co kopia względem oryginału. Choć zaś i ten wstręt przezwyciężą, na tym się jeszcze zastanawiają, iż w tłumaczeniu nigdy się treść i żywość oryginału zostać niemoże, i najwyborniejsze w rodzaju swoim, przecież czczym tylko jest cieniem pierwiastkowego dzieła. Tłumacze albo naśladowcy przywięzujący się szczególnie do słów, sprawiedliwie nazwani są od Horacjusza bydlęcą trzodą. Reguły prawego tłumaczenia nie na tym zasadzone są, aby periody według pierwiastkowego ułożenia przekładać i w jednakim inaczej przestrojone słowa stawiać szyku. Jeżeli albowiem język każdy właściwe ma swoje wyrażenia sposoby, przymuszać więc swój własny, żeby wziął na się przymioty tłumaczonego, i praca trudna i skutek zawodny. Zawzdy albowiem takowe tłumaczenie wdzięk
co kopia względem oryginału. Choć zaś y ten wstręt przezwyciężą, na tym się ieszcze zastanawiaią, iż w tłumaczeniu nigdy się treść y żywość oryginału zostać niemoże, y naywybornieysze w rodzaiu swoim, przecież czczym tylko iest cieniem pierwiastkowego dzieła. Tłumacze albo naśladowcy przywięzuiący się szczegulnie do słow, sprawiedliwie nazwani są od Horacyusza bydlęcą trzodą. Reguły prawego tłumaczenia nie na tym zasadzone są, aby peryody według pierwiastkowego ułożenia przekładać y w iednakim inaczey przestroione słowa stawiać szyku. Jeżeli albowiem ięzyk każdy właściwe ma swoie wyrażenia sposoby, przymuszać więc swoy własny, żeby wziął na się przymioty tłumaczonego, y praca trudna y skutek zawodny. Zawzdy albowiem takowe tłumaczenie wdzięk
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 3
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, skądeś wzięty, Uważ sposób, bo ze psem jednako poczęty, Między smrodliwym gnojem i niewieścim moczem Z zapalenia cielesnej chciwości, a o czem Pies nie wie, w brzydkim grzechu, bo z przeklętej ziemie Dwojakie z tobą matka w brzuchu nosi brzemię: Płód i grzech; bo dlaczegóż wżdy się słońca chroni Z bydlęcą żądzą, nocy człek czekając do niej? Język mówić, ucho się tego słuchać wstydzi, Ani oko poczciwe bez grzechu nie widzi. Ciężar matki przed wyjściem, tak syn jako córka, Przy wyjściu na świat — druga gniewliwa jaszczurka: Zawsze drze macierzyńskie ciało, często morzy; Matka mrze, żeby dziecię żyło, a
, skądeś wzięty, Uważ sposób, bo ze psem jednako poczęty, Między smrodliwym gnojem i niewieścim moczem Z zapalenia cielesnej chciwości, a o czem Pies nie wie, w brzydkim grzechu, bo z przeklętej ziemie Dwojakie z tobą matka w brzuchu nosi brzemię: Płód i grzech; bo dlaczegóż wżdy się słońca chroni Z bydlęcą żądzą, nocy człek czekając do niej? Język mówić, ucho się tego słuchać wstydzi, Ani oko poczciwe bez grzechu nie widzi. Ciężar matki przed wyjściem, tak syn jako córka, Przy wyjściu na świat — druga gniewliwa jaszczurka: Zawsze drze macierzyńskie ciało, często morzy; Matka mrze, żeby dziecię żyło, a
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 532
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miejsce/ Boską cześć bałwanowi oddawać/ i bydło mu ofiarować/ a potym Mszej słuchała. Gdy jednej Niedziele późno się do domu wróciła; Wytrykusz co ma staranie te przyprowadzać do kościoła/ którzy nie bywają/ abo późno przychodzą/ szedł ją upominać: ona widząc się w kościele przed naświętszym Sakramentem z rękami jeszcze pomazanemi krwią bydlęcą/ które mało przedtym czartu ofiarowała/ zawstydzi się/ i postanowiła u siebie więcej się temu bałwanowi nie kłaniać/ prosząc odpuszczenia za grzech tak ciężki/ aż do onego czasu popełniony. W nocy potym pokazało się dzieciątko nadobne/ światłością ogarnione z zagniewaną twarzą/ i strofowało ją o zdradziectwo/ które stworzycielowi swemu wyrządzała/ będąc
mieysce/ Boską cześć báłwánowi oddáwáć/ y bydło mu ofiárowáć/ á potym Mszey słucháłá. Gdy iedney Niedźiele pozno się do domu wroćiłá; Wytrykusz co ma stáránie te przyprowádzáć do kośćiołá/ ktorzy nie bywáią/ ábo pozno przychodzą/ szedł ią upomináć: oná widząc się w kośćiele przed naświętszym Sákrámentem z rękámi ieszcze pomázánemi krwią bydlęcą/ ktore máło przedtym czártu ofiárowáłá/ záwstydźi się/ y postánowiłá u śiebie więcey się temu báłwánowi nie kłániáć/ prosząc odpuszczenia zá grzech ták ćięszki/ áż do onego czásu popełniony. W nocy potym pokazáło się dźiećiątko nadobne/ świátłośćią ogárnione z zágniewáną twarzą/ y strofowáło ią o zdrádźiectwo/ ktore stworzyćielowi swemu wyrządzáłá/ będąc
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 38.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
pijacy, którym świat daleki Wina zwozi, rywuły, małmazyje, seki, A wy, krew wyciskając z poddanych ubogich, Nie wzdrygacie się trunków kupować tak drogich; Kufy z siebie i piwne robicie achtele, Cały dzień z nocą lejąc w bezdenne gardziele. Jezus dziś za rozpusty i za wasze zbytki Pije na pół z bydlęcą żółcią ocet brzydki, Żebyście wy nie pili w piekle wrzącej mazi. Kogoż, przebóg, od kufla i to nie odrazi! Z SUKNIE OBNAŻENIE (405)
Toż nań znowu jako psi rzucą ręce wściekłe, Odzierając trzeci raz członki krwią ociekłe, Które w nim przez okrutne porąbali plagi, Z jego
pijacy, którym świat daleki Wina zwozi, rywuły, małmazyje, seki, A wy, krew wyciskając z poddanych ubogich, Nie wzdrygacie się trunków kupować tak drogich; Kufy z siebie i piwne robicie achtele, Cały dzień z nocą lejąc w bezdenne gardziele. Jezus dziś za rozpusty i za wasze zbytki Pije na pół z bydlęcą żółcią ocet brzydki, Żebyście wy nie pili w piekle wrzącej mazi. Kogoż, przebóg, od kufla i to nie odrazi! Z SUKNIE OBNAŻENIE (405)
Toż nań znowu jako psi rzucą ręce wściekłe, Odzierając trzeci raz członki krwią ociekłe, Które w nim przez okrutne porąbali plagi, Z jego
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 586
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ona poszła do szpitala S. Ducha w Krakowie, udawszy fałszywie w pomienionym szpitalu, jakoby miała pozwolenie od IM. P. Prowizora wziąć dzicie na wychowanie, gdzie jej dali dzicie już ochrzczone i tak niewiasty w pomienionym szpitalu będące oszukała, z którym dzicięciem na Krowodrzą do domu swego poszedszy, posmarowawszy sobie pomiędzy nogami juchą bydlęcą dla jakiego znaku rodzenia, zdała się być chorą przed mężem i domowemi swemi, jakoby ją P. Bóg rozwiązał, za prawdziwą rzecz udawała, której mąż uwierzywszy, sprowadził niewiastę Rozalią sfaczkę czyli Skawinską obywatelkę Krowoderską, przy chorych niewiastach bywającą, która niewiasta, na prośbę jej, z dziecięciem poszła była do kościoła farnego S
ona poszła do szpitala S. Ducha w Krakowie, udawszy fałszywie w pomienionym szpitalu, iakoby miała pozwolenie od IM. P. Prowizora wziąść dzicie na wychowanie, gdzie iey dali dzicie iuż ochrzczone y tak niewiasty w pomienionym szpitalu będące oszukała, z ktorym dzicięciem na Krowodrzą do domu swego poszedszy, posmarowawszy sobie pomiędzy nogami iuchą bydlęcą dla iakiego znaku rodzenia, zdała się bydz chorą przed mężem y domowemi swemi, iakoby ią P. Bog rozwiązał, za prawdziwą rzecz udawała, ktorey mąż uwierzywszy, sprowadził niewiastę Rozalią sfaczkę czyli Skawinską obywatelkę Krowoderską, przy chorych niewiastach bywaiącą, ktora niewiasta, na prozbę iey, z dziecięciem poszła była do kościoła farnego S
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 658
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
ich do góry, czyli spuszczaniu na dół, czyli ciągnieniu choryzontalnie. O których i z swymi figurami masz instrukcją w Architekcie X. Solskiego. Wolno widzieć Magiam Thaumaturgam P. Schot. Elementa Machicae Wolf. Theatrum machinarum novum Andreae Bocklern. Przedziwna zaiste jest ta nauka w swoich instrumentach, gdy nieprzezwyciężone siłą ludzką lub żadną bydlęcą ciężary, jedna słaba potencja przemoc może. Najsławniejszy tych Machin inwentor był Archimedes, który lubo z próżną chlubą śmiał powiedzieć Heronowi Syrakuzańskiemu. Daj mi miejsce oprócz ziemi abym na nim stanął, a całą sferę ziemi wzruszę. Atoli na zalecenie tej nauki dał eksperyment, gdy za pomocą Machin sam jeden lewą ręką pięć tysięcy
ich do gory, czyli spuszczaniu ná doł, czyli ciągnieniu choryzontalnie. O ktorych y z swymi figurámi masz instrukcyą w Architekcie X. Solskiego. Wolno widzieć Magiam Thaumaturgam P. Schoth. Elementa Machicae Wolff. Theatrum machinarum novum Andreae Bocklern. Przedziwna záiste iest ta náuka w swoich instrumentach, gdy nieprzezwyciężone siłą ludzką lub żadną bydlęcą ciężary, iedna słaba potencya przemoc może. Naysławnieyszy tych Machin inwentor był Archimedes, ktory lubo z prożną chlubą śmiał powiedzieć Heronowi Syrakuzańskiemu. Dai mi mieysce oprocz ziemi ábym ná nim stanął, a całą sferę ziemi wzruszę. Atoli ná zálecenie tey náuki dał experyment, gdy za pomocą Machin sam ieden lewą ręką pięć tysięcy
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: R3v
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i tego nie godzien będę/ więc się pościelę bydlętom/ i miasto mierzwy siebie roztrząsnę/ niech się bydlęta co ogrzewają/ na mnie oziębłym wywczasują/ niech mię leżeniem ogrzewają/ aboć mi się też pary tak ciepłej co dostanie/ że się serce me ogrzeje. Przynamniej w ten czas namilsze Dziecię mnie nie odrzucisz/ bydlęcą parą ogrzanego/ nad które znam/ żem podlejszy. Abo się Dziecię namilsze w bydlę przemienie/ i stanę w poczcie bydląt przy tobie/ i będę także parę bydlęcą wypuszczał z siebie. Vtiumentum factus sum apud te, et ego semper recu Otom ja Panie już bydlęciem/ niechże mi wolno ciebie ogrzewać
y tego nie godźien będę/ więc się pośćielę bydlętom/ y miasto mierzwy siebie roztrząsnę/ niech się bydlętá co ogrzewáią/ ná mnie oziębłym wywczasuią/ niech mię leżeniem ogrzewaią/ áboć mi się też pary ták ćiepłey co dostanie/ że się serce me ogrzeie. Przynamniey w ten czás namilsze Dźiećię mnie nie odrzućisz/ bydlęcą parą ogrzanego/ nád ktore znam/ żem podleyszy. Abo się Dźiećię namilsze w bydlę przemienie/ y stánę w poczćie bydląt przy tobie/ y będę tákże párę bydlęcą wypuszczał z siebie. Vtiumentum factus sum apud te, et ego semper recu Otom ia Pánie iuż bydlęćiem/ niechże mi wolno ćiebie ogrzewáć
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 424
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ostrą szablą mierzą (Nie dziw, bo nie zna Boga i Jego przymierza), Ale my chrześcijanie, jako się sprawimy, Ze stokroć bardziej sami z sobą się dławimy, Niźli z Chiną Scytowie, niż Turcy a Persi Pod jednym zabobonem żyjąc, którym piersi I serce bisurmańskie, choć ścierwy obrzeżą, Obewrzały nikczemną bydlęcą lubieżą. Pojrzy, o wieczny Boże, któryś niegdy tęgiem Ujął gniew sprawiedliwy przez niebo popręgiem I wiecznieś malowaną zawiązał obręczą Swój arsenał, skąd grozy Twe nad światem brzęczą — Pojrzy na tęczę, którą słońce Twej dobroci We krwi i w wodzie świętym rumieńcem stokroci, W tej krwi, którą toczyła niedołęga nasza, W
ostrą szablą mierzą (Nie dziw, bo nie zna Boga i Jego przymierza), Ale my chrześcijanie, jako się sprawimy, Ze stokroć bardziej sami z sobą się dławimy, Niźli z Chiną Scytowie, niż Turcy a Persi Pod jednym zabobonem żyjąc, którym piersi I serce bisurmańskie, choć ścierwy obrzeżą, Obewrzały nikczemną bydlęcą lubieżą. Pojźry, o wieczny Boże, któryś niegdy tęgiem Ujął gniew sprawiedliwy przez niebo popręgiem I wiecznieś malowaną zawiązał obręczą Swój arsenał, skąd grozy Twe nad światem brzęczą — Pojźry na tęczę, którą słońce Twej dobroci We krwi i w wodzie świętym rumieńcem stokroci, W tej krwi, którą toczyła niedołęga nasza, W
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 6
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
lepiej pamiętamy, a tak idą po onych słowiech nadchodziemy na drugie z któremi sa złączone. 30. Czemu dusza nasza boi się bólu ponieważ jest nieskazitelna? Ma to wszytko dusza nasza co ma bydlęca względem dzielności, i więcej ma nad to. a gdy ciało ożywia względem bydlęcych spraw albo cierpienia, tak się sprawuje jakoby bydlęcą i materialną była. ale gdy się podniesie do swego wyższego stopnia jele jest rozumną, tedy gardzić może bolami i samą śmiercią, acz we złych ludziach wzgarda śmierci pochodzi nie zrozumu ale że mniej niżeli bestia na rzeczy patrzą, i ślepo jakoś biegą do zguby. 31. Czemu gdy miłość cnoty w sobie czujemy
lepiey pámiętamy, á ták idą po onych słowiech nádchodziemy ná drugie z ktoremi sa złączone. 30. Czemu dusza násza boi się bolu poniewasz iest nieskáźitelna? Ma to wszytko duszá nászá co ma bydlęca względem dzielnośći, y więcey ma nád to. á gdy ćiało ożywia względem bydlęcych spraw álbo ćierpienia, ták się spráwuie iákoby bydlęcą y máteryálną byłá. ále gdy się podnieśie do swego wyższego stopniá iele iest rozumną, tedy gárdzić może bolámi y sámą śmiercią, ácz we złych ludziách wzgárdá śmierći pochodzi nie zrozumu ále że mniey niżeli bestyia ná rzeczy pátrzą, y ślepo iákoś biegą do zguby. 31. Czemu gdy miłość cnoty w sobie czuiemy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 120
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
wypędzenia glist.
Enemy osobliwie dla dzieci są skuteczne, to jest; weźmi wrotyczu, Piołynu, Bożego drzewka, warz w wodzie, przecedź, przydaj Aloesu trochę, zapraw żółtkiem, włóż szarego Cukru i soli, daj letnio, tłustości żadne nie mają się dawać do Enemy.
Item smarowanie pępka olejkiem siarczystym, lubo żołcią bydlęcą, z mirą, lubo dziegciem, jest pożyteczne.
I to rzecz osobliwa: weźmi octu winnego mocnego dwa kieliszki, żółć całą wołową, żółtek od jaja, Aloesu tartego łot, zmieszaj, warz aż połowa wywre, smaruj tym pępek, uznasz skutek.
Item tłucz kilka Raków żywych; przydaj Aloesu zmieszaj i przyłóż na
wypędzenia glist.
Enemy osobliwie dla dźieći są skuteczne, to iest; weźmi wrotyczu, Piołynu, Bożego drzewká, warz w wodźie, przecedź, przyday Alóésu trochę, zápraw żołtkiem, włoż szárego Cukru y soli, day letnio, tłustośći żadne nie máią się dawáć do Enemy.
Item smárowánie pępká oleykiem śiárczystym, lubo żołćią bydlęcą, z mirą, lubo dźiegćiem, iest pożyteczne.
I to rzecz osobliwa: weźmi octu winnego mocnego dwá kieliszki, żołć cáłą wołową, żołtek od jáiá, Alóésu tártego łot, zmieszay, warz ász połowá wywre, smáruy tym pępek, uznasz skutek.
Item tłucz kilká Rákow żywych; przyday Alóésu zmieszay y przyłoż ná
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 53
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716