roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa Dawali piwa.
Domowe krosna samodziałkę tkały, Jedwabiu, złota chałupy nie znały, Len tylko biały wystawiał strój z pełna A z owce wełna.
Co wszytko miła słodziła swoboda, Nie tknęła się ich przygoda ni szkoda, Ani gniew panów, ni co bieży w koło Fortuny koło.
Ale i teraz pojrzyj na te kraje, Które ziemianin własnym pługiem kraje: Ujrzysz, że łacniej o
roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa Dawali piwa.
Domowe krosna samodziałkę tkały, Jedwabiu, złota chałupy nie znały, Len tylko biały wystawiał strój z pełna A z owce wełna.
Co wszytko miła słodziła swoboda, Nie tknęła się ich przygoda ni szkoda, Ani gniew panów, ni co bieży w koło Fortuny koło.
Ale i teraz pojrzyj na te kraje, Które ziemianin własnym pługiem kraje: Ujrzysz, że łacniej o
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 162
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zginie, za Świętego poczytany bywa.
Chińczykowie zaś lubo nie raz piękniej Chrześcijańską Religią, niżeli swoją Chińszczyzną światu wsławieni, nie raz ją przyjąwszy, utLuna w tej mierze mutabile, co raz od niej deficjunt. Gdzie tedy prawdziwej Religii niezakwitnął nigdy, albo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były i są Chińskie domy, chałupy, podwórza, ulice, Rynki, miejsca publiczne i Pałace, a dopiero ich Bałwochwalnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrów Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mógłbyś Snycerza, Ganczarza, lub Kramarza nazwać officinam, tak wiele Statuj Rzeżby Malowania etc. Z Nilu Egipskiego nie mało
zginie, za Swiętego poczytany bywa.
Chińczykowie zaś lubo nie raz piękniey Chrześciańską Religią, niżeli swoią Chińsżczyzną światu wsławieni, nie raz ią przyiąwszy, utLuna w tey mierze mutabile, co raz od niey deficiunt. Gdzie tedy prawdziwey Religii niezakwitnął nigdy, álbo zakwitnąwszy uwiądł ho nor, pełne były y są Chińskie domy, chałupy, podworza, ulice, Rynki, mieysca publiczne y Pałace, á dopiero ich Bałwochwálnice, ne dicam Kościoły, theatra Deastrow Miedzianych, Spieżowych, Marmurowych, Drzewianych, Glinianych. Każdy kąt mogłbyś Snycerza, Ganczárza, lub Kramarzá nazwać officinam, tak wiele Statuy Rzeżby Malowánia etc. Z Nilu Egypskiego nie mało
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 19
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ziemi, tak grube, iż ośmiu ludzi rozciągnionemi rękami objąć je nie mogą. Obywatele tameczni w takich wydrążonych drzewach jak w chałupach mieszkają ; w jednym Królik Indyjski Abebeiba, z swoim pomieścił się Majestatem, jako świadczy Petrus Martyr u Kartageny. W Nowym świecie tejże wielkości znajdują się drzewa, w których Obywatele swoje mają chałupy, jako namieniony Autor i Ovetanus świadczą. Owszem w tymże Nowym Świecie na Insule Ceiba, według dopiero cytowanych Autorów, tak są ogromne drzewa, że 14 ludzi ledwo rozciągnąwszy ręce objąć je mogą. Na gorze Etnie na miejscu Castagne widział Kircher łub z Kasztana drzewa, w którym się owiec trzoda schowała i zamkneła.
ziemi, tak grube, iż ośmiu ludzi rościągnionemi rękami obiąć ie nie mogą. Obywatele tameczni w takich wydrążonych drzewach iak w chałupach mieszkaią ; w iednym Krolik Indyiski Abebeiba, z swoim pomieścił się Maiestatem, iako świadczy Petrus Martyr u Kartageny. W Nowym świecie teyże wielkości znayduią się drzewa, w ktorych Obywatele swoie maią chałupy, iako namieniony Autor y Ovetanus świadczą. Owszem w tymże Nowym Swiecie na Insule Ceiba, według dopiero cytowanych Autorow, tak są ogromne drzewa, że 14 ludzi ledwo rościągnąwszy ręce obiąć ie mogą. Na gorze Etnie na mieyscu Castagne widział Kircher łub z Kasztana drzewa, w ktorym się owiec trzoda schowała y zamkneła.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 637
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
iniuriato dając dwie części, jednę sądowi, a cztery Królowi. Jeśli fortuna jego, na taką satysfakcją nie wystarczy, przedają go z żoną, z dziećmi, jeśli nie podaruje ukrzywdzony. Mężczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat mając 40. Dzieci kradną Sąsiadom; Persóm, Turkóm przedają. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiej, bardzo piękny, do tego farbują się. Stąd Froncymer cały Króla Perskiego. Mężczyzn to wielkie vitium, a u nich cnota największa kłamstwo, zaprzeć się; co mają z Greków. Zarazę różnych występków biorą od pomieszanych z sobą Żydów
iniuriato daiąc dwie części, iednę sądowi, a cztery Krolowi. Ieśli fortuna iego, na taką satysfákcyą nie wystarczy, przedaią go z żoną, z dziećmi, ieśli nie podaruie ukrzywdzony. Męszczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat maiąc 40. Dzieci kradną Sąsiádom; Persóm, Turkóm przedaią. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiey, bardzo piękny, do tego farbuią się. Ztąd Froncymer cały Krola Perskiego. Męszczyzn to wielkie vitium, a u nich cnota naywiększa kłamstwo, zaprzeć się; co maią z Greków. Zarazę różnych występków biorą od pomieszanych z sobą Zydów
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i dobrego mienia, i do konserwacyj Ochędostwa. A prosinali ustępuje tego i pozwalam ze Cura hominum do Panów i ich Ekonomów należy; od kogosz Panowie, informacją życia, i jak się sprawować mają, w Edukacyj szkolnej biorą, tylko od duchownych, i utakich u których dobra; ledwo nie najgorzej patrzą, bo Chłopskie Chałupy z Chrustu Upłecione, a ich kosioły koprowiną pobite i Aniolka co Snycerz zrobi, drewnianego to go wyzłacają a w swoich dobrach proch dolor, ludzie krwią Chrystusową odkupienia jako monstra a dzieci nago chodzą, i gdyby swoich ludzi poddanych po ludzku traktowali, w Wlasnych, dziedzicznych dobrach, i przykład z siebie dawali, to
y dobrego mięnia, y do konserwacyi Ochędostwa. A prosinali ustępuie tego y pozwalam ze Cura hominum do Panow y ich Ekonomow nalezy; od kogosz Panowie, informacyą zycia, y iak sie sprawowac maią, w Edukacyi szkolney biorą, tylko od duchownych, y utakich u ktorych dobra; ledwo nie naygorzey patrzą, bo Chłopskie Chałupy z Chrustu Upłecione, a ich kosioły koprowiną pobite y Aniolka co Snycerz zrobi, drewnianego to go wyzłacaią a w swoich dobrach proch dolor, ludzie krwią Chrystusową odkupienia iako monstra a dzieci nago chodzą, y gdyby swoich ludzi poddanych po ludzku traktowali, w Wlasnych, dziedzicznych dobrach, y przykład z siebie dawali, to
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 93
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
pomieszkać w Krakowie. Gdzie I. M. X. Biskup Krakowski i Kardynał Bernat Maciejowski/ z Przełożonymi tak duchownymi jako i świetckimi/ widząc ich być pożytecznymi/ i życia świątobliwego/ i przykładnego/ za prośbą tychże Przełożonych na miejscu w tym Roku 1605. dnia 18. Septemb. osadził. (gdzie były chałupy Heretyckie/ co swe Kazania w nich odgadywali) Przemieszkali tu Ojcowie Miesięcy sześć. Potym im zbudował Kościołek ten/ jeden zacny/ godny/ i pobożny człowiek Justymonty/ pod tytułem Naświętszej Panny Niepokalanego Poczęcia/ poświęcony w dzień śś. Apostołów Szymona i Judy przez I. M. X. Macieja Pstrokońskiego Biskupa na ten czas
pomieszkáć w Krákowie. Gdźie I. M. X. Biskup Krákowski y Kárdynał Bernat Máćieiowski/ z Przełożonymi ták duchownymi iáko y świetckimi/ widząc ich być pożytecznymi/ y żyćia świątobliwego/ y przykłádnego/ zá prośbą tychże Przełożonych ná mieyscu w tym Roku 1605. dniá 18. Septemb. osádźił. (gdźie były cháłupy Heretyckie/ co swe Kazánia w nich odgádywáli) Przemieszkáli tu Oycowie Mieśięcy sześć. Potym im zbudował Kośćiołek ten/ ieden zacny/ godny/ y pobożny człowiek Iustymonty/ pod tytułem Naświętszey Pánny Niepokalánego Poczęćia/ poświęcony w dźień śś. Apostołow Szymoná y Iudy przez I. M. X. Máćieiá Pstrokońskiego Biskupá ná ten czás
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 72
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
dobra, kamienna, głęboka, woda w niej zdrowa, piękna. Cerkiew piękna prawie jednę stronę kwadratu zajęła, po drugich mieszkania, 4 czerńców przy niej jest. Dachu połowę z cerkwi i z niektórych budynków zrzucili dla ogniów. Jeden tylko przystęp do zamku, ale dwiema drogami. Miasteczko bywało na dole i teraz są chałupy, i to był monaster, co teraz jest fortecą. Cerkiew drewniana, bukowina z jednej strony wielka, z drugiej spatium podwórza na 50 kroków może przygrodka przyczynić. Brama zamurowana, most do niej bywał na wielkich słupach murowanych, które stoją. Fortką do zamku ciemną wchodzą. Imp. wojewoda kijowski pod górą miał swoje
dobra, kamienna, głęboka, woda w niej zdrowa, piękna. Cerkiew piękna prawie jednę stronę kwadratu zajęła, po drugich mieszkania, 4 czerńców przy niej jest. Dachu połowę z cerkwi i z niektórych budynków zrzucili dla ogniów. Jeden tylko przystęp do zamku, ale dwiema drogami. Miasteczko bywało na dole i teraz są chałupy, i to był monaster, co teraz jest fortecą. Cerkiew drewniana, bukowina z jednej strony wielka, z drugiej spatium podwórza na 50 kroków może przygrodka przyczynić. Brama zamurowana, most do niej bywał na wielkich słupach murowanych, które stoją. Fortką do zamku ciemną wchodzą. Jmp. wojewoda kijowski pod górą miał swoje
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 20
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
na ubogie rozdać; którakolwiekby zas strona w prawie kłuciłaby Dwór, powinna będzie dać 30 grzywien do kościoła i 60 plag wziąć bez wszelkiego miłosierdzia, a to stosując się do dekretu z roku 1761, w sprawie lszei. — NB. Gdyby Putowie to pole odebrali, o którym jest kontrowersja, wszytkie zagrody i chałupy poginęłyby.
3722. (1052) Sprawa druga — Sąd teraźniejszy Boga samego, sprawiedliwość świętą, prawo naturalne i koronne, które naucza przed oczyma mając, że dziatki z prawego łoza zrodzone są dziedzicami dobr, włości, a nie bracia, siostry albo insi koligaci, taki feruje dekret, aby ta zagroda, nazwana
na ubogie rozdac; ktorakolwiekby zas strona w prawie kłuciłaby Dwor, powinna będzie dac 30 grzywien do koscioła y 60 plag wziąść bez wszelkiego miłosierdzia, a to stosuiąc się do dekretu z roku 1761, w sprawie lszei. — NB. Gdyby Putowie to pole odebrali, o ktorym iest kontrowersya, wszytkie zagrody i chałupy poginęłyby.
3722. (1052) Sprawa druga — Sąd teraznieyszy Boga samego, sprawiedliwość swiętą, prawo naturalne y koronne, ktore naucza przed oczyma maiąc, że dziatki z prawego łoza zrodzone są dziedzicami dobr, włosci, a nie bracia, siostry albo insi koligaci, taki feruie dekret, aby ta zagroda, nazwana
Skrót tekstu: KsKasUl_4
Strona: 417
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1767
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
i nawrotów/ a zwłaszcza miedzy Moskwą i Kołomną. Miasto to przed ową przygodą Tartarską/ o któryjem wspomniał/ miało wokoło na 8. mil abo więcej/ ale teraz nie jest tak wielkie: a jednak zda się więtsze/ a niż jest w sobie/ a to dla tego/ iż rzadkie są w nim chałupy drewniane wszystko: a więc też Moskwa/ którzy się radzi zbytnie pokazują przed cudzoziemcami z swą możnością/ zażywają sztuki i pilności wielkiej w pokazowaniu ludu swego na przyjazd Posłów: abowiem jedenże lud i kilkakroć ukazują/ każąc im zabiegać inszymi ulicami z jednych miejsc na drugie. Niemasz koło niego muru/ ani okopów/
y náwrotow/ á zwłasczá miedzy Moskwą y Kołomną. Miásto to przed ową przygodą Tártárską/ o ktoryiem wspomniał/ miáło wokoło ná 8. mil ábo więcey/ ále teraz nie iest ták wielkie: á iednák zda się więtsze/ á niż iest w sobie/ á to dla tego/ iż rzadkie są w nim cháłupy drewniáne wszystko: á więc też Moskwá/ ktorzy się rádźi zbytnie pokázuią przed cudzoźiemcámi z swą możnośćią/ záżywáią sztuki y pilnośći wielkiey w pokázowániu ludu swego ná przyiazd Posłow: ábowiem iedenże lud y kilkákroć vkázuią/ każąc im zábiegáć inszymi vlicámi z iednych mieysc ná drugie. Niemász koło niego muru/ áni okopow/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 159
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, masła stofów 6, piwa sądek od każdego waru. D. Ordynaria mielcarza. Żyta kor. 8, jęczmienia kor. 2, grochu kor. 1, połeć 1, sadło 1, soli w. 1, masła ½ achtela, gomółek pół kopy trojakowych, pszenicy kor. 1. Wieś Starogród
Już się chałupy na górze stojące wyraziły; z góry idąc na dół, przy cegielni dwojaki o 2 izbach i kominach, w nich mieszkają ogrodnicy 2: Józef i Janek; dachówka na tych dwojakach być miała, teraz onę dobrze snopkami nakryto, a dachówkę, tak kładę s, do zamku kiedyś zabrano. Okna w izbach złe,
, masła stofów 6, piwa sądek od każdego waru. D. Ordynaria mielcarza. Żyta kor. 8, jęczmienia kor. 2, grochu kor. 1, połeć 1, sadło 1, soli w. 1, masła ½ achtela, gomółek pół kopy trojakowych, pszenicy kor. 1. Wieś Starogród
Już się chałupy na górze stojące wyraziły; z góry idąc na dół, przy cegielni dwojaki o 2 izbach i kominach, w nich mieszkają ogrodnicy 2: Józef i Janek; dachówka na tych dwojakach być miała, teraz onę dobrze snopkami nakryto, a dachówkę, tak kładę s, do zamku kiedyś zabrano. Okna w izbach złe,
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 14
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956