Fulina do Asyża, dobrze przede dniem: tam słuchałem mszy świętej, i wszystkie reliquias św. Franciszka, jako to: pisma jego, regułę, suknią i t. d. na skarbcu widziałem, o które ocierałem paski św. Franciszka brackie. Byłem też i w domku Portiunculae; tamem celę św. Franciszka i inne particularites widział. Z Fulinu do Asyża mil blisko dwie polskie, ale z drogi do Rzymu, dla tego te dwie mile non computantur. Z Fulina do Spoleto mil 4, miasto między wielkiemi górami. 23^go^. Do Terni mil półtrzeci, górami bardzo wielkiemi i wysokiemi. Do Otricoli przez góry
Fulina do Asyża, dobrze przede dniem: tam słuchałem mszy świętéj, i wszystkie reliquias św. Franciszka, jako to: pisma jego, regułę, suknią i t. d. na skarbcu widziałem, o które ocierałem paski św. Franciszka brackie. Byłem téż i w domku Portiunculae; tamem celę św. Franciszka i inne particularites widział. Z Fulinu do Asyża mil blizko dwie polskie, ale z drogi do Rzymu, dla tego te dwie mile non computantur. Z Fulina do Spoleto mil 4, miasto między wielkiemi górami. 23^go^. Do Terni mil półtrzeci, górami bardzo wielkiemi i wysokiemi. Do Otricoli przez góry
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc że piękność tysiąc ma samołówek na się, Z pokrewną panią starą, w dostatku i w wczasie, Na trzecim aże piętrze zbudowawszy celę, Że tylko do kościoła iść mogła w niedzielę, Tam ją za ztem chowali kluczy, za ztem kłódek; Nie chodzili rodzicy, nie puszczano ciotek. Kto by to rzekł, że i tam żądzy nie ulęże; Z którą kiedy odważne serce się sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie
nici. Drugi raz tak opięto nie noście swej rzyci.” 411 (N). PRAWDZIWA HISTORIA
Ślicznej dziewka urody i gładkości rzadkiej W paryskim była mieście u ojca i matki. Więc że piękność tysiąc ma samołówek na się, Z pokrewną panią starą, w dostatku i w wczasie, Na trzecim aże piętrze zbudowawszy celę, Że tylko do kościoła iść mogła w niedzielę, Tam ją za stem chowali kluczy, za stem kłotek; Nie chodzili rodzicy, nie puszczano ciotek. Kto by to rzekł, że i tam żądzy nie ulęże; Z którą kiedy odważne serce się sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mię prawi Król do piwnice winnej, sporządził w-mnie miłość. Niewiem co ta jest za cela winiarska? Wierę gdy by przełożeństwo lub Klasztorów męskich lub tam Ksieni abo Przeorysza, wiedziała o Celi winiarskiej, w której by to szynk był, jaki taki pije, jakiego takiego częstują; ba wierę trzeba by tę celę zamknąć: i z-nią gospodarza. Cel takich nie masz: otoli Duch Święty w-pieniach Salomonowych namienia o niej, ale z-tajemnice namienia. 5. Może być w-tym tajemnica. Częstuje Jego Mość, i rachując te wina, które już wyczęstował, trzeba by mówić, że i tego, i
mię práwi Krol do piwnice winney, zporządźił w-mnie miłość. Niewiem co tá iest zá celá winiárska? Wierę gdy by przełożeństwo lub Klasztorow męskich lub tám Kśieni ábo Przeoryszá, wiedźiałá o Celi winiárskiey, w ktorey by to szynk był, iáki táki pije, iákiego tákiego częstuią; bá wierę trzebá by tę celę zámknąć: i z-nią gospodarzá. Cel tákich nie mász: otoli Duch Swięty w-pieniách Sálomonowych námienia o niey, ále z-táiemnice námienia. 5. Może bydź w-tym táiemnicá. Częstuie Iego Mość, i ráchuiąc te winá, ktore iuż wyczęstował, trzebá by mowić, że i tego, i
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 54
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
chcąc tę wysepkę darować św. Franciszkowi. Wtym poczęło się morze burzyć i fale niezmierne statek jego quassare. Mocą Boska kazał, aby się uspokoiło. Wnet usłuchało i pogoda się wielka stała. Widząc ten pobożny szlachcic wielką moc Boską, bez żadnej odwłoki ofiarował wysepkę 35 św. Franciszkowi; gdzie sobie sam propria manu wymurował celę malusieńką, która i dotąd exstat przy kaplicy kościelnej, w której ten święty mieszkał. Teraz tam statua klęczącego św. Franciszka jest miraculosa, gdzie wiele łask Bożych doznają różni.
Miedzy inszemi jedna dama wenecka mniej poczciwa, gdy raz tam była, skruszona, fecit votum nigdy dalej Deum non offendere. I
chcąc tę wysepkę darować św. Franciszkowi. Wtym poczęło się morze burzyć i fale niezmierne statek jego quassare. Mocą Boska kazał, aby się uspokoiło. Wnet usłuchało i pogoda się wielka stała. Widząc ten pobożny szlachcic wielką moc Boską, bez żadnej odwłoki ofiarował wysepkę 35 św. Franciszkowi; gdzie sobie sam propria manu wymurował celę malusieńką, która i dotąd exstat przy kaplicy kościelnej, w której ten święty mieszkał. Teraz tam statua klęczącego św. Franciszka jest miraculosa, gdzie wiele łask Bożych doznają różni.
Miedzy inszemi jedna dama wenecka mniej poczciwa, gdy raz tam była, skruszona, fecit votum nigdy dalej Deum non offendere. I
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 168
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, ile podczas mroźnę zimę, a potem z odwilży akta barzo mokre znaleźliśmy, tak dalece, że na spodzie będące akta, więcej dwóchset arkuszy, tak zgniły, że się, gdy lód roztopniał, rozpłynęły. Wziąwszy tedy te, co jeszcze suche były, wyjęliśmy z tej framugi i uprosiwszy u jezuitów wielką celę, także z soboru akta przeniósłszy, zaczęliśmy rege-strować. Akta były barzo pomieszane, że trzeba było pierwej rok do roku zbierać, potem miesiące do miesiąców, na resztę daty dni consequenter po sobie idące. Uprzykrzyła się ta mitręga obodwom adwersarzom moim i tak mię odstąpili, a ja wolniejszym będąc, zacząłem mocniej z
, ile podczas mroźnę zimę, a potem z odwilży akta barzo mokre znaleźliśmy, tak dalece, że na spodzie będące akta, więcej dwóchset arkuszy, tak zgniły, że się, gdy lód roztopniał, rozpłynęły. Wziąwszy tedy te, co jeszcze suche były, wyjęliśmy z tej framugi i uprosiwszy u jezuitów wielką celę, także z soboru akta przeniósłszy, zaczęliśmy rege-strować. Akta były barzo pomięszane, że trzeba było pierwej rok do roku zbierać, potem miesiące do miesiąców, na resztę daty dni consequenter po sobie idące. Uprzykrzyła się ta mitręga obodwom adwersarzom moim i tak mię odstąpili, a ja wolniejszym będąc, zacząłem mocniej z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 157
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tym przyznała liście, że wszystkie ze mną przez ten tak krótki czas pożycie byłoinsupportablei męką niepojętą Wci, nie tylko dla słabego zdrowia (przeciwko czemu ja nigdy nic nie mówię), ale żeś się Wć nie nauczyła mieszkać a la campagne. A, dla Boga, i przekładaszże to Wć klasztorną celę, do którejeś się tak wiele razy napierała, nad moją osobę, nad moją w jakimkolwiek politycznym przecię domu (luboa la campagne)konwersację? A wieleżeś Wć ze mną i w tym domu mieszkała? Czy wyszły kiedy trzy miesiące zupełne, nie ośm, jako Wć piszesz, "żebym tylko ośm miesięcy
tym przyznała liście, że wszystkie ze mną przez ten tak krótki czas pożycie byłoinsupportablei męką niepojętą Wci, nie tylko dla słabego zdrowia (przeciwko czemu ja nigdy nic nie mówię), ale żeś się Wć nie nauczyła mieszkać a la campagne. A, dla Boga, i przekładaszże to Wć klasztorną celę, do którejeś się tak wiele razy napierała, nad moją osobę, nad moją w jakimkolwiek politycznym przecię domu (luboa la campagne)konwersację? A wieleżeś Wć ze mną i w tym domu mieszkała? Czy wyszły kiedy trzy miesiące zupełne, nie ośm, jako Wć piszesz, "żebym tylko ośm miesięcy
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 386
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
strachu; I przyzna się do tego, co ją samę potka. Dziewka, że już bywała i że już nie młodka: Cytże, mnichu niecnoto, a paniej: „Nic się tem Nie turbuj; obiecuję wet mu oddać wetem.” Nazajutrz, wziąwszy z sobą wygłodzone cielę, Wnidzie śmiało do niego, otworzywszy celę, I ze zwykłym kucharkom miejskim komplementem Prosi, żeby nie gardził od niej tym prezentem. Wdzięcznie mnich dar przyjąwszy, ucieszył się dziwnie, I na chłopca, żeby szedł od spowiedzi, kiwnie. Toż w rozmowy, po nich się do gębki zawodzi, Potem dalej, a dziewka, widząc, na co godzi,
strachu; I przyzna się do tego, co ją samę potka. Dziewka, że już bywała i że już nie młodka: Cytże, mnichu niecnoto, a paniej: „Nic się tem Nie turbuj; obiecuję wet mu oddać wetem.” Nazajutrz, wziąwszy z sobą wygłodzone cielę, Wnidzie śmiało do niego, otworzywszy celę, I ze zwykłym kucharkom miejskim komplementem Prosi, żeby nie gardził od niej tym prezentem. Wdzięcznie mnich dar przyjąwszy, ucieszył się dziwnie, I na chłopca, żeby szedł od spowiedzi, kiwnie. Toż w rozmowy, po nich się do gębki zawodzi, Potem dalej, a dziewka, widząc, na co godzi,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 484
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987