Żydy/ i na głowę wybił: żeby nie rozumieli/ aby takie wielkie zwycięstwo/ miał jaką małą pracą otrzymać/ a żeby przytym wiedzieli/ iż do uspokojenia państw wschodnich/ wiele pomogło tych ludzi buntownych uskromienie i potłumienie. Toż czytamy o Longorbardach/ jako się Rzymowi dali dobrze znać. Czytamy też i o prostych chłopach/ którzy nie nauczyli się tylko z pługiem/ a z motyką robić/ do żadnych wojen ćwiczeni nie byli/ kiedy się w roku 1525. przeciwko panom swoim zbuntowali/ chcąc się wyłamać z mocy ich/ i pany swoje chcieli wygubić/ których się zberało więcej niż potrzykroć stotysięcy/ Zamki/ Klasztory/ Miasta palili
Zydy/ y ná głowę wybił: żeby nie rozumieli/ áby tákie wielkie zwyćięstwo/ miał iáką máłą pracą otrzymáć/ á żeby przytym wiedźieli/ iż do vspokoienia páństw wschodnich/ wiele pomogło tych ludźi buntownych vskromienie y potłumienie. Toż czytamy o Longorbárdách/ iáko się Rzymowi dáli dobrze znáć. Cżytamy też y o prostych chłopách/ ktorzy nie náucżyli się tylko z pługiem/ á z motyką robić/ do żadnych woien ćwicżeni nie byli/ kiedy się w roku 1525. przećiwko pánom swoim zbuntowáli/ chcąc się wyłámáć z mocy ich/ y pány swoie chćieli wygubić/ ktorych się zberáło więcey niż potrzykroć stotyśięcy/ Zamki/ Klasztory/ Miástá palili
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 50
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
rozumie przesiągnie. Owo, iże tak pocznę, z dzieciństwa samego Nikt nie ujzry nad te płeć zwierzęcia chytrszego. Bo ledwie ja od piersi odejmie matusia, Alić już do łąteczek skoczy ma Anusia. Alić się już wyuczy w czas dzieci powijać, śpiewać, igrać, rozmawiać, do tańca wywijać. A gdy drugie o chłopach usłyszy, gadając, To zachodzi koło nich, uszu nadstawiając. Ba, i jeszcze poświadczy, choć się nie zna na tym, I tak już jak najstarsza umie szalić światem. Tańców, choć jej nie uczą, sama nazmyślawa, Rytmów, bajek i gadek co drugim zadawa. A gdy nie ma co czynić,
rozumie przesiągnie. Owo, iże tak pocznę, z dzieciństwa samego Nikt nie ujzry nad te płeć zwierzęcia chytrszego. Bo ledwie ja od piersi odejmie matusia, Alić już do łąteczek skoczy ma Anusia. Alić się już wyuczy w czas dzieci powijać, śpiewać, igrać, rozmawiać, do tańca wywijać. A gdy drugie o chłopach usłyszy, gadając, To zachodzi koło nich, uszu nadstawiając. Ba, i jeszcze poświadczy, choć sie nie zna na tym, I tak już jak najstarsza umie szalić światem. Tańców, choć jej nie uczą, sama nazmyślawa, Rytmów, bajek i gadek co drugim zadawa. A gdy nie ma co czynić,
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 153
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Ociec/ takież i dziatki/ i wszyscy Wnukowie/ zgoła wszytka pijana rodzina. Dopomoże i Żona i Coreczki przytym. Księgi Czwartej Z tąd nierząd. Szlachcić jak na Karczmie siedział. Z tąd strata zdrowia, i substancyj. W domu wszytko pijano, i pijana familia, i wieś i chłopi.
O chłopach zaś co powiem/ tym i sami giną Tym i Panów swych własnych w niwecz obracają. Więc zysk z Karczmy u ciebie nawiększy/ a tego Nie widzisz przez co chłopek do nędzy przychodzi/ Kiedy wszystko przepije i swoje i twoje. Gdy nie jeden Wół i Koń w Karczmie się zostanie A na koniec/ gdyć
Oćiec/ tákiesz y dźiatki/ y wszyscy Wnukowie/ zgoła wszytka pijana rodźiná. Dopomoże y Żoná y Coreczki przytym. Xięgi Czwartey Z tąd nierząd. Szlachćić iák ná Karczmie siedźiał. Z tąd stratá zdrowia, y substancyi. W domu wszytko pijano, y pijana familia, y wieś y chłopi.
O chłopách záś co powiem/ tym y sámi giną Tym y Pánow swych własnych w niwecz obracáią. Więc zysk z Karczmy v ćiebie nawiększy/ á tego Nie widźisz przez co chłopek do nędzy przychodźi/ Kiedy wszystko przepije y swoie y twoie. Gdy nie ieden Woł y Koń w Karczmie się zostanie A ná koniec/ gdyć
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 120
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650