prędko masz pozbyć/ tego wozu siana: Dasz mi co? Dam. Jeśli dasz? jedźże sam do Pana. Zaprowadziwszy Chłopa do swego Majora/ Perswaduje/ że tansze siano dziś niż wczora. Przestał na radzie Major; więc siano targuje; A tym czasem/ ów dragon/ kobieli szykuje: Odwięzuje od wozu chłopską/ a swę troczy; To zrobiwszy/ czym prędzej między innych skoczy. Według targu/ wziął płacą chłop/ a oddał siano: Zatym pospieszył z Miasta/ widząc już nie rano. Wyjechawszy/ wkobieli/ gdy posiłku szperze; Obaczy nad spodzianie/ aż tam dziecię gmerze: Powróci wskok do Miasta/ pomniąc na
prędko masz pozbydź/ tego wozu śiáná: Dasz mi co? Dam. Ieśli dasz? iedźże sam do Páná. Záprowádźiwszy Chłopá do swego Maiorá/ Perswaduie/ że tansze śiano dźiś niż wczorá. Przestał ná radźie Maior; więc śiano targuie; A tym czásem/ ow drágon/ kobieli szykuie: Odwięzuie od wozu chłopską/ á swę troczy; To zrobiwszy/ czym prędzey między innych skoczy. Według targu/ wźiął płacą chłop/ á oddał siano: Zátym pospieszył z Miastá/ widząc iuż nie ráno. Wyiecháwszy/ wkobieli/ gdy pośiłku szperze; Obaczy nad spodźianie/ aż tám dźiećię gmerze: Powroći wskok do Miastá/ pomniąc ná
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
sromotnie potłumił, tak częste Krzywoprzysięstwa, i Starszych swoich okrutne morderstwa krwią ich własną expiavit. Takowe abowiem zbrodnie, i samo niebo niezwykło cierpieć, ale owszem z tymi zawsze militat, których
aequitas causae wspiera. Niemogę tedy tylko intime gratulari Wm., memu Mciwemu Panu, żeś consilio et manu zniżył hardość chłopską, przełomił upor, vindikował krzywdę bożą, krzywdę M. J. K. M., krzywdę wszytkiej Rzeczypospolitej, która i sama congratulabitur sobie, że Wm. mój Mciwy Pan foedum to servile bellum a visceribus jej summa prudentia, dzielnością i odwagą raczył amoliri. Aleć jużeś sobie Wm. mój M
sromotnie potłumił, tak częste Krzywoprzysięstwa, y Starszych swoich okrutne morderstwa krwią ich własną expiavit. Takowe abowiem zbrodnie, y samo niebo niezwykło cierpieć, ale owszem z tymi zawsze militat, których
aequitas causae wspiera. Niemogę tedy tylko intime gratulari Wm., memu Mćiwemu Panu, żeś consilio et manu zniżył hardość chłopską, przełomił upor, vindikował krzywdę bożą, krzywdę M. J. K. M., krzywdę wszytkiey Rzeczypospolitey, która y sama congratulabitur sobie, że Wm. moy Mciwy Pan foedum to servile bellum a visceribus iey summa prudentia, dzielnością y odwagą raczył amoliri. Aleć iużeś sobie Wm. moy M
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 281
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
w plebanii wojstomskiej. Nim się ta spowiedź przedłużona skończyła, tymczasem Orszanie poczęli się mitygować i już na życie jego nie tak byli żwawymi, a zatem upewnili, że go nie rozsiekają. Wzięli go jednak po spowiedzi, człeka słusznego i cale majętnego, związawszy mu okrutnie w tył ręce i zamiast wziętej dobrej czapki, dawszy chłopską, w sadzy osmaloną czapkę, przy tym wziąwszy za szyję powrozem, przy koniu poprowadzili, ale potem go wypuścili.
Z Wojstomia poszliśmy do Żodziszek nad Wilią, tam u jezuitów był rektorem ksiądz Wojniłowicz, który gdy miał piwo i inne trunki bardzo dobre, zabawił się regimentarz u niego. Paszkowski, strażnik polny,
w plebanii wojstomskiej. Nim się ta spowiedź przedłużona skończyła, tymczasem Orszanie poczęli się mitygować i już na życie jego nie tak byli żwawymi, a zatem upewnili, że go nie rozsiekają. Wzięli go jednak po spowiedzi, człeka słusznego i cale majętnego, związawszy mu okrutnie w tył ręce i zamiast wziętej dobrej czapki, dawszy chłopską, w sadzy osmaloną czapkę, przy tym wziąwszy za szyję powrozem, przy koniu poprowadzili, ale potem go wypuścili.
Z Wojstomia poszliśmy do Żodziszek nad Wilią, tam u jezuitów był rektorem ksiądz Wojniłowicz, który gdy miał piwo i inne trunki bardzo dobre, zabawił się regimentarz u niego. Paszkowski, strażnik polny,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 98
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Poselstwach od powiatów na Sejm/ na Konwocacją i Zjazd jeździć: w Poselskiej izbie miejsce mieć; na Trybunalskie sądy Deputowanym być na Elekciej bywać/ tak jako Ciuibus Reip. A iż Tatarowie nie są Ciues Reip. nigdy się w takie sprawy nie mieszali ( bo by ich kijem po kożuchu Baranim od tego odsądzono) znać chłopską/ a nie Ziemiańską Cońdycią. Sordidam et abiectam gentem, et iuxta Apostolum inin. icos Crucis CHRISTI, decoro honestare vocabulo indignum, mancipia potius appellanda kwam konciues Reipublice. Scythae mancipia M. D. Lith.
Siódmy: Kiedy się to Pogaństwo Tatarskie/ ozywa być Szlachtą i Ziemianinami w Wielkim X. L.
Poselstwách od powiátow ná Seym/ ná Conuocátią y Ziazd ieźdźić: w Poselskiey izbie mieysce mieć; ná Tribunalskie sądy Deputowánym być ná Elekciey bywáć/ ták iáko Ciuibus Reip. A iż Tatarowie nie są Ciues Reip. nigdy się w takie sprawy nie mieszali ( bo by ich kiiem po kożuchu Baranim od tego odsądzono) znać chłopską/ á nie Ziemianską Cońdicią. Sordidam et abiectam gentem, et iuxta Apostolum inin. icos Crucis CHRISTI, decoro honestare vocabulo indignum, mancipia potius appellanda quam conciues Reipublicae. Scythae mancipia M. D. Lith.
Siodmy: Kiedy się to Pogaństwo Tatarskie/ ozywa być Sżlachtą y Ziemianinami w Wielkim X. L.
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 7
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
że choć go Pan Bóg stworzył godnym Królestwa, my go w tym sądziemy, że mu Bóg dał urodzić się ze krwi Królewskiej, przecięż nie na Tron. Dopierożby słusznie na nas Chrześcijaństwo wołało: Poloni novum testamentũ fabricant, kiedy Bóg każe: dentem pro dente, głowę dać za głowę, a my za chłopską głowę grzywny, za Szlachecką, wieżą naznaczamy: kiedy Bóg Regálem na Tronie stworzył Królewicza, a my wurodzeniu grzech, in natalibus culpam znajdiuemy, i mógłby z Akteonem mówić: Fortunae crimen il illo, non scelus invenies. TRZECIA.
2do Z przykładów tych in arenam tej dysputy z innych Państw, Krajów,
że choć go Pan Bog stworzył godnym Krolestwá, my go w tym sądźiemy, że mu Bog dał urodźić się ze krwi Krolewskiey, przećięż nie ná Tron. Dopierożby słusznie ná nas Chrześćiaństwo wołało: Poloni novum testamentũ fabricant, kiedy Bog każe: dentem pro dente, głowę dáć zá głowę, á my zá chłopską głowę grzywny, zá Szlachecką, wieżą náznaczamy: kiedy Bog Regálem ná Tronie stworzył Krolewicá, á my wurodzeniu grzech, in natalibus culpam znaydiuemy, y mogłby z Akteonem mowić: Fortunae crimen il illo, non scelus invenies. TRZECIA.
2dó Z przykładow tych in arenam tey dysputy z innych Państw, Kraiow,
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 47
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wróciwszy się, o silnym nieprzyjacielskim wojsku oznajmił i ku Lwowu perswadował zbliżać się.
Chmielnicki tymczasem do Buczacza zbliżał się, Potoka, Jagielnice, Jazłowca i inszych fortec na Podolu szturmując. One, częścią przez akord, częścią przez zdradę Rusi w fortecach będącej, odbierał, palił i pustoszył. Między inszymi wziąwszy poniewolnie przez decyzyją chłopską Pawła Potockiego, wojewodzica bracławskiego z żoną i z dziećmi w czortkowskim zamku dziedzicznym jego. Dostało się tego i wielu inszym szlachcie, których wziąwszy, Szeremet z Chmielnickim zaraz do Kijowa, a stamtąd aż na stolicę moskiewską odsyłali. A dowiedziawszy się, że wojsko polskie ku Lwowu ustępuje porzuciwszy podolskie fortece i zameczki na czas,
wróciwszy się, o silnym nieprzyjacielskim wojsku oznajmił i ku Lwowu perswadował zbliżać się.
Chmielnicki tymczasem do Buczacza zbliżał się, Potoka, Jagielnice, Jazłowca i inszych fortec na Podolu szturmując. One, częścią przez akord, częścią przez zdradę Rusi w fortecach będącej, odbierał, palił i pustoszył. Między inszymi wziąwszy poniewolnie przez decyzyją chłopską Pawła Potockiego, wojewodzica bracławskiego z żoną i z dziećmi w czortkowskim zamku dziedzicznym jego. Dostało się tego i wielu inszym slachcie, których wziąwszy, Szeremet z Chmielnickim zaraz do Kijowa, a stamtąd aż na stolicę moskiewską odsyłali. A dowiedziawszy się, że wojsko polskie ku Lwowu ustępuje porzuciwszy podolskie fortece i zameczki na czas,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 141
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
rozkazując/ aby sypał złotem/ Aby Dworskich ujmował/ per fas et per nefas, Honorów/ Starostw/ bogactw/ ciekawie szukając/ Ono zgoła komu swe żądze rozkazują I prywatne afekty/ niegodzien wolnego Niegodzien i Szlachcica tytulu. Lubo kto Inszej jest opinyj/ ja przy swojej stoję. SATYRA III. Na ciężary i opresją chłopską w Polsce. BÓg nas za chłopy karze, i ich angarie.
ROzumiem że BÓg Polski za nico nie karze Więcej/ jak za poddanych srogą opresją. I gorzej nisz niewolą. Jakoby chłop nie był Bliżnim nie tylko twoim/ ale i człowiekiem/ Serce się oraz lęka/ skora drzy wspomniawszy Na tę niewolą która cięższa
roskázuiąc/ áby sypał złotem/ Aby Dworskich vymował/ per fas et per nefas, Honorow/ Starostw/ bogactw/ ćiekáwie szukáiąc/ Ono zgołá komu swe żądze roskázuią Y prywatne áffekty/ niegodźien wolnego Niegodźien y Szlachćica tytulu. Lubo kto Inszey iest opinyi/ ia przy swoiey stoię. SATYRA III. Ná ćiężáry y oppressią chłopską w Polszcze. BOg nas zá chłopy karze, y ich angarie.
ROzumiem że BOg Polski zá nico nie karze Więcey/ iák zá poddánych srogą oppressią. Y gorzey nisz niewolą. Iakoby chłop nie był Bliżnim nie tylko twoim/ ále y człowiekiem/ Serce się oraz lęka/ skora drzy wspomniawszy Ná tę niewolą ktora ćięższa
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 9
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tracił za niego głowę swoją. Lecz szlachta, osobliwie panowie, u których takowe zabójstwa były powszednimi, pokazując z jednej strony, iż są za stroną sprawiedliwości tego prawa, a z drugiej strony nie mogąc znieść jego rygoru, na późniejszym sejmie dołożyli do niego tę łatkę, iż szlachcic, aby tracił swoją głowę szlachecką za chłopską (a jeszcze czasem kołtonowatą), powinien być 12 świadkami oczywistymi przekonany; o którą liczbę iż bardzo trudno, przeto rygor prawa owego zwolniał i zabójca pieniędzmi się, acz drożej jak pierwej, opłacał, choćby tylko jednego świadka do liczby 12 brakowało.
Inne prawa stosowały się najwięcej do ułożenia paktów konwentów dla nowego króla,
tracił za niego głowę swoją. Lecz szlachta, osobliwie panowie, u których takowe zabójstwa były powszednimi, pokazując z jednej strony, iż są za stroną sprawiedliwości tego prawa, a z drugiej strony nie mogąc znieść jego rygoru, na późniejszym sejmie dołożyli do niego tę łatkę, iż szlachcic, aby tracił swoją głowę szlachecką za chłopską (a jeszcze czasem kołtonowatą), powinien być 12 świadkami oczywistymi przekonany; o którą liczbę iż bardzo trudno, przeto rygor prawa owego zwolniał i zabójca pieniędzmi się, acz drożej jak pierwej, opłacał, choćby tylko jednego świadka do liczby 12 brakowało.
Inne prawa stosowały się najwięcej do ułożenia paktów konwentów dla nowego króla,
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 141
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Ty Gratisie cnotliwy, jam o sławie twojej Dawno słychać, byłeś ty przed laty szczęśliwy; Lecz teraz na cię płaczę, świadkiem mi Bóg żywy. Nigdziej rzeczy namniejszej darmo nie dostanę, Chociaż biegam tam i sam, i przede dniem wstanę. Muszkiet dźwigam z tłomokiem, hajducką tobołę, Często ściany podpieram i chłopską stodołę. Przydzie obiad, cóż masz jeść, ty pachołku chudy, Musisz ryczeć od głodu, jako ruskie dudy. Bo chłopi swoje kury dobrze pochowają, Gdy się o rocie naszej kiedy wybadają.
Nisides do Nowiniarza. A ktoś ty jest, braciszku, daj odpowiedz, proszę, Niech od ciebie w nazwisku pochwale
Ty Gratisie cnotliwy, jam o sławie twojej Dawno słychać, byłeś ty przed laty sczęśliwy; Lecz teraz na cię płaczę, świadkiem mi Bóg żywy. Nigdziej rzeczy namniejszej darmo nie dostanę, Chociaż biegam tam i sam, i przede dniem wstanę. Muszkiet dźwigam z tłomokiem, hajducką tobołę, Często ściany podpieram i chłopską stodołę. Przydzie obiad, cóż masz jeść, ty pachołku chudy, Musisz ryczeć od głodu, jako ruskie dudy. Bo chłopi swoje kury dobrze pochowają, Gdy się o rocie naszej kiedy wybadają.
Nisides do Nowiniarza. A ktoś ty jest, braciszku, daj odpowiedz, proszę, Niech od ciebie w nazwisku pochwale
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 248
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950