał mieć Bóg ojcem swego Syna? Żeby drzewo, gdzie ludzka poczęła się wina, Ściął; potem z tegoż drzewa i tymże toporem Krzyż albo kloc ołtarzem zbudował, na ktorem Zabity świat, przez jabłka śmiertelnego strucie, Żywot krwią barankową bierze przy pokucie. 461
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 388
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na to cicho pilnowała, Po opuszczonem szuka pałacu powolej, Chcąc tych, co pod jej władzą beli, wziąć z niewolej; Charaktery i znaki wydrożone psuje, Obrazy pali, węzły, wichry rozwięzuje.
XV.
Zaczem przez pole biegli dawni miłośnicy, Którzy, jako się zdało brzydkiej czarownicy, W drzewa, w bydła, w kamienie, w zdroje obróceni, Od Melissy w swą postać beli odmienieni. I wszyscy się udali Rugierowem śladem, Uciekając przed wiedmy rozgniewanej jadem; Zdrowo do Logistylle nakoniec przybyli, Skąd się do Persów, Indów, Greków zaś wrócili.
XVI.
Wszytkich Melissa do swych krajów odesłała, Za co niezmierne dzięki
na to cicho pilnowała, Po opuszczonem szuka pałacu powolej, Chcąc tych, co pod jej władzą beli, wziąć z niewolej; Charaktery i znaki wydrożone psuje, Obrazy pali, węzły, wichry rozwięzuje.
XV.
Zaczem przez pole biegli dawni miłośnicy, Którzy, jako się zdało brzydkiej czarownicy, W drzewa, w bydła, w kamienie, w zdroje obróceni, Od Melissy w swą postać beli odmienieni. I wszyscy się udali Rugierowem śladem, Uciekając przed wiedmy rozgniewanej jadem; Zdrowo do Logistylle nakoniec przybyli, Skąd się do Persów, Indów, Greków zaś wrócili.
XVI.
Wszytkich Melissa do swych krajów odesłała, Za co niezmierne dzięki
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 151
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rozkazał: a ony zaraz się wracają I kryniczne przechody wnet rozprzestrzeniają/ I do Morza się walą biegiem rozpędzonym. I On trozębem uderżył ziemię wyniesionym/ Aże wszytka od razu wielkiego zadrżała/ I strząśnieniem swym drogi wodom zotwierała. Lecą po otworzystych polach zwylewane Z brzegów rzeki/ prowadząc osiewki zabrane/ Niosą drzewa/ i bydła/ ludzie/ i z domami/ I kościoły/ i z ichże świętymi ogniami: A jeśli który został dom nie rozwalony/ I w tak wielkim nieszczęściu cał jest zostawiony/ Wierzch jego jednak wyższe wody okrywają/ A na głębiej i wieże widać się nie dają. Już i Morze/ i ziemia/ różności nie
rozkazał: á ony záraz się wracáią Y kryniczne przechody wnet rozprzestrzeniáią/ Y do Morzá się wálą biegiem rozpędzonym. I On trozębem vderżył źiemię wynieśionym/ Aże wszytká od rázu wielkiego zádrżáłá/ Y ztrząśnieniem swym drogi wodom zotwieráłá. Lecą po otworzystych polách zwylewáne Z brzegow rzeki/ prowádząc ośiewki zábráne/ Niosą drzewá/ y bydłá/ ludźie/ y z domámi/ Y kośćioły/ y z ichże świętymi ogniámi: A iesli ktory został dom nie rozwálony/ Y w ták wielkim nieszczęśćiu cáł iest zostáwiony/ Wierzch iego iednák wyższe wody okrywáią/ A ná głębiey y wieże widáć się nie dáią. Iuż y Morze/ y źiemiá/ rożnośći nie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 19
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
o którym wieść była, że spadł z nieba, w Zamku pilnie chowali. D Pięknego Liceu. Liceum, szkoła w Atenach, wielu Filozofów nauką i mądrością sławna, osobliwie i Arystotelesa. E Do zamków Palladzie poświęconych. Ateńskich. F Bóg prędki upatruje. Merkurius. G Wielka stoi kupa Księżej pogańskich. Którzy więc bydła na ofiarę Bogom swoim rzezali. H Cylleńczyk. Merkurius. I Aktejskiemi Grody. Aktejskie Grody, Ateńskie. Księgi Wtóre. K Z Jowisza zrodzony. Merkurius. L Balearską procą. Hiszpańską. M Palcat okrągły. Tak mianuje wężokręt, którym sen wprosadzały i odpędzał Merkurius. Argument Powieści Ośminastej.
MErkurius, skoro wszedł do
o ktorym wieść byłá, że spadł z niebá, w Zamku pilnie chowáli. D Pięknego Liceu. Lyceum, szkoła w Athenách, wielu Philozophow náuką y mądrośćią sławna, osobliwie y Arystotelesá. E Do zamkow Pálládzie poświęconych. Atheńskich. F Bog prędki vpátruie. Merkuryus. G Wielka stoi kupá Kśięzey pogáńskich. Ktorzy więc bydłá ná ofiárę Bogom swoim rzezáli. H Cylleńczyk. Merkuryus. I Akteyskiemi Grody. Akteyskie Grody, Atheńskie. Kśięgi Wtore. K Z Iowiszá zrodzony. Merkuryus. L Báleárską procą. Hiszpáńską. M Pálcat okrągły. Tak mianuie wężokręt, ktorym sen wprosádzały y odpądzał Merkuryus. Argument Powieśći Ośminastey.
MErkuryus, skoro wszedł do
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 93
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Bernardyni. W Królestwie Hiszpańskim fundował dla tych Zakonników przy Kościele Najśw: Panny Gwalbelupańskiego Klasztor Jan I. Król Kaszteli, bardzo bogaty i godzien tego przysłowia: Kto chce być Hrabią, a chce zostać Książęciem, niech będzie Mnichem Gwaldelupańskim. Ma Klas[...] tor ten Winnice swoje, Łąki, Góry w złoto i srebro bogate ; Bydła na 50. tysięcy sztuk. Konserwuje Zakonników najmniej 120. Ma Aptekę porządną, dwóch Medyków, szpital dla Pielgrzymów Lazaret, dla chorych. Zgoła na 700. Osób codziennie karmi. Wychodzi też na rok na ekspensę wiktową 10 tysięcy Dukatów. Ciż Zakonnicy, drugi mają dziwnie bogaty Klasztor także w Hiszpami w Eskuriale o
Bernardini. W Krolestwie Hiszpáńskim fundował dla tych Zakonnikow przy Kościele Nayśw: Panny Gwalbelupáńskiego Klasztor Ian I. Krol Kastelli, bardzo bogaty y godzien tego przysłowia: Kto chce bydź Hrabią, a chce zostać Xiążęciem, niech będzie Mnichem Gwaldelupanskim. Má Klás[...] tor ten Winnice swoie, Łąki, Gory w złoto y srebro bogate ; Bydła ná 50. tysięcy sztuk. Konserwuie Zakonnikow náymniey 120. Má Aptekę porządną, dwoch Medykow, szpitál dla Pielgrzymow Lazaret, dla chorych. Zgoła ná 700. Osob codziennie karmi. Wychodzi też ná rok ná expensę wiktową 10 tysięcy Dukatow. Ciż Zakonnicy, drugi maią dziwnie bogaty Klasztor także w Hiszpámi w Eskuriale o
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1034
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
bracia moi: Wacław porucznik i Adolf, chorąży petyhorski, przeciwko mnie czynili. Książę kanclerz lit. Czartoryski barzo chciał naszego zakłócenia, ja zaś wolałem o mniejsze rzeczy nie dbać, ażeby się tylko cale nie zakłócić.
Robił brat mój pułkownik schedy ruchomości. Ja zawsze na ostatku zostawioną brałem schedę. Wypędzano zatem bydła i stada z Rasnej na części braci moich przychodzące i inne rozbierano mobilia. Ja do woli braci moich wszystko oddawałem, a sam poszedłszy do kościoła, modląc się za ojca mego, płaczem się kon-
solowałem, bo mi o tę ruchomość cale nie było dbania, ale o niewdzięczność od braci moich, którym każdemu usługował
bracia moi: Wacław porucznik i Adolf, chorąży petyhorski, przeciwko mnie czynili. Książę kanclerz lit. Czartoryski barzo chciał naszego zakłócenia, ja zaś wolałem o mniejsze rzeczy nie dbać, ażeby się tylko cale nie zakłócić.
Robił brat mój pułkownik schedy ruchomości. Ja zawsze na ostatku zostawioną brałem schedę. Wypędzano zatem bydła i stada z Rasnej na części braci moich przychodzące i inne rozbierano mobilia. Ja do woli braci moich wszystko oddawałem, a sam poszedłszy do kościoła, modląc się za ojca mego, płaczem się kon-
solowałem, bo mi o tę ruchomość cale nie było dbania, ale o niewdzięczność od braci moich, którym każdemu usługował
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, choć lat wiele tego pilnuje, dopieroż nie rozumi praktyki Ekonomicznej? Weterana, praktyka, wielkiego gospodarza na Komisarstwo Wysadzić potrzeba: który by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować: w którym Autorze sunt bona mixta malis: wiele nie sprawiedliwych rzeczy wyciąga po Administratorach, i je w ciężkie w prowadza rachunki. Na bydła chorobę radzi Szentywani Autor Wziąć hubkę z lipy, lub z wierzby, moczyć w tym, co bydłu dasz pić: jeśli górę bierze zaraza, pół hubki te, z wodą bydłu dawaj pić choremu. Są jeszcze inne lekarstwa dla bydła chorego, i tu się dają. Gdy się z dyma bydle, naskrobać mydła,
, choć lat wiele tego pilnuie, dopieroż nie rozumi praktyki Ekonomiczney? Weteraná, praktyka, wielkiego gospodarza na Kommissarstwo Wysadzić potrzeba: ktory by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować: w ktorym Autorze sunt bona mixta malis: wiele nie sprawiedliwych rzeczy wyciąga po Administratorach, y ie w cięsżkie w prowadza rachunki. Na bydła chorobę radzi Szentywani Autor Wziąć hubkę z lipy, lub z wierzby, moczyć w tym, co bydłu dasz pić: iezli gorę bierze zaraza, puł hubki te, z wodą bydłu daway pić choremu. Są ieszcze inne lekarstwa dla bydła chorego, y tu się daią. Gdy się z dyma bydle, naskrobać mydła,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 367
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się, wymawiał, iż między Bogami będąc Stwórcą, nie ma dystynkcyj mię dzy innemi. Z tej racyj ten Król dał imię BOGU PACHAJACHACHIE, to jest generalny wszech rzeczy Stwórca, żadnych mu gruntów na daninę nie wydzielając, jako Panu całego świata. Słońce zaś i Grzmot, za niższych poczytał Bogów, tym pola, bydła, za trybut postanowił. Changas Nacyj pokonawszy, udał, iż Duchów jakichsi Auksiliarnych miał sobie przysłanych od Wirakochy Boga, i że w kamienie się zamieniły, stąd wielką mogiłę głazów na gorze jednej czcić kazał za Boga, z niej postanowił brać kamienie, idący na wojnę dla pewności wiktoryj; Skarby jego były nie zmierne.
się, wymáwiał, iż między Bogami będąc Stworcą, nie ma dystynkcyi mię dzy innemi. Z tey racyi ten Krol dał imie BOGU PACHAYACHACHIE, to iest generalny wszech rzeczy Stworca, żádnych mu gruntow na daninę nie wydzielaiąc, iako Panu całego świata. Słońce zaś y Grzmot, za niższych poczytał Bogow, tym pola, bydłá, za trybut postanowił. Changas Nacyi pokonawszy, udał, iż Duchow iakichsi Auxiliarnych miał sobie przysłanych od Wirakochy Boga, y że w kamienie się zamieniły, ztąd wielką mogiłę głazow na gorze iedney czcić kazał za Boga, z niey postanowił brać kamienie, idący na woynę dla pewności wiktoryi; Skarby iego były nie zmierne.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 590
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
trucizny, których pajęczyny tak mocne, że się w nich ptaki usidlają. INSUŁY HISZPAŃSKIE: Z. DOMINIK od Stolicy tak nazwana, z liczby wspomnionych. Antyllów Insuł. Na 250. mil zabiera w okręgu. Ale gruntów ma wiele pustych, z racyj wygubionych na trzy miliony Obywatelów, przez Hiszpanów. Spacyrują po nich bydła, wieprze swojskie po wygubionych gospodarzach zdziczałe, które strzelają Hiszpani dla skór.
Z tychże wyspów Antyllów, nie poślednia jest Insuła Hiszpańska KUBA, albo FERDyNANDEA, iż sub auspiciis tego Monarchy odkryta przez Kolumba, za powtórną tam jego bytnością, inaczej Hawana od Miasta Portowego. Jest pełna gór, jezior, lasów, bydła
trucizny, ktorych páięczyny tak mocne, że się w nich ptaki usidlaią. INSUŁY HISZPANSKIE: S. DOMINIK od Stolicy tak nazwana, z liczby wspomnionych. Antillow Insuł. Na 250. mil zabiera w okrągu. Ale gruntow ma wiele pustych, z racyi wygubionych na trzy milliony Obywatelow, przez Hiszpanow. Spacyruią po nich bydła, wieprze swoyskie po wygubionych gospodarzach zdziczałe, ktore strzelaią Hiszpani dla skór.
Z tychże wyspow Antillow, nie poślednia iest Insuła Hiszpańska KUBA, albo FERDINANDEA, iż sub auspiciis tego Monarchy odkryta przez Kolumba, za powtorną tam iego bytnością, inaczey Hawana od Miasta Portowego. Iest pełna gor, iezior, lasow, bydła
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 613
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
się. A to i teraz kiedy przez uniżone moje Supliki, żebrzę łaski I. K. Mości, aż Janowiec Dobra Małżonki mojej zajeżdzają, odbierając, Sługę Pana Liniowskiego, Szlachcica rodowitego, tylko że się jej Sługą nazwał, okrutnie zabito, Majętności jej rabują. Synów moich Dziedźctwo, po Tatarsku prawie zrabowano, bo bydła, konie, aż do ostatniej odzieży wszytko chłopom zabrano. Podajcie proszę przez miłość Ojczyzny i Praw swoich rękę zgubionemu, i uciążonemu bez przykładu Szlachcicowi, Bratu, i słudze swemu, między Waszmościami zrodzonemu, tu od młodości służącemu, a chciejcie swoję wnieść do I. K. Mości powagę, aby nie chciał pogrążać niewinnego
się. A to y teraz kiedy przez vniżone moie Suppliki, żebrzę łáski I. K. Mośći, áż Ianowiec Dobrá Małżonki moiey záieżdzáią, odbieráiąc, Sługę Páná Liniowskiego, Szláchcicá rodowitego, tylko że się iey Sługą názwał, okrutnie zábito, Máiętnośći iey rábuią. Synow moich Dźiedźctwo, po Tátársku práwie zrábowano, bo bydłá, konie, áż do ostátniey odzieży wszytko chłopom zábrano. Podayćie proszę przez miłość Oyczyzny y Praw swoich rękę zgubionemu, y vciążonemu bez przykłádu Szláchcicowi, Brátu, y słudze swemu, między Wászmośćiámi zrodzonemu, tu od młodośći służącemu, á chcieyćie swoię wnieść do I. K. Mośći powagę, áby nie chćiał pogrążáć niewinnego
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 37
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666