doszedł/ choć już doszły gody. P. Och. Wiec gdy poszczęścił Bóg wzamysłach ciebie Damo/ pierwszemu pomyśl o pogrzebie. Tym Aktem bowiem pokazać byś miała Teraźniejszemu/ żeś w pierwszym kochała. Trzeba dla ludzi/ wszak cię na koszt stanie Wdowim pretekstem; niech się Pan zostanie Z ustawicznego gorzknie przyjaźń bytu A głód przyczynia czasem apetytu. Dam. I owszem ciężki i ból to jedyny Za szczyptę cukru cierpkie oskominy. Przykrzejszy więc głód/ gdy się człek oskromi I nie naje się/ tylko rozłakomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ i ojczyste progi: Wolę: iże mnie już osieroconą/ Też Fata
doszedł/ choć iusz doszły gody. P. Och. Wiec gdy poszczęśćił Bog wzamysłách ćiebie Dámo/ pierwszemu pomyśl o pogrzebie. Tym Aktem bowiem pokazáć byś miáłá Teráźnieyszemu/ żeś w pierszym kocháłá. Trzebá dla ludźi/ wszák ćię ná koszt stánie Wdowim praetextem; niech się Pan zostánie Z vstáwicznego gorzknie przyiaźń bytu A głod przyczynia czásem áppetytu. Dam. Y owszem ćięszki y bol to iedyny Zá sczyptę cukru ćierpkie oskominy. Przykrzeyszy więc głod/ gdy się człek oskromi Y nie náie się/ tylko rozłákomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ y oyczyste progi: Wolę: ize mie iuż ośieroconą/ Tesz Fátá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 186
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę, Ale iść każe Włoch żenie na górę. Proszą ci jeszcze, żeby się im z sobą Zabawić dała, lecz ją mąż chorobą Złożywszy, rzecze, że z nimi
najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę, Ale iść każe Włoch żenie na górę. Proszą ci jeszcze, żeby się im z sobą Zabawić dała, lecz ją mąż chorobą Złożywszy, rzecze, że z nimi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 246
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
SUMARIUSZ WIERSZÓW UBÓSTWO DOBROWOLNE
Dyjogenes cynikus, filozof pogański, Mając dość majętności i dostatek pański Rozdał wszytko ubogim, a sam, bez pieniędzy, Uczynił profesją życia w znacznej nędzy,
Jednę sobie sprawiwszy kadź, w której pod niebem Nago siedząc żył tylko wyżebranym chlebem. I w takim dobrowolnym ubóstwie swe lata Trawił, póki zażywał bytu tego świata — Stąd dostał u poganów nieśmiertelnej sławy. By tak dziś kto uczynił, byłby błazen prawy — Jak i owi, co owo w karty się ograją, Bo też ci dobrowolnie, mając, nic nie mają. Tylko że się ów w kadzi parzył na ulicy, A ci zaś, chłodem żywi,
SUMARIUSZ WIERSZÓW UBÓSTWO DOBROWOLNE
Dyjogenes cynikus, filozof pogański, Mając dość majętności i dostatek pański Rozdał wszytko ubogim, a sam, bez pieniędzy, Uczynił profesyą życia w znacznej nędzy,
Jednę sobie sprawiwszy kadź, w której pod niebem Nago siedząc żył tylko wyżebranym chlebem. I w takim dobrowolnym ubóstwie swe lata Trawił, póki zażywał bytu tego świata — Stąd dostał u poganów nieśmiertelnej sławy. By tak dziś kto uczynił, byłby błazen prawy — Jak i owi, co owo w karty się ograją, Bo też ci dobrowolnie, mając, nic nie mają. Tylko że się ów w kadzi parzył na ulicy, A ci zaś, chłodem żywi,
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 253
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, suae prosequendum iuvent. Inne prawi które się na świecie najduje stworzenie/ Bóg dla człowieka stworzył/ aby mu do dostąpienia zamierzonego jemu końca pomagały/ Co i Psalmista wyraził. Ps: 8. Constituisti eum super omnia opera, manuum tuarum- Omnia subiecisti sub pedibus eius. Jakoż co jedno siwat ma/ wszytko z swego bytu i pożytków dań człowiekowi daje. Tu żyżne pola zboże: owdzie zagajone sady owoce: tu tłuste trzody/ swe jagnięta: tak gęste sadze/ stawy jeziora/ rzeki morza niewyłowione ryby: tu domowe rozsadzone kojce/ owdzie dzikiego ptactwa nie ochronione gniazda/ swe pisklęta; na pokarm człowiekowi wylegają. Pracowite pszczołki/ swe kanary
, suae prosequendum iuvent. Inne prawi ktore się ná świećie náyduie stworzenie/ Bog dla człowieká stworzył/ aby mu do dostąpienia zamierzone^o^ iemu końcá pomagáły/ Co y Psalmista wyraźił. Ps: 8. Constituisti eum super omnia opera, manuum tuarum- Omnia subiecisti sub pedibus eius. Jakoż co iedno śiwat ma/ wszytko z swego bytu y pożytkow dań człowiekowi daie. Tu żyżne polá zboże: owdźie zágaione sády owoce: tu tłuste trzody/ swe iagniętá: ták gęste sadze/ stawy ieźiorá/ rzeki morzá niewyłowione ryby: tu domowe rozsadzone koyce/ owdźie dźikiego ptactwá nie ochronione gniazda/ swe pisklętá; ná pokarm człowiekowi wylegaią. Prácowite pszczołki/ swe kánary
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 14
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
/ pojętniej rozumie ukazy/ głębiej dochodzi zamysłów. Stąd i Apostoł mówi. Col: 1. Non cessamus pro vobis orantes, et postulantes, vt impleamini agnitione voluntatis ipsius. 5. I Stąd ci chcąc nam to staranie nasze ułacnić Bóg nasz/ krom owej swej obecności/ przez którą wszelkiemu stworzeniu ogólnie udzieliwszy mu swego bytu/ obecnym jest osobliwym sposobem swą w nas obecność osadzić raczył gdy (jako Z. nasz Ociec mówi) templum quoddam suum efficere voluit. Który to specialny/ i osobliwy obecności jego sposób/ nad inne stworzenia Człowiekowi Boską obecność udzielający nadany jest/ nie tylko jako żywiołem elementis vt sint, jako latoroślom plantis vt per vegetationem
/ poiętniey rozumie ukazy/ głębiey dochodźi zamysłow. Ztąd y Apostoł mowi. Col: 1. Non cessamus pro vobis orantes, et postulantes, vt impleamini agnitione voluntatis ipsius. 5. I Ztąd ći chcąc nam to stáranie násze ułácnić Bog nász/ krom owey swey obecnośći/ przez ktorą wszelkiemu stworzeniu ogulnie udźieliwszy mu swego bytu/ obecnym iest osobliwym sposobem swą w nás obecność osadźić raczył gdy (iáko S. nász Oćiec mowi) templum quoddam suum efficere voluit. Ktory to specialny/ y osobliwy obecnośći iego sposob/ nád inne stworzeniá Człowiekowi Boską obecność udźielaiący nádány iest/ nie tylko iáko żywiołem elementis vt sint, iáko látoroślom plantis vt per vegetationem
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 386
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
a godniejsze/ szczęśliwsze/ wieczne to przędziwo snując/ więcej o złoto niż o błoto/ o niebo niż o świat/ o Boga niż o ludzie dbać poczni. ZAKOŃCZENIE. O Skutecznym wykonaniu i statecznym wytrwaniu w tym co się w tej Drodze do Zbawienia poznało, i postanowiło.
1. IAkto żywota naszego i całego bytu koniec ten jest/ abyśmy co należy do Zbawienia poznawszy/ z Bogiem na wieki w chwale niebieskiej zostawali: tak poznaniu temu i tym wszytkim śrzodkom/ które nas do nieba tropem Zbawiciela naszego wiodą/ ten cel Bóg naznaczył/ abyśmy to samo cośmy użyteczne i potrzebne do zbawienia poznali/ i cośmy w
á godnieysze/ szcześliwsze/ wieczne to przędźiwo snuiąc/ więcey o złoto ńiż o błoto/ o niebo niż o świát/ o Bogá niż o ludźie dbać poczńi. ZAKONCZENIE. O Skutecznym wykonaniu i statecznym wytrwaniu w tym co się w tey Drodze do Zbáwieniá poznało, i postánowiło.
1. IAkto żywotá nászego y cáłego bytu koniec ten iest/ ábysmy co náleży do Zbáwienia poznawszy/ z Bogiem ná wieki w chwále niebieskiey zostáwáli: ták poznániu temu y tym wszytkim śrzodkom/ ktore nás do nieba tropem Zbáwićiela nászego wiodą/ ten cel Bog náznaczył/ ábysmy to samo cosmy użyteczne y potrzebne do zbáwienia poználi/ y cosmy w
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 413
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
e)wolą cierpi. A potem wstawszy, gdyby śmiał co robić, to już mu dają cudzoziemskie wszytko z cukrem potrawy.
Cóż przecię, że tam ludzie długo nie żyją, choć się maja tak dobrze. Jeszcze żadnego nie znam, co by się stamtąd wrócił. Ja tylko sam ledwiem się wymknął dla dobrego bytu, teraz nędzę klepię. Nazad trudno, bo niż tam dojdzie, trzeba 20 dni na brzuchu po piernatach drapać się jak po obłokach; na dzień ledwie ujdziesz półczwierci mile, a wspinać się trzeba do góry jako do Tybetu abo Tunkwin. Pytałem jednak ludzi tamtych, jako tę prowincją zową? Jedni mówili Buttubata,
e)wolą cierpi. A potem wstawszy, gdyby śmiał co robić, to już mu dają cudzoziemskie wszytko z cukrem potrawy.
Cóż przecię, że tam ludzie długo nie żyją, choć się maja tak dobrze. Jeszcze żadnego nie znam, co by się stamtąd wrócił. Ja tylko sam ledwiem się wymknął dla dobrego bytu, teraz nędzę klepię. Nazad trudno, bo niż tam dojdzie, trzeba 20 dni na brzuchu po piernatach drapać się jak po obłokach; na dzień ledwie ujdziesz półczwierci mile, a wspinać się trzeba do góry jako do Tybetu abo Tunkwin. Pytałem jednak ludzi tamtych, jako tę prowincyą zową? Jedni mówili Buttubata,
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 342
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
wierzch ziemie/ że jej widać nie będzie: i poje ostatek pozostały/ który wam został po gradzie: i pogryżye każde drzewo rodzące na polu. 6. I na pełni domy twoje/ i domy wszystkich sług twoich/ i domy wszystkiego Egiptu: czego nie widzieli Ojcowie twoi/ i Ojcowie Ojców twoich/ od początku bytu swego na ziemi/ aż do tego dnia. A odwróciwszy się/ wyszedł od Faraona. 7. Tedy rzekli słudzy Faraonowi do niego: Długoż będzie nam ten ku zgorszeniu? Wypuść te męże/ aby służyli PANU Bogu swemu: zaż jeszcze nie wiesz/ że zniszczył Egipt? 8. I zawołano zaś Mojżesza
wierzch źiemie/ że jey widáć nie będźie: y poje ostátek pozostáły/ ktory wam został po grádźie: y pogryżie káżde drzewo rodzące ná polu. 6. Y ná pełni domy twoje/ y domy wszystkich sług twojich/ y domy wszystkiego Egiptu: czego nie widźieli Ojcowie twoji/ y Ojcowie Ojcow twojich/ od początku bytu swego ná źiemi/ áż do tego dniá. A odwroćiwszy śię/ wyszedł od Fáráoná. 7. Tedy rzekli słudzy Fáráonowi do niego: Długoż będźie nám ten ku zgorszeniu? Wypuść te męże/ áby służyli PANU Bogu swemu: záż jeszcze nie wiesz/ że zniszczył Egipt? 8. Y záwołáno záś Mojzeszá
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 65
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
darmoć mi się — rzekę — dziś śniło o mnichu.” Nazajutrz, skoro śniegu niemało przybędzie: „Daruj mi, Dobrodzieju, sani po kolędzie.” Aż wsiadając na swoje, sługą do mnie wskaże: „Ofertów dość, a w rzeczy nic pan nie pokaże.” „Dość na gościa dobrego rzekę — bytu zażyć, A nie, uczęstowawszy, z domu go posażyć.” 197 (P). NON AMO SAPIENTEM, QUI SIBI NON SAPIT
Przyszedł szlachcic, przepiwszy wieś, po żebraninie I prawi oracyją do mnie po łacinie, O królu macedońskim, Wielkim Aleksandrze, Jako mówił i wszędy postępował mądrze. Odpowiem, że ten
darmoć mi się — rzekę — dziś śniło o mnichu.” Nazajutrz, skoro śniegu niemało przybędzie: „Daruj mi, Dobrodzieju, sani po kolędzie.” Aż wsiadając na swoje, sługą do mnie wskaże: „Ofertów dość, a w rzeczy nic pan nie pokaże.” „Dość na gościa dobrego rzekę — bytu zażyć, A nie, uczęstowawszy, z domu go posażyć.” 197 (P). NON AMO SAPIENTEM, QUI SIBI NON SAPIT
Przyszedł szlachcic, przepiwszy wieś, po żebraninie I prawi oracyją do mnie po łacinie, O królu macedońskim, Wielkim Aleksandrze, Jako mówił i wszędy postępował mądrze. Odpowiem, że ten
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 632
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ŚWIECKA
Jako więc słońce, kiedy już zachodu siąga, Im dalej cień od ciała naszego rozciąga, Tym krócej; w jednym bowiem, w jednym okamgnieniu Oraz po wdzięcznym słońcu będzie, i po cieniu — Tak ze złym człekiem szczęście postępuje sobie: Kiedy się w największej czci szerzy i ozdobie, Żeby cięższym przypłacił żalem tego bytu, Pchnie go hardą z drabiny nogą do Kocytu.
ŚWIECKA
Jako więc słońce, kiedy już zachodu siąga, Im dalej cień od ciała naszego rozciąga, Tym krócej; w jednym bowiem, w jednym okamgnieniu Oraz po wdzięcznym słońcu będzie, i po cieniu — Tak ze złym człekiem szczęście postępuje sobie: Kiedy się w największej czci szerzy i ozdobie, Żeby cięższym przypłacił żalem tego bytu, Pchnie go hardą z drabiny nogą do Kocytu.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 658
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987