basztetce, do którego wchodząc, odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem i antabkami żelaznemi.
W tym Gabinecie piecyk okrągły, biały, polewany, do którego z komina drzwiczki żelazne. W kominie brzegi z kamienia ciosanego; blachą do połowy założony. — Posadzka dębowa, w cegłę robiona. — Okien cztery, w ołów oprawnych. — Firanek do okien, kitajkowych, zielonych, starych, na prętach, No 3. — Ittem firanki podwójne, duże, u jednego okna z półmorza zielonego, bardzo złe, także na pręcie żelaznym.
Stolików pod oknami, z szufladkami, No 3, w
basztetce, do którego wchodząc, odrzwi z kamienia ciosanego. Drzwi dębowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem i antabkami żelaznemi.
W tym Gabinecie piecyk okrągły, biały, polewany, do którego z komina drzwiczki żelazne. W kominie brzegi z kamienia ciosanego; blachą do połowy założony. — Posadzka dębowa, w cegłę robiona. — Okien cztery, w ołów oprawnych. — Firanek do okien, kitajkowych, zielonych, starych, na prętach, No 3. — Ittem firanki podwójne, duże, u jednego okna z półmorza zielonego, bardzo złe, także na pręcie żelaznym.
Stolików pod oknami, z szufladkami, No 3, w
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 44
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Antoninie i Trajanie, Wystawiliście słupy niewidane, Na których widzieć wyryte Triumfy sławne, walki znamienite;
A Pan na znak swej wygranej, Że swe i nasze zniósł nieprzyjaciele, Na sztuce skały kopanej I własnym pisze kronikę krwią ciele: Ciernie, bicze — to są pióra, A papier — skłuta, poszarpana skóra.
Cegłę i kamienne sztuki Przez zniewolone znosząc w kupę Żydy,
Egipt swe skryte nauki Dotąd na trwałe włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję
Antoninie i Trajanie, Wystawiliście słupy niewidane, Na których widzieć wyryte Tryumfy sławne, walki znamienite;
A Pan na znak swej wygranej, Że swe i nasze zniósł nieprzyjaciele, Na sztuce skały kopanej I własnym pisze kronikę krwią ciele: Ciernie, bicze — to są pióra, A papier — skłuta, poszarpana skóra.
Cegłę i kamienne sztuki Przez zniewolone znosząc w kupę Żydy,
Egipt swe skryte nauki Dotąd na trwałe włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 216
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Czego po wszytkim świecie widzimy przykłady. Nie żenić? trudno w ścianę bez dziury wbić kołka. Po prostu na chudego wszytko źle pachołka. Tamto piekłem na świecie, aże lężesz w grobie, A to grozi po śmierci: obierajże sobie. Na spowiedzi nie radzę spuszczać ci się i na Jałmużny: darmo cegłę myjesz i murzyna. Lepiej tu ze złą żoną podobno do czasu Niż z cudzą do wiecznego przedać się tarasu. 353. KATO TRZECH RZECZY ŻAŁOWAŁ
Jeśli kiedy obłudnej dał wiarę niewieście, Jeśli drogi czas darmo w swoim trawił mieście, Jeśli, mogąc piechotą dojść, płynął na łodzi: Wielki Kato żałuje, kiedy z świata
, Czego po wszytkim świecie widzimy przykłady. Nie żenić? trudno w ścianę bez dziury wbić kołka. Po prostu na chudego wszytko źle pachołka. Tamto piekłem na świecie, aże lężesz w grobie, A to grozi po śmierci: obierajże sobie. Na spowiedzi nie radzę spuszczać ci się i na Jałmużny: darmo cegłę myjesz i murzyna. Lepiej tu ze złą żoną podobno do czasu Niż z cudzą do wiecznego przedać się tarasu. 353. KATO TRZECH RZECZY ŻAŁOWAŁ
Jeśli kiedy obłudnej dał wiarę niewieście, Jeśli drogi czas darmo w swoim trawił mieście, Jeśli, mogąc piechotą dojść, płynął na łodzi: Wielki Kato żałuje, kiedy z świata
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 340
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiatry wilgotne i słoty najczęstsze w okna biją. Ściany w Pałacach drzewianych konserwując od słoty, obij tarcicami sosnowemi, nie hybłowanemi, pod sznur spuszczanemi stolaraskim strużykiem fugując. Potym natłucz cegły dobrze wypalonej, z mieszaj z drożdżami lub serwatką, trochę przymieszaj wapna, maluj owe tareice, już osadzone, potym dawaj białe linijki w cegłę malując, a tym przyozdobisz strukturę.
KOMINY też ornament i wygodę przynoszą Pałacom, które architekturą i sztukaterią, lub malowaniem przyozbione, maiestatem przynoszą Rezydencyj, i wilgoć wyciągają O Ekonomice, mianowicie o Architekturze.
z pokojów. Ale w tym ars największa, aby te kominy nie kurzyły, oczom, i ornamentom przynosząc detriment:
wiatry wilgotne y słoty nayczęstsze w okna biią. Sciany w Pałacach drzewianych konserwuiąc od słoty, obiy tarcicami sosnowemi, nie hyblowanemi, pod sznur spuszczanemi stolaraskim strużykiem fuguiąc. Potym natłucz cegły dobrze wypaloney, z mieszay z drożdżami lub serwatką, trochę przymieszay wapna, maluy owe tareice, iuż osadzone, potym daway białe liniyki w cegłę maluiąc, a tym przyozdobisz strukturę.
KOMINY też ornament y wygodę przynoszą Pałacom, ktore architekturą y sztukateryą, lub malowaniem przyozbione, maiestatem przynoszą Rezydencyi, y wilgoć wyciągaią O Ekonomice, mianowicie o Architekturze.
z pokoiow. Ale w tym ars naywiększa, aby te kominy nie kurzyły, oczom, y ornamentom przynosząc detriment:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 359
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
fundamenta, calec świdrować, świdrami na to sporządzonemi, O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
czy nie masz pod calcem mniemanym, źródła biegącego, jakiej skrytej rozpadliny, od trzęsienia ziemi albo jakiej rzecznej odnogi etc. Do sklepienia dobry kamień dla letkości Duksztyn, jak pumex dziurkowaty. Oprócz kamienia idzie wiele cegły do fabryki. Cegłę robić należy nie zgliny piaszczystej, bo byłyby ciężkie i kruche; ani z tłustej, bo się padają, ani kamieńczastej, bo będą nie równe do strychulca, albo prawidła. Aco większa, kamyki te w cegle zrobionej znajdujące się podczas wypalania cegły w wapno się obrócą; jak wilgoć zajdzie,wapno się
fundamenta, calec swidrować, swidrami na to sporządzonemi, O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
czy nie masz pod calcem mniemanym, źrodła biegącego, iakiey skrytey rozpadliny, od trzęsienia ziemi albo iakiey rzeczney odnogi etc. Do sklepienia dobry kamień dla letkości Duksztyn, iak pumex dziurkowaty. Oprocz kamienia idzie wiele cegły do fabryki. Cegłę robić należy nie zgliny piaszczystey, bo byłyby cięszkie y kruche; ani z tłustey, bo się padaią, ani kamieńczastey, bo będą nie rowne do strychulca, albo prawidła. Aco większa, kamyki te w cegle zrobioney znayduiące się podczas wypalania cegły w wapno się obrocą; iak wilgoć zaydzie,wapno się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
to zrobionej gnije i preparuje się przez dwie zimy, i lato pod Niebem bydlęcemi mieszana nogami. Jak po zrobieniu wyschnie, dopiero cegła ma być w piec w kładana. W Polsce Toruńska cegła in proverbio od czerwoności, iż dobrze wypalona od krzyżaków, której Toruń Chełmno, Świeć etc. pomurowali z podobnej cegły. Wypaliwszy cegłę, w wodzie ją maceruj, znowu pal, będzie bardzo mocna według Goldmana. Letka będzie cegła, jeśli robiąc ją sieczki wnię nasypiesz. Rzymianie cegieł nie palonych, ale przez dwie lecie suszonych zażywali. W Utyce zaś mieście Afrykańskim przez lat 5. cegły suszono, stąd tak letkie były, że po wodzie
to zrobioney gniie y preparuie się przez dwie zimy, y lato pod Niebem bydlęcemi mieszana nogami. Iak po zrobieniu wyschnie, dopiero cegła ma bydź w piec w kładana. W Polszcze Toruńska cegła in proverbio od czerwoności, iż dobrze wypalona od krzyżakow, ktorey Toruń Chełmno, Swieć etc. pomurowali z podobney cegły. Wypaliwszy cegłę, w wodzie ią maceruy, znowu pal, będzie bardzo mocna według Goldmana. Letka będzie cegła, iezli robiąc ią sieczki wnię nasypiesz. Rzymianie cegieł nie palonych, ale przez dwie lecie suszonych zażywali. W Utyce zaś mieście Afrykańskim przez lat 5. cegły suszono, ztąd tak letkie były, że po wodzie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
skądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiów ginie z wody zatchniętej, które lubią staw czysty, piaszczysty, a liny błotnisty i karasie. Z tąd niektórzy rybom dają lekarstwo, kanforę puszczając w wodę, chleb pszenny wgorzałce maczany: inni puszczają na wodę grochowiny, rozpaloną cegłę, to gnój owczy, to nasienie z dyń, na mąke zmielone; i ztego placuszki jakieś pieką, po odrobinie w sadzawkę rzucają. Jest ziele Aristolochia tojest kokornak, czyli kokorycz, które dziwnie ryby lubią, rozruciwszy po wodzie, ale im zgubę przynosi; drugie ziele dziewanna. Sok skonopi bardzo także rybom szkodzi
zkądby ryb mogło subsequi poduszenie. Trzeba też wiedzieć, że wiele ryb, osobliwie karpiow ginie z wody zatchniętey, ktore lubią staw czysty, piaszczysty, á liny błotnisty y karasie. Z tąd niektorzy rybom daią lekarstwo, kanforę puszczaiąc w wodę, chleb pszenny wgorzałce maczany: inni puszczaią na wodę grochowiny, rozpaloną cegłę, to gnoy owczy, to nasienie z dyń, na mąke zmielone; y ztego placuszki iakieś pieką, po odrobinie w sadzawkę rzucaią. Iest ziele Aristolochia toiest kokornak, czyli kokorycz, ktore dziwnie ryby lubią, rozruciwszy po wodzie, ale im zgubę przynosi; drugie ziele dziewanna. Sok zkonopi bardzo także rybom szkodzi
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, jak Europa z Azją mniejszą, sub Zona torrida, niby piąta część Świata. Powietrze ma zdrowe,ludzi długo żyjących; stąd tam wiele starych: góry nie podległe śniegom, równiny bagnom, błotom, ani rzeki krokodylom, ani powietrze komarom: grunta ma czarne, zyżne, gliniaste, gdzie niegdzie, z których cegłę robią. Obfitują w cukry, boby, migdały, orzechy, cytryny, palmowe drzewa, w Cocos, z którego mają oliwę, pieprze, cynnamony, góry złote, srebrne, marmurowe, kury, kuropatwy, słowiki, papugi: Ludzie te, które mieszkają od strony brzegu Magellańskiego kanału, są wzrostu wielkiego,
, iak Europa z Azyą mnieyszą, sub Zona torrida, niby piąta część Swiata. Powietrze ma zdrowe,ludzi długo żyiących; ztąd tam wiele starych: gory nie podległe śniegom, rowniny bagnom, błotom, ani rzeki krokodylom, ani powietrze komarom: grunta ma czarne, zyżne, gliniaste, gdzie niegdzie, z ktorych cegłę robią. Obfituią w cukry, boby, migdały, orzechy, cytryny, palmowe drzewa, w Cocos, z ktorego maią oliwę, pieprze, cynnamony, gory złote, srebrne, marmurowe, kury, kuropatwy, słowiki, papugi: Ludzie te, ktore mieszkaią od strony brzegu Magellańskiego kanału, są wzrostu wielkiego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 614
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Abowiem gdy w uszach abo ropa/ abo zalężenie/ abo też głuchość z pełności się najduje; tedy na kształt fumarol Neapolitańskich ludzie ubodzy/ (jako to dobrze upatrzył D. Wojciech Oczko) dym w takie uszy puszczać mogą: to jest/ ciepłą wodę na kamień żelazny gorący/ abo na zużel/ abo też na cegłę rozpaloną lać: a potym przez Embotum, abo przez trąbę z papiru uczynioną/ w uszy onę parę puszczać/ a zaraz olejkiem rucianym w cebuli wielkiej na trzonie usmażonym/ meaty zawarte przeprawując/ dobrze przed tym ciało przepurgowawszy. Także i nozdrzóm/ niemały pożytek takowe kurzenie przynieść może/ gdy tylko samego wysuszenia potrzebują. Wiele
Abowiem gdy w vszach ábo ropá/ ábo zálężenie/ ábo też głuchość z pełnośći się náyduie; tedy ná kształt fumarol Neápolitańskich ludźie vbodzy/ (iáko to dobrze vpátrzył D. Woyćiech Ocżko) dym w tákie vszy puszcżać mogą: to iest/ ćiepłą wodę ná kámień żelázny gorący/ abo ná zużel/ abo też na cegłę rospaloną lać: á potym przez Embotum, ábo przez trąbę z pápiru vcżynioną/ w vszy onę párę puszćżáć/ á záraz oleykiem rućianym w cebuli wielkiey na trzonie vsmażonym/ meaty zawárte przepráwuiąc/ dobrze przed tym ćiáło przepurgowawszy. Także y nozdrzóm/ niemały pożytek takowe kurzenie przynieść może/ gdy tylko samego wysuszenia potrzebuią. Wiele
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 189.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ziemie Chananejskiej, 32 Śmierć Tarego. 1.
A Była wszytka ziemia jednego języka/ i jednej mowy. 2. I stało się/ gdy wyszli od wschodu słońca znaleźli równinę w ziemi Senaar/ i mieszkali tam. 3. I rzekł jeden do drugiego: Nuże naczyńmy cegły/ i wypalmy ją ogniem: i mieli cegłę miasto kamienia/ a glinę iłowatą mieli miasto wapna. 4. Potym rzekli/ Nużesz/ zbudujmy sobie miasto/ i wieżą/ którejby wierzch dosięgał do nieba/ a uczyńmy sobie imię/ byśmy się snadź nie rozproszyli po obliczu wszystkiej ziemie. 5. Tedy Pan z stąpił aby oglądał miasto ono/ i wieżą
źiemie Chánánejskiej, 32 Smierć Tárego. 1.
A Byłá wszytká źiemiá jednego języká/ y jedney mowy. 2. Y stáło śię/ gdy wyszli od wschodu słoncá ználeźli rowninę w źiemi Senáár/ y mieszkáli tám. 3. Y rzekł jeden do drugiego: Nuże náczyńmy cegły/ y wypalmy ją ogniem: y mieli cegłę miásto kámienia/ á glinę iłowátą mieli miásto wapná. 4. Potym rzekli/ Nużesz/ zbudujmy sobie miásto/ y wieżą/ ktoreyby wierzch dośięgał do niebá/ á uczyńmy sobie imię/ bysmy śię snadź nie rozproszyli po obliczu wszystkiey źiemie. 5. Tedy Pan z stąpił áby oglądał miásto ono/ y wieżą
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 10.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632