odpowiedział, że gdy ja obaczę Jabłko na drzewie piękne, nim się nie uraczę Dotąd, póki go nie mam albo nie upadnie, Cisnąwszy raz abo dwa, nie trafię w nie snadnie, To ja wlazszy na jabłoń, tak w nią długo pukam, Że i jabłka dostanę i co ma wyszukam. 19. O chłopcu z panem.
Starszy chłopiec, niźli pan, bo pan gołowęsy, A zaś chłopcu obrosła prochownica w kęsy, Kiedy się panny z nimi wieczór zigrawały, Więcej chłopcu niźli panu chęci oddawały. To zaś panu markotno, zatym go strofował: „Jam ciebie na to przyjął, żebyś mię pilnował.” Dopiero
odpowiedział, że gdy ja obaczę Jabłko na drzewie piękne, nim się nie uraczę Dotąd, póki go nie mam albo nie upadnie, Cisnąwszy raz abo dwa, nie trafię w nie snadnie, To ja wlazszy na jabłoń, tak w nią długo pukam, Że i jabłka dostanę i co ma wyszukam. 19. O chłopcu z panem.
Starszy chłopiec, niźli pan, bo pan gołowęsy, A zaś chłopcu obrosła prochownica w kęsy, Kiedy się panny z nimi wieczór zigrawały, Więcej chłopcu niźli panu chęci oddawały. To zaś panu markotno, zatym go strofował: „Jam ciebie na to przyjął, żebyś mię pilnował.” Dopiero
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 20
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
) Sprawa piąta. — Wojciech, kowal ze Słomki, poddany I. M. Pana Byliny, skarżył się na Józefa Kosmidra, iż, służąc u niego, kradł go, to jest: nabiał i słoninę i po korcu połownika komornikowi jego spasł z bydłem, co koval musiał nagradzać komornikowi; tatarki także miare na chłopcu jego wyłudził; sprawował się na to Józef, do kradziezy się żadnej nieznając, prócz, ze po dwa razy, jako sługa, wziął sobie po kęsku masła a iż ten Józef mieszka w Kasinie już od lat dwu, a aktor nieozywał się ztą sprawą, która potrzebuje konwictiei świadectwem, tedy prawo odkłada tę
) Sprawa piąta. — Woiciech, kowal ze Słomki, poddany I. M. Pana Byliny, skarzył sie na Iozefa Kosmidra, isz, słuząc u niego, kradł go, to iest: nabiał y słoninę y po korcu połownika komornikowi iego spasł z bydłęm, co koval musiał nagradzac komornikowi; tatarki takze miare na chłopcu iego wyłudził; sprawował sie na to Iozef, do kradziezy sie zadnej nieznaiąc, procz, ze po dwa razy, iako sługa, wziął sobie po kęsku masła a isz tęn Iozef mieszka w Kasinie iusz od lat dwu, a actor nieozywał sie stą sprawą, ktora potrzebuie convictiei swiadectwęm, tedy prawo odkłada tę
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 324
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
widziałem: co rzekł Achates,
Wszystko tak było! Drogie oglądać karety, Wielbłądy i muły można było, także wojska zastęp I królów szatą zdobnych błyszczącą bławatami. W stronie jakiej znajdowałoby się Dziecię niebieskie zrodzone, Pilno pytali, bogate bardzo nagrody w złocie Ofiarując temu, kto wskaże. Wyznałem, że o chłopcu nic nie wiem, Bowiem-em prostak, to i pilnuję tylko Mej małej trzody i uprawiam ziemię. Powiedziałem, by o Narodzonego uczonych z miasta pytali.
LICYDAS To, co mówicie, przywodzi mi na myśl, Co niedawno słyszałem o Bogu zrodzonym na ziemi. Szedłem z Betlejem, idą naprzeciw Dameta i Likus
widziałem: co rzekł Achates,
Wszystko tak było! Drogie oglądać karety, Wielbłądy i muły można było, także wojska zastęp I krolów szatą zdobnych błyszczącą bławatami. W stronie jakiej znajdowałoby się Dziecię niebieskie zrodzone, Pilno pytali, bogate bardzo nagrody w złocie Ofiarując temu, kto wskaże. Wyznałem, że o chłopcu nic nie wiem, Bowiem-em prostak, to i pilnuję tylko Mej małej trzody i uprawiam ziemię. Powiedziałem, by o Narodzonego uczonych z miasta pytali.
LICYDAS To, co mówicie, przywodzi mi na myśl, Co niedawno słyszałem o Bogu zrodzonym na ziemi. Szedłem z Betlejem, idą naprzeciw Dameta i Likus
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 31
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
czekać, a przyjdzie do tego, że po chwili i nie poznasz Wć serca mego, ile gdy jeszcze miłość Wci do pierwszej i dawnej swej nie przyjdzie perfekcji. Więcej turbować nie śmiem Wci serca mego; ale też i trzeba, żeby z tym listem posłaniec był skoro świt we Lwowie na poczcie. O chłopcu naszym racz mi moja panno oznajmić, jeśli roście i jako się chowa, i jeśli mamka dobra; której że włosy wyrywa, niesłychanie się cieszę, bom i ja taki był, jako mi moja we Złoczowie powiadała mamka. Nie piszesz mi Wć nic, moja duszo, jeśli Wć w nim kochasz i jeśli bardziej
czekać, a przyjdzie do tego, że po chwili i nie poznasz Wć serca mego, ile gdy jeszcze miłość Wci do pierwszej i dawnej swej nie przyjdzie perfekcji. Więcej turbować nie śmiem Wci serca mego; ale też i trzeba, żeby z tym listem posłaniec był skoro świt we Lwowie na poczcie. O chłopcu naszym racz mi moja panno oznajmić, jeśli roście i jako się chowa, i jeśli mamka dobra; której że włosy wyrywa, niesłychanie się cieszę, bom i ja taki był, jako mi moja we Złoczowie powiadała mamka. Nie piszesz mi Wć nic, moja duszo, jeśli Wć w nim kochasz i jeśli bardziej
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 255
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
serio zaleca się.
7-mo. Ichm. pp. hutmani ażeby należycie obierali robotnika, równo każdego, tajster, dybsaków i innej soli niesłusznej, jako się praktykowało, żeby nie przepuszczali bez konsensu im. p. podżupka. Robotnikowi należące skopki żeby odmierzali należycie, żeby nie więcej jednemu, a mniej drugiemu, po jednym chłopcu do wytrząsania garnca, a zmiotki wbić w beczkę, a in quantum by się pokazało, privatur officio. Tychże do obierania robotnika żeby sobie nie dobierali podług swojej fantazyjej albo wygody z uszczerbkiem skarbu, ale żeby presse byli podawani od im. p. podżupka, jako i dawne sonant ordynacyje, i to takowi być
serio zaleca się.
7-mo. Ichm. pp. hutmani ażeby należycie obierali robotnika, równo każdego, tajster, dybsaków i innej soli niesłusznej, jako się praktykowało, żeby nie przepuszczali bez konsensu im. p. podżupka. Robotnikowi należące skopki żeby odmierzali należycie, żeby nie więcej jednemu, a mniej drugiemu, po jednym chłopcu do wytrząsania garnca, a zmiotki wbić w beczkę, a in quantum by się pokazało, privatur officio. Tychże do obierania robotnika żeby sobie nie dobierali podług swojej fantazyjej albo wygody z uszczerbkiem skarbu, ale żeby presse byli podawani od im. p. podżupka, jako i dawne sonant ordynacyje, i to takowi być
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 74
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963