na brzegach Naker rzeki to trzęsienie ciągnęło się od wschodu ku zachodowi, po wywracało drzewa w lasach, i przepaści na wielu miejscach w ziemi uczyniło.
W Marcu burza nader gwałtowna w Karyntij: deszcz pszenicy: piorun wkraju Anta na brzegach złotych, albo d'Or, niezliczoną liczbę drzewa poszarpał na kawałki, i wiele chałup wywrócił. Morowe powietrze w Balzora. Wysokość wody deszczowej tego roku w Paryżu, była 14 calów, 5 1/4 linij; w Lille zaś we Slandryj 15 calów i 2 linie.
1692. 22 Marca: 18. Kwietnia Zorza północa.
18 Czerwca o 11 godzinie z rana trzęsienie ziemi gwałtowne w Jamajce:
na brzegach Naker rzeki to trzęsienie ciągnęło się od wschodu ku zachodowi, po wywracało drzewa w lasach, y przepaści na wielu mieyscach w ziemi uczyniło.
W Marcu burza nader gwałtowna w Karynthiy: deszcz pszenicy: piorun wkraiu Anta na brzegach złotych, albo d'Or, niezliczoną liczbę drzewa poszarpał na kawałki, y wiele chałup wywrócił. Morowe powietrze w Balzora. Wysokość wody deszczowey tego roku w Paryżu, była 14 calow, 5 1/4 liniy; w Lille zaś we Slandryi 15 calow y 2 linie.
1692. 22 Marca: 18. Kwietnia Zorza pułnocna.
18 Czerwca o 11 godzinie z rana trzęsienie ziemi gwałtowne w Jamayce:
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 143
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
zaś deszcz trawę pościele kurzawy spłocze na ów czas postrzeżone dały pospólstwu okazją, i robienia z nich chleba, i sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektórych, a dla suszy osłabione jedne w trawie kryją się, drugie szukając napoju na dachy nawet niższych chałup znajdują sposób dogramolania się. Gdy deszcz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, i tak dają okazją sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas padającego deszczu widziałem znaczny przeciąg ziemi okryty szczurami, które z przyległych spichrzów pragnienie ugasić szukały. Deszcz ryb.
Morze wylawszy , albo bałwany daleko za
zaś descz trawę pościele kurzawy zpłocze na ow czas postrzeżone dały pospolstwu okazyą, y robienia z nich chleba, y sądzenia, iż niebo pracom ich solgując niby mannę z nieba zesłało.
Deszcz żab: Zaby rozmnożone lat niektorych, a dla suszy osłabione iedne w trawie kryią się, drugie szukaiąc napoiu na dachy nawet niższych chałup znayduią sposob dogramolania się. Gdy descz spadnie z trawy wyłażą, po polach, dachach otrzeźwione skaczą, y tak daią okazyą sądzenia, iż z zdeszczem spadły: podczas padaiącego desczu widziałem znaczny przeciąg ziemi okryty sczurami, ktore z przyległych spichrzow pragnienie ugasić szukały. Deszcz ryb.
Morze wylawszy , albo bałwany daleko za
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 254
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
CORCOBADUS Zwierz Ameryki Północej, wielkim garbem od Woła dystyngwowany, jako i włosami i grzywą, któremi po całym ciele okryty, straszny, i szpetny na wejżrzeniu z rodzaju Wołów. Szpetność swoję wielu wetuje pożytkami, krew swoję dający na napój, mięso na potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup i budek, na rzemienie, obowie, na strój, kości na Oręże, żyły na strony i nici, gnój do podniety i konserwacyj ognia, jako testatur Kircher in Arca Noe.
CYNOCEFALUS, po Polsku genuine PSIGŁÓW, jest Zwierz w Egipskich Puszczach, nakształt Człeka, ale głowę psią mający, jakich i Książę
CORCOBADUS Zwierz Ameryki Pułnocney, wielkim garbem od Woła dystyngwowany, iako y włosami y grzywą, ktoremi po całym ciele okryty, straszny, y szpetny na weyżrzeniu z rodzaiu Wołow. Szpetność swoię wielu wetuie pożytkami, krew swoię daiący na napoy, mięso na potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup y budek, na rzemienie, obowie, na stroy, kości na Oręże, żyły na strony y nici, gnoy do podniety y konserwacyi ognia, iako testatur Kircher in Arca Nòé.
CYNOCEPHALUS, po Polsku genuine PSIGŁOW, iest Zwierz w Egypskich Puszczach, naksżtałt Człeka, ale głowę psią maiący, iakich y Xiąże
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, krory inaczej ordynował.
FLANDRI ludzie są w Gallii Belgickiej nad brzegiem Oceanu Septemtrionalnego, nastąpili na miejsca starożytnej Nacyj Gordoni zwanej, Stolica ich Gandavum alias Gent. Jedni Flandrowie dziś są pod Cesarzem, drudzy pod Francuzem, trzeci pod Holandami.
FENNI albo FENNICI ludzie w Germanii, okrutni, dzicy, ni oręża, ni chałup nie mający, ziołkami żyli, skorami się odziewali, na ziemi sypiając; potym mieli przecie strzały, kościanemi płoszczykami uarmowane, mieszkali wlasach, jako pisze Korneliusz Tacitus.
FALISCł albo FALIŚCI ludzie Włoscy w Hetruryj, albo w Toskanii, pastwiska wyśmienite mający, których miasto Stołeczne Falerios albo Monte Fiascone, które obległ był Camillus
, krory inaczey ordynował.
FLANDRI ludzie są w Gallii Belgickiey nad brzegiem Oceanu Septemtryonalnego, nastąpili na mieysca starożytney Nacyi Gordoni zwaney, Stolica ich Gandavum alias Gent. Iedni Flandrowie dziś są pod Cesarzem, drudzy pod Francuzem, trzeci pod Hollandami.
FENNI albo FENNICI ludżie w Germanii, okrutni, dzicy, ni oręża, ni chałup nie maiący, ziołkami żyli, skorami się odziewali, na ziemi sypiaiąc; potym mieli przecie strzały, kościanemi płoszczykami uarmowane, mieszkali wlasach, iako pisze Cornelius Tacitus.
FALISCł albo PHALISCI ludzie Włoscy w Hetruryi, albo w Toskanii, pastwiska wyśmienite maiący, ktorych miásto Stołeczne Falerios albo Monte Fiascone, ktore obległ był Camillus
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 137
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, bydło ob defectum paszy karmili; jedni znich ryby dobrze wysuszone, w moździerzach albo stępach tłukli, Chleb piekli, mąki prawdziwej przymięszawszy Na łowienie ryb robią siatki, włoki, więcierze, z łyka palmowego drzewa. Chałupy stawili z kości Wielorybów, z tychże słupy, balki formowali, a z szczęków drzwi do Chałup. Wody tam defectus, aż sobie głębokie kopią studnie, do strzał też i do kopii miasto żełaza, kości ostrych zażywali, dla nie dostatku żelaza.
INSUBRES, ludzie Włoscy. alias Mediolańczykowie, którzy wyszli z Francyj, i Mediolan założyli, wiele circum circa miejsc opanowawszy.
IlIRYCI lud olim obszernie osiadły, dziś w
, bydło ob defectum paszy karmili; iedni znich ryby dobrze wysuszone, w mozdzierzach álbo stępach tłukli, Chleb piekli, mąki prawdziwey przymięszawszy Ná łowienie ryb robią siatki, włoki, więcierze, z łyka palmowego drzewa. Chałupy stawili z kości Wielorybow, z tychże słupy, balki formowali, á z szczękow drzwi do Chałup. Wody tam defectus, áż sobie głębokie kopią studnie, do strzał też y do kopii miasto żełaza, kości ostrych zażywali, dla nie dostatku żelaza.
INSUBRES, ludzie Włoscy. alias Medyolańczykowie, ktorzy wyszli z Francyi, y Mediolan założyli, wiele circum circa mieysc opanowawszy.
ILLIRICI lud olim obszernie osiadły, dziś w
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 143
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
gadzina ku mnie — była jako wół czabański, na niskich barzo nogach, miała gębę jako chomąto, zębów nie znać. Że wieczór, chciała mię poźrzeć, lecz w skok dopadłem konia, a osiodławszy, skoczyłem; dragnie owa bestia za mną, niemal dwie mili biegła. Miasteczko tam jakieś było o kilku chałup. Pytałem, co to za bestia? Powiedziano mi, że to jest połoś, tak robak jadowity, że konia z chłopem połknie. Jakoż i mnie toż mało nie potkało, gdybym był nie uciekł i nie oparłem się aż w Mościskach za Wiśnią.
Od P. Putyła do P.
gadzina ku mnie — była jako wół czabański, na niskich barzo nogach, miała gębę jako chomąto, zębów nie znać. Że wieczór, chciała mię poźrzeć, lecz w skok dopadłem konia, a osiodławszy, skoczyłem; dragnie owa bestya za mną, niemal dwie mili biegła. Miasteczko tam jakieś było o kilku chałup. Pytałem, co to za bestya? Powiedziano mi, że to jest połoś, tak robak jadowity, że konia z chłopem połknie. Jakoż i mnie toż mało nie potkało, gdybym był nie uciekł i nie oparłem się aż w Mościskach za Wiśnią.
Od P. Putyła do P.
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 327
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
z Moskiewskami niecnotę płodząc/ którą się Bóg brzydzi. Żołnierze pobożni/ Kapłanów/ Zakonników zebrawszy/ z nimi Litanie/ Psalmy/ i insze nabożne śpiewania we dnie i w nocy odprawują/ Pana Boga sobie na zwycięstwo jednając: a Tatarowie o tym przemyślają/ jakoby łupy i korzyści/ chociaj ich jeszcze nie mają/ do chałup swych odesłali. Żołnierze Pana Boga chwalą/ a Tatarowiemu chwaly ujmują. Żołnierze Pana Boga wzywają/ a Tatarowie Mahometa zbrodnia i łotra. Do tego Tatarowie przy każdej ekspedyciej wydzierstwem się bawią w ciągnieniu/ płacz ubogich ludzi na się/ i na wojsko obracając/ dla tego się też wojsku naszemu nie szczęści. Nunquam enim probablie
z Moskiewskámi niecnotę płodząc/ ktorą się Bog brzydźi. Zołnierze pobożni/ Kápłanow/ Zakonnikow zebrawszy/ z nimi Litánie/ Psalmy/ y insze nabożne śpiewánia we dnie y w nocy odpráwuią/ Páná Bogá sobie ná zwyćięstwo iednáiąc: á Tátárowie o tym przemyśláią/ iákoby łupy y korzyśći/ choćiay ich ieszcże nie máią/ do cháłup swych odesłáli. Zołnierze Páná Bogá chwalą/ á Tátárowiemu chwaly uymuią. Zołnierze Páná Bogá wzywáią/ á Tátárowie Máchometá zbrodniá y łotrá. Do tego Tátárowie przy káżdey expediciey wydźierstwem się báwią w ćiągnieniu/ płácż vbogich ludźi ná się/ y ná woysko obrácáiąc/ dla tego się też woysku nászemu nie szcżęśći. Nunquam enim probablie
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 17
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
dziecka zaś z takiemi Chrześcijankami spłodzone/ bisurmanią. O jako wielka brzydkość dzieje się od tego sprosnego pogaństwawierze świętej Chrześcijańskiej. Scythae legumcontemptores et virtutum spoliatores.
Dziewiąty. Chrześcijan naszych wiele w niewoli mają obojej płci/ których i do swego bisurmaństwa nawracają/ a kiedy który od nich odejdzie/ tedy powróz na szyję włożywszy/ do chałup swych prowadzą. I coby Tatarowie u nas mieli być w niewoli/ to nas samych w pośrodku państwa w powrozach wodzą/ a my milczym. Zbrodni Tatarskich Inwentarz krótki. Tatarowie Chrześcijan naszych w powrozach wodzą.
Dziesiąty. Wiele inszych znacznych zbrodni i łotrostwa/ utaja się miedzy Tatarami/ i gdyby ich kazano lustrować abo
dźiecká záś z tákiemi Chrześćiánkámi spłodzone/ bisurmánią. O iáko wielka brzydkość dźieie się od tego sprosnego pogáństwáwierze świętey Chrześciáńskiey. Scythae legumcontemptores et virtutum spoliatores.
Dźiewiąty. Chrześćian nászych wiele w niewoli máią oboiey płći/ ktorych y do swego bisurmáństwá náwrácáią/ á kiedy ktory od nich odeydźie/ tedy powroz ná szyię włożywszy/ do cháłup swych prowádzą. Y coby Tátárowie v nas mieli być w niewoli/ to nas sámych w pośrodku páństwá w powrozách wodzą/ á my milcżym. Zbrodni Tátárskich Inwentarz krotki. Tátarowie Chrześćian nászych w powrozách wodzą.
Dźieśiąty. Wiele inszych znácżnych zbrodni y łotrostwá/ vtáia się miedzy Tátarámi/ y gdyby ich kazano lustrowáć ábo
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 41
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ogórkowym i kozim kupiectwem żywot zwój zabawiają. V tych mówię inszy rysztunków/ koni/ pułhaków/ ba i kopy na list dostawają/ (boć to diabelskie pogaństwo/ nietylko na wyprawę wojenną/ ale i na zwadę przeciwko nam/ nie tak jako naszy sobie dopomagają.) Które potym długi/ ruszywszy się z chałup/ a wybrawszy stacie/ po piąci abo po sześci złotych/ tę wszytkę borgowaną wyprawę/ tak w koniach jako i w rynsztunkach/ za niedziel dwie wypłacają. To już o wyprawie wojennej Tatarskiej. A chcieszli jeszcze więcej wiedzieć/ czytaj dalej. Nic po Tatarach na wojnie. Tatarowie niech pogłowszczyznę dają na każdą ćwierć
ogurkowym y koźim kupiectwem żywot zwoy zábáwiáią. V tych mowię inszy rysztunkow/ koni/ pułhakow/ bá y kopy ná list dostáwáią/ (boć to dyabelskie pogáństwo/ nietylko ná wypráwę woienną/ ále y ná zwádę przećiwko nam/ nie ták iáko nászy sobie dopomágáią.) Ktore potym długi/ ruszywszy się z cháłup/ á wybrawszy stácie/ po piąći ábo po sześći złotych/ tę wszytkę borgowáną wypráwę/ ták w koniách iáko y w rynsztunkách/ zá niedźiel dwie wypłácáią. To iuż o wypráwie woienney Tátárskiey. A chcieszli ieszcże więcey wiedźieć/ cżytay dáley. Nic po Tátárách ná woynie. Tátárowie niech pogłowszczyznę dáią ná káżdą cżwierć
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 63
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
cmentarzu krzyż, Mękę Pańską na niem ujrzysz; A z boku w kościelnym murze, Nisko patrzaj, nie ku górze, Obaczysz, jak powiedają, Ogrodziec smutny, udają.
Dalej szpital, za domkami Kapłańskiemi, budynkami. Ulica niżej nad Wisłą.
Spojrzę na dół, Wisła bieży, Nad nią wiele domów leży; Chałup srogie osiadłości, Pod górą niemało włości. Morgami to zowią drudzy, Osobliwie dworscy słudzy. A wszędzie stoją zołdaci, Grzeczy chłopi i kordaci. Kościół Świętego Bennona na Nowym Mieście.
Przy tym kościele dziateczki Zwykły mieszkać, siroteczki, W szpitalu, dla wychowania I dla wypielęgnowania. Potym ich w nauki szkolne Oddają, dzieci
cmentarzu krzyż, Mękę Pańską na niem ujrzysz; A z boku w kościelnym murze, Nizko patrzaj, nie ku górze, Obaczysz, jak powiedają, Ogrodziec smutny, udają.
Dalej szpital, za domkami Kapłańskiemi, budynkami. Ulica niżej nad Wisłą.
Spojrzę na dół, Wisła bieży, Nad nią wiele domów leży; Chałup srogie osiadłości, Pod górą niemało włości. Morgami to zowią drudzy, Osobliwie dworscy słudzy. A wszędzie stoją zołdaci, Grzeczy chłopi i kordaci. Kościół Świętego Bennona na Nowym Mieście.
Przy tym kościele dziateczki Zwykły mieszkać, siroteczki, W szpitalu, dla wychowania I dla wypielęgnowania. Potym ich w nauki szkolne Oddają, dzieci
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 107
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909