Ojca zezwolenie. Dzień Aktowi weselnemu z Jego ulubioną Antonią był naznaczony. Następującego dnia miał być dokończony w dobrach Jego Ojca, z którym dzień przed tym do niej pojechał, żeby ją wraz z Jej należącymi z sobą zabrał. Przybyli około obiadu, po którym powrót miał nastąpić. Siedział z swoją Antonią w najserdeczniejszej poufałości w chłodniku; jak im oznajmiono, że karety zaszły. Drząc zaczęła do niego mówić, opuść mię na moment, a jak wszelka gotowość będzie, to po mnie przychodź. Przychodzi do niej zapraszając ją do powozu. Otom jest, rzekła,podawszy mu rękę, gotowam z WMPanem jechać. Tęskność mię brała, a
Oyca zezwolenie. Dzień Aktowi weselnemu z Jego ulubioną Antonią był naznaczony. Następuiącego dnia miał bydź dokończony w dobrach Jego Oyca, z ktorym dzień przed tym do niey poiechał, żeby ią wraz z Jey należącymi z sobą zabrał. Przybyli około obiadu, po ktorym powrot miał nastąpić. Siedział z swoią Antonią w nayserdecznieyszey poufałośći w chłodniku; iak im oznaymiono, że karety zaszły. Drząc zaczęła do niego mowić, opuść mię na moment, a iak wszelka gotowość będzie, to po mnie przychodź. Przychodzi do niey zapraszaiąc ią do powozu. Otom iest, rzekła,podawszy mu rękę, gotowam z WMPanem iechać. Teskność mię brała, a
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 94
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nas tylko 6000 było wdywizyjej Pana Czarnieckiego. To cudowna że kiedy mi zbudowano Chłodnik przed Namiotem, zbrzezowego Chrostu zaraz w ten że dzień począł sobie robić gniazdo Trznadel u samych drzwi mego Namiotu w płocie owego chłodnika. Jawnie na gniazdo nosił między gęstwą ludzi i z budowawszy je nasiadł na swoich Jajkach i wylągł je wowym Chłodniku był stół starcic na soszkach zrobiony Utego stołu jadano Pijano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się najmniejszej rzeczy choć zaraz w rogu stoła, Gdy mu się jeść Chciało to przed Rumakiem zbierał owies. wysiedział tedy owe swoje potomstwo wychował, i sprowadził wszyscy mówili że to znak jakiegos znamienitego szczęścia Alec
nas tylko 6000 było wdywizyiey Pana Czarnieckiego. To cudowna że kiedy mi zbudowano Chłodnik przed Namiotem, zbrzezowego Chrostu zaraz w ten że dzięn począł sobie robic gniazdo Trznadel u samych drzwi mego Namiotu w płocie owego chłodnika. Iawnie na gniazdo nosił między gęstwą ludzi y z budowawszy ie nasiadł na swoich Iaykach y wylągł ie wowym Chłodniku był stoł starcic na soszkach zrobiony Utego stołu iadano Piiano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się naymnieyszey rzeczy choc zaraz w rogu stoła, Gdy mu się ieść Chciało to przed Rumakięm zbierał owies. wysiedział tedy owe swoie potomstwo wychował, y sprowadził wszyscy mowili że to znak iakiegos znamięnitego szczęscia Alec
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 87v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688