nieszpetne. Pytam, co by to za damy były, muszą być znaczne, ponieważem tak dobrze ubranych w Amsterdamie nie widział. Odpowiedziano mi, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześcijany.
Lud chrześcijański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć zaś niedbale się stroi,
cale jakoś w ludziach to nic gracy nie ma, tak iż quoad feritatem ludu żadnego tak grubiańskiego nie znajduję miasta, ni kraju.
Dnia 16 Septembris.
nieszpetne. Pytam, co by to za damy były, muszą być znaczne, ponieważem tak dobrze ubranych w Amsterdamie nie widział. Odpowiedziano mi, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześciany.
Lud chrześciański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć zaś niedbale się stroi,
cale jakoś w ludziach to nic gracy nie ma, tak iż quoad feritatem ludu żadnego tak grubiańskiego nie znajduję miasta, ni kraju.
Dnia 16 Septembris.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 310
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
pacholika zasadzona piechota w rękę postrzeliła, harcownicy też dwa, i kilka koni; ale z tych żaden nie umarł, prócz pomienionego nieboszczyka Gackowskiego. Potem trochę poczekawszy, gdy się żaden z dragonów nie pokazał, poszli Elearowie wciąż nie zsiadając z koni ku Habelswerdowi, życząc sobie tego dnia znieść pomieniony w przeszłym rozdz. obóz chłopski. Iż jednak skoro się od Glocka ruszyli, okrutnym dżdżem srogo niebo (acz krótko) płakać poczęło, do tejże wsi kędy był naprzód rotmistrz Lubowicki wpadł, niemal wszystkosię wojsko na kilka pacierzy skłoniło. A wtem p. hetman przysłał prosząc, aby Elearowie nie lekce sobie chłopy ważąc, jego pułku, rajtarów i
pacholika zasadzona piechota w rękę postrzeliła, harcownicy też dwa, i kilka koni; ale z tych żaden nie umarł, prócz pomienionego nieboszczyka Gackowskiego. Potem trochę poczekawszy, gdy się żaden z dragonów nie pokazał, poszli Elearowie wciąż nie zsiadając z koni ku Habelswerdowi, życząc sobie tego dnia znieść pomieniony w przeszłym rozdz. obóz chłopski. Iż jednak skoro się od Glocka ruszyli, okrutnym dżdżem srogo niebo (acz krótko) płakać poczęło, do tejże wsi kędy był naprzód rotmistrz Lubowicki wpadł, niemal wszystkosię wojsko na kilka pacierzy skłoniło. A wtem p. hetman przysłał prosząc, aby Elearowie nie lekce sobie chłopy ważąc, jego pułku, rajtarów i
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 65
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
lub przez wiadomość od dawniej na świecie żyjących ludzi, lub przez dowcipne każdej rzeczy dojście, nie było wiadome. Wiedzieć tedy trzeba, że gdzie wilk na św. Jerzy ruski zawyje, tam dzieci pewnie mieć będzie według zdania myśliwych, nie według jednak mego, bom nie doświadczył. Drugi znak, znaczno, że chłopski, bo srodze prosty być musi - gniazdo. Co srodze rzecz naturalna, by gdzie gniazdo, tam cicho być nie może i nie powinno, z racji że zwirz nierozumny tym się tylko od nas dystyngwuje, że znać nie może zasadzek na siebie, lubo one czasem przeczuwa, bo nie jest nam równe animal racionale,
lub przez wiadomość od dawniej na świecie żyjących ludzi, lub przez dowcipne kóżdej rzeczy dojście, nie było wiadome. Wiedzieć tedy trzeba, że gdzie wilk na św. Jerzy ruski zawyje, tam dzieci pewnie mieć będzie według zdania myśliwych, nie według jednak mego, bom nie doświadczył. Drugi znak, znaczno, że chłopski, bo srodze prosty być musi - gniazdo. Co srodze rzecz naturalna, by gdzie gniazdo, tam cicho być nie może i nie powinno, z racji że zwirz nierozumny tym się tylko od nas dystyngwuje, że znać nie może zasadzek na siebie, lubo one czasem przeczuwa, bo nie jest nam równe animal racionale,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
. O Rynkach.
SIedmnaście Rynków było w Rzymie przedniejszych/ Pierwszy Rzymski/ Boarius gdzie bydło przedawano/ Olitorius gdzie oliwę/ Piscatorius gdzie ryby/ Suarius gdzie świnie/ Salustius/ Archimonius/ Pistorius gdzie piekarze chleb przedają/ Dioclecianus/ Paladius/ Esquilinius/ Enobarbów/ Cesarów/ Augustusów/ Nerwów/ Trajanów/ Gupedynów/ i chłopski. Ale naprzedniejsze te były/ Rzymski/ Cesarów/ więc Augustusów/ Nerwów/ i Traja- nów. Rzymski poczynał się od góry Kapitolińskiej tam gdzie są słupy Septimiowe/ a kończył się tam gdzie teraz jest Kościół Z. Cośma i Damiana. Ochędostwa jego były barzo cudne: na tym rynku było miejsce jedno wyniosłe wzgórę/
. O Rynkach.
SIedmnaśćie Rynkow było w Rzymie przednieyszych/ Pierwszy Rzymski/ Boarius gdźie bydło przedawano/ Olitorius gdźie oliwę/ Piscatorius gdźie ryby/ Suarius gdźie świnie/ Salustius/ Archimonius/ Pistorius gdźie piekárze chleb przedáią/ Dioclecianus/ Paladius/ Esquilinius/ Enobárbow/ Cesárow/ Augustusow/ Nerwow/ Tráiánow/ Gupedinow/ y chłopski. Ale naprzednieysze te były/ Rzymski/ Cesarow/ więc Augustusow/ Nerwow/ y Tráiá- now. Rzymski poczynał sie od gory Cápitolińskiey tám gdźie są słupy Septimiowe/ á kończył sie tám gdźie teraz iest Kośćioł S. Cosmá y Dámianá. Ochędostwá iego były bárzo cudne: ná tym rynku było mieysce iedno wyniosłe wzgorę/
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 13v
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dał mu tedy eksnunc Wierciochowi fl. 10, a złotych sześć odłożył na pobor. Nadto, ze to mało było, aby pobor zupełnie zapłacił, dal jeszcze kopę alias 2 fl., a zatym zupełnie już wziąwszy zapłatę, przecięż się on upominał, ze mu nie oddano, — to jeden figiel chłopski, — za W. O. Balcera przeorstwa, tak zeznali P. Zagorski urzędnik, Ziąbek, Kasza i Wojcik, z czego się on potym wymawiał, ze omyłką się stało, — to drugie frantostwo. Ba, wstydzic się miał i dobry dać na grzbiecie memoriał, coby do śmierci pamiętał, jako ma
dał mu tedy exnunc Wierciochowi fl. 10, a złotych szesc odłozył na pobor. Nadto, ze to mało było, aby pobor zupełnie zapłacił, dal ieszcze kopę alias 2 fl., a zatym zupełnie iusz wziąwszy zapłatę, przecięsz się on upominał, ze mu nie oddano, — to ieden figiel chłopski, — za W. O. Balcera przeorstwa, tak zeznali P. Zagorski urzędnik, Ziąbek, Kasza y Woycik, z czego się on potym wymawiał, ze omyłką się stało, — to drugie frantostwo. Ba, wstydzic się miał y dobry dac na grzbiecie memoriał, coby do smierci pamiętał, iako ma
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 387
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921