tylko cięciem albo mało Co więcej trzydzieści ich na placu zostało. Drudzy zatem poczęli na zad ustępować; On już chciał upłakaną dziewkę rozwięzować, Kiedy się wszczął nowy zgiełk i huk z drugiej strony, Którem beł wszytek wysep nagle napełniony.
LII.
Wtem, gdy tak w tamtej stronie Orland w onej dobie W kupę zebrane chłopstwo zabawiał na sobie, Na kilku miejscach żadnych nie nalazszy wstrętów, Irlandczycy na wyspę wysiedli z okrętów I lud po wszystkich brzegach bili bez litości I lub to okrucieństwu lub sprawiedliwości Przypisować, nikomu folgować nie chcieli I na wiek, na płeć względu żadnego nie mieli.
LIII.
Mały odpór strwożeni czynią Ebudzanie, Częścią, że
tylko cięciem albo mało Co więcej trzydzieści ich na placu zostało. Drudzy zatem poczęli na zad ustępować; On już chciał upłakaną dziewkę rozwięzować, Kiedy się wszczął nowy zgiełk i huk z drugiej strony, Kturem beł wszytek wysep nagle napełniony.
LII.
Wtem, gdy tak w tamtej stronie Orland w onej dobie W kupę zebrane chłopstwo zabawiał na sobie, Na kilku miejscach żadnych nie nalazszy wstrętów, Irlandczycy na wyspę wysiedli z okrętów I lud po wszystkich brzegach bili bez litości I lub to okrucieństwu lub sprawiedliwości Przypisować, nikomu folgować nie chcieli I na wiek, na płeć względu żadnego nie mieli.
LIII.
Mały odpór strwożeni czynią Ebudzanie, Częścią, że
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 239
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ubłaganą furią i gniewy, Zgruntów samych wywraca: z-kąd przyległe Sioła Strach ogarnie, a ruszyć żadną miarą czoła Tym zapedem nie mogąc, na Zamkowe tyły I Miasto wysfworują wszytkie swoje siły. Gdzie od Stawu Piechota Zuater tamtych strzegła, A gwałtowi nie radząc na dół aż ubiegła, Porzuciwszy Obrony. W-które zaraz tropy, Chłopstwo jako szalone drze się przez Okopy I Parkanów dobiera; a tylkoż na dachy Nie Spada i Ulice. Trwogi tu i strachy Wezmą się po Obozie, jakoż i źle było Znowu barzo, by nie w-tym Pospólstwo skoczyło Z-Maszyckim Kapitanem, it ci Osekami, Owi nastrożonymi do góry Kosami, Z- Wałów
ubłaganą furyą i gniewy, Zgruntow samych wywraca: z-kąd przyległe Sioła Strach ogarnie, á ruszyć żadną miarą czoła Tym zapedem nie mogąc, na Zamkowe tyły I Miasto wysfworuią wszytkie swoie siły. Gdźie od Stawu Piechota Zuater tamtych strzegła, A gwałtowi nie radząc na doł áż ubiegła, Porzućiwszy Obrony. W-ktore zaraz tropy, Chłopstwo iako szalone drze sie przez Okopy I Parkanow dobiera; á tylkoż na dachy Nie Spada i Ulice. Trwogi tu i strachy Wezmą sie po Oboźie, iakoż i źle było Znowu barzo, by nie w-tym Pospolstwo skoczyło Z-Maszyckim Kápitanem, it ći Osekami, Owi nastrożonymi do gory Kosami, Z- Wałow
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 68
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
A na wozach i łupie już opadające, Nie tylko wyparują Pogaństwo szalone, Ale goniąc, i bijąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieście, A gdzieś tam potajemne upatrzywszy przeście, Także społem z-Ciurami z-Parkanu wycieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wałach już wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą juchą rąk nie profanował) Lisiecki Jezuita. Ale aż i dali Zagonią się za nimi. Czym to pokazali, lako, wiele przy Wodzu może i ochocie. Lada Wojsko: ani plac do zawodu Cnocie Zagrodzony niczyjej. Kiedy Masztalerze, I motłoch tu zbierany
A na wozach i łupie iuż opadaiące, Nie tylko wyparuią Poganstwo szalone, Ale goniąc, i biiąc, pole niezmierzone Nim uroszczą, Co widząc drudzy owi w-Mieśćie, A gdźieś tam potaiemne upatrzywszy prześćie, Tákże społem z-Ciurami z-Parkanu wyćieką, I napadszy z-okrzykiem w-Wáłach iuż wysieką Chłopstwo przyszańcowane. W-czym im kredencował, (leźli czystych tą iuchą rąk nie profanował) Lisiecki Iezuitá. Ale áż i dali Zagonią się zá nimi. Czym to pokazali, lako, wiele przy Wodzu może i ochoćie. Ládá Woysko: áni plac do zawodu Cnoćie Zagrodzony niczyiey. Kiedy Masztalerze, I motłoch tu zbierany
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 89
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Carowi powiedzieć kazał, że nie ma być mówiono: Car i Archirej, ale Archirej i Car: bo Car nie może poświęcić. Stąd wbił się w powagę u Cara i Duchownych udał, że księgi Moskiewskie popsute, dlatego inne, sumptem Cara drukowane, na Soborach je poprawiwszy z innemi, jako najmędrzszy u nich. Chłopstwo sobie ujął, gorzałki i piwa szynk zniósłszy, chłopom wolność dając, Kupców od Ceł uwalniając. Na co aprobacja z pieczęcią Carską wyszła na spisanym mandacie. Wyperswadował, że Patriarchia jest najwyższa i najpierwsza w Moskwie po wzięciu Carogroda przez Pogan; bo tu się świeckie Panowanie stamtąd przeniosło, i Jeremiasz Patriarcha Carogrodzki Moskwę w swoim
Carowi powiedzieć kazał, że nie ma bydź mowiono: Car y Archirey, ale Archirey y Car: bo Car nie może poświęcić. Ztąd wbił się w powagę u Cara y Duchownych udał, że księgi Moskiewskie popsute, dlatego inne, sumptem Cara drukowane, na Soborach ie poprawiwszy z innemi, iako naymędrzszy u nich. Chłopstwo sobie uiął, gorzałki y piwa szynk zniosłszy, chłopom wolność daiąc, Kupcow od Cełł uwalniaiąc. Na co approbacya z pieczęcią Carską wyszła na spisanym mandacie. Wyperswadował, że Patryarchia iest naywyższa y naypierwsza w Moskwie po wzięciu Carogroda przez Pogan; bo tu się swieckie Panowanie ztamtąd przeniosło, y Ieremiasz Patryarcha Carogrodzki Moskwę w swoim
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 20
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
z dragonami pod Glockiem w pół dopołudń odprawiwszy, chcieli wciąż iść do obozu chłopskiego mimo Habelswerd, hetman śląski polny p. z Dunina obawiając się, aby Elearowie rezolucie napadłszy, szkody jakiej nie popadli w swoich, chciał aby onego dnia noclegowali byli w Habelswerdzie, pół miasta dla swych naznaczywszy. Tak albowiem tam sobie ono chłopstwo ważono, iż i drugi pułk z drugą stronę, to jest od Czech następował na nich, w kilka tysięcy człowieka, i już tylko we czterech milach był od nich. Dla tegoż p. hetman chciał trochę zatrzymać szturm do chłopów, ażeby był i ten drugi pułk przyszedł na pomoc. Zrozumiawszy tedy dzielny pułkownik
z dragonami pod Glockiem w pół dopołudń odprawiwszy, chcieli wciąż iść do obozu chłopskiego mimo Habelswerd, hetman szląski polny p. z Dunina obawiając się, aby Elearowie rezolucie napadłszy, szkody jakiej nie popadli w swoich, chciał aby onego dnia noclegowali byli w Habelswerdzie, pół miasta dla swych naznaczywszy. Tak albowiem tam sobie ono chłopstwo ważono, iż i drugi pułk z drugą stronę, to jest od Czech następował na nich, w kilka tysięcy człowieka, i już tylko we czterech milach był od nich. Dla tegoż p. hetman chciał trochę zatrzymać szturm do chłopów, ażeby był i ten drugi pułk przyszedł na pomoc. Zrozumiawszy tedy dzielny pułkownik
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 66
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
miejscach drukują, piszą, rozsyłają. Kazimierz, Jagiełłów syn, do zgwałcenia wolności i naszych praw i do tyraństwa za powodą Elżbiety Rakuszanki to był wziął przed się, że familie co nazacniejsze niektóre zostawić i ubogacić i wyższej wynieść miał, a tym brak miedzy szlachtą uczyniwszy, uboższych wygubić, a drugich w posługę jako chłopstwo wciągnąć. Co Zbyszek cnotliwy Oleśnicki obaczywszy, zawołał na szlachtę; zaczym mu posłuszeństwo wypowiedzieli i zjazd rokoszowy, aby prawa naprawili, pod Bydgoszczą uczynili; i naprawa się stała wszytkiego. Oto się kusił i król Olbracht i co za szkodę on szlachcie uczynił, wiedzą drudzy
i o tym też słyszeli, jako rokoszem albo kupą
miejscach drukują, piszą, rozsyłają. Kazimierz, Jagiełłów syn, do zgwałcenia wolności i naszych praw i do tyraństwa za powodą Helżbiety Rakuszanki to był wziął przed się, że familie co nazacniejsze niektóre zostawić i ubogacić i wyszszej wynieść miał, a tym brak miedzy szlachtą uczyniwszy, uboższych wygubić, a drugich w posługę jako chłopstwo wciągnąć. Co Zbyszek cnotliwy Oleśnicki obaczywszy, zawołał na szlachtę; zaczym mu posłuszeństwo wypowiedzieli i zjazd rokoszowy, aby prawa naprawili, pod Bydgoszczą uczynili; i naprawa się stała wszytkiego. Oto się kusił i król Olbracht i co za szkodę on szlachcie uczynił, wiedzą drudzy
i o tym też słyszeli, jako rokoszem albo kupą
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 354
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
stan rycerski także niepróżnował Przy swoich wodzach, ale też przyznany Ma dank i przodek niemniejszy sławnemu Aleksandrowi być Koniecpolskiemu.
On gdy rozterki zewsząd powstające Postrzegł Kozactwa z czernią buntownego, I do kupy się gromady schodzące, Wnet Stanisława zwabił Broniewskiego, Przy którym ludu było dwa tysiące, By z Ukrainy do Wiśniowieckiego Przybywszy, społem chłopstwo rozganiali, A gdzie potrzeba mocą uskramiali.
Ten ufce swoje wespół z książęcemi Złączywszy, długą chwilę przy nim stawał, Uganiając się z wojski buntownemi, Zuchwałej czerni mężny odpór dawał, Tak, że sam książę często przed inszemi Przodek mu w męstwie dawając, przyznawał: Że nad lud jego ni ochotniejszego W swem wojsku nie
stan rycerski także niepróżnował Przy swoich wodzach, ale też przyznany Ma dank i przodek niemniejszy sławnemu Alexandrowi być Koniecpolskiemu.
On gdy rosterki zewsząd powstające Postrzegł Kozactwa z czernią buntownego, I do kupy się gromady schodzące, Wnet Stanisława zwabił Broniewskiego, Przy którym ludu było dwa tysiące, By z Ukrainy do Wiśniowieckiego Przybywszy, społem chłopstwo rozganiali, A gdzie potrzeba mocą uskramiali.
Ten ufce swoje wespół z xiążęcemi Złączywszy, długą chwilę przy nim stawał, Uganiając się z wojski buntownemi, Zuchwałej czerni mężny odpór dawał, Tak, że sam xiążę często przed inszemi Przodek mu w męstwie dawając, przyznawał: Że nad lud jego ni ochotniejszego W swém wojsku nie
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 341
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
: Wieść latająca/ z Laurowem wieńcem w ręku/ wktórym był wyrażony Punkt/ wktóry trafiać było potrzeba/ z Napisem: Światu/ i sobie dobrze życzy zgoła/ Kto zawsze środek trafia tego koła. Trzecia Tarcz była wystawiona dla Kawalerów/ na której był kunsztownie wymalowany Oblubieniec na chudym siwku jadący/ z którego oblubienicą wprzód Chłopstwo ujeżdża. Z takim Napisem: Temu/ kto chybi i trafi wbok/ zszkodą/ Będzie to dane szyderstwo nagrodą.
Nad to/ już też tu mamy: Na Pamiątkę tego tak sławnego z Turkami zawartego Pokoju/ bitą i Monetę/ na której zosobliwego respektu; nie Cesarz I. M ale Wiara Z.
: Wieść latáiąca/ z Laurowem wieńcem w ręku/ wktorym był wyráżony Punkt/ wktory tráfiáć było potrżebá/ z Napisem: Swiátu/ y sobie dobrże życży zgołá/ Kto záwsze środek tráfia tego kołá. Trzecia Tarcz byłá wystáwiona dla Káwálerow/ ná ktorey był kunsztownie wymálowány Oblubieńiec ná chudym śiwku iádący/ z ktorego oblubienicą wprzod Chłopstwo uieżdża. Z tákim Nápisem: Temu/ kto chybi y tráfi wbok/ zszkodą/ Będźie to dáne szyderstwo nagrodą.
Nád to/ iusz tesz tu mamy: Ná Pamiątkę tego ták sławnego z Turkámi zawártego Pokoiu/ bitą y Monetę/ ná ktorey zosobliwego respectu; nie Cesárz I. M ále Wiárá S.
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 19
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
odemnie się poczęła/ a twoja na tobie ustała. Każda Familia swój początek mieć musi: i lepiej/ gdy się za sprawami uczciwemi poczyna (jako za naszego wieku/ dom Polotyńskich na wojnie Polockiej za walecznego Króla Stefana) niżli kiedy za sprosnemi postępkami/ abo ustawa/ abo się Bojary/ a z Bojar w chłopstwo obraca. Księgi Wtóre.
PISISTRATUS gdy jego żona/ źle udawała Trazybula/ i wsadzała go nań/ za to/ że rozmiłowawszy się córki ich/ gdzie ją kolwiek potrafił/ tam ją całował przed wszytkiemi: nie brał się za to: ale jej tak powiedział: Jeśli tych którzy nas miłują/ będziemy mieć w
odemnie się pocżęłá/ á twoiá ná tobie vstáłá. Káżda Fámilia swoy pocżątek mieć muśi: y lepiey/ gdy się zá spráwámi vcżćiwemi pocżyna (iáko zá nászego wieku/ dom Polotyńskich ná woynie Polockiey zá walecżnego Krolá Stephaná) niżli kiedy zá sprosnemi postępkámi/ ábo vstawa/ ábo się Boiáry/ á z Boiar w chłopstwo obraca. Kśięgi Wtore.
PISISTRATVS gdy iego żoná/ źle vdawáłá Trázybulá/ y wsadzáłá go nań/ zá to/ że rozmiłowawszy się corki ich/ gdźie ią kolwiek potráfił/ tám ią cáłował przed wszytkiemi: nie brał się zá to: ále iey ták powiedźiał: Ieśli tych ktorzy nas miłuią/ bedźiemy mieć w
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 115
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Mahomet wina/ iż wiedział iż to wdzięcznie uczynić mieli. Ale czemu nie zakazał cudzołożyć/ lichwić/ krzywoprzysięgać/ żon siła i nałożnic mieć/ rozbijać/ fałszywie świadczyć? pewnieby Tatarowie nie przyjęli jego zakonu/ kiedyby im był tego zakazał. Drugą jeszcze przyczynę rozumiem być zakazanego wina przez Mahometa/ niegodnymi czyniąc to chłopstwo Tatarskie do tak kosztownego napoju/ który i rozumy luzkie ostrzy/ i serca podwesela. Tylkroć to ludziom mądrym/ uczonym/ cnotliwym/ i tym którzy o Rzeczyposp. radzą/ dla zaostrzenia dowcipu i rozumu zejdzie się wino miernie pić. które to dobre przymioty winu należące/ upatrując Mahomet/ a zabiegając temu aby Turcy i
Máchomet winá/ iż wiedźiał iż to wdźięcżnie vcżynić mieli. Ale cżemu nie zákazał cudzołożyć/ lichwić/ krzywoprzyśięgáć/ żon śiłá y nałożnic mieć/ rozbiiáć/ fałszywie świádcżyć? pewnieby Tátárowie nie przyięli iego zakonu/ kiedyby im był tego zákazał. Drugą ieszcże przycżynę rozumiem być zákázánego winá przez Máchometá/ niegodnymi cżyniąc to chłopstwo Tátárskie do ták kosztownego napoiu/ ktory y rozumy luzkie ostrzy/ y serca podwesela. Tylkroć to ludźiom mądrym/ vcżonym/ cnotliwym/ y tym ktorzy o Rzecżyposp. rádzą/ dla záostrzenia dowćipu y rozumu zeydźie się wino miernie pić. ktore to dobre przymioty winu náleżące/ vpátruiąc Máchomet/ á zábiegáiąc temu áby Turcy y
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 77
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617