te, co zostały, Color di merda barwę na się przyodziały. Brzuch się jej przez pas wali i choć podkasany, Tłucze się po zsiniałych udach nad kolany; Cycki jak rzemień zmokły, gdy go wyprawiają, Wiszą i brodawkami aż pępka sięgają; Trzecia ozdoba wisi u gardła — przeklęty Pęcherz, jako wieprzowy od chłopiąt nadęty. Usta się zawsze pienią, gęba się skrzywiła I tymże co pod pachą smrodem zaraziła; Brwi jako u niedźwiedzia roztarchane wiszą, Łeb jak skóra, na której przywileje piszą, Nie zawadzisz o włosek i tak wygładzony, Żeby tam na nim mógł być anyżek młócony. Każdą kość by policzył, sama tylko skóra
te, co zostały, Color di merda barwę na się przyodziały. Brzuch się jej przez pas wali i choć podkasany, Tłucze się po zsiniałych udach nad kolany; Cycki jak rzemień zmokły, gdy go wyprawiają, Wiszą i brodawkami aż pępka sięgają; Trzecia ozdoba wisi u gardła — przeklęty Pęcherz, jako wieprzowy od chłopiąt nadęty. Usta się zawsze pienią, gęba się skrzywiła I tymże co pod pachą smrodem zaraziła; Brwi jako u niedźwiedzia roztarchane wiszą, Łeb jak skóra, na której przywileje piszą, Nie zawadzisz o włosek i tak wygładzony, Żeby tam na nim mógł być anyżek młócony. Każdą kość by policzył, sama tylko skóra
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 328
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
hellespontskie skały. Toli kupressem katafalk natkniony, I słup pamięci wiecznej wystawiony. Żałował i sam poganin urody, Skąd cięższe złota ślubował nagrody, Żebyś przynajmniej uniesiony jakim Jego chciał wyznać Mahometa znakiem. Ty jako łabęć nieutulonemi, Chwaliłeś usty Zbawiciela swemi, Że w pół słodkości dusze spracowanej, Kiedyż od lekkich chłopiąt ustrzelany. Co amfiteatr Adrianów szumny, Co Scypionów obudwu kolumny, Szczęśliwszym hak twój daleko pogrzebem Pod ottomańskiem ozdobił cię niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Aleksander drogi, Jako
hellespontskie skały. Toli kupressem katafalk natkniony, I słup pamięci wiecznej wystawiony. Żałował i sam poganin urody, Zkąd cięższe złota ślubował nagrody, Żebyś przynajmniej uniesiony jakim Jego chciał wyznać Machometa znakiem. Ty jako łabęć nieutulonemi, Chwaliłeś usty Zbawiciela swemi, Że w pół słodkości dusze spracowanej, Kiedyż od lekkich chłopiąt ustrzelany. Co amfiteatr Adryanów szumny, Co Scypionów obudwu kolumny, Szczęśliwszym hak twój daleko pogrzebem Pod ottomańskiem ozdobił cię niebem. A ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Alexander drogi, Jako
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 52
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
potonęlismy. Pokarzmyż siebie Bracia sami/ i sztrofujmy pierwej niż na sąd pozwani będziemy: pierwej ubłagajmy sędziego/ niż sprawiedliwym jego dekretem podług spraw naszych wieczne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nas samych weyźrzymy i na posłane przez nasze rąk wkładanie Kapłany/ którycheśmy po wszystkiej Rosiejskiej ziemi jako molu niewinne dusze gryzącego nasiali/ niedoźrzałych chłopiąt/ i nieuków/ natrętów/ nieobyczajnych grubiańów/ mierzjonych żarłoków/ niewstydliwych Bajdów: o sobie mądrych mędrelów: niekarnych bachantów: ociętnych Rybałdów: krnąbrnych samopasów/ wichrowatych niestatków: bojaźliwych trzmielów: nadętych klekotów: obojętnych pochlebców: niezbożnych świętokupców: przeklętych świętoprzedawców: nienasyconych łakomców: ślepych wodzów: niedbałych Ojców: nieczułych Pasterzów: rozpustnych
potonęlismy. Pokarzmyż śiebie Bráćia sámi/ y sztrofuymy pierwey niż ná sąd pozwáni będźiemy: pierwey vbłagaymy sędźiego/ niż spráwiedliwym iego dekretem podług spraw nászych wiecżne zelżenie odniesiemy. A osądziwszy nás sámych weyźrzymy y ná posłáne przez násze rąk wkłádánie Kápłany/ ktorychesmy po wszystkiey Rosieyskiey źiemi iáko molu niewinne dusze gryzącego náśiáli/ niedoźrzáłych chłopiąt/ y nieukow/ natrętow/ nieobycżáynych grubiáńow/ mierźionych żárłokow/ niewstydliwych Báydow: o sobie mądrych mędrelow: niekárnych báchántow: oćiętnych Rybáłdow: krnąbrnych sámopásow/ wichrowátych niestátkow: boiáźliwych trzmielow: nádętych klekotow: oboiętnych pochlebcow: niezbożnych świętokupcow: przeklętych świętoprzedawcow: nienásyconych łákomcow: slepych wodzow: niedbáłych Oycow: niecżułych Pásterzow: rospustnych
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
cap. 1. Ani żołnierze do Laureoli należą męczeńskiej, choć za wiarę ginący, bo się biją wzajemnie, bronią, nacierają, mszczą się, zabijają. Ani owych wpisują w Martyrologium, chyba piekielne, którzy na ofiarę Bogów giną, jako to w Meksyku mieście nowego świata po 20 tysięcy serc co rok z małych chłopiąt, i dziewcząt wy- o SS. Relikwiach.
dzierano, i ofiarowano bałwanom, jako świadczy Iaannes de Sumarruga Arcy-Biskup tameczny Minorita pisząc do swoich na kongregacją Tolosańską do Francyj Roku 1532. Ciała pod Kajrskiemi w Egipcie piramidami od kilka tysięcy lat leżące całe, nie zepsute, nie są także Świete i meczeńskie ciała, tylko kondyturą
cap. 1. Ani żołnierze do Laureoli należą męcżeńskiey, choć za wiarę ginący, bo się biią wzaiemnie, bronią, nacieraią, msczą sie, zabiiaią. Ani owych wpisuią w Martyrologium, chyba piekielne, ktorzy na ofiarę Bogow giną, iako to w Mexyku mieście nowego swiata po 20 tysięcy serc co rok z małych chłopiąt, y dziewcząt wy- o SS. Relikwiach.
dzierano, y ofiarowano bałwanom, iako swiadczy Iaannes de Sumarruga Arcy-Biskup tamecżny Minorita pisząc do swoich na kongregacyą Tolosańską do Francyi Roku 1532. Ciała pod Kayrskiemi w Egipcie pyramidami od kilka tysiecy lat leżące całe, nie zepsute, nie są także Swiete y mecżeńskie ciała, tylko kondyturą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 89
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
quid reservetur, nihil relictum est. Offerebam vobis, et despexistis, diffidentiam putâstis, non indulgentiam etc. Parcere volebam, vos non sinebatis etc. Sensistis Romanam virtutem, non bellando, sed moriendo. Wylicza, jeśli wam czerwone morze, Jordan rzeka dały przejść przez się, toż uczynił Ocean morze dla Rzymianów. Trzech chłopiąt ogień nie spalił Babiloński, i naszego Mucjusza gołej nie spalił ręki etc. Sacra vestra scire voluimus, sed bonoravimus. Pompeius Templum cepit, sed non diruit etc. Veni ad bellum specie terrentis, affectu rogantis. Quoties à maenibus vestris vocavi exercitum? quoties postea à penetralibus Templi retraxi? quoties restinxi incendia? Quid adhuc
quid reservetur, nihil relictum est. Offerebam vobis, et despexistis, diffidentiam putâstis, non indulgentiam etc. Parcere volebam, vos non sinebatis etc. Sensistis Romanam virtutem, non bellando, sed moriendo. Wylicza, ieśli wam czerwone morze, Iordan rzeka dały przeyść przez się, toż uczynił Ocean morze dla Rzymianów. Trzech chłopiąt ogień nie spalił Babyloński, y nászego Mucyusza gołey nie spalił ręki etc. Sacra vestra scire voluimus, sed bonoravimus. Pompeius Templum cepit, sed non diruit etc. Veni ad bellum specie terrentis, affectu rogantis. Quoties à maenibus vestris vocavi exercitum? quoties postea à penetralibus Templi retraxi? quoties restinxi incendia? Quid adhuc
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 492
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
do którego ciasny i niski był ingres dla samych Kapłanów. Te dwa wspomnione Kościoły, niby były Katedralne w Meksyku Mieście. Jan de Sumarroga Minoryta, Arcybiskup Meksykański, pisząc List do swoich Braci do Tolosy na konwokację Roku 1532. zebranych donosi, że w tym Mieście, co rok więcej, niżeli po 20. tysięcy chłopiąt i dziewcząt Bałwanom zabijano na ofiarę.
Do tej RELIGII AMERYKANÓW zachowania, byli też Kapłani, osobliwie Bałwana Wiclipucli, którzy z jednej Familii bywali obierani. Powinność ich była takowa: 1. Bałwanom czynić turyfikację. 2. Cztery razy na dzień czynić ofiarę, pierwszą przy wschodzie jutrzenki, drugą podczas południa, trze- Geografia Generalna
do ktorego ciasny y niski był ingres dla samych Kapłanow. Te dwa wspomnione Kościoły, niby były Katedralne w Mexiku Mieście. Ian de Sumarroga Minorita, Arcybiskup Mexikański, pisząc List do swoich Braci do Tolosy na konwokacyę Roku 1532. zebranych donosi, że w tym Mieście, co rok więcey, niżeli po 20. tysięcy chłopiąt y dziewcząt Bałwanom zabiiano na ofiarę.
Do tey RELIGII AMERYKANOW zachowania, byli też Kapłáni, osobliwie Bałwana Witzliputzli, ktorzy z iedney Familii bywali obierani. Powinność ich była tákowa: 1. Bałwanom czynić turyfikacyę. 2. Cztery razy na dzień czynić ofiarę, pierwszą przy wschodzie iutrzenki, drugą podczas południa, trze- Geografia Generalna
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 582
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
dla czego kowane, czemu zbroi nie mają, czemu krzywe rapiry, czemu wędzidła u koni tak małe? jako na nich tak bystre konie utrzymują, jako nie spadną z tak małych siodeł, jako na nich mogą siedzieć? czemu się po koniu w biegu pokładają? na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako
dla czego kowane, czemu zbroi nie mają, czemu krzywe rapiry, czemu wędzidła u koni tak małe? jako na nich tak bystre konie utrzymują, jako nie spadną z tak małych siodeł, jako na nich mogą siedzieć? czemu się po koniu w biegu pokładają? na co tak wiele koni w wojsku i tak wiele chłopiąt? po czem ciurę poznać? coby to było? (na tolombas) na co i kto tego używa? po czem starszyznę poznać, czemu kijków nie mają w ręku, czemu pułkownik miał buławę pełną, a drudzy rogatą? (na buzdygan) czemu pogwizdują? co za obyczaje, co za zabawki, jako
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 94
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie, że się nazbyt ukwapiła. Ukwapiona rzecz nigdy z pożytkiem nie była. SIELANKA TRZECIA SILENUS
Przedsię wy, leśne Muzy, przedsię w pieśni swoje! Chromis, Mikon i Mnazyl, małych chłopiąt troje, Sylena w cichej jamie zdybali spiącego. Jeszcze był nie wyszumiał z wina wczorajszego. Jako zawsze wieńce mu z głowy pospadały, Dzban tylko i multanki przy stronie wisiały. Rzucą się nań i jegoż własnymi wieńcami Imą więzać, bo nie raz ich obietnicami Starzec wodził, a oni darmo się kłaniali, A
pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie, że się nazbyt ukwapiła. Ukwapiona rzecz nigdy z pożytkiem nie była. SIELANKA TRZECIA SILENUS
Przedsię wy, leśne Muzy, przedsię w pieśni swoje! Chromis, Mikon i Mnazyl, małych chłopiąt troje, Sylena w cichej jamie zdybali spiącego. Jeszcze był nie wyszumiał z wina wczorajszego. Jako zawsze wieńce mu z głowy pospadały, Dzban tylko i multanki przy stronie wisiały. Rzucą się nań i jegoż własnymi wieńcami Imą więzać, bo nie raz ich obietnicami Starzec wodził, a oni darmo się kłaniali, A
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 21
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
ty Panno gdyś mu naznaczona, Nie stroń od neigo, ani dzikiej broni Używaj; bo cię pewnie nie zasłoni. Owszem prosiemy pozwól na przegraną, Tak Panią będziesz, i Matką kochaną Zostaniesz dziatkom; po co te łzy ronisz? Zakochasz (wierz mi) przed kim teraz stronisz. To mówiąc, oraz z chłopiąt swych dowodnych Zawoła głosem, do tej sprawy zgodnych. Alić natychmiast mimo innych wielu, Świadomości dobrze takowego celu: Pirois żartki, i Eton zuchwały W miodzie ogniste umoczywszy strzały, Wprzód nieco rączym w koło krążąc lotem, Ważą swoe skrzydła przebijane złotem; Toż dzieląc ślubną miedzy siebie parę, Na nową swojej Bogini ofiarę:
ty Pánno gdyś mu náznaczona, Nie stroń od neigo, áni dźikiey broni Vżyway; bo ćię pewnie nie zasłońi. Owszem prośiemy pozwol ná przegraną, Ták Pánią będźiesz, y Mátką kocháną Zostániesz dźiatkom; po co te łzy ronisz? Zakochasz (wierz mi) przed kim teraz stronisz. To mowiąc, oraz z chłopiąt swych dowodnych Záwoła głosem, do tey spráwy zgodnych. Alić nátychmiast mimo innych wielu, Swiádomośći dobrze tákowego celu: Pirois żártki, y Ethon zuchwáły W miodźie ogniste umoczywszy strzáły, Wprzod nieco rączym w koło krążąc lotem, Ważą swoe skrzydłá przebijáne złotem; Toż dźieląc ślubną miedzy śiebie parę, Ná nową swoiey Bogini ofiárę:
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 56
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zachować, aby na tak żałosne rzeczy nie przychodzić, zdrowia swe odważały i krwią to pieczętowały. Wy, jeśliście mężowie, nie wydawajcie ich w tym, a imiona wasze przez to nieśmiertelności dajcie. Porachujcie się z sobą, wiele was marnie, okrutną śmiercią przy biesiedzie, wiele dla zagona biednego, wiele dla chłopiąt i pacholików łotrów, wiele na ostatek dla wyżła, dla charta, dla kart poginie, a sławy stąd żadnej, owszem hańba wieczna. Obróćcie to męstwo na poratowanie ojczyzny, gdzie choćby któremu umrzeć przyszło, słodka mu śmierć taka będzie, bo sławę wieczną i sobie i domowi swemu każdy taki zostawi. A nawet to
zachować, aby na tak żałosne rzeczy nie przychodzić, zdrowia swe odważały i krwią to pieczętowały. Wy, jeśliście mężowie, nie wydawajcie ich w tym, a imiona wasze przez to nieśmiertelności dajcie. Porachujcie się z sobą, wiele was marnie, okrutną śmiercią przy biesiedzie, wiele dla zagona biednego, wiele dla chłopiąt i pacholików łotrów, wiele na ostatek dla wyżła, dla charta, dla kart poginie, a sławy stąd żadnej, owszem hańba wieczna. Obróćcie to męstwo na poratowanie ojczyzny, gdzie choćby któremu umrzeć przyszło, słodka mu śmierć taka będzie, bo sławę wieczną i sobie i domowi swemu każdy taki zostawi. A nawet to
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 367
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918