Jam Jej podała z chlebem gomółeczkę.
Przyniosłam także jabłuszek w koszyczku, Racz se to przyjąć, moja gębusiczku. Będę ja śpiewać i będę Tobie grać, Jeżeli raczysz mnie mile posłuchać.
O robaczeńku miluchny, ściśniony, Czemuż to w żłobie leżysz położony? Cóż Cię związało tymi pieluszkami I porównało wespół z bydlątkami?
Miłość Twa wielka i Twe poniżenie, Abyś nam sprawił w niebie wywyższenie. Dajże nam, proszę, Ciebie naśladować, Twego przykładu zawsze się imować,
Wzgardy, pokory i krzyża Twojego. W tym delicyje żywota naszego, A tą muzyką zawsze cieszyć Ciebie Dajże, mój Jezu, i tu,
Jam Jej podała z chlebem gomółeczkę.
Przyniosłam także jabłuszek w koszyczku, Racz se to przyjąć, moja gębusiczku. Będę ja śpiewać i będę Tobie grać, Jeżeli raczysz mnie mile posłuchać.
O robaczeńku miluchny, ściśniony, Czemuż to w żłobie leżysz położony? Cóż Cię związało tymi pieluszkami I porównało wespół z bydlątkami?
Miłość Twa wielka i Twe poniżenie, Abyś nam sprawił w niebie wywyższenie. Dajże nam, proszę, Ciebie naśladować, Twego przykładu zawsze się imować,
Wzgardy, pokory i krzyża Twojego. W tym delicyje żywota naszego, A tą muzyką zawsze cieszyć Ciebie Dajże, mój Jezu, i tu,
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 666
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Matka też wszytko w swym sercu uważając/ wszytkiego Dziecineczce dopuszczała. O Pani święta. o Matko miłosierna/ jako się serce twoje nie spadało/ bacząc twojego Syna potęgę w cierpliwości? Pożyczyć było jakiej zasłonki/ aby na miłą Dziecinę wiatr nie wiał przykry. Okrywać było jak najlepiej zziębłe członeczki; choćbyś też sama z bydlątkami miała ogrzewać parą Dziecinę jeżeliś pokrycia mieć nie mogła/ mniejszaby to praca była. Abo też było pożyczyć w takim mieście fajerki/ którą więc zwykli pościel zagrzewać/ abyś tak Dziecię z rąk twoich miłych w ciepłą pościałkę położyła/ a nie dopuszczać mu takich wierę wymysłów. Zażyćby teraz Matko prześwietna swej mocy
Matka też wszytko w swym sercu vważaiąc/ wszytkiego Dźiećineczce dopuszczała. O Pani święta. o Matko miłośierna/ iáko się serce twoie nie spádało/ bacząc twoiego Syná potęgę w ćierpliwośći? Pożyczyć było iakiey zasłonki/ áby ná miłą Dźiećinę wiátr nie wiał przykry. Okrywáć było iak naylepiey zźiębłe członeczki; choćbyś też samá z bydlątkámi miáła ogrzewáć parą Dźiećinę ieżeliś pokryćia mieć nie mogła/ mnieyszaby to praca byłá. Abo też było pożyczyć w takim mieśćie faierki/ ktorą więc zwykli pośćiel zágrzewáć/ ábyś ták Dźiećię z rąk twoich miłych w ćiepłą pośćiałkę położyłá/ á nie dopuszczáć mu takich wierę wymysłow. Zażyćby teraz Mátko prześwietna swey mocy
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 204
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
lubo lamenty i płacze/ matek i dziatek serce jego przenikać i bezecne języki do tegoż serca/ uwłóczeniem czci dojmować będą. Co acz się dobrze po wszytkie lata pokaże jak stateczny/ ale najbarziej w ten czas/ gdy stanie na ganku z trzcinianym instrumentem chcąc graniem swoim dzikie bestie do siebie zwabić/ i one cichemi bydlątkami poczynić/ tam bowiem na niego srodze zarykną/ tam mu ostatnią sławę odejmą/ bezecnym godnym okrutnej śmierci uczynią wrzaskiem swoim. A on miłując i wrzeszczące/ nie się nie chwiejąc w stateczności/ obróci serce do Ojca swego/ i zagra mu w nim uciesznie: Reus est mortis. piosnkę która poczyna: Winien jest śmierci
lubo lámenty y płácze/ matek y dźiatek serce iego przenikáć y bezecne ięzyki do tegoż sercá/ vwłoczeniem czći doymowáć będą. Co acz się dobrze po wszytkie látá pokaże iák stateczny/ ale naybarźiey w ten czas/ gdy stánie ná ganku z trzćinianym instrumentem chcąc grániem swoim dźikie bestye do siebie zwabić/ y one cichemi bydlątkámi poczynić/ tam bowiem ná niego srodze zarykną/ tam mu ostatnią sławę odeymą/ bezecnym godnym okrutney śmierći vczynią wrzaskiem swoim. A on miłuiąc y wrzeszczące/ nie się nie chwieiąc w statecznośći/ obroći serce do Oycá swego/ y zagra mu w nim vćiesznie: Reus est mortis. piosnkę ktora poczyna: Winien iest śmierći
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 432
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636