gwałtem w nasze wdzierają urzędy, Jednym słowem, już widzę, pełno błaznów wszędy. Przetoć wam ten przywilej podajemy nowy, Żeby każdy miał konsens, jak co starszej głowy, Który nosząc przy sobie, sprawy swe bezpiecznie Mógł odprawiać, i każdy ma to mieć koniecznie, Aby mu nie zadano, iżeś nie cechowy, A trudno się wymówić, gdy kto słabej głowy. Ukazawszy przywilej, a zwłaszca przy dworze, Już bezpiecznie figlować i frantować może, Ale jednak w tym pilną trzeba mieć przestrogę; Błaznuj, jak chcesz, ja tobie radzę, jako mogę. Naprzod patrz na osobę i w czyim-eś domu, Byś mógł wszytkim
gwałtem w nasze wdzierają urzędy, Jednym słowem, już widzę, pełno błaznow wszędy. Przetoć wam ten przywilej podajemy nowy, Żeby każdy miał konsens, jak co starszej głowy, Ktory nosząc przy sobie, sprawy swe bezpiecznie Mogł odprawiać, i każdy ma to mieć koniecznie, Aby mu nie zadano, iżeś nie cechowy, A trudno sie wymowić, gdy kto słabej głowy. Ukazawszy przywilej, a zwłaszca przy dworze, Już bezpiecznie figlować i frantować może, Ale jednak w tym pilną trzeba mieć przestrogę; Błaznuj, jak chcesz, ja tobie radzę, jako mogę. Naprzod patrz na osobę i w czyim-eś domu, Byś mogł wszytkim
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 5
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
moje kastraturę, ow balwierz niesławny. Bo nie lekarz, ale to był morderca jawny, Który maściami łotrom w bokach łatał dziury Wypiekłe poprawując po mistrzu tortury. I gdy sprawiedliwości minister żelazem Dekretowanej głowy nie uciął zarazem, Jego to już obrywka była męczenników Takich kurować mimo inszych cerulików, Bo się żaden po kacie ani tknął cechowy Uwolnionej od śmierci takiem kształtem głowy. Jemu to należało, już w tej obwencjej Od konturbernalistów nie miał inwidiej; W łaźni też — kto chciał — bańki stawiał i pijawki — A te rzemiesła jego bywały zabawki. Takiej tedy bezecnej nie uszedłem ręki, Atoli przecie mi Wprzód dla strachu i męki W winie zadał opijum
moje kastraturę, ow balwierz niesławny. Bo nie lekarz, ale to był morderca jawny, Ktory maściami łotrom w bokach łatał dziury Wypiekłe poprawując po mistrzu tortury. I gdy sprawiedliwości minister żelazem Dekretowanej głowy nie uciął zarazem, Jego to już obrywka była męczennikow Takich kurować mimo inszych cerulikow, Bo się żaden po kacie ani tknął cechowy Uwolnionej od śmierci takiem kształtem głowy. Jemu to należało, już w tej obwencyej Od konturbernalistow nie miał inwidyej; W łaźni też — kto chciał — bańki stawiał i pijawki — A te rzemiesła jego bywały zabawki. Takiej tedy bezecnej nie uszedłem ręki, Atoli przecie mi wprzod dla strachu i męki W winie zadał opijum
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 31
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
czapkę pod piórem jednym, a gdy go do grobu włożą, mają raz z działa strzelić. A kto by nie prowadził ciała, ma dać winy złotych trzy do skrzynki. ROZDZIAŁ VIII
Zaraz cechowa ława, gdy umrze sługa, powinni obrać inszego na jego miejsce dla posługi. I tak kto by jedno umarł z ławy cechowy, zaraz mają inszego obrać na jego miejsce, pod winą złotych 50 do skrzynki. ROZDZIAŁ IX
Puszkarze, gdy który z nich umrze, a trafiłoby się, żeby ich razem umarło 2, 3, 4 albo więcej, to jest jednego dnia jeden po drugim, mają tedy wszyscy razem być prowadzeni dla mniejszego kosztu
czapkę pod piórem jednym, a gdy go do grobu włożą, mają raz z działa strzelić. A kto by nie prowadził ciała, ma dać winy złotych trzy do skrzynki. ROZDZIAŁ VIII
Zaraz cechowa ława, gdy umrze sługa, powinni obrać inszego na jego miesce dla posługi. I tak kto by jedno umarł z ławy cechowy, zaraz mają inszego obrać na jego miesce, pod winą złotych 50 do skrzynki. ROZDZIAŁ IX
Puszkarze, gdy który z nich umrze, a trafiłoby się, żeby ich razem umarło 2, 3, 4 albo więcy, to jest jednego dnia jeden po drugim, mają tedy wszyscy razem być prowadzeni dla mniejszego kosztu
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 458
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969