chwalicie, Mnie i wam lepiej, że je popalicie. Mnie, że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze
chwalicie, Mnie i wam lepiej, że je popalicie. Mnie, że gorętszy ogień nie udręczy, Wam, że tych sideł zbędziecie co pręcy. Tak radzę wam, wasz on mistrz zawołany, Przypłacając dziś przysięgi złamany I podeptanej tak hardzie zwierzchności, Niemniej i ślubów zgwałconej czystości. O, bym ja w ciasnej celi miedzy mnichy Prowadził był wiek posłuszny i cichy! Zeszłyby były pokojem te lata I nie mieszały zachodnego świata, A ja bym próżen pieca siarczystego, Stawił przed stolec ducha był czystego. Alem ja pierwszą chorągiew niezgody Podniósł, uwodząc do ciemnej gospody Nieszczęsną czeladź, dawszy ciału wodze I na szerokiej stawiwszy ją drodze
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 378
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
będą. Wiara, ucha i ręku, potrzebuje. 6. Przypozwały się cnoty. Cóż, abo się powadziły? nie powadziły! bo cnot przyzwoitość zgoda, występków nieprzyjaźń: ale się przypozwały do działu. A czym że się dzielić będą? Człowiekiem. Cnoty człowiekiem się dzielą, aby każda jako w-Celi osobnej mieszkała, aby każda jako kwatyrę w-ogrodzie osadzoną miała, którą by wyprawowała, kwieciła. Więc że mózg dostał się roztropności, włosy dostały się pokucie, aby nimi z-Magdaleną nogi Pana JEZUSOWE ocierała, i zarazem zabrała i mustasie, i garsety, i owe kręte jeżyny. Miłość zawzięła serce, oczy
będą. Wiárá, uchá i ręku, potrzebuie. 6. Przypozwáły się cnoty. Coż, ábo się powádźiły? nie powádźiły! bo cnot przyzwoitość zgodá, występkow nieprzyiaźń: ále się przypozwáły do dźiału. A czym że się dźielić będą? Człowiekiem. Cnoty człowiekiem się dźielą, áby kożda iáko w-Celi osobney mieszkáłá, áby kożda iáko kwatyrę w-ogrodźie osadzoną miáłá, ktorą by wypráwowáłá, kwiećiłá. Więc że mozg dostał się rostropnośći, włosy dostáły się pokućie, áby nimi z-Mágdáleną nogi Páná IEZUSOWE oćieráłá, i zárázem zábráłá i mustáśie, i gársety, i owe kręte ieżyny. Miłość záwźięłá serce, oczy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przyrodzenia odmienia. 4. OBLUBIENICA POWIADA O SOBIE: Introduxit me Rex in cellam vinariam, ordinavit in me Charitatem: w-prowadził mię prawi Król do piwnice winnej, sporządził w-mnie miłość. Niewiem co ta jest za cela winiarska? Wierę gdy by przełożeństwo lub Klasztorów męskich lub tam Ksieni abo Przeorysza, wiedziała o Celi winiarskiej, w której by to szynk był, jaki taki pije, jakiego takiego częstują; ba wierę trzeba by tę celę zamknąć: i z-nią gospodarza. Cel takich nie masz: otoli Duch Święty w-pieniach Salomonowych namienia o niej, ale z-tajemnice namienia. 5. Może być w-tym tajemnica
przyrodzenia odmienia. 4. OBLUBIENICA POWIADA O SOBIE: Introduxit me Rex in cellam vinariam, ordinavit in me Charitatem: w-prowádźił mię práwi Krol do piwnice winney, zporządźił w-mnie miłość. Niewiem co tá iest zá celá winiárska? Wierę gdy by przełożeństwo lub Klasztorow męskich lub tám Kśieni ábo Przeoryszá, wiedźiałá o Celi winiárskiey, w ktorey by to szynk był, iáki táki pije, iákiego tákiego częstuią; bá wierę trzebá by tę celę zámknąć: i z-nią gospodarzá. Cel tákich nie mász: otoli Duch Swięty w-pieniách Sálomonowych námienia o niey, ále z-táiemnice námienia. 5. Może bydź w-tym táiemnicá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 54
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szabliną po plecach skropił. A tymczasem Franc, jego hajduk, porwał Fleminga pod pachę, podniósł i tak Fleming do jakiejsi celi uciekł.
Szczęście to jego, że się ta ława wywróciła i szlachta popadała na ziemię, i w tym go razie nikt mocniejszy nie ciął, boby zapewne był zabity. Fleming tedy w celi był ukryty, a tymczasem gdy się tumult uspokoił, wojewoda brzeski sejmik jako nie doszły pożegnał. Brat mój z szlachtą poszedł do wojewody brzeskiego, a tymczasem kareta po Fleminga przyszła i tak wsiadłszy do niej, pobiegł spieszno do Terespola i tam mu zaraz krew puszczono i inne medykamenta dano, gdyż w wielkiej leżał gorączce.
szabliną po plecach skropił. A tymczasem Franc, jego hajduk, porwał Fleminga pod pachę, podniósł i tak Fleming do jakiejsi celi uciekł.
Szczęście to jego, że się ta ława wywróciła i szlachta popadała na ziemię, i w tym go razie nikt mocniejszy nie ciął, boby zapewne był zabity. Fleming tedy w celi był ukryty, a tymczasem gdy się tumult uspokoił, wojewoda brzeski sejmik jako nie doszły pożegnał. Brat mój z szlachtą poszedł do wojewody brzeskiego, a tymczasem kareta po Fleminga przyszła i tak wsiadłszy do niej, pobiegł spieszno do Terespola i tam mu zaraz krew puszczono i inne medykamenta dano, gdyż w wielkiej leżał gorączce.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 420
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pokoju publicznego rezolwowana. A tymczasem posłali do biskupa wileńskiego, aby księcia hetmana
zaprosił ad fraternum colloquium do Kolegium świętego Jana jezuickiego. Na co książę hetman pozwolił, ostrzegając tylko sobie, aby się w małej kompanii i bez tumultu zjechali.
Zjechali się tandem do pomienionego Kolegium, gdzie się zaczęło traktowanie. Książę hetman w jednej celi był z pryncypalnymi przyjaciółami swymi, a Fleming z swymi przyjaciółami w drugiej celi, a między nimi internuncii: Sosnowski, pisarz lit., ze strony Czartoryskich, a Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód
pokoju publicznego rezolwowana. A tymczasem posłali do biskupa wileńskiego, aby księcia hetmana
zaprosił ad fraternum colloquium do Collegium świętego Jana jezuickiego. Na co książę hetman pozwolił, ostrzegając tylko sobie, aby się w małej kompanii i bez tumultu zjechali.
Zjechali się tandem do pomienionego Collegium, gdzie się zaczęło traktowanie. Książę hetman w jednej celi był z pryncypalnymi przyjaciołami swymi, a Fleming z swymi przyjaciołami w drugiej celi, a między nimi internuncii: Sosnowski, pisarz lit., ze strony Czartoryskich, a Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 652
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zaprosił ad fraternum colloquium do Kolegium świętego Jana jezuickiego. Na co książę hetman pozwolił, ostrzegając tylko sobie, aby się w małej kompanii i bez tumultu zjechali.
Zjechali się tandem do pomienionego Kolegium, gdzie się zaczęło traktowanie. Książę hetman w jednej celi był z pryncypalnymi przyjaciółami swymi, a Fleming z swymi przyjaciółami w drugiej celi, a między nimi internuncii: Sosnowski, pisarz lit., ze strony Czartoryskich, a Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód, że choć konfederacją odgrażała i w pomocy moskiewskiej wszystką nadzieję swoją na Beztuszefie
zaprosił ad fraternum colloquium do Collegium świętego Jana jezuickiego. Na co książę hetman pozwolił, ostrzegając tylko sobie, aby się w małej kompanii i bez tumultu zjechali.
Zjechali się tandem do pomienionego Collegium, gdzie się zaczęło traktowanie. Książę hetman w jednej celi był z pryncypalnymi przyjaciołami swymi, a Fleming z swymi przyjaciołami w drugiej celi, a między nimi internuncii: Sosnowski, pisarz lit., ze strony Czartoryskich, a Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód, że choć konfederacją odgrażała i w pomocy moskiewskiej wszystką nadzieję swoją na Beztuszeffie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 652
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wyjechał. Zostałem się tedy w Nowogródku jak biedna owca w wilczej paszczęce. Tymczasem też nadjechał Jasiński, komisarz Paca, pisarza wielkiego W. Ks. Lit., deputata kowieńskie-
go, deputat także kowieński, z Mejerem, sługą księcia kanclerza, na następujący trybunał obrany, któremu Bohusz, gdyśmy we trzech w celi u dominikanów w klasztorze byli, żartem marszałkostwo wielkie trybunalskie prorokował, który żart, jako się to niżej pokaże, w prawdę się obrócił.
Sejmik zaś brzeski takowym agitował się sposobem. Książę Radziwiłł, chorąży wielki lit., z owej kolekty iwieńskiej dał Piotrowi Paszkowskiemu, pułkownikowi przedniej straży buławy wielkiej lit., pieniądze na
wyjechał. Zostałem się tedy w Nowogródku jak biedna owca w wilczej paszczęce. Tymczasem też nadjechał Jasiński, komisarz Paca, pisarza wielkiego W. Ks. Lit., deputata kowieńskie-
go, deputat także kowieński, z Mejerem, sługą księcia kanclerza, na następujący trybunał obrany, któremu Bohusz, gdyśmy we trzech w celi u dominikanów w klasztorze byli, żartem marszałkostwo wielkie trybunalskie prorokował, który żart, jako się to niżej pokaże, w prawdę się obrócił.
Sejmik zaś brzeski takowym agitował się sposobem. Książę Radziwiłł, chorąży wielki lit., z owej kolekty iwieńskiej dał Piotrowi Paszkowskiemu, pułkownikowi przedniej straży buławy wielkiej lit., pieniądze na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 759
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
śmierci, która przy- O SS. Relikwiach.
padła na Rok 1562. leży w Hiszpanii w Biskupstwie Abuleńskim w miasteczku Arenae zwanym, gdzie proszącym przez Imię jego, wiele daje Bóg; stąd nabożni Nowenne do niego odprawują.
PIOTRA Z. Meczennika Dominikana 29. Kwietnia od SS. Agnieszki, Katarzyny, Cecylii, w celi wizytowany, stąd posądzany, że od jakichsi światowych osób nawiedzany, żalił się przed Krucyfiksem: Cóżem ja złego zbroił, że teraz karany zostaję: odpowiedział Krucyfiks: A ja com winien, żem ponosił tak ciężkie karanie? zabity w drodze od Heretyków Roku 1252. leży w Mediolanie.
PIOTRA Regalata Bernardyna Z
smierci, ktora przy- O SS. Relikwiach.
padła na Rok 1562. leży w Hiszpanii w Biskupstwie Abuleńskim w miasteczku Arenae zwanym, gdzie proszącym przez Imie iego, wiele daie Bòg; ztąd nabożni Nowenne do niego odprawuią.
PIOTRA S. Meczennika Dominikana 29. Kwietnia od SS. Agnieszki, Katarzyny, Cecilii, w celi wizytowany, ztąd posądzany, że od iakichsi swiatowych osob nawiedzany, żalił sie przed Krucyfixem: Cożem ia złego zbroił, że teraz karany zostaię: odpowiedział Krucyfix: A ia com winien, żem ponosił tak cięszkie karanie? zabity w drodze od Heretykow Roku 1252. leży w Mediolanie.
PIOTRA Regalata Bernardyna S
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 191
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, śmieje się, niestatecznie u stołu siedzi, ile kiedy się księdzem być mianuje, powinien mieć modescją w sobie księżą przy wszelkiej skromności”. Gdy się poczęła z tą mową szerzyć, inszym ją dyskursem zagadniono, bo markotno było niektórym słuchającym, król im. zaś wielką miał komplacencyją. Byli też królestwo ichm. w celi zakonnej panny Waszeczyńskiej nawiedzając ją prosić o błogosławieństwo, która staruszka, lat ma 112, cicho mówi, jednak do wyrozumienia. Prezentowało się i królestwo młode onej dla dania błogosławieństwa.
W wieczór sam powrócili do dworku królestwo ichm. z asystencyją imp. krakowskiego, wojewody bełskiego i inszych ichmciów, jako też i dam różnych przytomnych
, śmieje się, niestatecznie u stołu siedzi, ile kiedy się księdzem być mianuje, powinien mieć modestią w sobie księżą przy wszelkiej skromności”. Gdy się poczęła z tą mową szerzyć, inszym ją dyskursem zagadniono, bo markotno było niektórym słuchającym, król jm. zaś wielką miał komplacencyją. Byli też królestwo ichm. w celi zakonnej panny Waszeczyńskiej nawiedzając ją prosić o błogosławieństwo, która staruszka, lat ma 112, cicho mówi, jednak do wyrozumienia. Prezentowało się i królestwo młode onej dla dania błogosławieństwa.
W wieczór sam powrócili do dworku królestwo ichm. z asystencyją jmp. krakowskiego, wojewody bełskiego i inszych ichmciów, jako też i dam różnych przytomnych
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 141
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wyszczerbieła bo tez zawsze przed okazją kule przyprawiali pocierali różnemi świątościami. Śliśmy nazad ku Polsce do samego Hamburgu tym że co pierwej traktem wiedzielismy tam klasztor Augustyański z którego Martin Luter Na Apostazyją uciekł Stał w nim wojewoda. Jazas był wtym Curiosus zem wszystkie miejsca piękność i ozdobę jako klasztoru tak celi zrewidował nawet i w celi gdzie mięszkał byłem bośmy się kilka nas powiedzieli zes my Lutrowie i dla tego nas poufale wodzili i pokazowali wszystkie miejsca owego antiquitates. i powiedali zaraz co i jako się działo my tez wzdychali zowie się ten klasztor jeżeli dobrze Pamiętam Uraniburgum Strukturą Cudownie piękną i w Miejscu bardzo spokojnym do obrony bo go oblewa srogie
wyszczerbieła bo tez zawsze przed okazyią kule przyprawiali pocierali roznemi swiątosciami. Sliśmy nazad ku Polszcze do samego Hamburku tym że co pierwey traktęm wiedzielismy tam klasztor Augustyanski z ktorego Martin Luter Na Apostazyią uciekł Stał w nim woiewoda. Iazas był wtym Curiosus zem wszystkie mieysca piękność y ozdobę iako klasztoru tak celi zrewidował nawet y w celi gdzie mięszkał byłęm bosmy się kilka nas powiedzieli zes my Lutrowie y dla tego nas poufale wodzili y pokazowali wszystkie mieysca owego antiquitates. y powiedali zaraz co y iako się działo my tez wzdychali zowie się tęn klasztor iezeli dobrze Pamiętam Uraniburgum Strukturą Cudownie piękną y w Mieyscu bardzo spokoynym do obrony bo go oblewa srogie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 77v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688