20, muzyka wyborna.
Niedaleko stamtąd jest non longi distans ecclesia S. Silvestri Pape, na tym miejscu kędy przedtym była jaskinia smocza. Który smok, habitu suo, interficiebat maxime civitatem, któremu za pogan jeszcze quotidianum musiano dawać pensum - to jest co dzień 300 owiec; jako tych nie stawało, to i inne bydlęta dawali, quorum defecto ludzie żywe tam rzucano, które już na kilkadziesiąt tysięcy pożarła była ta bestia. Wiedząc tedy de sanctitate tego papieża, prosiło go całe miasto (lubo protunc wielce jeszcze paganismo florebat), aby im mederi w tym raczył. Ów odpowiedział, iż jeszcze ta bestia żadnego, in tanta copia hominum nie
20, muzyka wyborna.
Niedaleko stamtąd jest non longi distans ecclesia S. Silvestri Papae, na tym miejscu kędy przedtym była jaskinia smocza. Który smok, habitu suo, interficiebat maxime civitatem, któremu za pogan jeszcze quotidianum musiano dawać pensum - to jest co dzień 300 owiec; jako tych nie stawało, to i inne bydlęta dawali, quorum defecto ludzie żywe tam rzucano, które już na kilkadziesiąt tysięcy pożarła była ta bestia. Wiedząc tedy de sanctitate tego papieża, prosiło go całe miasto (lubo protunc wielce jeszcze paganismo florebat), aby im mederi w tym raczył. Ów odpowiedział, iż jeszcze ta bestia żadnego, in tanta copia hominum nie
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 230
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
aperies, mówił. Żeby nie dla wziątku/ abo otrzymania faworu jakiego/ i ostentacyjej przed ludźmi/ do Mszy świętej się gotował. Ale w prostocie żywota/ szczyrości serca duszom ludzkim służąc około zbawienia/ Ofiarę niepokalaną Bogu Stwórcy oddawał/ i za się/ i za grzechy świata wszytkiego. W starym Zakonie/ tylko nieme bydlęta kapłani ofiarowali/ cielce/ kozły/ barany/ ptastwo/ które to rzeczy tylko cieniem były strasznej ofiary Sakramentu Naświętszego. A przecię nie mogli do ofiar przystępować/ aż z pewnemi ceremoniami i umywaniem się/ na oczyszczenie grzechów sumnienia swojego. Ale i na oczyszczenie rozwalonego od pogan ołtarza/ i sprofanowanego kościoła; Judasz Machabeus.
aperies, mowił. Zeby nie dla wźiątku/ ábo otrzymánia faworu iákiego/ y ostentácyiey przed ludźmi/ do Mszy świętej się gotował. Ale w prostoćie żywotá/ szczyrośći sercá duszom ludzkim służąc około zbáwienia/ Ofiárę niepokaláną Bogu Stworcy oddawał/ y zá śię/ y zá grzechy świátá wszytkiego. W stárym Zakonie/ tylko nieme bydlętá kápłáni ofiárowáli/ ćielce/ kozły/ bárány/ ptástwo/ ktore to rzeczy tylko ćieniem były strászney ofiáry Sákrámentu Naświętszego. A przećię nie mogli do ofiar przystępowáć/ áż z pewnemi ceremoniámi y vmywániem się/ ná oczyszczenie grzechow sumnienia swoiego. Ale y ná oczyszczenie rozwálonego od pogan ołtarzá/ y zprofánowánego kośćiołá; Iudas Machabeus.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 50
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Co tedy z niesprawiedliwego jest/ nie wezmę od ciebie. A ona schyliwszy i położywszy głowę na ziemi prosiła go/ i u nóg świętego skorę po- łożyła. A on jej mówił: Jużemci powiedzał/ że ni wezmę jej od ciebie/ ażbyś mi obiecała/ żebyś nigdy od tego czasu ubogich/ zasmucała/ pożyrając bydlęta ich. A ona jakoby zezwalajac/[...] wą pokazowała/ że to obiecowała/ tedy wziął do mej skorę. Ibidem Kradzież. Przykład VI. cierpliwie znosząć kradzież ksiąg/ brata kradnącego nawrócił. 366.
POwiadano o Opacie Anastazjusie/ iż miał Biblią pargaminową/ którą za ośmnaście czerwonych złotych szacowano. Położył ją był w Kościele/
Co tedy z niesprawiedliwego iest/ nie wezmę od ciebie. A oná schyliwszy y położywszy głowę na źiemi prośiłá go/ y v nog świętego skorę po- łożyła. A on iey mowił: Iużemći powiedzał/ że ni wezmę iey od ćiebie/ áżbyś mi obiecáłá/ żebyś nigdy od tego czásu vbogich/ zásmucáłá/ pożyráiąc bydlętá ich. A oná iákoby zezwaláiac/[...] wą pokázowáłá/ że to obiecowáłá/ tedy wźiął do mey skorę. Ibidem Kradźież. PRZYKLAD VI. cierplowie znosząć kradźież kśiąg/ brátá krádnącego náwroćił. 366.
POwiádano o Opáćie Anástázyuśie/ iż miał Biblią párgáminową/ ktorą zá ośmnaśćie czerwonych złotych szácowano. Połozył ią był w Kościele/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 380
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
niemych: dusza jego więtszym/ i gwałtowniejszym namiętnościam podległa/ niżli bydlęca. A iż więcej namiętności przypada na człowieka: z tej naprzód miary znać. 1. Iż więcej człowiek rzeczy zna/ znając więcej pragnie/ a pragnąc wzrusza się/ i trwozy sobą. 2. Iż człowiek/ nie jeden stan żywota/ jako bydlęta mają/ ma przed sobą/ ale rozmaite. 3. Iż ma rozum/ a przez rozum/ wymysły/ wiele się fantazji roi/ z których niektóre własne namiętności ludzkie pochodzą Więcej namiętności na człowieka przypada. 1. 2. 3. Więtsze w ludziach namiętności są. 1.
A iż więtsze są w ludziach namiętności
niemych: duszá iego więtszym/ y gwałtownieyszym namiętnośćiam podległá/ niżli bydlęca. A iż więcey namiętnośći przypada ná człowieka: z tey naprzod miáry znáć. 1. Iż więcey człowiek rzeczy zna/ znaiąc więcey pragnie/ a prágnąc wzrusza się/ y trwozy sobą. 2. Iż człowiek/ nie ieden stan żywotá/ iáko bydlętá máią/ ma przed sobą/ ále rozmaite. 3. Iż ma rozum/ á przez rozum/ wymysły/ wiele się phantazyey roi/ z ktorych niektore własne námiętnośći ludzkie pochodzą Więcey namiętnośći ná człowieká przjpada. 1. 2. 3. Więtsze w ludźiách namiętnośći są. 1.
A iż więtsze są w ludźiach namiętnośći
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 141
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
takie się Boga z naturą ludzką odprawuje wesele/ aby się wielki Monarcha nie odraził ludzkiej natury nagością/ i żeby sobie tak ubożuchnej nie zbrzydził? VII. CZy się tu w stajni stawić mają dwadzieścia i czterech mężów/ aby niewinnemu Barankowi uczynili asystencją/ boć wierę nie wielka cześć tej Dzieciny/ o koło siebie mieć bydlęta; insza to w niebie/ gdzie wieloczne bydlęta przy Baranku widok prześwietny czynią/ między któremi nie zajźrzeć przecię osła/ Otoż to Aniołowie z odzieżą białą/ te męże uprzedżają? VIII. POdobno to Dziecię ukazać światu Duchowie usiłują że jest Monarchą/ gdyż szata biała takiego znaczy u świata; abowiem światu zwyczajna tak pisać
tákie się Bogá z naturą ludzką odpráwuie wesele/ áby się wielki Monárchá nie odráźił ludzkiey nátury nágośćią/ y żeby sobie ták vbożuchney nie zbrzydźił? VII. CZy się tu w stáyni stáwić máią dwadźieśćiá y czterech mężow/ áby niewinnemu Báránkowi vczynili ássystencyą/ boć wierę nie wielka cześć tey Dźiećiny/ o koło siebie mieć bydlętá; insza to w niebie/ gdźie wieloczne bydlętá przy Báranku widok prześwietny czynią/ między ktoremi nie zayźrzeć przećię osłá/ Otoż to Anyołowie z odźieżą białą/ te męże vprzedźáią? VIII. POdobno to Dźiećię vkazáć świátu Duchowie vśiłuią że iest Monárchą/ gdyż száta biała takiego znáczy v świátá; ábowiem świátu zwyczáyna ták pisáć
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 107
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
niebie nie masz się krzyżowi. 690. W niebie nie masz polepszenia, 143. W niebie nic po krzyżu. 686. Nieprzyjaciel jak ma być słodki człowiekowi 489 Patrz Miłość. Przyjaciół. Niewdzięczny człowiek Jezusowi. 222. Nie ludzkość ludzi przeciw Jezusowi. 196. Niedbają ludzie o Jezusa. 442. Nań bydlęta gorszy człowiek. 71. Nawstydza ludzie bydło. 174. Woli Jezus między bydlęty niż w sercu ludzkim. 227. Nagnać ludzi do stajni aby się z bydła zawstydzili. 171. Parą Jezusa ludzie odbywają. 172. Gorzki człowiek, słodki Jezusowi. 488. Szczęścia nie mając JEZUS do ludzi, przecię je miłuje.
niebie nie masz się krzyżowi. 690. W niebie nie masz polepszenia, 143. W niebie nic po krzyżu. 686. Nieprzyiaćiel iák ma być słodki człowiekowi 489 Pátrz Miłosć. Przyiaćioł. Niewdźięczny człowiek Iezusowi. 222. Nie ludzkość ludźi przećiw Iezusowi. 196. Niedbáią ludźie o Iezusá. 442. Náń bydlętá gorszy człowiek. 71. Náwstydza ludźie bydło. 174. Woli Iezus między bydlęty niż w sercu ludzkim. 227. Nágnać ludźi do stáyni áby się z bydłá záwstydźili. 171. Párą Iezusá ludźie odbywáią. 172. Gorzki człowiek, słodki Iezusowi. 488. Szczęśćia nie máiąc IEZVS do ludźi, przećię ie miłuie.
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 709
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
kto je opak naprzek przyrodzeniu ćwiczy, Widziałem, kiedy lewa prawą okaliczy. Ale nie tylko ciału, te-ż oczy, te-ż uszy, Prawo z lewem rozumnej dane w człeku duszy. W tym dusza z wielką krzywdą jest upośledzona, Że w rozumie przemaga prawą lewa strona, Choć ma w ciele wizerunk, i głupie bydlęta Wołają, że wprzód puszczać powinna tamtę ta; Jako Ewa Adama raz przemogła w raju, Nie chce potomstwo tego puścić się zwyczaju, W lewo wedle szatańskiej udając się wolej, Choć Bóg z nieba zstąpiwszy naprawił im kolej; I słusznie się uraża, słusznie o to gniewa, Gdy ją, żeby znaczniejszą była, krwią
kto je opak naprzek przyrodzeniu ćwiczy, Widziałem, kiedy lewa prawą okaliczy. Ale nie tylko ciału, te-ż oczy, te-ż uszy, Prawo z lewem rozumnej dane w człeku duszy. W tym dusza z wielką krzywdą jest upośledzona, Że w rozumie przemaga prawą lewa strona, Choć ma w ciele wizerunk, i głupie bydlęta Wołają, że wprzód puszczać powinna tamtę ta; Jako Ewa Adama raz przemogła w raju, Nie chce potomstwo tego puścić się zwyczaju, W lewo wedle szatańskiej udając się wolej, Choć Bóg z nieba zstąpiwszy naprawił im kolej; I słusznie się uraża, słusznie o to gniewa, Gdy ją, żeby znaczniejszą była, krwią
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 418
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Szlachtę z dworów wygnawszy, stodoły, śpichlerze, śpiżarnie na siebie odbierali; z rzadka któremu posesorowi nie odebrali dworu, chyba za osobliwym okupem wielkim. Szlązacy wielki emolument mieli z tej konsystencji saskiej w Polsce, bo vili praetio kupowali u nich zboża i bydła: woły po dwa tynfy, krowy po tynfowi, a lichsze bydlęta po celnemu szóstakowi; skóry po 6 groszy przedawali im Sasi, i konwoje im do granice dawali. Ci, co stali w wielkiej Polsce, nie osiedzieli się w swoich kwaterach do końca, bo ich w kwietniu Moskwa powyganiali, że musieli uciekać do Pomeranii, drudzy do Brandenburgii, lecz nie dosięgli owych, co w
Szlachtę z dworów wygnawszy, stodoły, śpichlerze, śpiżarnie na siebie odbierali; z rzadka któremu posesorowi nie odebrali dworu, chyba za osobliwym okupem wielkim. Szlązacy wielki emolument mieli z téj konsystencyi saskiéj w Polsce, bo vili praetio kupowali u nich zboża i bydła: woły po dwa tynfy, krowy po tynfowi, a lichsze bydlęta po celnemu szóstakowi; skóry po 6 groszy przedawali im Sasi, i konwoje im do granice dawali. Ci, co stali w wielkiéj Polsce, nie osiedzieli się w swoich kwaterach do końca, bo ich w kwietniu Moskwa powyganiali, że musieli uciekać do Pomeranii, drudzy do Brandeburgii, lecz nie dosięgli owych, co w
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 113
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
em już Zona Jego była. Jechaliśmy przez całe miasto, i nad Grobem, wiernie się Kochających, gdzie ofiary być miały, stanęliśmy, zaraz Gwardye miejsce Królowi, mnie i Damom innym uczyniły, gdzie Teatrum zgotowane było, na które wstąpiwszy tymbyśmy snadniej ceremonie one widzieć mogły. Wnet Kapłani, przyprowadzili Bydlęta, białe woły i jałowice, które jako najbliżej Grobu onego sprowadziwszy, tym którzy ofiarować mieli, znak dali. Uderzone i zagłuszoen bydlęta, na ziemię padały, gdzie im srogimi nozami, gardła przerzynano, krew toczono, i krwią tą ogień, który się koło Grobu wiernie Kochających palił, a potym i Grób sam,
em iuż Zona Iego była. Iecháliśmy przez całe miasto, y nád Grobem, wiernie się Kochaiących, gdźie ofiary bydź miáły, stanęliśmy, zaraz Gwardye mieysce Krolowi, mnie y Damom innym uczyniły, gdźie Theatrum zgotowane było, ná ktore wstąpiwszy tymbysmy snadniey ceremonie one widziec mogły. Wnet Kápłani, przyprowadźili Bydlęta, białe woły y iałowice, ktore iako nayblizey Grobu onego sprowadziwszy, tym ktorzy ofiarowáć mieli, znak dali. Uderzone y zagłuszoen bydlęta, ná źiemię pádáły, gdzie im srogimi nozami, gardła przerzynano, krew tocżono, y krwią tą ogień, ktory się koło Grobu wiernie Kochaiących pálił, á potym y Grob sam,
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 205
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
bez przysięgi kapłani zostali/ a ten z przysięgą przez tego który rzekł do niego: przysiągł Pan a niebędzie mu żał/ tyś jest kapłanem na wieki. Piąta różnica jest/ że kapłani Lewitscy za grzechy swe i ludzkie bydlęta często Bogu ofiarowali/ Chrystus zaś nie za swoje grzechy; ale za ludzkie/ nie bydlęta/ ale samego siebie/ nieczęsto; ale jeden tylko raz ofiarował na Krzyżu Bogu/ tak mówi Apostoł Paweł: Niema potrzeby na każdy dzień jako kapłani/ pierwiej za występki swoje ofiarować/ potym za ludzkie/ bo to uczynił raz siebie ofiarowawszy. Szósta różnica jest/ że kapłani Lewitscy wchodzili do przybytku rękami człowieczemi uczynionego
bez przyśięgi kapłáni zostáli/ á ten z przyśięgą przez tego ktory rzekł do niego: przyśiągł Pán á niebędźie mu żáł/ tyś iest kápłanem na wieki. Piąta roznica iest/ że kapłáni Lewitscy za grzechy swe y ludzkie bydlęta często Bogu ofiarowáli/ Chrystus záś nie zá swoie grzechi; ále za ludzkie/ nie bydlęta/ ále samego śiebie/ nieczęsto; ále ieden tylko ráz ofiárował na Krzyżu Bogu/ tak mowi Apostoł Páweł: Niema potrzeby ná kożdy dzień iáko kápłáni/ pierwiey za występki swoie ofiarowáć/ potym za ludzkie/ bo to vczynił raz śiebie ofiarowawszy. Szosta roznica iest/ że kapłani Lewitscy wchodźili do przybytku rękámi człowieczemi vczynionego
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 52
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683