wszedszy/ otworzy kobielą; Aż się cienkie pieluszki/ nadziecinie/ bielą. Porwie się z gniewu/ za łeb; targa swe kędziory; Narzeka/ że był kiedy/ na kradziesz/ tak skory. Widząc jednak/ że darme/ jego narzekanie; Taki kunszt znalazł/ oddać swoje oszukanie: Upatrzył/ między innych chłopskich wozów wielą/ Z sianem/ jeden stojący/ spodobną kobielą: Przystąpi/ chcąc sprobować/ na kobiel frymarku; Ale chłop strzegł swej pilniej/ niżeli folwarku. Więc/ gdy mu ta nie uszła/ bierze inną sztukę; Rzecze chłopu: Co mi dasz? a dam ci naukę; Jako prędko masz pozbyć/ tego
wszedszy/ otworzy kobielą; Aż się ćienkie pieluszki/ nádźiećinie/ bielą. Porwie się z gniewu/ żá łeb; tárgá swe kędźiory; Nárzeka/ że był kiedy/ ná kradźiesz/ ták skory. Widząc iednák/ że dárme/ iego nárzekanie; Táki kunszt ználázł/ oddáć swoie oszukánie: Vpátrzył/ między innych chłopskich wozow wielą/ Z śiánem/ ieden stoiący/ zpodobną kobielą: Przystąpi/ chcąc sprobowáć/ na kobiel frymárku; Ale chłop strzegł swey pilniey/ niżeli folwárku. Więc/ gdy mu tá nie vszłá/ bierze inną sztukę; Rzecze chłopu: Co mi dasz? á dam ći náukę; Iáko prędko masz pozbydź/ tego
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel postawiono. Jeślić ta chęć do picia i w piekle z nim żyje, To niechybna, że diabłom i smołę wypije. W karczmie zabitemu.
Tu mię w polu jako to człeka rycerskiego Schowano, od srogich rąk chłopskich zabitego. Pewniem nie w karczmie zginął, bośmy się z niej byli Już wszyscy niemal na to pole wytoczyli. Kostyrze.
Wszytko w kostki przegrawszy, jeszczem długów siła Został, śmierć na mię naprzod o swój nastąpiła. Jam wszytko oraz stawił. Lecz jędza kościana Nie tylko z ostatniego zwlekła mię żupana
na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel postawiono. Jeślić ta chęć do picia i w piekle z nim żyje, To niechybna, że djabłom i smołę wypije. W karczmie zabitemu.
Tu mię w polu jako to człeka rycerskiego Schowano, od srogich rąk chłopskich zabitego. Pewniem nie w karczmie zginął, bośmy się z niej byli Już wszyscy niemal na to pole wytoczyli. Kostyrze.
Wszytko w kostki przegrawszy, jeszczem długow siła Został, śmierć na mię naprzod o swoj nastąpiła. Jam wszytko oraz stawił. Lecz jędza kościana Nie tylko z ostatniego zwlekła mię żupana
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 479
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, armatnie et tumultuarie naszli i dobytych dworskich ludzi nieuważnie bili, ranili i kaliczyli, jednego z nich pod koło młyńskie ukrytego wywlekszy ledwie nie zabili, w polach zboża sprzątać nie chcieli i przez to są okazy ją szkód, że najemnikami i poddanymi swymi dziedzicznymi dwór sprzątać i robić musiał, ani dworskich pól, ani swoich chłopskich po większej części na złość nie zasiewali i prawie przez cały rok posłuszeństwa żadnego nie pełnili, na stróży zaś szkody wielkie czynili, trunki skądinąd na ujmę intraty karczemnej podwozili i do innych szkód inkwizycjami dowiedzionych urodzonych pozwanych przywiedli, przeto lubo peny kryminalne słusznie zasłużyli, jednak z osobliwej klemenćyi na ten tylko szczególny raz ad mitiores przystępując
, armatnie et tumultuarie naszli i dobytych dworskich ludzi nieuważnie bili, ranili i kaliczyli, jednego z nich pod koło młyńskie ukrytego wywlekszy ledwie nie zabili, w polach zboża sprzątać nie chcieli i przez to są okazy ją szkód, że najemnikami i poddanymi swymi dziedzicznymi dwór sprzątać i robić musiał, ani dworskich pól, ani swoich chłopskich po większej części na złość nie zasiewali i prawie przez cały rok posłuszeństwa żadnego nie pełnili, na stróży zaś szkody wielkie czynili, trunki skądinąd na ujmę intraty karczemnej podwozili i do innych szkód inkwizycyjami dowiedzionych urodzonych pozwanych przywiedli, przeto lubo peny kryminalne słusznie zasłużyli, jednak z osobliwej klemenćyi na ten tylko szczególny raz ad mitiores przystępując
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 55
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Boga swego/ skąd ją błogosławioną zowie białogłowa u Ewangelisty/ mówiąc: Błogosławiony żywot który cię nosił/ i piersi/ któreś ssał; komu przypodobam nie mam? bo wszystkie zwierzęta naturalnie miłują płód swój: same ten karmią/ wy odrzucacie/ mamek chłopianek piersiami zaczasem w wielkiego urość mającego człowieka karmicie/ który gdy się chłopskich od gburki nassał z humorami obyczajów/ nie rość ale umniejszać się musi/ do tego często nie żyją czysto te mamki/ i w nieczystości poczynają/ zaczym miesiącznice ( o których wy białegłowy co są lepiej wiedzieć możecie) zatrzymywają/ i to w pokarm/ co jest trucizna dzieckom waszym podają: skąd zawsze drugi chyrla/
Bogá swego/ skąd ią błogosłáwioną zowie białogłowá v Ewángelisty/ mowiąc: Błogosłáwiony żywot ktory ćie nośił/ y pierśi/ ktoreś ssał; komu przypodobam nie mam? bo wszystkie zwierzętá náturálnie miłuią płod swoy: sáme ten karmią/ wy odrzucaćie/ mámek chłopianek pierśiámi záczásem w wielkiego vrość máiącego człowieká karmicie/ ktory gdy się chłopskich od gburki nássał z humorámi obyczáiow/ nie rośc ále vmnieyszáć się muśi/ do tego często nie żyią czysto te mámki/ y w nieczystośći poczynáią/ záczym miesiącznice ( o ktorych wy białegłowy co są lepiey wiedźieć możecie) zátrzymywáią/ y to w pokarm/ co iest trucizná dźieckom wászym podáią: skąd záwsze drugi chyrla/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 161.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Dwór, i o wielu rzeczach folwarcznych. Folwark, u porządnego Pana być powinien porządny. Naprzód Dwór mocny honestè erygowany na pagórku, aby jak zstrazni- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku.
cy widać było, co się we wsi na łanach, łąkach dzieje i ogrodach. Plac ma mieć obszerny, czysty, od chat chłopskich, od karczmy opodal, dla bezpieczeństwa od ognia, ale odwsi nie daleko, dla niebezpieczeństwa nieprzyjaciela. Ma być oparkaniony, a przynajmniej ogrodzony, ostrogiem, cierniem, ostrzeszkiem ubezpieczony, dobrze zamknięty, o jednych wrotach, czasem o dwojgu z jakich racyj. Pozycja folwarku najładniejsza w kwadrat. Pięknie i bezpieczno, gdy
Dwor, y o wielu rzeczach folwarcznych. Folwark, u porządnego Pana bydź powinien porządny. Naprzod Dwor mocny honestè erygowany na pagorku, aby iak zstrazni- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku.
cy widać było, co się we wsi na łanach, łąkach dzieie y ogrodach. Plac ma miec obszerny, czysty, od chat chłopskich, od karczmy opodal, dla bespieczeństwa od ognia, ale odwsi nie daleko, dla niebespieczeństwa nieprzyiaciela. Ma bydź oparkaniony, á przynaymniey ogrodzony, ostrogiem, cierniem, ostrzeszkiem ubespieczony, dobrze zamknięty, o iednych wrotach, czasem o dwoygu z iakich racyi. Pozycya folwarku nayładnieysza w kwadrat. Pięknie y bespieczno, gdy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 400
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Greckich należącego, iż z tamtąd Biskup czyli Arcybiskup Michał Greczyn od Włodzimierza Monarchy Ruskiego osadzony jest na Metropolii Kijowskiej; czy też na pamiątkę że w Korsuniu tamtym Włodzimierz ochrzczony. Inne Miasta, Bogusław, Czerkasy, Lisianka, jarmarkami sławne wielkiemi, skilką jest Cerkwiami. item Czeheryn Kaniów etc. Ta UKRAINA jest to miejsce buntów chłopskich. Kozackich, Refugium Hajdamaków, jest to ziemia krwią ludzką napojona, która godna być maledicta terra za niewinnego nie jednego Abla kozacką zabitego ręką bezbożną: naktórych repraessalia trzebaby mocne pofundować Fortece, znaczne trzymać Praesidia, Stepy one wyciąć, wypalić, mogiły rozkopać, Regimentarza trzymać Argum centoculum, Lwiego serca, czujności nie zdrzymałej
Greckich należącego, iż z tamtąd Biskup czyli Arcybiskup Michał Greczyn od Włodzimierza Monarchy Ruskiego osadzony iest na Metropolii Kiiowskiey; czy też na pamiątkę że w Korsuniu tamtym Włodzimierz ochrzczony. Inne Miasta, Bogusław, Czerkasy, Lisianka, iarmarkami sławne wielkiemi, zkilką iest Cerkwiami. item Czeheryn Kaniow etc. Ta UKRAINA iest to mieysce buntow chłopskich. Kozackich, Refugium Haydamakow, iest to ziemia krwią ludzką napoiona, ktora godna być maledicta terra za niewinnego nie iednego Abla kozacką zabitego ręką bezbożną: naktorych repraessalia trzebaby mocne pofundować Fortece, znaczne trzymać Praesidia, Stepy one wyciąć, wypalić, mogiły roskopać, Regimentarza trzymać Argum centoculum, Lwiego serca, czuyności nie zdrzymałey
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 356
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Imienia w świecie życzyła mu sława, Jak wielu różnych trudności doznała, Jak wiele ciężkich stosów wytrzymała.
Gdy przeciwko niej przewrotni poddani, I chlebojedzce Kozacy powstali, Gdy pod Korsuniem obadwa hetmani, Z drugiemi, którzy regiment trzymali, Do hord tatarskich w niewolą zabrani, Wojska koronne w rozproszenie dali, A tym się czasem chłopskich buntów ognie Szerzyły, czyniąc niesłychane zbrodnie.
Na panów swoich szalenie powstali, Winne poddaństwo im wypowiedziawszy, Których gdzie mogli srodze zabijali Majętności ich gwałtem odebrawszy; Dziatkom i białej płci nie folgowali, Za herszta sobie tych niecnot przybrawszy Chmiela (mianować żal zdrajcę) Bohdana, Który w swej lidze miał krymskiego chana.
Z którym
Imienia w świecie życzyła mu sława, Jak wielu różnych trudności doznała, Jak wiele cięszkich stosów wytrzymała.
Gdy przeciwko niej przewrotni poddani, I chlebojedzce Kozacy powstali, Gdy pod Korsuniem obadwa hetmani, Z drugiemi, którzy regiment trzymali, Do hord tatarskich w niewolą zabrani, Wojska koronne w rosproszenie dali, A tym się czasem chłopskich buntów ognie Szerzyły, czyniąc niesłychane zbrodnie.
Na panów swoich szalenie powstali, Winne poddaństwo im wypowiedziawszy, Których gdzie mogli srodze zabijali Majętności ich gwałtem odebrawszy; Dziatkom i białej płci nie folgowali, Za herszta sobie tych niecnot przybrawszy Chmiela (mianować żal zdrajcę) Bohdana, Który w swej lidze miał krymskiego chana.
Z którym
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 319
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
gorzałkę, a na przednowku do Pana z miechem po zboże idzie, a często i słomę przedawszy, nawyżywienie do Dworu bydło odpędza. I jest żeto rzecz podobna? aby Mieszczanie przy takiej profesyj, ludzi prostych psując i dopaństwa pobudzając, mogli promereri na Błogosławieństwo Boskie. Ze zaś siły z Miejskich Synków, lub Chłopskich, etiam incapaces Godności Duchownej dochodzi, to jest ta racja, że Duchowieństwo in caelibatu żyjąc passim w młodym wieku, chwytają się gorących trunków, którymi naturę tym bardziej zapalają: wszkorbutową, afektacją wprawiają, i od sędziwego wieku się odsądzają, dla tego też wakansów dość, jakoż przed pieciudziesiąt lat gdy wino i wodka
gorzáłkę, á ná przednowku do Pána z miechem po zboże idzie, á częśto y słomę przedawszy, náwyżywienie do Dworu bydło odpędza. Y iest żeto rzecz podobna? áby Mieszczanie przy tákiey professyi, ludzi prostych psuiąc y dopaństwa pobudzaiąc, mogli promereri ná Błogosławieństwo Boskie. Ze zaś siły z Mieyskich Synkow, lub Chłopskich, etiam incapaces Godności Duchowney dochodzi, to iest ta rácya, że Duchowieństwo in caelibatu żyiąc passim w młodym wieku, chwytaią się gorących trunkow, ktorymi náturę tym bárdziey zápalaią: wszkorbutową, affektacyą wprawiaią, y od sędziwego wieku się odsądzaią, dla tego też wakansow dość, iakoż przed pieciudziesiąt lát gdy wino y wodka
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 200
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
morzem/ przedniejsze są Almeria/ i Malaga/ ale w sobie są śrzednie. Malaga jest dostateczna w żywność; przetoż stamtąd się rady wyprawują Armaty. Ma swe grunty/ abo fowarki/ częścią w równinie/ częścią w dolinach: ale wszędzie pełno jest owoców; a po górach bliskich/ prawie porachować nie może chałup chłopskich. Hiszpania. Pierwsze księgi. Pierwszej części, Europa. ANDALOGIA.
ROzciąga się jakoby od początku wąskiego morza Gibilterrae, aż do rzeki Guadiany. Niemasz krainy żadnej w Hiszpaniej/ ani obfitszej w owoce/ ani dostateczniejszej we zboże/ ani bogatszej w trzody/ i w dobytki/ a zwłaszcza w konie. I
morzem/ przednieysze są Almeria/ y Málágá/ ále w sobie są śrzednie. Málágá iest dostáteczna w żywność; przetoż ztámtąd się rády wypráwuią Armaty. Ma swe grunty/ ábo fowárki/ częśćią w rowninie/ częśćią w dolinách: ále wszędźie pełno iest owocow; á po gorách bliskich/ práwie poráchowáć nie może cháłup chłopskich. Hiszpánia. Pierwsze kśięgi. Pierwszey częśći, Europá. ANDALOGIA.
ROzćiąga się iákoby od początku wąskiego morzá Gibilterrae, áż do rzeki Guádiány. Niemász kráiny żadney w Hiszpániey/ áni obfitszey w owoce/ áni dostatecznieyszey we zboże/ áni bogátszey w trzody/ y w dobytki/ á zwłasczá w konie. Y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 12
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ale najpierwej podjazdami, a potym i osobą swoją na tego swawolnika, który wielkie szkody w tamtym kraju białoruskim i rozbójstwa Rok 1651
poczynił, nastąpił. Przy łasce Bożej i dzielności rycerstwa swego, nie tylko onę kupę dość gromadną rozproszył, ale i samego pułkownika na placu położył i kraj tamten natenczas od swywolej, od buntów chłopskich, które się już tam mocno poczęły były korzenić, oswobodził.
O czym gdy królowi znać daje, przy Pańskim podziękowaniu, od króla, aby szedł w Ukrainę, a kontynując fortuny swojej, aby się z wojskiem koronnym u Kijowa łączył, ordynans odbiera. Jakoż nic nie omieszkając, Krzeczowskiego zniósłszy, tymże pędem Dniepr
ale najpierwej podjazdami, a potym i osobą swoją na tego swawolnika, który wielkie szkody w tamtym kraju białoruskim i rozbójstwa Rok 1651
poczynił, nastąpił. Przy łasce Bożej i dzielności rycerstwa swego, nie tylko onę kupę dość gromadną rozproszył, ale i samego pułkownika na placu położył i kraj tamten natenczas od swywolej, od buntów chłopskich, które się już tam mocno poczęły były korzenić, oswobodził.
O czym gdy królowi znać daje, przy Pańskim podziękowaniu, od króla, aby szedł w Ukrainę, a kontynując fortuny swojej, aby się z wojskiem koronnym u Kijowa łączył, ordynans odbiera. Jakoż nic nie omieszkając, Krzeczowskiego zniósłszy, tymże pędem Dniepr
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 88
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000