tylko że też części materyj, które w kondensancyj mniej miały tylości swojej, w rarefakcyj więcej jej nabywają. O alteracyj i intensyj kwalitatyw.
XXI. Alteracja kwalitatyw jest przemożenie jednego accydensu nad drugi przez intensyą, to jest pomnożenie jednego a drugiego dyminucją. Na przykład gdy likwor letni lub zimny gorącym się stanie, lub gorący chłodnie. Drzewo wilgotne usycha. Powietrze wilgotnieje. Ta alteracja pierwszych kwalitatyw i inszych accydensów, jest fundamentem jednych rzeczy korupcyj a drugich generacyj: a zatym ustawicznych konwersyj i mutacyj jednej substancyj w drugą. Ze albowiem z drzewa rodzi się ogień, z ziemi wynikają kwiaty, drzewa, i inne żywioły; z jaja kluje się kurczę
tylko że też części materyi, ktore w kondensancyi mniey miały tylości swoiey, w rarefakcyi więcey iey nabywaią. O álteracyi y intensyi kwalitatyw.
XXI. Alteracya kwalitatyw iest przemożenie iednego accydensu nad drugi przez intensyą, to iest pomnożenie iednego á drugiego dyminucyą. Ná przykład gdy likwor letni lub zimny gorącym się stánie, lub gorący chłodnie. Drzewo wilgotne usycha. Powietrze wilgotnieie. Ta álteracya pierwszych kwalitatyw y inszych accydensow, iest fundamentem iednych rzeczy korrupcyi á drugich generacyi: á zátym ustawicznych konwersyi y mutácyi iedney substancyi w drugą. Ze álbowięm z drzewa rodzi się ogień, z ziemi wynikáią kwiaty, drzewa, y inne żywioły; z iaia kluie się kurczę
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: S2
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Wenus się raz na syna rozjadła jak wściekła I mało niewinnego dziecka nie wysiekła O to, że się tak długo bawiąc przy Filidzie Nic nie sprawił. „Sromoto — mówi — i mój wstydzie! Gdzież twój łuk? Gdzie twe strzały? Gdzie moc twej pochodnie? Gdy u tej dziewki serce nie pała, lecz chłodnie?” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity, Z płaczem rzecze: „O, matko, podjąłem sowity Trud, ale cóżem winien, rozsądź mię w tej mierze, Kiedy mię wszytkim daje, a sama nie bierze.” NA ZMYŚLONE ŻARTY JEDNEJ PANIEJ
Nasza pani przy panu drwi z
Wenus się raz na syna rozjadła jak wściekła I mało niewinnego dziecka nie wysiekła O to, że się tak długo bawiąc przy Filidzie Nic nie sprawił. „Sromoto — mówi — i mój wstydzie! Gdzież twój łuk? Gdzie twe strzały? Gdzie moc twej pochodnie? Gdy u tej dziewki serce nie pała, lecz chłodnie?” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity, Z płaczem rzecze: „O, matko, podjąłem sowity Trud, ale cóżem winien, rozsądź mię w tej mierze, Kiedy mię wszytkim daje, a sama nie bierze.” NA ZMYŚLONE ŻARTY JEDNEJ PANIEJ
Nasza pani przy panu drwi z
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 34
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975