co oczy rozdarli, Jeśli nie smutnej ojczyzny popiołów, Tych, tych obrazów, którzy już pomarli. Nie w złoto, ale swe klejnoty w ołów Rznicie ze wstydem, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów
co oczy rozdarli, Jeśli nie smutnej ojczyzny popiołów, Tych, tych obrazów, którzy już pomarli. Nie w złoto, ale swe klejnoty w ołów Rznicie ze wstydem, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 154
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
aby zaraz za poprawieniem tablicę robotnika i łój do regestru wpisali, p. podżupkowi errory donosili. Ci, iż fides wielka przy nich, mają być przysięgli. Trzeba by aby dla kolekty supra tylko od jednego bednarza beczki brali, z cechą w żupie będącą przypaloną, próżna beczka aby nad górą i jedna nie była; cecha przy p. podżupku ma zostawać. Na górą owsy i siana zamykać, obroków koniom dojźrzeć, przy sobie wsypać, a wtedy trybarzom kazać odejść, aż konie zjedzą. Porekty, dewekty p. podżupkowi rano w niedzielę na piśmie podać, potrzeby nadgórne opowiedzieć. Koni z nadgórza sine scitu p. podżupka nie dawać.
aby zaraz za poprawieniem tablicę robotnika i łój do regestru wpisali, p. podżupkowi errory donosili. Ci, iż fides wielka przy nich, mają być przysięgli. Trzeba by aby dla kolekty supra tylko od jednego bednarza beczki brali, z cechą w żupie będącą przypaloną, próżna beczka aby nad górą i jedna nie była; cecha przy p. podżupku ma zostawać. Na górą owsy i siana zamykać, obroków koniom dojźrzeć, przy sobie wsypać, a wtedy trybarzom kazać odejść, aż konie zjedzą. Porekty, dewekty p. podżupkowi rano w niedzielę na piśmie podać, potrzeby nadgórne opowiedzieć. Koni z nadgórza sine scitu p. podżupka nie dawać.
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 53
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
, czy skała.
Pan to jest zgoła który złączyć Imię, Możnego Pana, i Świętego umie. W swej dając: widzieć to Osobie, Ze czystsza cnota w Pańskiej ozdobie.
Te wielkie pełne twych przymiotów lice, Minąć niemogły Ojczyzny zrzenicę, Pierwsze są winne Cnocie względy, Publiczne Rozum dzierży urzędy.
Tać twoja cecha by mieć mogła pole, Jak w najuczeńszej zakazać się szkole, Rzekł AUGUST III. w pierwszym rzędzie Kraju, niech pierwszy MINISTER siędzie.
W najbardziej kwitłej prze sam wybór Ludzi Sarmatów części, niech Mąż się Ten wzbudzi: Będzie Jej pierwszym Panem zwany, W rząd Wielkopolskie odbiera stany.
Ni Go uwiodło godne Króla zdanie
, czy skáłá.
Pán to iest zgołá który złączyć Imię, Możnego Pána, i Swiętego umie. W swey dáiąc: widzieć to Osobie, Ze czystszá cnota w Páńskiey ozdobie.
Te wielkie pełne twych przymiotów lice, Minąć niemogły Oyczyzny zrzenicę, Pierwsze są winne Cnocie względy, Publiczne Rozum dzierży urzędy.
Tać twoia cecha by mieć mogłá pole, Ják w náyuczeńszey zákázáć się szkole, Rzekł AUGUST III. w pierwszym rzędzie Kraiu, niech pierwszy MINISTER siędzie.
W náybárdziey kwitłey prze sám wybor Ludzi Sármátów części, niech Mąż się Ten wzbudzi: Będzie Jey pierwszym Pánem zwány, W rząd Wielkopolskie odbierá stány.
Ni Go uwiodło godne Królá zdanie
Skrót tekstu: GiecyZiem
Strona: 6 nlb
Tytuł:
Ziemiopismo powszechne czasów naszych
Autor:
Ignacy Giecy
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772