w płaczu mówimy. A Ty, żyjąc bez skazy, wieki za wiekami Nieprzerwanymi, Panie, spinasz ogniwami. Nie zajrzyże sumnienia i tej wolnej głowy, Ani ku tak słabemu czynu bądź surowy. Niech się wróci do wczasu dusza ulubiona,
Gdy z swej zmazy od Ciebie będzie wyzwolona, Wszytkę swą myśl kierując ku celowi temu, By-ć dzięki oddawała Tobie, Panu swemu. Szukaj mię upadłego, com jak owca zginął, Wiesz, iż z serca Twój Zakon jeszcze nie wypłynął. Szukaj, Ojcze łaskawy, do gniewu leniwy, Do miłosierdzia rączy, wszakeś wszem życzliwy. A nie masz tak na świecie lichego stworzenia,
w płaczu mówimy. A Ty, żyjąc bez skazy, wieki za wiekami Nieprzerwanymi, Panie, spinasz ogniwami. Nie zajrzyże sumnienia i tej wolnej głowy, Ani ku tak słabemu czynu bądź surowy. Niech się wróci do wczasu dusza ulubiona,
Gdy z swej zmazy od Ciebie będzie wyzwolona, Wszytkę swą myśl kierując ku celowi temu, By-ć dzięki oddawała Tobie, Panu swemu. Szukaj mię upadłego, com jak owca zginął, Wiesz, iż z serca Twój Zakon jeszcze nie wypłynął. Szukaj, Ojcze łaskawy, do gniewu leniwy, Do miłosierdzia rączy, wszakeś wszem życzliwy. A nie masz tak na świecie lichego stworzenia,
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 384
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Lecz żebyś tylko WMPan Dobrodziej znowu miał człowieka, na któregobyś się mógł zupełnie spuścić. Jawna z tego, że i najpodlejszego człeka można uczynić wspaniałomyślnym, kiedy nie bywa szczególnie zważany jako sługa, jako niewolnik, lecz jako Dzieło Boskie, które naszemu powierzone dozorowi, i które ku jednemu zarówno z nami stworzone celowi. Część I. PRZYPADKI
Opuściliśmy zatym Karolinę wziąwszy z sobą syna jej. Obiecała, że skoro można będzie, za nami przyjedzie, przedawszy swój folwarczek. Stanęliśmy szczęśliwie w Amsterdamie. Stryj IMci Pana R--, u któregośmy się bawić chcieli, w prawdzie był umarł, przecież jeszcze żyła córka jego.
Lecz żebyś tylko WMPan Dobrodziey znowu miał człowieka, na ktoregobyś śię mogł zupełnie zpuśćić. Iawna z tego, że i naypodleyszego człeka można uczynić wspaniałomyślnym, kiedy nie bywa szczegulnie zważany iako sługa, iako niewolnik, lecz iako Dzieło Boskie, ktore naszemu powierzone dozorowi, i ktore ku iednemu zarowno z nami ztworzone celowi. Część I. PRZYPADKI
Opuściliśmy zatym Karolinę wziąwszy z sobą syna iey. Obiecała, że skoro można będzie, za nami przyiedzie, przedawszy swoy folwarczek. Stanęliśmy szczęśliwie w Amsterdamie. Stryi IMći Pana R--, u ktoregośmy śię bawić chcieli, w prawdzie był umarł, przecież ieszcze żyła corka iego.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 34
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Pod którym prędki wołoszyn się miece: ,,I ja nie przeczę. Owszem, poszczęść Boże, Azaż z was który przód otrzymać może.” Wnet tedy znowu cugle wypuszczają Koniom, a silnie w przód się wydzierają; Każdemu, sława i nagroda miła, Każdego chciwość do kresu pędziła. Wszyscy się naprzód ku celowi pięli, Ale nie wszyscy razem pociągnęli. Bo Białoskórski, co — jak z wiatrem — pędził, Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej
, Pod którym prędki wołoszyn się miece: ,,I ja nie przeczę. Owszem, poszczęść Boże, Azaż z was który przód otrzymać może.” Wnet tedy znowu cugle wypuszczają Koniom, a silnie w przód się wydzierają; Każdemu, sława i nagroda miła, Każdego chciwość do kresu pędziła. Wszyscy się naprzód ku celowi pięli, Ale nie wszyscy razem pociągnęli. Bo Białoskórski, co — jak z wiatrem — pędził, Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 168
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej chuci: „Nie służ, bachmacie, darmo prusakowi! Nie za niem, ale przedeń ku celowi Spiesz się co prędzej!” — W tym się bachmat sunie I już z wałachem pruskim równa skronie I głowę z głową, a prawie po oku Srożąc się na się poglądają z boku. A gdy tak bieżą niemałym zawodem, Postrzegł się prusak i wyskoczył przodem Ze wszytkiej siły, wszytkiemi nogami Rzucił, aż ziemię ciskał
Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej chuci: „Nie służ, bachmacie, darmo prusakowi! Nie za niem, ale przedeń ku celowi Spiesz się co prędzej!” — W tym się bachmat sunie I już z wałachem pruskim równa skronie I głowę z głową, a prawie po oku Srożąc się na się poglądają z boku. A gdy tak bieżą niemałym zawodem, Postrzegł się prusak i wyskoczył przodem Ze wszytkiej siły, wszytkiemi nogami Rzucił, aż ziemię ciskał
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 168
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w ten sposób. 1mo. Na miejscu z kąd mabyć prowadzona woda ku miejscu do kąd ma być prowadzona według dystancyj na przykład 1000. kroków wystaw perpendykularnie na tych dwóch terminach jednakowej długości koły. Na pierwszym ustaw linią dioptryczną chory- zontalnie, na drugim postaw cel jaki. 2do. Rzuć przez dioptry promień oka ku naznaczonemu celowi. Jeżeli tedy ten cel równo wpadnie na promień rzucony od oka? znak jest iż te dwa miejsca są z sobą choryzontalne, jedno nad drugie nie jest wyższe. Zaczym dukt wody być niemoże konnaturalnym spadkiem, chyba kopaniem kanałów. Jeżeli cel wyższy jest nad promień oka? dopieroż jest miejsce niesposobne do prowadzenia wody
w ten sposob. 1mo. Ná mieyscu z kąd mabyć prowadzona woda ku mieyscu do kąd ma być prowadzona według dystancyi ná przykład 1000. krokow wystaw perpendykularnie ná tych dwoch terminach iednakowey długości koły. Ná pierwszym ustaw linią dioptryczną chory- zontalnie, ná drugim postaw cel iáki. 2do. Rzuć przez dyoptry promień oka ku náznaczonemu celowi. Jeżeli tedy ten cel rowno wpádnie ná promień rzucony od oka? znak iest iż te dwa mieysca są z sobą choryzontalne, iedno nad drugie nie iest wyższe. Záczym dukt wody być niemoże konnaturalnym spadkiem, chyba kopániem kánałow. Jeżeli cel wyższy iest nad promień oka? dopieroz iest mieysce niesposobne do prowadzenia wody
Skrót tekstu: BystrzInfHydr
Strona: X2v
Tytuł:
Informacja hydrograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka, żeglarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wszystkich osób podejrzanych zabawił.
§. II. Kiedy takowe osoby trzy lub cztery niedziele tym sposobem na doświadczeniu zabawiły, tedy im żadną miarą na to pozwolić nie trzeba, aby pościel albo futra jakowe zsobą zabrały. Wszystkie Zwierzchności o to usilnie starać się powinne, aby ulice po miastach zostawały czyste: a ku temu celowi pod Karą Obywatelom zakazać potrzeba, aby we dnie nic nieczystego lub paskudnego na ulice nie wylewali, ale tylko wieczorem a wprawdzie ku pułnocy, którego czasu pewne pogotowiu być powinne wozy, któreby wszystkie zaraz wywoziły nieczystości, aby tym sposobem Ulice były chędogie, a żeby rano, kiedy Ludzie znowu wychodzić zwykli, wszystko było
wszystkich osob podeyrzanych zabawił.
§. II. Kiedy takowe osoby trzy lub cztery niedziele tym sposobem na doświadczeniu zabawiły, tedy im żadną miarą na to pozwolić nie trzeba, aby pośćiel albo futra jakowe zsobą zabrały. Wszystkie Zwierzchnośći o to uśilnie starać śię powinne, aby ulice po miastach zostawały czyste: a ku temu celowi pod Karą Obywatelom zakazać potrzeba, aby we dnie nic nieczystego lub paskudnego na ulice nie wylewali, ale tylko wieczorem a wprawdzie ku pułnocy, ktorego czasu pewne pogotowiu bydz powinne wozy, ktoreby wszystkie zaraz wywoźiły nieczystośći, aby tym sposobem Ulice były chędogie, a żeby rano, kiedy Ludzie znowu wychodzić zwykli, wszystko było
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 13
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
Gospodarzowi zabronić też nie można, aby się wpomieszkaniu swoim takowych chwycić nie miał środków, przez któreby i siebie, i dom swój mógł ubezpieczyć. Jeżeliby palące się po ulicach ognie zbyt wielkiego smutku Ludzi nabawiły, nie od rzeczy ten jednak uczyni, który ogniem wdomach i pomieszkaniach powietrze przeczyści. Trzeba ku temu celowi wielkie na Kominkach palić ognie lub jałowcowym lub klonowym, lub też jakimkolwiek inszym drzewem wielkie płomienie czyniącym. Ubodzy których na to nie stawa, aby na kominku palić mogli, niech codzień kilka razy trochę prochu zapalą, albo codzień trochą siarki zakadzą.
§. II. Lecz na te same środki ku przeczyścieniu powietrza
Gospodarzowi zabronić też nie można, aby śię wpomieszkaniu swoim takowych chwyćić nie miał środkow, przez ktoreby y śiebie, y dom swoj mogł ubezpieczyć. Jeżeliby palące śię po ulicach ognie zbyt wielkiego smutku Ludzi nabawiły, nie od rzeczy ten jednak uczyni, ktory ogniem wdomach y pomieszkaniach powietrze przeczyśći. Trzeba ku temu celowi wielkie na Kominkach palić ognie lub jałowcowym lub klonowym, lub też jakimkolwiek inszym drzewem wielkie płomienie czyniącym. Ubodzy ktorych na to nie stawa, aby na kominku palić mogli, niech codzień kilka razy trochę prochu zapalą, albo codzień trochą śiarki zakadzą.
§. II. Lecz na te same środki ku przeczyśćieniu powietrza
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 19
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
więc potrzeba, abym też oneż obszerniej opisał.
§. III. Żyjemy teraz wtak niebezpiecznych czasu okolicznościach, wktórych się każdego okamgnienia obawiać musimy, aby nas choroba nader niebezpieczna nie napadła. Wszyscy doświadczeni Lekarze zgodnego tego względem uleczenia tej zarazy są zdania, że jad potami z ciała uprzątnąć trzeba. Ku temu celowi tak prawdziwi Lekarze jako i Partacze niemało Kropel, proszków i pigułek nam dawają zmiłości Chrześcijańskiej i za sowitą zapłatę, abyśmy się pocili; i aby nam jad sciała, aoraz i pieniądze zmieszka wywabili. Bo doświadczenie mię w Polsce nauczyło, że nikt sławnym Lekarzem być nie może, chyba mając Pół Tuzina własnego przygotowania
więc potrzeba, abym też oneż obszerniey opisał.
§. III. Zyjemy teraz wtak niebezpiecznych czasu okolicznośćiach, wktorych śię każdego okamgnienia obawiać muśimy, aby nas choroba nader niebezpieczna nie napadła. Wszyscy doświadczeni Lekarze zgodnego tego względem uleczenia tey zarazy są zdania, że jad potami z ćiała uprzątnąć trzeba. Ku temu celowi tak prawdziwi Lekarze jako y Partacze niemało Kropel, proszkow y pigułek nam dawają zmiłośći Chrześćiańskiey y za sowitą zapłatę, abysmy śię poćili; y aby nam jad zćiała, aoraz y pieniądze zmieszka wywabili. Bo doświadczenie mię w Polszcze nauczyło, że nikt sławnym Lekarzem bydz nie może, chyba mając Puł Tuźina własnego przygotowania
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 37
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
obszernym być nie pozwala, więc tylko środki ku promocij moczu służące opiszę, nic nie namieniając ani o zatamowaniu jego, ani o przyczynach tego zatamowania, które iż są różne, różnym także sposobem uleczyć trzeba.
§. XI. Środkiem promocij tejże Ekskrecij jest Mocja ciała, lecz mierna bez potów. Służą temu także celowi rzadkie, lekkie, i kwaskowate napoje: Herbata jałowcowa, pietruszka uwarzona, 1/8 łota Saletry przeczyścionej w wodzie zażytej, Wino Reńskie zwodą zmieszane. Te napoje dostatecznymi są promocji moczu środkami.
§. XII. Pozostawa jeszcze ostatni gatunek lub sposób wyczyszczania ciała mianowicie przez stolce, o którym jeszcze mówić muszę
obszernym bydz nie pozwala, więc tylko środki ku promocij moczu służące opiszę, nic nie namieniając ani o zatamowaniu jego, ani o przyczynach tego zatamowania, ktore iż są rożne, rożnym także sposobem uleczyć trzeba.
§. XI. Srodkiem promocij teyże Exkrecij jest Mocya ćiała, lecz mierna bez potow. Służą temu także celowi rzadkie, lekkie, y kwaskowate napoje: Herbata jałowcowa, pietruszka uwarzona, 1/8 łota Saletry przeczyśćioney w wodzie zażytey, Wino Rheńskie zwodą zmieszane. Te napoje dostatecznymi są promocji moczu środkami.
§. XII. Pozostawa jeszcze ostatni gatunek lub sposob wyczyszczania ćiała mianowićie przez stolce, o ktorym jeszcze mowić muszę
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 44
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
. XIII. Zatwardzenie żywota wiele złych za sobą pociąga konsekwencijj. Bo kiedy gnój wkiszkach zostawa, tedy ostra wilgoć zniego wychodząca ze krwią się miesza, co samo febr złych i zaraźliwych przyczyną być może. Dla czego o to się starać trzeba, aby podług proporcij pokarmu używanego i stolce były umiarkowane. Ku temu celowi ci którzy zatwardzeniu podlegają na czczo Chleb zmasłem jeść mogą, albo niech piją nieco ciepłej polewki ze śliwek, i niech przytym kilka śliwek zjedzą. Potym pić trzeba albo kilka Fliżanek ciepłej Herbaty albo rzadkiej Kawy, przechadzają się przytym tam sam po izbie. To przez pół godziny albo też przez całą godzinę uczyniwszy
. XIII. Zatwardzenie żywota wiele złych za sobą poćiąga konsekwenciij. Bo kiedy gnoj wkiszkach zostawa, tedy ostra wilgoć zniego wychodząca ze krwią śię miesza, co samo febr złych y zaraźliwych przyczyną bydz może. Dla czego o to śię starać trzeba, aby podług proporcij pokarmu używanego y stolce były umiarkowane. Ku temu celowi ći ktorzy zatwardzeniu podlegają na czczo Chleb zmasłem jeść mogą, albo niech piją nieco ciepłey polewki ze śliwek, y niech przytym kilka śliwek zjedzą. Potym pić trzeba albo kilka Fliżanek ciepłey Herbaty albo rzadkiey Kawy, przechadzają śię przytym tam sam po izbie. To przez puł godziny albo też przez całą godzinę uczyniwszy
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 46
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771