Najświętszej Panny Balme zwane. 8 Zrzodło winne. 9 Wiatry Niońskie. Grotta Balme tu dopiero wspomniana nie co innego jest tylko podziemne pieczary, na mil 4 od Lugdunu, gdzie po kolumnach wynikają fontanny, dalej jezioro, na którym są Nawy dla pływania przy pochodniach. Podobne pieczary w Hrabstwie Burguńskim długo się ciągnące, źrzodeł chłodnych pełne znajduje się. Tego DELFINATU Stolica jest Vienna nad Rodanem i Gerą rzekami pod górą. Widać tu jeszcze Rzymskie Amphitheatra, Akwedukty, Pałace, Zamki. Pokazują Praetorium, Pałac Piłata tu wygnanego według jednych, według drugich do Lugdunu był wysłany in exilium, gdyż stamtąd miał być rodem, aby się między rodakami wstydził swego
Nayświętszey Pánny Balme zwane. 8 Zrzodło winne. 9 Wiatry Niońskie. Grotta Balme tu dopiero wspomniana nie co innego iest tylko podziemne pieczary, ná mil 4 od Lugdunu, gdzie po kolumnach wynikaią fontanny, daley iezioro, na ktorym są Nawy dla pływaniá przy pochodniach. Podobne pieczary w Hrabstwie Burguńskim długo się ciągnące, źrzodeł chłodnych pełne znayduie się. Tego DELFINATU Stolica iest Vienna nad Rodanem y Gerą rzekami pod gorą. Widać tu ieszcze Rzymskie Amphitheatra, Akwedukty, Páłace, Zamki. Pokazuią Praetorium, Pałac Piłatá tu wygnanego według iednych, według drugich do Lugdunu był wysłany in exilium, gdyż ztamtąd miał bydź rodem, aby się między rodakami wstydził swego
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 191
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ma. Przetoż się domniemam i spodziewam/ że za pomocą Bożą/ i podług przyrodzonego fundamentu/ takową zimę będziemy mieć/ wktórą podczas mróz i tęgie zimno będzie/ wnet zasię/ odelży i przyjemniejsza będzie/ wnet śnieg i deszcz/ toż zasie osobliwe słońca świecenie nastanie/ wszakże więcej powolnych/ aniżeli ostrozimnych/ więcej chłodnych/ niżeli pomrocznych dni się spodziewam/ jako to z specialnego opisania każdego tygodnia/ i księżycznych części lepiej i pewniej się obaczyć może. Więc też z postanowienia powietrza łatwie pomiarkować możemy/ że ta zima dorozmaitych chorób wiele nasienia wytrzęsię/ osobliwie szkodliwymi Katarrami/ złymi i jadowitemi Febrami/ niebezpiecznym po bokach i piersiach kłociem/ szkorbute
ma. Przetosz śię domniemam y spodziewam/ że za pomocą Bożą/ y podług przyrodzonego fundámentu/ tákową źimę będźiemy mieć/ wktorą podćzas mroz y tęgie źimno będźie/ wnet zásię/ odelży y przyiemnieysza będźie/ wnet snieg y deszćz/ toż záśie osobliwe słoncá świecenie nástánie/ wszákże wiecey powolnych/ ániźeli ostroźimnych/ więcey chłodnych/ niżeli pomrocznych dni śię spodziewam/ iáko to z specialne^o^ opisania káżdego tygodniá/ y księżycznych częśći lepiey y pewniey śię obaczyć może. Więć tesz z postánowienia powietrza łatwie pomiárkowáć możemy/ że tá źimá dorozmáitych chorob wiele naśienia wytrzęśię/ osobliwie szkodliwymi Katharrámi/ złymi y iádowitemi Febrámi/ niebespiecznym po bokách y pierśiách kłoćiem/ szkorbutê
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E2
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
zpoczątku jednak się spodziewam żyznej/ mokrością i suchością przemieszanej pogody. Ostatek/ od 20 (10) Maja/ aże do 20. (10) Czerwca/ dobrą otuchę daje/ który też/ jako się nie inaczej spodziewam/ wdzięczną i sposobną Wiosenną pogodą świat nabawi/ chybacoby się na ostatku przytrafić mogło/ gdzie chłodnych nocy poranków oczekawam/ więcciby też i na niektórych miejscach szkodliwa mokrość się snadno Zjawić mogła/ gdyby tylko Bóg z inszej strony inne niewczasy łaskawie oddalić raczył! Nasienie rozmaitych wad/ które zimie jest wysiane/ teraz już zazielenieje i zakwitnie/ i niejednemu/ jeśli tego świata nie skróci/ tedyć mu przecie żalu niemałego przyczyną będzie
zpoczątku iednák śię spodźiewam żyzney/ mokrośćią y suchośćią przemieszáney pogody. Ostátek/ od 20 (10) Maiá/ áże do 20. (10) Czerwcá/ dobrą otuchę dáie/ ktory tesz/ iáko śię nie ináczey spodźiewam/ wdzięczną y sposobną Wiosenną pogodą świát nábáwi/ chybácoby śię ná ostátku przytráfić mogło/ gdźie chłodnych nocy poránków oczekawam/ więcćiby też y ná niektorych mieyscách szkodliwa mokrość śię snádno ziáwić mogłá/ gdyby tylko Bog z inszey strony inne niewczásy łáskáwie oddalić ráczył! Naśienie rozmáitych wad/ ktore źimie iest wyśiane/ teraz iuż záźielenieie y zákwitnie/ y nieiednemu/ iesli tego świátá nie skroći/ tedyć mu przećie żalu niemáłego przyczyną będźie
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
nowego/albo 30. Kwietnia podług starego Kalend. około 4. rano/ wz. stop/ wietrznej Wagi/ podług naturalnych znaków/ będzie cokolwiek suszyć/ użyczając przyjemnej i jasnej pogody/ chyba/ żeby przy pierwszem nastąpieniu/ co takowego przydać się mogło. Inaczej znajduję tak srzodek jakoby koniec jej/ do parnych i chłodnych chmurów/ wilgotnych wiatrów i pluskoty barzo skłonne być. Wystrzegaj się jadu/ który bywa odnoszony! Postoj/ Chytrość a prędkość tu nad mocą górę ocymają! Czyrstwości barzo potrzeba! ¤ Ostatnia Kwadra 18. (8) Maja. godź. 7. pr. p. mogłaby na początku/ poprzedzonej kwadrze folgując/
nowego/álbo 30. Kwietniá podług stárego Kálend. około 4. ráno/ wz. stop/ wietrzney Wagi/ podług náturálnych znáków/ będźie cokolwiek suszyć/ użyczaiąc przyiemney y iásney pogody/ chyba/ żeby przy pierwszem nástąpieniu/ co tákowego przydáć śię mogło. Ináczey znáyduię ták srzodek iákoby koniec iey/ do párnych y chłodnych chmurow/ wilgotnych wiátrow y pluskoty bárzo skłonne być. Wystrzegay śię iádu/ ktory bywa odnoszony! Postoy/ Chytrość á prętkość tu nád mocą gorę otzymáią! Czyrstwośći bárzo potrzebá! ¤ Ostatniá Kwádrá 18. (8) Maiá. godź. 7. pr. p. mogłáby ná początku/ poprzedzoney kwádrze folguiąc/
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
pijąc. Abowiem wilgotności w nich zagniłe trawi rozgrzewa i wysusza. Piersiom Płucom. Żołądku. Macicy. Biedram Członkom wstydliwem
Członkom wstydliwym z osobliwości swej barzo służy/ zwłaszcza oziębłym i nie potężnym. Także białymgłowom niepłodnym/ dla zbytnie wilgotności zimnych w macicy. Czasu morowego Powietrz.
Czasu powietrza morowego dobrze go używać/ ile czasów chłodnych. Lecie nie tak dla jego rozgrzewania. Żołądku.
W żołądku wilgotności zagniłe i wodniste trawi. Także w kiszkach/ i w innych części ciała. Cerze.
Cerę wszystkiemu ciału cudną daje. chęć jedz.
Do jedzenia chęć utraconą przywraca
Krew we wnętrznościach skrzepłą rozprawia i rzedzi. Moczu.
Mocz zatrzymany wywodzi. Przechód
Przechody
piiąc. Abowiem wilgotnośći w nich zagniłe trawi rozgrzewa y wysusza. Pierśiom Płucom. Zołądku. Mácicy. Biedram Członkom wstydliwem
Członkom wstydliwym z osobliwośći swey bárzo służy/ zwłasczá oźiębłym y nie potężnym. Tákże białymgłowom niepłodnym/ dla zbytnie wilgotnośći źimnych w máćicy. Czásu morowego Powietrz.
Czásu powietrza moroweg^o^ dobrze go vżywáć/ ile czásow chłodnych. Lećie nie ták dla iego rozgrzewánia. Zołądku.
W żołądku wilgotnośći zágniłe y wodniste trawi. Tákże w kiszkách/ y w inych częśći ciáłá. Cerze.
Cerę wszystkiemu ćiáłu cudną dáie. chęć iedz.
Do iedzenia chęć vtráconą przywraca
Kreẃ we wnętrznośćiách skrzepłą rospráwia y rzedźi. Moczu.
Mocz zátrzymány wywodźi. Przechod
Przechody
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 120
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
roku chowają. Takowe wino ludziam starym/ na przyrodzeniu ciepłym schodzącym: wilgotności zimnych pełnym barzo jest użyteczne. Żołądkowi zimnemu.
Żołądkowi zimnemu i do trawienia leniwemu służy. Mdłości serdecznej
Mdłości serdecznej i innym. Serdecznym dolegliwościam.
Serdecznym dolegliwościam z przyczyny zimnej jest użyteczne. Morowemu powietrzu.
Przeciwko zarazie morowego powietrza/ a zwłaszcza czasów chłodnych: abowiem lecie barzo rozgrzewa. Watrobie
Wątrobie/ Płucam.
Płucom i piesiam flegmistymi i klejowatemi fluksami zatkanym/ jest ratunkiem. Abowiem oziębłość ich rozgrzewa/ i zamulenia ich otwiera/ wyciera/ wychędaża/ i posila je w ich własnych a przyrodzonych sprawach.
Może toż wino być przyprawione tym sposobem jako Dzięgielowe/ które barzo
roku chowáią. Tákowe wino ludźiam stárym/ ná przyrodzeniu ćiepłym schodzącym: wilgotnośći źimnych pełnym bárzo iest vżyteczne. Zołądkowi źimnemu.
Zołądkowi źimnemu y do trawienia leniwemu służy. Mdłośći serdeczney
Mdłośći serdeczney y innym. Serdecznym dolegliwośćiam.
Serdecznym dolegliwośćiam z przyczyny źimney iest vżyteczne. Morowemu powietrzu.
Przećiwko záráźie morowego powietrza/ á zwłásczá czásow chłodnych: ábowiem lećie bárzo rozgrzewa. Wátrobie
Wątrobie/ Płucam.
Płucom y pieśiam flegmistymi y kliiowátemi fluxámi zátkánym/ iest rátunkiem. Abowiem oźiębłość ich rozgrzewa/ y zámulenia ich otwiera/ wyćiera/ wychędaża/ y pośila ie w ich własnych á przyrodzonych spráwách.
Może toż wino bydź przypráwione tym sposobem iáko Dźięgielowe/ ktore bárzo
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 272
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
iż nie służą ninacz inszego/ tylko że są placem wiatrów/ i celem niepogód. Ostatek tego brzegu morskiego/ (jadąc po morzu/ czasem się zniżając/ czasem podnosząc/ czasem się wydając na szerokie morze/ podczas znienagła ustępując) ma wiele równin/ pagórków/ dolin/ i miejsc pożytecznych/ i chłodnych/ a niektóre są tak wesołe/ iż pokazują wieczną Wiosnę.
Przebywszy Caput Nigrum, brzeg morski/ nawróciwszy się trochę ku wschodowi/ idzie jakby prosto ku pułnocy/ aż do granic Angole. To jest jedno królestwo/ które przedtym posłuszne było króla de Congo: lecz jeden Gubernator rebelizowawszy mu/ stał się za rozmaitemi wojnami
iż nie służą ninacz inszego/ tylko że są plácem wiátrow/ y celem niepogod. Ostátek tego brzegu morskiego/ (iádąc po morzu/ czásem się zniżáiąc/ czásem podnosząc/ czásem się wydáiąc ná szerokie morze/ podczás znienagłá vstępuiąc) ma wiele rownin/ págorkow/ dolin/ y mieysc pożytecznych/ y chłodnych/ á niektore są ták wesołe/ iż pokázuią wieczną Wiosnę.
Przebywszy Caput Nigrum, brzeg morski/ náwroćiwszy się trochę ku wschodowi/ idźie iákby prosto ku pułnocy/ áż do gránic Angolae. To iest iedno krolestwo/ ktore przedtym posłuszne było krolá de Congo: lecz ieden Gubernator rebellizowawszy mu/ sstał się zá rozmáitemi woynami
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 239
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
drogę obracając.
XXVII.
Ale skorośmy poszli pełnemi żaglami I ziemia i port został daleko za nami, Tak sroga niepogoda nagle nastąpiła, Że samego starego szypra przeraziła. Trzy dniśmy i trzy nocy po morzu błądzili I tam i sam krzywemi ścieżkami kolili; Wysiedliśmy nakoniec na brzeg utrudzeni U wesołych pagórków i chłodnych strumieni.
XXVIII.
Zaczemeśmy namioty piękne rozbijali I odpoczynki morskiem trudom gotowali; Jedni z nas drwa nosili i ognie niecili, Drudzy ławy i stołki i stoły stawili, A wtem króla naszego chęć wzięła w doliny Przechodzić się i w lasy głębsze dla zwierzyny, Lub jelenia lub sarnę naleźć zamyślając, Dwu sług z sobą,
drogę obracając.
XXVII.
Ale skorośmy poszli pełnemi żaglami I ziemia i port został daleko za nami, Tak sroga niepogoda nagle nastąpiła, Że samego starego szypra przeraziła. Trzy dniśmy i trzy nocy po morzu błądzili I tam i sam krzywemi ścieszkami kolili; Wysiedliśmy nakoniec na brzeg utrudzeni U wesołych pagórków i chłodnych strumieni.
XXVIII.
Zaczemeśmy namioty piękne rozbijali I odpoczynki morskiem trudom gotowali; Jedni z nas drwa nosili i ognie niecili, Drudzy ławy i stołki i stoły stawili, A wtem króla naszego chęć wzięła w doliny Przechodzić się i w lasy głębsze dla zwierzyny, Lub jelenia lub sarnę naleść zamyślając, Dwu sług z sobą,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 8
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
palił. Jako prommien słoneczny/ wierżch gór dochodził/ W łowy młodzieńskim krojem/ na puszczam pochodził. Ni czeladź/ ni koń/ ni mię psi naśladowali Sladogonni/ ni dzianych sieci dodawali: Na sam oszczep kazałem. a gdym namordował Zwierza z potrzeb/ do cieniam pod chłód ustępował K wiatrowi/ jaki z chłodnych padołów wyniakał. Tam nałaskawą Aurs/ w upalenium krzykał. Aurym żądał/ z niej w pracy ochłodę miewałem. Auro wdzieczna przebywaj/ pomnie to/ śpiewałem. Posil mię/ i namilsza wnidź na łono moje/ I jakoś zwykła/ poskrom/ które cierpię znoję. Mogłem przydać za swego nieszczęścia pospiechą
palił. Iáko prom̃ien słoneczny/ wierżch gor dochodźił/ W łowy młodźienskim kroiem/ ná puszczam pochodźił. Ni czeladź/ ni koń/ ni mię pśi náśládowáli Sládogonni/ ni dźianych śieći dodawáli: Na sam oszczep kazałem. á gdym námordował Zwierza z potrzeb/ do ćieniám pod chłod vstępowáł K wiátrowi/ iáki z chłodnych pádołow wyniakał. Tám náłáskáwą Aurs/ w vpalenium krzykał. Aurym żądał/ z niey w pracy ochłodę miewałem. Auro wdźieczna przebyway/ pomnie to/ śpiewałem. Pośil mię/ y namilsza wnidź ná łono moie/ Y iákoś zwykłá/ poskrom/ ktore ćierpię znoię. Mogłem przydáć zá swego nieszcześćia pospiechą
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 186
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w której siedząc czeladka gnuśnieje/ a łotrostwem abo spaniem się rada zabawia/ mniej koni i ochędostwa pilnując. Ale stajnia własna ma być ich izba i komora (oprócz jako się pomieniło/ żeby tylko mieli gdzie rzeczy swe chować) bo i od samej końskiej pary i od kominów będzieć w dobrze opatrzonej stajni ciepło i czasów chłodnych. Obok z nadworza potrzebna jest barzo/ dach nad podsłupiem abo szopę jaką uczynić/ dla pracowania na koniech czasu niepogodnego/ plutnego/ mroźnego abo wietrznego/ aby się mogło takich czasów na koniach bezpiecznie jeździć bez umoknienia jeźdźców/ bez popsowania rzędów/ siodeł/ ba i z więtszym bezpieczeństwem zdrowia końskiego. Jakoż nietylko taka
w ktorey śiedząc czeladká gnuśnieie/ á łotrostwem ábo spániem się rádá zábawia/ mniey koni y ochędostwá pilnuiąc. Ale stáynia własna ma być ich izbá y komorá (oprocz iáko się pomięniło/ żeby tylko mieli gdźie rzeczy swe chowáć) bo y od sámey końskiey páry y od kominow będźieć w dobrze opátrzoney stáyni ćiepło y czásow chłodnych. Obok z nadworza potrzebna iest bárzo/ dách nád podsłupiem ábo szopę iáką vczynić/ dla prácowánia ná koniech czásu niepogodnego/ plutnego/ mroźnego ábo wietrznego/ áby się mogło tákich czásow ná koniách bespiecznie ieźdźić bez vmoknienia ieźdźcow/ bez popsowánia rzędow/ śiodeł/ bá y z więtszym bespieczeństwem zdrowia końskiego. Iákoż nietylko táka
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fiij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603