(jakoż ta stanu szlacheckiego była profesyją), to wojował nieprzyjaciela, nie ludzi ubogich, tym więcej serca i polutowania, im więcej fortuny i honoru mając. Jeśli panował, rządził i rozkazował, to pewnie w wielkiej uwadze, klemencji i miłosierdziu, nie odzierając z ostatniej skory albo przez łakomstwo, albo przez niepomiarkowaną chłostę i okrucieństwo. Jeżeli od czyjego zawisł rozkazu, władzy i ordynansu, to się tak zażywał w udzielnej sprawiedliwości, interesie i potrzebie, jakby był po to z nieba zesłany. Zgoła w cokolwiek z okoliczności swoich wchodziły osoby, wchodziło zaraz i sumnienie Boskiego i ludzkiego prawa, jako piorunów i siarczystych ogniów wzdrygające się. Kto
(jakoż ta stanu szlacheckiego była profesyją), to wojował nieprzyjaciela, nie ludzi ubogich, tym więcej serca i polutowania, im więcej fortuny i honoru mając. Jeśli panował, rządził i rozkazował, to pewnie w wielkiej uwadze, klemencyi i miłosierdziu, nie odzierając z ostatniej skory albo przez łakomstwo, albo przez niepomiarkowaną chłostę i okrucieństwo. Jeżeli od czyjego zawisł rozkazu, władzy i ordynansu, to się tak zażywał w udzielnej sprawiedliwości, interesie i potrzebie, jakby był po to z nieba zesłany. Zgoła w cokolwiek z okoliczności swoich wchodziły osoby, wchodziło zaraz i sumnienie Boskiego i ludzkiego prawa, jako piorunów i siarczystych ogniów wzdrygające się. Kto
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
quia humiliasti me, ut cognoscam iustificationes tuas. Tamże jest Miasto Lody, u Łacinników Laus, Pompeja nova, nad rzeką Addą, sławne w Parmezany, farfury, ozory cielęce. Tu w Katedrze Jest Obraz Najświętszej Panny cudowny od Kostery pchnięty, że wzywając jej przegrał. Krwią się zbroczył i przemówił: Wkrótce odbierzesz chłostę w Brunduzie, jakoż tam obwieszony. Jest tu jezioro Come, przedtym Larius Lacus zwane, albo Comanus Lacus, nad którym jest Miasto Como (Comus) jest jeziora tego na mil 7. Są tu Ogrody cytrynowe, pomarańczowe, figi, oliwy, i gęste łowy
W tej jeszcze Lombardyj leży Mantuańskie Margrabstwo, a
quia humiliasti me, ut cognoscam iustificationes tuas. Tamże iest Miasto Lody, u Łacinnikow Laus, Pompeia nova, nad rzeką Addą, sławne w Parmezany, farfury, ozory cielęce. Tu w Kátedrze Iest Obráz Náyświętszey Panny cudowny od Kostery pchnięty, że wzywaiąc iey przegrał. Krwią się zbroczył y przemowił: Wkrotce odbierzesz chłostę w Brunduzie, iakoż tám obwieszony. Iest tu iezioro Come, przedtym Larius Lacus zwane, álbo Comanus Lacus, nád którym iest Miasto Como (Comus) iest ieziora tego na mil 7. Są tu Ogrody cytrynowe, pomarańczowe, figi, oliwy, y gęste łowy
W tey ieszcze Lombardyi leży Mantuańskie Margrabstwo, a
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 219
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, Aby pogaństwo myliło swe szyki, Gdy się zwyczajnym pochopem wparuje W te samołówki i gotowe wniki: Jakoż się stało, że nad swe mniemanie, Wziął nieprzyjaciel z nich dobre witanie.
Gdy jednak szczęścia z różnych strón szukając Zostawał w swoim uporze Abazy, l stąd i zowąd gwałtem nacierając (Lubo brał znaczną chłostę kilka razy) Nakoniec wszystkich sił wojska ruszając, Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden
, Aby pogaństwo myliło swe szyki, Gdy się zwyczajnym pochopem wparuje W te samołówki i gotowe wniki: Jakoż się stało, że nad swe mniemanie, Wziął nieprzyjaciel z nich dobre witanie.
Gdy jednak szczęścia z różnych strón szukając Zostawał w swoim uporze Abazy, l ztąd i zowąd gwałtem nacierając (Lubo brał znaczną chłostę kilka razy) Nakoniec wszystkich sił wojska ruszając, Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 333
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Ouid. de arte amand. lib. 3.. 503. Ora tument ira, nigrescunt sanguine venae, Lumina Gorgoneo seuiùs angue micant.
Raz rozgniewał się był na swego czeladnika niewolnego/ i chciał go był upomnieć dębowymi słowy: ali w tym natrafił się uczeń jego Ksenokrates: któremu rzekł: Na daj mu chłostę: ja go karać nie chcę/ bom się rozgniewał. Ludzie małego baczenia/ nawięcej w ten czas karzą swych/ gdy się rozgniewają. Lecz Filozof sam sobie nie dufał/ obawiając się aby z gniewu/ w karaniu miary nie przebrał.
Drugi raz gdy mu przewinił czeladnik/ pogroził nań mówiąc: Bym
. Ouid. de arte amand. lib. 3.. 503. Ora tument ira, nigrescunt sanguine venae, Lumina Gorgoneo seuiùs angue micant.
Raz rozgniewał się był ná swego cżeládniká niewolnego/ y chćiał go był vpomnieć dębowymi słowy: áli w tym nátráfił się vcżeń iego Xenokrátes: ktoremu rzekł: Ná day mu chłostę: ia go karáć nie chcę/ bom się rozgniewał. Ludźie máłego bacżenia/ nawięcey w ten cżás karzą swych/ gdy się rozgniewáią. Lecż Filozof sam sobie nie dufał/ obawiáiąc się áby z gniewu/ w karániu miáry nie przebrał.
Drugi raz gdy mu przewinił cżeládnik/ pogroźił nań mowiąc: Bym
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 12
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
biedy. A kiedyć też powierzą worek do szafunku, Lubo też dadzą klucze do dobrego trunku, Miej to pilnie na pieczy, byś szkody nie czynił, Sam pijąc, lub wydając, siła byś przewinił. Plag 15.
VI. Frasunek jeśli jaki trafiłby się na cię, O co byś chłostę pewną zasłużył, mój bracie, Nigdy nie taj przed panem, wyznaj prawdę śmiele, Bo nieprawdę znać będzie na cnocie i czele. Kryć się, albo uciekać, nie radząc, nieboże, W karty abo w kostki grac, uchowaj cię Boże. Plag 20.
VII. Do stołu kiedy będziesz służył panu twemu,
biedy. A kiedyć też powierzą worek do szafunku, Lubo też dadzą klucze do dobrego trunku, Miej to pilnie na pieczy, byś szkody nie czynił, Sam pijąc, lub wydając, siła byś przewinił. Plag 15.
VI. Frasunek jeśli jaki trafiłby się na cię, O co byś chłostę pewną zasłużył, mój bracie, Nigdy nie taj przed panem, wyznaj prawdę śmiele, Bo nieprawdę znać będzie na cnocie i czele. Kryć się, albo uciekać, nie radząc, nieboże, W karty abo w kostki grac, uchowaj cię Boże. Plag 20.
VII. Do stołu kiedy będziesz służył panu twemu,
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 264
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, przyszła kolej na nieszczęśliwego Sidnego. Pop wyznał na niego, i Sidne, który z tysiącem łez i prośb tej męki uniknąć daremnie usiłowawszy, na koniec na ziemię porzucony był. Nie chcąc się przypatrywać jego męce, twarz odwróciłem, lecz okrutnicy przymusili mnie, żem najbliższym tego być musiał świadkiem. Wytrzymał tę chłostę, lecz bólu nie przeżył. Skoro mu naznaczoną liczbę cięgów dano, leżał bez najmniejszego się ruszenia. Wzięto naczynie z wodą, którą mu na twarz lano, żeby, go otrzezwić, lecz już był umarł, i tym mniej się nad tym nasi zmieszali sędziowie, choć wiele Oskarżonych w takowych mękach życia swego pozbyło.
, przyszła koley na nieszczęśliwego Sidnego. Pop wyznał na niego, i Sidne, ktory z tyśiącem łez i prośb tey męki uniknąć daremnie uśiłowawszy, na koniec na ziemię porzucony był. Nie chcąc śię przypatrywać iego męce, twarz odwroćiłem, lecz okrutnicy przymusili mie, żem naybliższym tego bydź muśiał świadkiem. Wytrzymał tę chłostę, lecz bolu nie przeżył. Skoro mu naznaczoną liczbę ćięgow dano, leżał bez naymnieyszego śię ruszenia. Wzięto naczynie z wodą, ktorą mu na twarz lano, żeby, go otrzezwić, lecz iuż był umarł, i tym mniey śię nad tym nasi zmieszali sędziowie, choć wiele oskarzonych w takowych mękach żyćia swego pozbyło.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 99
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nie czynią i przeto jako nie obserwa, i zaniedbanie dzieci, jest Uniwersalny grzech, którym generalnie grzeszemy, jedni nieczyniąc im dobrej i należytej konserwacyj, drudzy zaniedbania jej niestrofując; ani ją inkulkując, tak też na wszystkich powszechna kara, wojna. Bo BÓG Sprawiedliwy według grzechów i złych zasług naszych mierzy i miarkuje chłostę i karanie swoje. Revolvat każdego ciekawość wszystkie kary Boskie, a obaczy że według miary grzechów i ekscesów naszych, Pan BÓG na kraje Sukienkę kary, na dokumenty tego. Tomas a Kempis Kapite 1. świadczy. Genesis 18. Sodoma i Gomora grzeszyła. Dlatego też Pan BÓG Przeto §. X. Rzecze mi?
nie czynią y przeto iáko nie obserwa, y zániedbanie dzieci, iest Uniwersalny grzech, ktorym generalnie grzeszemy, iedni nieczyniąc im dobrey y náleżytey konserwacyi, drudzy zániedbania jey niestrofuiąc; áni ią inkulkuiąc, ták też ná wszystkich powszechna kárá, woyna. Bo BOG Spráwiedliwy według grzechow y złych zásług nászych mierzy i miarkuie chłostę y káranie swoie. Revolvat każdego ciekáwość wszystkie káry Boskie, á obaczy że według miáry grzechow y excesow nászych, Pan BOG na kraie Sukienkę káry, na dokumenty tego. Thomas á Kempis Capite 1. świadczy. Genesis 18. Sodoma y Gomora grzeszyła. Dlatego też Pan BOG Przeto §. X. Rzecze mi?
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 69
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
położenie. Ty człowiecze nakoniec/ który władasz temi Na powietrzu/ naziemi/ w głębi stworzonemi. Czynami Boga swego/ wszytkę żałość swoję Tu pokaż/ tu lamentuj/ kraj serce na dwoje. Niech wylewa na skronie źrzodła żalu swego: Słuszna/ niesłusznej płakać krzywdy Boga swego. Owoć już Zbawiciel nasz pod chłostę skazany, Niemiłosiernym katom w srogie ręce dany. Obracają się wartko: ci świeżą brzezinę/ Zaparzają w ukropie: twardą żyłowinę/ Na smagłe bicze wiążą: cierzniem przeplatają: Z drotów łańcuchy kręcą/ końce zaostrzają. Owi tym czasem Pana z trzaskiem rozwięzują/ Szatę białą/ i insze surowie zdejmują. Stoi swym własnym grzechem
położenie. Ty człowiecze nákoniec/ ktory władasz temi Ná powietrzu/ náziemi/ w głębi stworzonemi. Czynámi Bogá swego/ wszytkę żáłość swoię Tu pokaż/ tu lámentuy/ kráy serce ná dwoie. Niech wylewa ná skronie źrzodłá żalu swego: Słuszna/ niesłuszney płákáć krzywdy Bogá swe^o^. Owoć iuż Zbáwićiel nász pod chłostę skazány, Niemiłośiernym kátom w srogie ręce dány. Obrácáią się wártko: ći świeżą brzeźinę/ Záparzáią w vkropie: twárdą żyłowinę/ Ná smágłe bicze wiążą: ćierzniem przeplatáią: Z drotow łáńcuchy kręcą/ końce záostrzáią. Owi tym czásem Páná z trzaskiem rozwięzuią/ Szátę białą/ y insze surowie zdeymuią. Stoi swym własnym grzechem
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 52.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przyszedszy pokłonił się juemu. Któremu diabeł rzekł. Skąd idziesz? A on odpowiedział. Byłem w tej Prowincji/ i wzruszyłem tam wojny i nieznaski rozmaite/ i stało się wielkie wylanie krwie/ i przyszedłem oznajmić tobie. Diabeł zopytał/ jak wiele czasu natymeś strawił. Odpowiedział/ trzydzieści dni. I kazałmu chłostę dać mówiąc: przez tak długi czas tylkoś to sprawił? Także drugi przyszedzy/ gdy się pokłonił/ zopytał go skąd przyszedł. Odpoiwedział: Byłem na morzu i wzruszyłem nawałności/ i pogrąziłem okręty/ i wielem ludzi potracił/ i przyszedłem abymci o tym dał znać. Pytałgo jakoś to
przyszedszy pokłonił sie iuemu. Ktoremu dyabeł rzekł. Skąd idźiesz? A on odpowiedźiał. Byłem w tey Prouinciey/ y wzruszyłem tám woyny y nieznaski rozmáite/ y sstáło sie wielkie wylanie krwie/ y przyszedłem oznaymić tobie. Dyabeł zopytał/ iák wiele czasu nátymeś strawił. Odpowiedźiał/ trzydźieśći dni. Y kazałmu chłostę dáć mowiac: przez ták długi czás tylkoś to spráwił? Także drugi przyszedzy/ gdy sie pokłonił/ zopytał go skąd przyszedł. Odpoiwedział: Byłem ná morzu y wzruszyłem nawáłnosći/ y pogrąźiłem okręty/ y wielem ludźi potrácił/ y przyszedłem ábymći o tym dał znać. Pytałgo iákoś to
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 211
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
przeciwko nam rzucono się i ad arma. Ani deputatów do traktatów przypuszczono, ale z wojski nastąpiono, goniono, rozproszono, ze wszystkicgo rozbito, i tam nawet nie obeszło się ad pacem, ale violenter cum summa oppressione, prawie pro ratione voluntas. Ba, wierę prosić o sejm, ba, i przeprosić, kiedy chłostę dano, dziękując za łaskawe karanic etc., salvo meliori iudicio wmciów. Albo ten żołnierz in visceribus Regni rozłożony i insze z tej miary urazy, jeśli to smak wmciów do sejmu czyni? A iż go umykają, to dlatego, aby się go tym barziej napierano, ażeby od kontynuacyjej rokoszu et a nostris refugiis,
przeciwko nam rzucono się i ad arma. Ani deputatów do traktatów przypuszczono, ale z wojski nastąpiono, goniono, rozproszono, ze wszystkicgo rozbito, i tam nawet nie obeszło się ad pacem, ale violenter cum summa oppressione, prawie pro ratione voluntas. Ba, wierę prosić o sejm, ba, i przeprosić, kiedy chłostę dano, dziękując za laskawe karanic etc., salvo meliori iudicio wmciów. Albo ten żołnierz in visceribus Regni rozłożony i insze z tej miary urazy, jeśli to smak wmciów do sejmu czyni? A iż go umykają, to dlatego, aby się go tym barziej napierano, ażeby od kontynuacyjej rokoszu et a nostris refugiis,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 328
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957