choć z królowej dworem Nawiedzić oboźne chaty?
Nie mogą-ć być straszne te chłody I następujące mrozy, Gdy może płomień twej urody Popalić nasze obozy.
Jeśli się boisz postrzelenia, Darmo o się chodzisz czule, Bo ciebie, gdyś cale z kamienia, Żadne się nie imą kule.
Masz też mocniejsze na obronę Cekauzy swe i armaty, Rzucając z oczu w każdą stronę Kule ogniste, granaty.
A tym masz nad nieprzyjaciele, Że się mu złoży żelazem, I chybia też, a ty zaś śmiele W serce trafiasz każdym razem.
Przybądź tedy, bo w tym zaćmieniu Słońca mego niebytności Zda mi się, żem ja w oblężeniu
choć z królowej dworem Nawiedzić oboźne chaty?
Nie mogą-ć być straszne te chłody I następujące mrozy, Gdy może płomień twej urody Popalić nasze obozy.
Jeśli się boisz postrzelenia, Darmo o się chodzisz czule, Bo ciebie, gdyś cale z kamienia, Żadne się nie imą kule.
Masz też mocniejsze na obronę Cekauzy swe i armaty, Rzucając z oczu w każdą stronę Kule ogniste, granaty.
A tym masz nad nieprzyjaciele, Że się mu złoży żelazem, I chybia też, a ty zaś śmiele W serce trafiasz każdym razem.
Przybądź tedy, bo w tym zaćmieniu Słońca mego niebytności Zda mi się, żem ja w oblężeniu
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 301
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
pasy, popsują przeprawy — Dopieroż by koło nas były wielkie kawy! Słuchał posłów królewic, a że stali gęściej Dworzanie, wstyd go było, i słusznie po części, Wdzięczny wspaniałe skronie rumieniec mu zdobił, Że na takie swą zwłoką ostrogi zarobił. Krótko, niegotowością broni swojej kauzy; Ostatek winy zwali na lwowskie cekauzy, Zaniedbaną armatę, piechoty niezdrowie. Jakoż sami na oczy widzieli posłowie Cienie Niemców ubogich; każdego by z pluder Wytrząsł: bo gdy ogroda dopadł głodny bruder, Żarł bez względu jarzyny niewarzone póty, Że mu brzuch w twardy bęben, kiszki poszły w druty. Stąd ich kranki zwyczajne, a skoro ociekli, Ledwie
pasy, popsują przeprawy — Dopieroż by koło nas były wielkie kawy! Słuchał posłów królewic, a że stali gęściej Dworzanie, wstyd go było, i słusznie po części, Wdzięczny wspaniałe skronie rumieniec mu zdobił, Że na takie swą zwłoką ostrogi zarobił. Krótko, niegotowością broni swojej kauzy; Ostatek winy zwali na lwowskie cekauzy, Zaniedbaną armatę, piechoty niezdrowie. Jakoż sami na oczy widzieli posłowie Cienie Niemców ubogich; każdego by z pluder Wytrząsł: bo gdy ogroda dopadł głodny bruder, Żarł bez względu jarzyny niewarzone póty, Że mu brzuch w twardy bęben, kiszki poszły w druty. Stąd ich kranki zwyczajne, a skoro ociekli, Ledwie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 100
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
— stajnią pełną cudnych i ćwiczonych koni, z rynsztunkami należącymi. Trzecia — fortece formowane od umiejętnych inżynierów, które by były doskonałe i sposobne do obronienia samych siebie i do obronienia nie tylko waszych królewskich mości, ale też państw i poddanych, miawszy w nich municyje, żywność i insze potrzeby. Czwarta — mieć arsenały albo cekauzy dla okrętów i galer, to jest tym, którzy mają państwa nad morzem, aby też były napełnione dobrymi działami podczas potrzeby na wojnie. A to będzie piękna ozdoba królów i jako cztery słupy zdobią jeden nawyższy pedestał, sustentując niektórą sławną statuą, tak i te cztery kondycyje uczynią nie tylko sławnego, ale też chwalebnego króla
— stajnią pełną cudnych i ćwiczonych koni, z rynsztunkami należącymi. Trzecia — fortece formowane od umiejętnych indzinierów, które by były doskonałe i sposobne do obronienia samych siebie i do obronienia nie tylko waszych królewskich mości, ale też państw i poddanych, miawszy w nich municyje, żywność i insze potrzeby. Czwarta — mieć arsenały albo cekauzy dla okrętów i galer, to jest tym, którzy mają państwa nad morzem, aby też były napełnione dobrymi działami podczas potrzeby na wojnie. A to będzie piękna ozdoba królów i jako cztery słupy zdobią jeden nawyższy pedestał, sustentując niektórą sławną statuą, tak i te cztery kondycyje uczynią nie tylko sławnego, ale też chwalebnego króla
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 160
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
jest sam własnym ogrodnikiem, przyjacielu puszkarzu. Rys. 62. Cekauz. ROZDZIAŁ X O SPOSOBIE SCHOWANIA WIELKI SUMY DZIAŁ NA MiejscU CIASNYM, TAKŻE O ZACHOWANIU KÓŁ, ABY TRWAŁY W DŁUGI CZAS Z NIEKTÓRĄ DEMONSTRACYJĄ, ABY SIĘ MOGŁA RYSOWAĆ SZTUKA DZIAŁA EKs PROSPECTIVA ALBO Z PRZYKŁADU
Nie wszystkie miejsca królewskie i pańskie mają sposobność na cekauzy wielkie, aby wlazło w nie siła dział, mianowicie na miejscu górzystym i skalistym, gdzie są zamki starożytne. A przeto jest potrzebna rzecz, aby puszkarz umiał się rządzić sposobem i swoim staraniem uczynił sztukę czasu pokoju albo zimie, albo kiedy mu też każą, żeby sprowadzał działa z baszt albo wież i aby je włożył
jest sam własnym ogrodnikiem, przyjacielu puszkarzu. Rys. 62. Cekauz. ROZDZIAŁ X O SPOSOBIE SCHOWANIA WIELKI SUMY DZIAŁ NA MIESCU CIASNYM, TAKŻE O ZACHOWANIU KÓŁ, ABY TRWAŁY W DŁUGI CZAS Z NIEKTÓRĄ DEMONSTRACYJĄ, ABY SIĘ MOGŁA RYSOWAĆ SZTUKA DZIAŁA EX PROSPECTIVA ALBO Z PRZYKŁADU
Nie wszystkie miesca królewskie i pańskie mają sposobność na cekauzy wielkie, aby wlazło w nie siła dział, mianowicie na miescu górzystym i skalistym, gdzie są zamki starożytne. A przeto jest potrzebna rzecz, aby puszkarz umiał się rządzić sposobem i swoim staraniem uczynił sztukę czasu pokoju albo zimie, albo kiedy mu też każą, żeby sprowadzał działa z baszt albo wież i aby je włożył
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 162
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
pierwszej przystępuje, Odbiera ukłon od Orła polskiego, Który na wierzchu bramy zalatuje Biały, skrzydłami wita Pana swego Rozpostartymi, z radością przyjmuje, Gdyż w nim obronę pokłada i czuje. 39
Drży miasto od dział nakoło huczących, A naprzód z zamku mocno ognia dają, Po wałach było dość armat burzących. Które za miastem cekauzy stawiają, Słychać puszkarzów wraz triumfujących, Ponieważ prochów dostatkiem dodają: Kraków w swych murach w opale Marsowym, Bo i w królewskim ogniu obozowym. 40
Hołdując Panu województw orszaki, Wstępują w bramy koronni synowie: Sadzi się modno, strojno jaki taki, Toż czynią z nimi litewscy panowie.
Rynek okryty, ulic pełne szlaki
pierwszej przystępuje, Odbiera ukłon od Orła polskiego, Który na wierzchu bramy zalatuje Biały, skrzydłami wita Pana swego Rozpostartymi, z radością przyjmuje, Gdyż w nim obronę pokłada i czuje. 39
Drży miasto od dział nakoło huczących, A naprzód z zamku mocno ognia dają, Po wałach było dość armat burzących. Które za miastem cekauzy stawiają, Słychać puszkarzów wraz tryumfujących, Ponieważ prochów dostatkiem dodają: Kraków w swych murach w opale Marsowym, Bo i w królewskim ogniu obozowym. 40
Hołdując Panu województw orszaki, Wstępują w bramy koronni synowie: Sadzi się modno, strojno jaki taki, Toż czynią z nimi litewscy panowie.
Rynek okryty, ulic pełne szlaki
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 381
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z młodości swojej/ przypatrując się rozmaitym wojskom/ widząc wojska Króla Hiszpańskiego w Inderlandzie/ kosztowne i dostatnie i barzo potężne/ zbroją/ strzelbą/ i wszelakim dostatkiem/ z wielkim męstwem wsławione. Lecz naszy takim dostatkom nie zrownają: dla tegoż też ich sposobów obrona/ nam się na nic nie przyda. Widziałem cekauzy Niemieckie/ rozliczną strzelbą ozdobione: Widziałem w Węgrzech będąc wojska Cesarskie potężne/ z rozlicznych narodów zebrane/ zbroją/ dostatkami/ działy/ i rozmaitą armatą ognistą/ i wszelaką bronią wsławione: a prawie jako mur wojsko stojące/ i w mocy i siłach swoich mocno ufające. I dla tego bez wszelkich fortelów z nieprzyjacielem
z młodośći swoiey/ przypátruiąc się rozmáitym woyskom/ widząc woyska Krolá Hiszpánskiego w Inderlándźie/ kosztowne y dostatnie y bárzo potężne/ zbroią/ strzelbą/ y wszelákim dostátkiem/ z wielkim męztwem wsławione. Lecz nászy takim dostatkom nie zrownáią: dla tegoż też ich sposobow obroná/ nam się ná nic nie przyda. Widźiałem cekauzy Niemieckie/ rozliczną strzelbą ozdobione: Widźiałem w Węgrzech będąc woyská Cesárskie potężne/ z rozlicznych narodow zebráne/ zbroią/ dostátkámi/ dźiały/ y rozmáitą ármatą ognistą/ y wszeláką bronią wsławione: á práwie iako mur woysko stoiące/ y w mocy y śiłách swoich mocno vfáiące. Y dla tego bez wszelkich fortelow z nieprzyiaćielem
Skrót tekstu: ChabSpos
Strona: A2v
Tytuł:
Sposób rządu koronnego i gotowości. Obrona Rzeczypospolitej, jakaby miała być
Autor:
Mikołaj Chabielski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615