Wiem ja, co complicitas: kto prawu przeciwny,
Musi w wieży wysiedzieć, musi płacić grzywny. Ażeby nie rozumiał, że się go ja boję, Niech zniesie infamiją, pewnie mu dostoję.” 287 (F). TAK CIĄGNĄC ŁYCZKA, ŻEBY STAWAŁO RZEMYCZKA NA PANA ŁYCZKA
Niedawno szumiał, ludziom nosząc wino w cebrze. O, jak wielka odmiana: dzisia Łyczko żebrze. Nie masz się czemu dziwić, jego to natura, Kiedy się co raz ciągnie, chcąc dopędzić sznura, Aż zerwie na ostatek i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli
Wiem ja, co complicitas: kto prawu przeciwny,
Musi w wieży wysiedzieć, musi płacić grzywny. Ażeby nie rozumiał, że się go ja boję, Niech zniesie infamiją, pewnie mu dostoję.” 287 (F). TAK CIĄGNĄC ŁYCZKA, ŻEBY STAWAŁO RZEMYCZKA NA PANA ŁYCZKA
Niedawno szumiał, ludziom nosząc wino w cebrze. O, jak wielka odmiana: dzisia Łyczko żebrze. Nie masz się czemu dziwić, jego to natura, Kiedy się co raz ciągnie, chcąc dopędzić sznura, Aż zerwie na ostatek i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 125
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie stoi, dla uniknienia zarazy, nogi umyć, płatem obetrzyć, z pod kopyt wychędożyć, na czystym miejscu postawić, bo z wilgoci rodzą się psie włosy, kopyta padają się. Stanąwszy na popas, albo na nocleg, nie zaraz dawać jeść koniom, ani zimnej zbyt wody, ale aż się trochę wyleci w cebrze. siana wnią trochę wrzuciwszy; dobrze pod konie nasłać, ogień zagasić. Lekarstwa na choroby końskie tu nie daję, bo teraźniejsi konowałowie, na nich się dobrze znają, i Haur opisał. Chorób końskich Patronem jest S. Eligius z Złotnika Biskup; którego młotek dotknięciem swoim konie chore uzdrawiał; Z. także
nie stoi, dla uniknienia zarazy, nogi umyć, płatem obetrzyć, z pod kopyt wychędożyć, na czystym mieyscu postawić, bo z wilgoci rodzą się psie włosy, kopyta padaią się. Stanąwszy na popas, albo na nocleg, nie zaraz dawać ieść koniom, ani zimney zbyt wody, ale aż się trochę wyleci w cebrze. siana wnią troche wrzuciwszy; dobrze pod konie nasłać, ogień zagasić. Lekarstwa na choroby końskie tu nie daię, bo teraznieysi konowałowie, na nich się dobrze znaią, y Haur opisał. Chorob końskich Patronem iest S. Eligius z Złotnika Biskup; ktorego młotek dotknięciem swoim konie chore uzdrawiał; S. także
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 483
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jak się może przydać; Któż powinien za dziada zgniłego się wstydać? Suknia łata na łacie, takiż bot na nodze, Mięso chyba we święto, i to chude srodze, Dalej marchew na obiad, na wieczerzą rzepa, I to częściej jałowo; na zimę nalepa, Na lato bróg pokojem; częściej wodę w cebrze Niż piwo pije; chłopiec i woźnica żebrze Kawałka chleba po wsi, racy by się obu Nie jęli; szkapy dzwonią zębami u żłobu.
Szeląga z obiecanej pensyjej nie widzi; Nie może i nie umie robić, żebrać wstydzi. Płacze starzec nieborak i w głowę się skrobie, Pierwszy żywot szlachecki wspominając sobie, Zwłaszcza gdy
jak się może przydać; Któż powinien za dziada zgniłego się wstydać? Suknia łata na łacie, takiż bot na nodze, Mięso chyba we święto, i to chude srodze, Dalej marchew na obiad, na wieczerzą rzepa, I to częściej jałowo; na zimę nalepa, Na lato bróg pokojem; częściej wodę w cebrze Niż piwo pije; chłopiec i woźnica żebrze Kawałka chleba po wsi, racy by się obu Nie jęli; szkapy dzwonią zębami u żłobu.
Szeląga z obiecanej pensyjej nie widzi; Nie może i nie umie robić, żebrać wstydzi. Płacze starzec nieborak i w głowę się skrobie, Pierwszy żywot szlachecki wspominając sobie, Zwłaszcza gdy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 487
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie dopuszcza/ czarne i jasne kopyto czyni.
7. Aby też koniowi spracowanemu i spotniałemu z drógi jaki jeść i pić rychło nie dawano/ także też wielce potrzebna aby wody barzo zimnej/ jako się to w mrozy trafia/ abo i lecie prawie chłodnej zdrojowej dawać nie dopuszczano. Ale jeśli lecie/ żeby trochę w cebrze postała włożywszy w nią garść abo dwie siana: jeśli też ziemie/ wpuścić w nią kamień jaki rozpalony. Abowiem z chłodnego nieopatrznego barzo trunku przypada ochwat/ zaziębienie/ kaszel/ zatwardzenie w żołądku i w jelitach/ moczy zatrzymanie/ a zatym i śmierć.
8. Aby w drodze konie zawsze statecznie jednakowo i w jednę
nie dopuszcza/ czarne y iásne kopyto czyni.
7. Aby też koniowi sprácowánemu y spotniáłemu z drógi iáki ieść y pić rychło nie dawano/ tákże też wielce potrzebna áby wody bárzo źimney/ iáko się to w mrozy tráfia/ ábo y lećie práwie chłodney zdroiowey dáwáć nie dopuszczano. Ale iesli lećie/ żeby trochę w cebrze postałá włożywszy w nię garść ábo dwie śiáná: iesli też źiemie/ wpuśćić w nię kámień iáki rospalony. Abowiem z chłodnego nieopátrznego bárzo trunku przypada ochwát/ záźiębienie/ kászel/ zátwárdzenie w żołądku y w ielitách/ moczy zátrzymánie/ á zátym y śmierć.
8. Aby w drodze konie záwsze státecznie iednákowo y w iednę
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603