ofierze, Król i rada pokorne wyprawi pacierze: Żeby on, gdyż w jego są ręku wszytkie bitwy, Wejźrał na ludzi swoich niegodne modlitwy; Wziął to państwo w opiekę, gdzie od lat tysiąca Powinna mu się chwała w kościołach poświęca, (I na toż by przyjść miały, aby je obrzydły Bisurmanin niemymi pozastawiał bydły?); Żeby Bóg, który umie i może przez ręce, Straszne one obrzymy wywracać dziecięce, Pojźrał na wściekłe grozy tego Goliata, A naszego Dawida, którego armata — Pięć kamyczków i proca; lecz przy twej pomocy Możem ufać tym piąciom kamykom i procy, (Bo węgłowemu każdy rówien z nich kamieniu),
ofierze, Król i rada pokorne wyprawi pacierze: Żeby on, gdyż w jego są ręku wszytkie bitwy, Wejźrał na ludzi swoich niegodne modlitwy; Wziął to państwo w opiekę, gdzie od lat tysiąca Powinna mu się chwała w kościołach poświąca, (I na toż by przyjść miały, aby je obrzydły Bisurmanin niemymi pozastawiał bydły?); Żeby Bóg, który umie i może przez ręce, Straszne one obrzymy wywracać dziecięce, Pojźrał na wściekłe grozy tego Goliata, A naszego Dawida, którego armata — Pięć kamyczków i proca; lecz przy twej pomocy Możem ufać tym piąciom kamykom i procy, (Bo węgłowemu każdy rówien z nich kamieniu),
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 47
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Przez święte swych patronów cisną się modlitwy, Który w najgorszą szargę, w najstraszniejszą zrzutę, Stanie za mur miedziany, warowną redutę. Oneć to pięć kamyków, pięć liter w tym słowie, Przed którymi upadać muszą obrzymowie. Noc zatem, świat szarymi przyodziawszy skrzydły, Uspokoiła ludzi z ptastwem, z zwierzmi, z bydły, Prócz co się słońca strzegą i swój ich cień straszy, Cały dzień śpią, a w nocy wychodzą ku paszy, Śpi obóz, na przyszłe się karasując prace Mając wkoło posłuchy i we straży place; Szumi Dniestr, a gdy woda z skałami się kłopi, W głębszy sen zmysły ludzkie onym szumem topi. Ty
, Przez święte swych patronów cisną się modlitwy, Który w najgorszą szargę, w najstraszniejszą zrzutę, Stanie za mur miedziany, warowną redutę. Oneć to pięć kamyków, pięć liter w tym słowie, Przed którymi upadać muszą obrzymowie. Noc zatem, świat szarymi przyodziawszy skrzydły, Uspokoiła ludzi z ptastwem, z zwierzmi, z bydły, Prócz co się słońca strzegą i swój ich cień straszy, Cały dzień spią, a w nocy wychodzą ku paszy, Spi obóz, na przyszłe się karasując prace Mając wkoło posłuchy i we straży place; Szumi Dniestr, a gdy woda z skałami się kłopi, W głębszy sen zmysły ludzkie onym szumem topi. Ty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 66
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
spał, ale by w nocy przypłacił żywotem. Nie nadała się nocna ekspedycja WOJNA CHOCIMSKA
Przy nich zaraz namioty i armatne wozy, Mocnymi na kształt płotu opięte powrozy, Tak ciasno, tak dyktownie, żeby zając szary Nie mógł uciec między ich szopy i kotary. Wąskie ścieżki, którymi póki dzień chadzano, Na noc je bydły, końmi zewsząd zastawiano; Wkrótce: co krok, to na łeb trzeba by upadać; Nie wiedzieć, co wprzód czynić, czy bić, czy się składać, Zwłaszcza w tej stronie, którą naszy chcieli zwady, Niepodobna bez klęski i hańby szkaradej. I nie są tak ospali Turcy, jako prawią; W nocy
spał, ale by w nocy przypłacił żywotem. Nie nadała się nocna ekspedycja WOJNA CHOCIMSKA
Przy nich zaraz namioty i armatne wozy, Mocnymi na kształt płotu opięte powrozy, Tak ciasno, tak dyktownie, żeby zając szary Nie mógł uciec między ich szopy i kotary. Wąskie ścieżki, którymi póki dzień chadzano, Na noc je bydły, końmi zewsząd zastawiano; Wkrótce: co krok, to na łeb trzeba by upadać; Nie wiedzieć, co wprzód czynić, czy bić, czy się składać, Zwłaszcza w tej stronie, którą naszy chcieli zwady, Niepodobna bez klęski i hańby szkaradéj. I nie są tak ospali Turcy, jako prawią; W nocy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 212
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924