porcie okręty Cumuje gruba lina i postronek kręty, Więc i Odra, co tylko głową u nas leży, I Noteć, co jak Rodan przez jezioro bieży, I Warta, która wody swoje tocząc szczodrze, Aż do Niemiec powinny obrok niesie Odrze, Także Dniepr ukraiński, który częste łupy Aż z Stambułu odwoził w kozackie chałupy, Skąd i Sławutą rzeczon, że mu nie był srogi Bisurmaniec ni Krymczyk, ni straszne porogi, I Prypeć, co od Pińska suche juny wozi, I Styr, co wylewaniem częstym Łucku grozi, I Słucz skalistobrzeżna, rybna w wirozuby, I Roś z zbitych Tatarów niedaremnej chluby, Horyń, co Wołyń dzieli,
porcie okręty Cumuje gruba lina i postronek kręty, Więc i Odra, co tylko głową u nas leży, I Noteć, co jak Rodan przez jezioro bieży, I Warta, która wody swoje tocząc szczodrze, Aż do Niemiec powinny obrok niesie Odrze, Także Dniepr ukraiński, który częste łupy Aż z Stambułu odwoził w kozackie chałupy, Skąd i Sławutą rzeczon, że mu nie był srogi Bisurmaniec ni Krymczyk, ni straszne porogi, I Prypeć, co od Pińska suche juny wozi, I Styr, co wylewaniem częstym Łucku grozi, I Słucz skalistobrzeżna, rybna w wirozuby, I Roś z zbitych Tatarów niedaremnej chluby, Horyń, co Wołyń dzieli,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 175
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
skorę zrzuca i z owego pokrowczyka wyciąga skrzydła, tak obezchnąwszy, leci. Sam byłem tak patiens i ciekawy, żem nie był leniwy patrzyć na te wylenienie. Ale póki pieszo chodzi, czyli zboże, czyli ogród, czyli trawę napadnie, czarną tylką zostawi ziemię: idzie obławem, przez wsie, miasta, chałupy i wodę, jakom patrzył na to, gdy się była na Podolu wywiedła. Od Afryki, od Tartaryj i Turcyj ona nas nawiedza Połaków. W Indyj na trzy stopy wielka jest. Partowie mają je za specjał w jedzeniu. I w Polsce około Roku 1475. w Łęczyckim Sieradzkim, Mazowieckim, Województwach na palec
skorę zrzuca y z owego pokrowczyka wyciąga skrzydła, tak obeschnąwszy, leci. Sam byłem tak patiens y ciekawy, żem nie był leniwy patrzyć na te wylenienie. Ale poki pieszo chodzi, czyli zboże, cżyli ogrod, czyli trawę napadnie, czarną tylką zostawi ziemię: idzie obławem, przez wsie, miasta, chałupy y wodę, iakom patrzył na to, gdy się była na Podolu wywiedła. Od Afryki, od Tartarii y Turcyi ona nas nawiedza Połakow. W Indyi na trzy stopy wielka iest. Partowie maią ie za specyał w iedzeniu. I w Polszcze około Roku 1475. w Łęczyckim Sieradzkim, Mazowieckim, Woiewodztwach na palec
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 318
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Hieronima contra Iovinianum na skałach suszyli ryby słońcem, i niemi samemi tylko żyli;tudziesz konie niemi, bydło ob defectum paszy karmili; jedni znich ryby dobrze wysuszone, w moździerzach albo stępach tłukli, Chleb piekli, mąki prawdziwej przymięszawszy Na łowienie ryb robią siatki, włoki, więcierze, z łyka palmowego drzewa. Chałupy stawili z kości Wielorybów, z tychże słupy, balki formowali, a z szczęków drzwi do Chałup. Wody tam defectus, aż sobie głębokie kopią studnie, do strzał też i do kopii miasto żełaza, kości ostrych zażywali, dla nie dostatku żelaza.
INSUBRES, ludzie Włoscy. alias Mediolańczykowie, którzy wyszli z Francyj
. Hieronyma contra Iovinianum na skałach suszyli ryby słońcem, y niemi samemi tylko żyli;tudziesz konie niemi, bydło ob defectum paszy karmili; iedni znich ryby dobrze wysuszone, w mozdzierzach álbo stępach tłukli, Chleb piekli, mąki prawdziwey przymięszawszy Ná łowienie ryb robią siatki, włoki, więcierze, z łyka palmowego drzewa. Chałupy stawili z kości Wielorybow, z tychże słupy, balki formowali, á z szczękow drzwi do Chałup. Wody tam defectus, áż sobie głębokie kopią studnie, do strzał też y do kopii miasto żełaza, kości ostrych zażywali, dla nie dostatku żelaza.
INSUBRES, ludzie Włoscy. alias Medyolańczykowie, ktorzy wyszli z Francyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 143
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. Inaczej zowią się Nomades, osobliwie u Greków, co się wykłada: na paszy między bydłem mieszkający, gdyż oni najwięcej koło bydła chodzili, wypasali, stąd prowent mieli, a drugi z wyśmienitego Marmuru; dlaczego Marmor Numi dicum, sławne Pawimenta Punica w Autorach, tojest stamtego Kraju. Łodzie przewrucone unich były za chałupy: koni nie uzdami dyrygowali (tych niezażywają) tylko prętami, to w prawą to wlewą, alias ksobie odsiebie kierując, stąd od Wirgiliusza lib.4. AEneidum, infraeni rzeczeni.
NORMANI alias Nortmandy, olim w Kraju Nowergskim, mieszkający, od Dunczyków wojną ustawiczną tandem Wiktorią, nie do poddania
. Ináczey zowią się Nomades, osobliwie u Grekow, co się wykłada: na paszy między bydłem mieszkaiący, gdyż oni naywięcey koło bydła chodzili, wypasali, ztąd prowent mieli, a drugi z wyśmienitego Marmuru; dlaczego Marmor Numi dicum, sławne Pawimenta Punica w Autorach, toiest ztamtego Kraiu. Łodzie przewrucone unich były za chałupy: koni nie uzdami dirigowali (tych niezażywaią) tylko prętami, to w prawą to wlewą, alias ksobie odsiebie kieruiąc, ztąd od Wirgiliusza lib.4. AEneidum, infraeni rzeczeni.
NORMANI alias Nortmandi, olim w Kraiu Nowergskim, mieszkaiący, od Dunczykow woyną ustawiczną tandem Wiktoryą, nie do poddania
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
, że corok ta summa, ma summę podwyższać, póki nie będzie oddana. Teraz ta Ziemia od Polaków w Starostwo Spiskie zamieniona. Tam pod Zamkiem Całego świata praecipue o WĘGRACH
Spiskim są zrzodła, które drzewo w kamień obracają i same na się kamienną biorą figurę, co uchodzi za wapno; budują ztych kamieni chałupy i zowią domami wodnemi; jeśli na nie nie ciecze konserwują się Wbliskości tegoż Zamku, jest Zrzodło na wierzchu zamarzające, zracyj salitrzanych w ziemi minerałów, a w Zimie nie za marza, bystro płynie.
W Sarostwie tym są Wody mineralne kwaśne, do lekarstw służące: inne, z których woła ludziom pijącym
, że corok ta summa, ma summę podwyższać, poki nie będzie oddana. Teraz ta Ziemia od Polakow w Starostwo Spiskie zamieniona. Tam pod Zamkiem Całego świata praecipue o WĘGRACH
Spiskim są zrzodła, ktore drzewo w kamień obracaią y same na się kamienną biorą figurę, co uchodzi za wapno; buduią ztych kamieni chałupy y zowią domami wodnemi; ieśli na nie nie ciecze konserwuią się Wbliskości tegoż Zamku, iest Zrzodło na wierzchu zamarzaiące, zrácyi salitrzanych w ziemi minerałow, a w Zimie nie za marza, bystro płynie.
W Sarostwie tym są Wody mineralne kwaśne, do lekarstw służące: inne, z ktorych woła ludziom piiącym
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 286
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
: nietylko niskim/ ale i wysokim stanom despekty znaczne czyniąc. Dwory I. Król. M Duchownych i Szlacheckie najeżdżając/ gwałtowną a niezbożną stacją po 25. złotych wyciągając: komory i kleci chłopskie odbijając: konie/ bydło biorąc. Ubogie ludzie poddane I. K. M. i Duchownych niszcząc: a swoje chałupy z wydzierstwa z łupiestwa bogacąc. Znaczne są dobrze Konfederacie Tatarskie/ na ich szablach śrebrem odlewanych/ na pasach/ sajdakach i na żupanach śrebrem dobrze nasadzonych. Scythae hostes ac euisceratores patriae. Konfederacja na Tatarach znać.
Trzeci pożytek. Ponieś kto chorągiew swowolnie bez listu przypowiednego w państwie tym/ (nie podnoś bo będziesz na
: nietylko niskim/ ále y wysokim stanom despekty znácżne cżyniąc. Dwory I. Krol. M Duchownych y Szlácheckie náieżdżáiąc/ gwałtowną á niezbożną stácyą po 25. złotych wyćiągáiąc: komory y kleći chłopskie odbiiáiąc: konie/ bydło biorąc. Vbogie ludźie poddáne I. K. M. y Duchownych niszcżąc: á swoie cháłupy z wydźierstwá z łupiestwá bogácąc. Znácżne są dobrze Confederácie Tátárskie/ ná ich száblách śrebrem odlewánych/ ná pásách/ sáydákách y ná żupánách śrebrem dobrze násadzonych. Scythae hostes ac euisceratores patriae. Confederácya ná Tátárách znáć.
Trzeći pożytek. Ponieś kto chorągiew swowolnie bez listu przypowiednego w páństwie tym/ (nie podnoś bo będźiesz ná
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 38
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wysoki a nie niski będzie By koła nie brodziły/ ma też być głekoka Rzeka ocembrowana z boków i szeroka.
Huta ma być przestrona dla deszcza przykryta/ A ze wszytkich sron prawie porządnie zawarta. Wszytko dziło porządne ma być i pogrodki/ Pale/ łątki/ koryta: tram i słupy wszytki.
Trzeba też mieć chałupy dobrze zbudowane Robotnice/ a huty blisko postawione. Więc i dom gospodarski niech przy Hucie będzie/ Z któregoby mógł widzieć po kuźnijc wszędzie.
Dymarskie piece siebie nie mają być blisko/ Ani namiejscu błotnym kędy jest zrzodlisko. Bo więc spodek w takowym piecu wilgotnieje/ Z czego zawżdy żelazo surowo się grzeje.
Nie
wysoki á nie niski będźie By kołá nie brodźiły/ ma też bydź głekoka Rzeká ocembrowána z bokow y szyroka.
Hutá ma bydź przestrona dla desczá przykryta/ A ze wszytkich sron práwie porządnie záwárta. Wszytko dźiło porządne ma bydź y pogrodki/ Pale/ łątki/ korytá: tram y słupy wszytki.
Trzebá też mieć cháłupy dobrze zbudowáne Robotnice/ á huty blisko postáwione. Więc y dom gospodárski niech przy Hućie będźie/ Z ktoregoby mogł widzieć po kuźniyc wszędźie.
Dymárskie piece śiebie nie máią bydź blisko/ Ani námieyscu błotnym kędy iest zrzodlisko. Bo więc spodek w tákowym piecu wilgotnieie/ Z czego záwżdy żelázo surowo się grzeie.
Nie
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I2
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
gdy będzie chodziło o Dziesięcinę, o daninę, choć też przez Plenipotentów dochodzić będą w sądach Świeckich, ale gdzie idzie o krzywdę dzieci neiwinnych, i o dobrą Chrześcijańską ich edukacją, tam aby de Authoritate Renitentes Regali, sami oto personaliter Rodziców napomianali, a renitentes jure merito o to do konsistorzów pozywali osobliwie Panów o mizerne Chałupy a prawie chatki z których Codzień zaciąg odrabiają, pewnie by ich Pan BÓG zato uczcił, Regali Authoritate, że tak u prostego Pospólstwa, jako i u poważniejszych Panów, simbria vestimentorum Ich w poszanowaniu by była, bo każdy któryby tylko żył na świecie mógł by śmiele mówić każdemu Duchownemu, Mości Ojcze,
gdy będzie chodziło o Dziesięcinę, o daninę, choć też przez Plenipotentow dochodzić będą w sądach Swieckich, ále gdzie idzie o krzywdę dzieci neiwinnych, y o dobrą Chrześciańską ich edukacyą, tam áby de Authoritate Renitentes Regali, sami oto personaliter Rodzicow nápomianali, a renitentes jure merito o to do konsistorzow pozywali osobliwie Panow o mizerne Chałupy a prawie chatki z ktorych Codzien zaciąg odrabiaią, pewnie by ich Pan BOG záto uczcił, Regali Authoritate, że tak u prostego Pospolstwa, iáko y u poważnieyszych Pánow, simbria vestimentorum Jch w poszanowaniu by była, bo każdy ktoryby tylko żył ná świecie mogł by śmiele mowić każdemu Duchownemu, Mości Oycze,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 84
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Skąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Stamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Który jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę;
granice mieli Starzy, bo Orzyc Piś dzieli Mazury z Prusy napoły, Tam więc sobie grabią woły. To też sobie warowali, Wtenczas gdy kopce sypali, Że im przejechawszy Kolno Przez puszczą do Pisi wolno. Z Pisi Tartak przy jeziorze, Kędy się łowią Węgorze A zwyż jadąc przez bor Pupy Gdzie na gorze dwie chałupy A w dole wodny młyn miele, Zkąd do Szczytna tor się ściele. Z Szczytna musi być w Holsztynie Ztamtąd Zalfeldu nie minie. Do samej prawie Żuławy To Gdański gościniec prawy, Ktory jeśli kto potrafi Na dobry dupelbir trafi. 642. Liszka i łasica.
Trefunkiem do szpiklerza liszka się zakradła Chuda przez ciasną dziurę;
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 325
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, wojewodę wołyńskiego, z wojewodą mścisławskim wyprawiano.
Tamże na tym sejmie piniądze obmyślono, aby pewne jakie dobra szlacheckie skupiono na granicy Podola i między kwarcianych żołnierzów podzielono, aby tam już każda chorągiew na swoim wydzielonym placu i w zimie i lecie zostawała i jako mogła tak w siana zbieraniu, jako i zbóż, gospodarowała, chałupy sobie budowała i chyba okazji jakiej czasu, uniwersałów do ruszenia się, wyglądała. Hiberna jednak dostatnia według proporcji ludzi na święty Michał pod winą trojga płacenia sumy, tak z królewsczyzn jako i dóbr duchownych do Lwowa wieziona być powinna była i bez wszelkiej remory na święty Marcin od chorągwi przysłanym deputatom przez komisarzów oddana i obdzielona przed
, wojewodę wołyńskiego, z wojewodą mścisławskim wyprawiano.
Tamże na tym sejmie piniądze obmyślono, aby pewne jakie dobra slacheckie skupiono na granicy Podola i między kwarcianych żołnierzów podzielono, aby tam już każda chorągiew na swoim wydzielonym placu i w zimie i lecie zostawała i jako mogła tak w siana zbieraniu, jako i zbóż, gospodarowała, chałupy sobie budowała i chyba okazyi jakiej czasu, uniwersałów do ruszenia się, wyglądała. Hiberna jednak dostatnia według proporcyi ludzi na święty Michał pod winą trojga płacenia sumy, tak z królewsczyzn jako i dóbr duchownych do Lwowa wieziona być powinna była i bez wszelkiej remory na święty Marcin od chorągwi przysłanym deputatom przez komisarzow oddana i obdzielona przed
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 473
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000