CHŁOPIEC WYĆWICZONY chłopcom gnuśnym, leniwym, kujonom i domatorom dla ćwiczenia. Chłosty dobrej, według opisania niżej mianowanych artykułów, szczerze i uprzejmie na zawsze życzy i winszuje. PRZEMOWA. Kompanija i Bracia moi mili!
Z młodych lat moich, będąc u różnych osób na ćwiczeniu, umyśliłem WW. Kompanijej i Braci milej artykuły i nauki ćwiczenia mego do wiadomości podać. Jakoż podaję, przestrzegając przy tym
CHŁOPIEC WYĆWICZONY chłopcom gnuśnym, leniwym, kujonom i domatorom dla ćwiczenia. Chłosty dobrej, według opisania niżej mianowanych artykułów, szczerze i uprzejmie na zawsze życzy i winszuje. PRZEMOWA. Kompanija i Bracia moi mili!
Z młodych lat moich, będąc u różnych osób na ćwiczeniu, umyśliłem WW. Kompanijej i Braci milej artykuły i nauki ćwiczenia mego do wiadomości podać. Jakoż podaję, przestrzegając przy tym
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 263
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
u różnych osób na ćwiczeniu, umyśliłem WW. Kompanijej i Braci milej artykuły i nauki ćwiczenia mego do wiadomości podać. Jakoż podaję, przestrzegając przy tym, żebyście każdej rzeczy z chęci swojej do usługi wszelakiej panom swoim, nie czekając przestrogi tych artykułów, poczuwali się. Bo kto tym artykułom nie uczyni dosyć, chłosty nie ujdzie. Zatem bądźcie weseli, jeśli będziecie mogli. Brat i Kompan WW. Adrian Krzywogębski.
ARTYKUŁ I. Rano, gdy wstaniesz, zaraz pomnij się przeżegnać, Bogu dziękuj za zdrowie, wzdłuż rąk nie wyciągać; Prędko potem do wody, omyj twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie.
u różnych osób na ćwiczeniu, umyśliłem WW. Kompanijej i Braci milej artykuły i nauki ćwiczenia mego do wiadomości podać. Jakoż podaję, przestrzegając przy tym, żebyście każdej rzeczy z chęci swojej do usługi wszelakiej panom swoim, nie czekając przestrogi tych artykułów, poczuwali się. Bo kto tym artykułom nie uczyni dosyć, chłosty nie ujdzie. Zatem bądźcie weseli, jeśli będziecie mogli. Brat i Kompan WW. Adrian Krzywogębski.
ARTYKUŁ I. Rano, gdy wstaniesz, zaraz pomnij się przeżegnać, Bogu dziękuj za zdrowie, wzdłuż rąk nie wyciągać; Prędko potem do wody, omyj twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie.
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 263
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
i poczciwości, zachowawszy jeszcze nadto sobie na nas arbitrarias poenas, stawili się do nich? To jeśliże się nie stawiem, bić nas będą, karać będą, czci odsądzać, majętności brać i tak miasto poleczenia, o którym nam powiedali, wolności, niewolą na nas wprowadzić podobno usiłują. Króla, jeśli się do chłosty nagotowanej nie stawi supplex, zrzucić i inszego nam na karki wsadzić, a zatym i w tę źrzenicę wolności naszych (wolne nasze pana obieranie) nas urazić i nam ją odjąć, a insitam genti erga suos principes reverentiam fidemquepokalać. Nie tak chlubił się naród nasz, ale tochmy o sobie powiedali dotąd, że
i poczciwości, zachowawszy jeszcze nadto sobie na nas arbitrarias poenas, stawili się do nich? To jeśliże się nie stawiem, bić nas będą, karać będą, czci odsądzać, majętności brać i tak miasto poleczenia, o którym nam powiedali, wolności, niewolą na nas wprowadzić podobno usiłują. Króla, jeśli się do chłosty nagotowanej nie stawi supplex, zrzucić i inszego nam na karki wsadzić, a zatym i w tę źrzenicę wolności naszych (wolne nasze pana obieranie) nas urazić i nam ją odjąć, a insitam genti erga suos principes reverentiam fidemquepokalać. Nie tak chlubił się naród nasz, ale tochmy o sobie powiedali dotąd, że
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 419
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
item Jaśliska, Kaniowce. Śnieguł ma dosyć Okolica Łowicka: Zdrowe i Lekarskie wody we Wsi Szkle pod Jaworowem na Rusi. etc. EUROPA. o Polskim Królestwie,
Co w Polsce jest złego? Złe są Rządy, i złe drogi w Polsce, złe i mosty, Złych ludzi jest bez liczby, że nie mają chłosty. STATUS POLITICUS POLSKI składa się z trzech STANÓW, albo ex tribus ORDINIBUS, z KrólEWSKIEGO, SENATORSKIEGO RYCERSKIEGO. SERIES, Sukcesja KsIĄZĄT i KrólÓW Polskich. Pierwsza Classis Monarchów Polskich.
LECHUS pierwszy Monarcha Polski, z Kroacyj Oriundus, Monarchii POLSKIEJ Fundator, i Gniezna pierwszej Stolicy; od którego Polacy Lachy, albo Lechi nazwani
item Iaśliska, Kaniowce. Snieguł má dosyć Okolica Łowicka: Zdrowe y Lekarskie wody we Wsi Szkle pod Iaworowem ná Rusi. etc. EUROPA. o Polskim Krolestwie,
Co w Polszcze iest złego? Złe są Rządy, y złe drogi w Polszcze, złe y mosty, Złych ludźi iest bez liczby, że nie maią chłosty. STATUS POLITICUS POLSKI składá się z trzech STANOW, albo ex tribus ORDINIBUS, z KROLEWSKIEGO, SENATORSKIEGO RYCERSKIEGO. SERIES, Sukcesya XIĄZĄT y KROLOW Polskich. Pierwszá Classis Monárchow Polskich.
LECHUS pierwszy Monárcha Polski, z Kroacyi Oriundus, Monarchii POLSKIEY Fundator, y Gniezná pierwszey Stolicy; od ktorego Polacy Lachy, albo Lechi názwani
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 335
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
tej, która na zgubę prowadzi, Strzec się: bo jak po morskiej którzy depcą wodzie Okrętem, gdy flis zgrzeszy, mniejszej wszyscy szkodzie Podlegają Żeglarze: ale, gdy zła sprawa Rządcy będzie Okrętu, ginie wszytka Nawa: Tak i w Królestwach bywa; bo gdy człowiek prosty Grzeszy, siebie samego, a nie wszytkich chłosty Nabawia; ale, gdy Król wpada w grzechu skazę Wielką, całemu Państwu przynosi zarazę. Przetoż jako ten, który masz rachunek ścisły Bogu dać, gotując się zawsze na on przyszły Sąd z tego, co opuścisz. Strzeż siebie samego Pilnie w czynach pobożnych momentu każdego. Wszytkich doczesnych rozkosz obłudne korzyści, Które do
tey, ktora ná zgubę prowádźi, Strzedz się: bo iák po morskiey ktorzy depcą wodźie Okrętem, gdy flys zgrzeszy, mnieyszey wszyscy szkodźie Podlegáią Zeglarze: ále, gdy zła spráwá Rządcy będźie Okrętu, ginie wszytká Nawá: Ták y w Krolestwách bywa; bo gdy człowiek prosty Grzeszy, śiebie sámego, á nie wszytkich chłosty Nábáwia; ále, gdy Krol wpada w grzechu skázę Wielką, cáłemu Páństwu przynośi zárázę. Przetoż iáko ten, ktory masz ráchunek śćisły Bogu dáć, gotuiąc się záwsze ná on przyszły Sąd z tego, co opuścisz. Strzeż śiebie sámego Pilnie w czynách pobożnych momentu káżdego. Wszytkich doczesnych roskosz obłudne korzyśći, Ktore do
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 271
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
do rozprzestrzenienia Jak teraz było gdy wszechmocne siły Takie chwalebne zwycięstwa zdarzyły Za co mu Chwała niech bę nawieki Że nas zswej świętej nie rzuca opieki.
Juzes my tedy rozumieli ze po owych tak ciężkich pracach przyjdziemy na wytchnienie oblawszy się do sytości i swoją i Nieprzyjacielską krwią az przychodzą powtórne i nieodmienne wiadomości że Duńskoruński zapomniawszy dawnej chłosty znowa za ukazem Carskiem żebrał 12000 Wojska dobrego zowych ostatnich Już Dumnych Bojarów i Dwornych Carskich Urzędników i przeszedł Dniepr pod Smoleńskiem i zachodzi nam od Polski stronie Niepru Rezolwowawszy się by tez i samemu Zginoc i tak deklarowawszy Czarowi Wstępnym bojem na nas uderzyc albo tez za Dniepra nas niepuścic aże by był znowu Dońskoroński przybrawszy sił na nas
do rozprzestrzenienia Iak teraz było gdy wszechmocne siły Takie chwalebne zwycięstwa zdarzyły Za co mu Chwała niech bę nawieki Że nas zswey swiętey nie rzuca opieki.
Iuzes my tedy rozumieli ze po owych tak cięszkich pracach przyidzięmy na wytchnienie oblawszy się do sytosci y swoią y Nieprzyiacielską krwią az przychodzą powtorne y nieodmięnne wiadomosci że Dunskorunski zapomniawszy dawney chłosty znowa za ukazem Carskięm żebrał 12000 Woyska dobrego zowych ostatnich Iuz Dumnych Boiarow y Dwornych Carskich Urzędnikow y przeszedł Dniepr pod Smolęnskięm y zachodzi nąm od Polski stronie Niepru Rezolwowawszy się by tez y samemu Zginoc y tak deklarowawszy Czarowi Wstępnym boiem na nas uderzyc albo tez za Dniepra nas niepuscic aze by był znowu Donskoronsky przybrawszy sił na nas
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 111
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ręką Ujrzysz, żeć będzie złorzeczył za męką. Jużeż Pan rzecze: Jak chcesz nad nim brykaj, Jednakże dusze jego mi nie tykaj. Za takim hasłem z Pańskiej obecności Odchodzi Szatan pełen zawziętości. I cokolwiek mógł chorób znaleźć w świecie, Wszytkie na Joba niewinnego zmiecie, Ze go od stopy do głowu dla chłosty Różnemi wrzody obsypał i krosty. On bogacz wschodni, on człowiek pobożny, Majętny w bydła, w folwarki zamożny, Przybrany w sługi, ozdobny w dostatki, Już zna, już widzi odmienne przypadki. Gdzie Dwór? gdzie jego Dom błogosławiony? Gdzie w Synach, w Córkach płód rozprzestrzeniony? Gdzie jego między Narodami chwała
ręką Vyrzysz, żeć będźie złorzeczył zá męką. Iużeż Pan rzecze: Iák chcesz nád nim brykay, Iednákże dusze iego mi nie tykay. Zá takim hasłem z Páńskiey obecnośći Odchodźi Szátan pełen zawźiętośći. I cokolwiek mogł chorob znaleść w świećie, Wszytkie ná Iobá niewinnego zmiećie, Ze go od stopy do głowu dla chłosty Rożnemi wrzody obsypał i krosty. On bogacz wschodni, on człowiek pobożny, Máiętny w bydłá, w folwarki zamożny, Przybrany w sługi, ozdobny w dostátki, Iuż zna, iuż widźi odmienne przypadki. Gdźie Dwor? gdźie iego Dom błogosłáwiony? Gdźie w Synách, w Corkách płod rosprzestrzeniony? Gdźie iego między Narodámi chwáła
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 12
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Senatorskie Togi, Krzesła, Purpury, Szyszaki, Ordery, Kto tych jest godzien, postawię na nogi, Osadzę w rzędzie między Kawalery, I wszystko, czym się Stan Rycerski szczyci, Z moich to skarbów ten im klejnot świeci. Jakąż wymówkę znajdzie przywołana Do sądu twego Fortuna zazdrosna? Jeźli odemnie będąc przekonana Chłosty nie weźmie? odejdę żałosna, Aleć nie tracę nadzieje w wygranej, Ze ją ukarzesz z krzywdy mej uznanej. Wiesz Panie! cośmi zalecił surowie, Abym mądrości swej połowę dała, Więcej nad inne jednej Białogłowie, Z kąd złość nienawiść tak na mnie postała,
Od złej Fortuny, że w kąciku cicho,
Senátorskie Togi, Krzesła, Purpury, Szyszáki, Ordery, Kto tych iest godzien, postáwię ná nogi, Osadzę w rzędzie między Káwalery, Y wszystko, czym się Stan Rycerski szczyći, Z moich to skárbow ten im kleynot świeći. Jákąż wymowkę znáydzie przywołána Do sądu twego Fortuna zázdrosna? Jeźli odemnie będąc przekonána Chłosty nie weźmie? odeydę załosna, Aleć nie trácę nádzieie w wygráney, Ze ią ukárzesz z krzywdy mey uznáney. Wiesz Pánie! cośmi zalecił surowie, Abym mądrości swey połowę dáła, Więcey nád inne iedney Białogłowie, Z kąd złość nienáwiść ták ná mnie postáła,
Od złey Fortuny, że w kąciku cicho,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 271
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
tę Kochanowskiego piechoty zaległy; Obóz fortyfikują Polacy WOJNA CHOCIMSKA
Miawszy kilka hakownic na sklepieniu całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniej, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innej Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętej Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego
tę Kochanowskiego piechoty zaległy; Obóz fortyfikują Polacy WOJNA CHOCIMSKA
Miawszy kilka hakownic na sklepieniu całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman tak fortyfikuje, I Osmana to trapi, że długo próżnuje; Bo jako nigdy przedtem, teraz siedzi skromniéj, Że mu się co z większego podgoją ułomni, Zapomnią wziętej chłosty oni jego starzy, W rozlicznych doświadczeni raziech, elearzy. Toż agów i wezyrów, i baszów, i innéj Każe zwołać do siebie wojskowej starszyny, A że sam nic dla zwykłej nie mówi powagi, Wielkiego sekretarza zażył Kizlaragi, Aby krótkimi słowy o wojnie zaczętéj Jego carskie w uwagę podał sentymenty. Więc on, pańskiego
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 158
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
dziesiąci, teraz się postrzygli W bojaźliwe zające; do gęstego chrostu Przed jednym, wieczna hańbo! ucieka ich po stu. Tak rzewliwie narzekał, jakoby go ubił, Osman, zwłaszcza gdy wspomni meczet, który ślubił Swemu Mahometowi. Wszyscy spuszczą oczy, Zwieszą karki, bo go ćma starszyny otoczy; Jakoż jeszcze i razu chłosty tak pamiętnej Nie wzięli Turcy na tej wojnie obojętnej, Jako dziś, co i sami z pokornym wzdychaniem Potem przypominali, gdy się traktowaniem W ich obozie bawili naszy komisarze; Jak wiele, jako wielkich, w dzisiejszym pożarze Ludzi, z nieogarnioną szkodą Jasnej bronie I sławnej solimańskiej monarchii płonie; Tam prawie kwiat Afryki, Azji
dziesiąci, teraz się postrzygli W bojaźliwe zające; do gęstego chrostu Przed jednym, wieczna hańbo! ucieka ich po stu. Tak rzewliwie narzekał, jakoby go ubił, Osman, zwłaszcza gdy wspomni meczet, który ślubił Swemu Mahometowi. Wszyscy spuszczą oczy, Zwieszą karki, bo go ćma starszyny otoczy; Jakoż jeszcze i razu chłosty tak pamiętnej Nie wzięli Turcy na tej wojnie obojętnej, Jako dziś, co i sami z pokornym wzdychaniem Potem przypominali, gdy się traktowaniem W ich obozie bawili naszy komisarze; Jak wiele, jako wielkich, w dzisiejszym pożarze Ludzi, z nieogarnioną szkodą Jasnej bronie I sławnej solimańskiej monarchiej płonie; Tam prawie kwiat Afryki, Azyej
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 198
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924