Ów też, rozumiejąc, że mnie się tym przysłuży, Pociągnie kęs po piasku swego kija dłużej. 63. DO WOJTKA
Krótkiś, a miąższy, mój Wojtku kochany! Wymaluj, diable, garniec gorzałczany: Łeb goły — własna pokrywka, nos — rura; Odejmie warstat kotlarzom natura. Albo pod stolec ujdziesz miasto cebra: Uciąwszy głowę, nasrać między żebra. 64. BIAŁE KONIE
Grzebać szlachcica, co się starym białym koniem Pieczętował, siła ksiądz dyskurował o niem: Siła cnót, siła białej przypisowa! sierci Przymiotów. Aż nie wyszło i godziny ćwierci, Gdy sześć takich, jakby je sprzągał pojedynkiem. Widzę w rydwanie, idąc do
Ów też, rozumiejąc, że mnie się tym przysłuży, Pociągnie kęs po piasku swego kija dłużej. 63. DO WOJTKA
Krótkiś, a miąższy, mój Wojtku kochany! Wymaluj, diable, garniec gorzałczany: Łeb goły — własna pokrywka, nos — rura; Odejmie warstat kotlarzom natura. Albo pod stolec ujdziesz miasto cebra: Uciąwszy głowę, nasrać między żebra. 64. BIAŁE KONIE
Grzebać szlachcica, co się starym białym koniem Pieczętował, siła ksiądz dyskurował o niem: Siła cnót, siła białej przypisowa! sierci Przymiotów. Aż nie wyszło i godziny ćwierci, Gdy sześć takich, jakby je sprzągał pojedynkiem. Widzę w rydwanie, idąc do
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 230
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chłód na cię wypłynie. Więc się zakropić możesz, jeśli słonie pali, Albo się zaraz zakrop, niech tobą nie szali.
Nalewajże go we dzban, ja zaś w gardło wieję, Boć mi już dusza jakoś wyszuszona mdleje. Zwłaszcza gdy dzbana nie masz albo w nim niewiele, Rzuciłbym się do cebra lub do kufy śmiele. Tak to jest smaczny napój wina szlachetnego, Że go też i bogowie do stołu swojego Nosić każą, a Bachus napierwej kosztuje, Bo wszytkim bogom on w tym kredensuje. Wszakże on też samego nie zapomni siebie, Bo skoruchno się obiad już odprawi w niebie, Każe świeży dla siebie dzban wina
chłód na cię wypłynie. Więc się zakropić możesz, jeśli słonie pali, Albo się zaraz zakrop, niech tobą nie szali.
Nalewajże go we dzban, ja zaś w gardło wieję, Boć mi już dusza jakoś wyszuszona mdleje. Zwłaszcza gdy dzbana nie masz albo w nim niewiele, Rzuciłbym się do cebra lub do kufy śmiele. Tak to jest smaczny napój wina szlachetnego, Że go też i bogowie do stołu swojego Nosić każą, a Bachus napierwej kosztuje, Bo wszytkim bogom on w tym kredensuje. Wszakże on też samego nie zapomni siebie, Bo skoruchno się obiad już odprawi w niebie, Każe świeży dla siebie dzban wina
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 258
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w wodę wydra poszła wyniosła najpierwej płocicę drugi raz kazałem wyniosła szczupaka małego trzeci raz wyniosła pułmiskowego szczupaka trochę tylko na karku obraziwszy. Straszowski się za Głowę porwał. Dla Boga co to ja widzę. mówię tedy. kazesz WSC więcej nosić? bo ona Poto będzie nosiła póki mi niebędzie zadosyć I trzeba ryb Cebra na nosi ona, Bo ją siec nic niekosztuje. Straszowski rzecze już wierzę kiej widzę gdy by mi kto powiedał niewierzył bym Chwycił się bardzo Straszowski tego et Consensit widząc że to zmniejszym jego nierówno będzie kłopotem, Nihilominus że by królowi umiał opowiedzieć jej Qualitates póki nie od jechał pokazałem mu wszystkie jej
w wodę wydra poszła wyniosła naypierwey płocicę drugi raz kazałem wyniosła szczupaka małego trzeci raz wyniosła pułmiskowego szczupaka trochę tylko na karku obraziwszy. Straszowski się za Głowę porwał. Dla Boga co to ia widzę. mowię tedy. kazesz WSC więcey nosić? bo ona Poto będzie nosiła poko mi niebędzie zadosyć I trzeba ryb Cebra na nosi ona, Bo ią siec nic niekosztuie. Straszowski rzecze iuz wierzę kiey widzę gdy by mi kto powiedał niewierzył bym Chwycił się bardzo Straszowski tego et Consensit widząc że to zmnieyszym iego nierowno będzie kłopotem, Nihilominus że by krolowi umiał opowiedzieć iey Qualitates poko nie od iechał pokazałęm mu wszystkie iey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 252
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
kwitować z ceremoniami). Dobra myśl Dilawera CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Trzecią wypił Sobieski, jakby wytarł płatem, Za zdrowie wezyrowe i z całym senatem. Tak kiedy z najbliższego podpijają sztoku, Aż noc w czarnym na niską ziemię padła mroku. Idą ci, coraz zimna porywa ich febra, Bo mało z nich nie dopił każdy wody cebra. Triumf zatem u Turków po całym obozie; Co namiot, wszędy lampa wisi na powrozie, A u znaczniejszych, którym dostawało wątku, Zwłaszcza u senatorów, było po dziesiątku. Ubogi lada sobie natopiwszy skwarczków, Kilka trzopów przed sobą, kilka palił garczków. Obaczywszy Kozacy, którzy się już byli Wedle swego zwyczaju na
kwitować z ceremoniami). Dobra myśl Dilawera CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Trzecią wypił Sobieski, jakby wytarł płatem, Za zdrowie wezyrowe i z całym senatem. Tak kiedy z najbliższego podpijają sztoku, Aż noc w czarnym na niską ziemię padła mroku. Idą ci, coraz zimna porywa ich febra, Bo mało z nich nie dopił każdy wody cebra. Tryumf zatem u Turków po całym obozie; Co namiot, wszędy lampa wisi na powrozie, A u znaczniejszych, którym dostawało wątku, Zwłaszcza u senatorów, było po dziesiątku. Ubogi lada sobie natopiwszy skwarczków, Kilka trzopów przed sobą, kilka palił garczków. Obaczywszy Kozacy, którzy się już byli Wedle swego zwyczaju na
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 327
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Czekaj trzydziestego Roku ministrze ode krztu nowego, Zarobisz na chleb pewnie o tej dobie, Lecz dziś co byś jadł, zarób też dziś sobie.
ŻART 7
Obran za predykanta balwierczyk niejaki, Myje i goli dobrze, chłop nie ladajaki. Chcesz się wymyć? Do niego biegaj nurku bracie, A nie będzie żałował wody cebra na cię. Nie kroplami on wodę na swych nurków leje, Lecz każdego unarza, sam się z wszystkich śmieje. U którego krzcielnica - sadzawka, kmotrami - Niewierne ariaństwo z swoimi nurkami. Jeśli taką miłujesz łaźnię, wnet cię zmyje, To jego profesyja, na tym wszytek żyje. I lepszy ma pożytek, zda
Czekaj trzydziestego Roku ministrze ode krztu nowego, Zarobisz na chleb pewnie o tej dobie, Lecz dziś co byś jadł, zarób też dziś sobie.
ŻART 7
Obran za predykanta balwierczyk niejaki, Myje i goli dobrze, chłop nie ladajaki. Chcesz się wymyć? Do niego biegaj nurku bracie, A nie będzie żałował wody cebra na cie. Nie kroplami on wodę na swych nurków leje, Lecz kożdego unarza, sam sie z wszystkich śmieje. U którego krzcielnica - sadzawka, kmotrami - Niewierne aryjaństwo z swoimi nurkami. Jeśli taką miłujesz łaźnię, wnet cię zmyje, To jego profesyja, na tym wszytek żyje. I lepszy ma pożytek, zda
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 253
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968