zaczynam Wzywać, wydrzyjeje, chociaż to jest Boże, Ja gdybym nie był łańcuchem związany, Poczuł by Zamek sił moich tarany. Ozwą cię czarci, podostatkiem krzyku, Ze mocniejszego nad siebie zaczepić, Nie masz w tym zgody na naszym Sejmiku, Możniejsi umkną, może nas poślepić, Ten, który już raz buntowniki chłostał, Z tych każdy piekła niewolnikiem został, Insi powiedzą, my życzemy szczerze, Zaniechać wojnę z Panem wszystko możnym,
I ty siedź cicho Panie Lucyperze, Wszak wiesz, co cierpisz, bądź odtąd ostróżnym, Któż cię uwiązał, kto łańcuchem przykuł, Ten, komuś pychą, przeskrobał artykuł, Oko opatrzne tej Fortecy
záczynam Wzywać, wydrzyieie, chociaż to iest Boże, Ja gdybym nie był łancuchem związany, Poczuł by Zámek sił moich tárany. Ozwą cię czarći, podostátkiem krzyku, Ze mocnieyszego nad siebie záczepić, Nie masz w tym zgody ná nászym Seymiku, Możnieysi umkną, może nas poślepić, Ten, ktory iuź raz buntowniki chłostał, Z tych każdy piekła niewolnikiem został, Jnsi powiedzą, my życzemy szczerze, Zániechać woynę z Panem wszystko możnym,
Y ty siedź cicho Panie Lucyperze, Wszák wiesz, co cierpisz, bądź odtąd ostrożnym, Ktoż cię uwiązał, kto łancuchem przykuł, Ten, komuś pychą, przeskrobał artykuł, Oko opátrzne tey Fortecy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 182
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
w Rzym, co je ma, zniosły. CXLVI. Stać się to może z Senatu wygodą, Gdy mu starszego damy Pedagoga Kolegą, który jego radę młodą Kierowac będzie kędy lepsza droga. Drwił z Cićerona jednostajną zgodą Senat, że w nim trwa ambicja sroga Ze radzi, aby Konsulatu dostał Cesarz; któryby Koniuratów chłostał. CXLVII Z przyczyn tak wielu, gdy się Sejm odkłada, Anton z swym wojskiem Alpy przeprawuje, Gdzie mu Kuleo, co go tam przekłada Lepidus na straż, traktu ustępuje; I choć pod niego obozem zapada Najmniej się jednak wałem nie szańcuje, Jako któremu poufale wierży I blisko niego stanowiska mierży. CXLVIII. Toż
w Rzym, co ie ma, zniosły. CXLVI. Stac się to może z Senatu wygodą, Gdy mu starszego damy Pedagoga Kollegą, ktory iego radę młodą Kierowac będzie kędy lepsza droga. Drwił z Cićerona iednostayną zgodą Senat, że w nim trwa ambicya sroga Ze radzi, aby Konsulatu dostał Cesarz; ktoryby Koniuratow chłostał. CXLVII Z przyczyn tak wielu, gdy się Seym odkłada, Anton z swym woyskiem Alpy przeprawuie, Gdzie mu Kuleo, co go tam przekłada Lepidus na straż, tractu ustępuie; I choć pod niego obozem zapada Naymniey się iednak wałem nie szańcuie, Iako ktoremu poufale wierży I blisko niego stanowiska mierży. CXLVIII. Tosz
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 142
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693