z uporu i o tym rozsądniej Trzymam, skorom doświadczył w sobie przed kilką dni. Idę zwyczajnie wstawszy z pacierzami z łóżka, Aż na wierzbie wspomniona ożywa się wróżka. Ciśnie kij na nią chłopiec, wyłomawszy z płotu: „Trzeba się strzec — powie mi — jakiego kłopotu.” „Głupiś — rzekę chłopięciu — na swoim rozumie; Wżdy musi krakać wrona, bo śpiewać nie umie.” Ledwie południe minie, chcąc stado obaczyć, Każę masztalerzowi konia przykuibaczyć. Jadę; aż swej natura upomni się dani. Któż w wierzbie szerszeniowej spodziewał się bani? Tedy konia uwiążę; rozsznuruję tasze; Siekierkę w drzewo wetnę; szerszenie postraszę
z uporu i o tym rozsądniej Trzymam, skorom doświadczył w sobie przed kilką dni. Idę zwyczajnie wstawszy z pacierzami z łóżka, Aż na wierzbie wspomniona ożywa się wróżka. Ciśnie kij na nię chłopiec, wyłomawszy z płotu: „Trzeba się strzec — powie mi — jakiego kłopotu.” „Głupiś — rzekę chłopięciu — na swoim rozumie; Wżdy musi krakać wrona, bo śpiewać nie umie.” Ledwie południe minie, chcąc stado obaczyć, Każę masztalerzowi konia przykuibaczyć. Jadę; aż swej natura upomni się dani. Któż w wierzbie szerszeniowej spodziewał się bani? Tedy konia uwiążę; rozsznuruję tasze; Siekierkę w drzewo wetnę; szerszenie postraszę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 406
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się, czyjeby to Dziecię było? Ta poczciwa Pani z strachu wcale się zapo- mniała. Uwiodła mię tym była, że Jej syn niedawno z Ospy powstał, i dla tego nie chciała mi go pokazać, obawiając się, żeby ten widok nie był przelęknienia niezwyczajnego i szkodliwego zdrowiu memu przyczyną. Lecz widząc, że temu chłopięciu nic nie dostawało, nalegałam prośbą poty aż mi go przynieśli. Prze Bóg! Jakem się zdumiała, widząc podobieństwo Męża mego w Twarzy tego Dziecięcia. Trudno u mnie do Dziecięcia i o słowo było. Całowałam Je, ścisnęłam także i Matkę Jego, i wsiadłam w tym momencie do Powozu.
śię, czyieby to Dziećię było? Ta poczciwa Pani z strachu wcale śie zapo- mniała. Uwiodła mię tym była, że Jey syn niedawno z Ospy powstał, i dla tego nie chciała mi go pokazać, obawiaiąc śię, żeby ten widok nie był przelęknienia niezwyczaynego i szkodliwego zdrowiu memu przyczyną. Lecz widząc, że temu chłopięćiu nic nie dostawało, nalegałam proźbą poty aż mi go przynieśli. Prze Bog! Jakem śię zdumiała, widząc podobieństwo Męża mego w Twarzy tego Dziećięćia. Trudno u mnie do Dziećięćia i o słowo było. Całowałam Je, śćisnęłam także i Matkę Jego, i wsiadłam w tym momencie do Powozu.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 13
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, koryceuszów, praktykantów, którym senatorowie (rzkomo też naszy) za uchem szeptali ustawicznie, jako tu było do kupy na sługi pańskie zawołać? Ano i miedzy nami wiele braciej bracią nie beli. Alboć to teraz tacy słudzy, tacy dworzanie, jako przedtym bywali? Nie rzecze teraz i król, jako on rzekł chłopięciu, który sam tylko już przy niem zostać chciał: »Podź i ty do braciej!« Jako beło doraźliwszych ostatek odkryć praktyk przed temi, których wiele beło, cum praeiudicatis animis, w których to wmówiono i prawie wpojono, że niemasz nic, że to plotki (choć już i przedtym wielkie na to pokazano
, koryceuszów, praktykantów, którym senatorowie (rzkomo też naszy) za uchem szeptali ustawicznie, jako tu było do kupy na sługi pańskie zawołać? Ano i miedzy nami wiele braciej bracią nie beli. Alboć to teraz tacy słudzy, tacy dworzanie, jako przedtym bywali? Nie rzecze teraz i król, jako on rzekł chłopięciu, który sam tylko już przy niem zostać chciał: »Podź i ty do braciej!« Jako beło doraźliwszych ostatek odkryć praktyk przed temi, których wiele beło, cum praeiudicatis animis, w których to wmówiono i prawie wpojono, że niemasz nic, że to plotki (choć już i przedtym wielkie na to pokazano
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 118
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ niechcesz się też pilno uczyć. Daleko więcej W. M. kosztują dziewczęta/ co mają gromadę pięknych kosztownych szat/ a one daleko są gorsze/ niżeli ja. Ja tylko tę jednę mam/ w której muszę chodzić na każdy dzień. Nie będzieszli dobry/ tedyć te szaty wezmę/ i dam je któremu chłopięciu żebrackiemu/ a ty nago będziesz chodził. Co niesiesz pod płaszczem? Niosę płótno/ sukno/ aksamit/ jedwab/ Turecki grubrin/ kanafac/ kytajkę/ jadamaszek. Zaniosę do Krawca/ i dam sobie nowe szaty urobyć/ bo mi się stare już podrapały. Ukaż co za maść? * farba.) Jest to
/ niechcesz się też pilno ucżyć. Dáleko więcey W. M. kosztują dźiewcżętá/ co máją gromádę pięknych kosztownych szat/ á one dáleko są gorsze/ niżeli ja. Ia tylko tę jednę mam/ w ktorey muszę chodźić ná káżdy dźień. Nie będźieszli dobry/ tedyć te száty wezmę/ y dam je ktoremu chłopięćiu żebráckiemu/ á ty nágo będźiesz chodźił. Co nieśiesz pod płaszcżem? Niosę płotno/ sukno/ áksámit/ jedwab/ Turecki grubrin/ kánáfác/ kytaykę/ jádámászek. Zániosę do Kráwcá/ y dam sobie nowe száty urobyć/ bo mi się stáre już podrápáły. Vkaż co zá máść? * fárbá.) Iest to
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 60v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612